Mufka32
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
joann66 porownanie teoretyzowania do pogladow kary smierci i do romansu to lekka przesada naprawde lekka przesada .... dlaczego to taka sama dyskusja jak kazda inna.... jaka w tym przesada.... ???
-
[zgłoś do usunięcia] no to szczery Skarbie,... bo jesli nie przezyłes , to znaczy ,że teoretyzujesz , a to nic nie wnosi do dyskusji... Proste? no ale szczery ( jak tez np. ja) nie przezyl tez smierci, eutanazji, ect .. i to ma znaczyc ze nie mozna na ten temat dyskutowac? to bzdura ,a nie argument:)
-
[zgłoś do usunięcia] chora.... najwyrażnie nigdy prawdziwie nie kochałaś ....jeśli piszesz o rozsądku.Rozsądek przyszedł póżniej....za póżno dlaczego tak sadzisz? milosc nie polega na niszczeniu komus zycia... swiadoma kobieta chyba kiedy zaczyna spotykac sie z facetem i dowiaduje sie ze jest zonaty.. nie brnie w to dalej... nie mow mi,że zakochalas sie od pierwszego wejrzenia i nie panowalas nad emocjami ...jesli facet ma rodzine nawet jak bardzo by mi sie podobal... nie brnelabym w taka znajomosc dalej... bo z gory wiadomo,że to bezsensowne...
-
nie teoryzuje wyrazam swoje zdanie...
-
aaa czyli milosc ma byc usprawiedliwieniem dla zdrady... zakochalam sie- zostalam kochanka... wiec coz... nie moge uciekac przed miloscia... ? ja pierdole milosc miloscia- ale zdrowy rozsadek.. tez jest wazny- jak nie najwazniejszy:)
-
kartka_ papieru okoliczności które doprowadziły mnie do romansu były wbrew mojej woli. ludzie to tak naprawdę bezbronne stworzenia wobec losu. czasem, życie wali nam się na głowę i może się zdarzyć tak, że przychodzi wtedy miłość a od niej gdy jest się słabym nawet nie próbuje się uciekać. to jest taki stan kiedy najpierw jest wszystko jedno a potem za późno "kartka_ papieru okoliczności które doprowadziły mnie do romansu były wbrew mojej woli"... jesoo sila cie zmusil do zostania kochanka?... a co do reszty postu.... myslenie nie boli- naprawde;):)
-
być może... otóż szczery czasem coś się dzieję wbrew naszej woli. Bo rozum swoje a serce swoje i na to niestety nie mamy wpływu. no z tego co tu napisalas/es... wynika,że kierujesz sie w zyciu tylko emocjami( instynktem), a gdzie rozum, zdrowy rozsadek... wola?:O
-
ale dlaczego drogie panie na sile chcecie udowodnic,ze bycie kochanka to nic zlego? szukacie ciagle glupawych usprawuedliwien dla swoich zachowan.. a parwda jest taka,ze kazda kochanka.. dziala z wlasnej wygody z checi udowodnienia sobie ,ze jeszcze moze sie komus podobac, kogos zdobyc... kosztem swojej rodziny, kosztem rodziny kochanka... czy naprawde tak trudno wam zrozumiec,że to co robicie jest zwyklym oszukiwaniem siebie samych? skoro jest wam tak zle w zwiazkach i nie ma juz szans na wspolne zycie z mezami- zwyczjenie nalezy odejsc i probowac ukladac sobie zycie na nowo...ciekawe jakbyscie sie czuly bedac zdardzane? chyba nie najlepiej:O no a teraz czekam na "lincz kafeteryjny" hehehhe