Aga UK

Patinka-oby wszystko jak najszybciej dobrze sie skonczylo. Ze zdrowiem nie ma przelewek i lepiej w PL sobie zalatwic takie sprawy niz polegac na opiece tutaj. Niulek25-to mowisz, ze te warzywka na parze gotowane lepiej smakuja. Hmmm... bo ja sie zastanawiam czy nie kupic takiego: http://www.amazon.co.uk/Prestige-Stainless-Steel-Multi-Steamer/dp/B000BK7B06/ref=sr_1_2?ie=UTF8&s=kitchen&qid=1246301053&sr=1-2 Mam akurat takie garnki i swietnie sie sprawdzaja, ale o parowarze myslalam ze wzgledu na Franka zeby mu warzywa gotowac. Nie wiem tylko czy moze to niepotrzebny wydatek bedzie bo szczerze mowiac nigdy na parze nie gotowalam dla siebie. Nie chce go pozniej odstawic do kata

Ja tam Franka rozebralam do golasa i lezy sobie na reczniku w kojcu popijajac wode co jakis czas a nad kojcem ogromny parasol bo mam ogromne poludniowo-zachodnie okno i niestety nie da sie ukryc przed sloncem. Ogolnie sie gotujemy :(

Wpadam tylko na chwilke bo obiad wlasnie mi sie gotuje. Lolli- witaj! Hehe, ja to jeszcze nie wiem jak to jest miec 2-ke maluchow w tym mala gadaczke, jedynym plusem jest to, ze chlopaki mowia mniej a po drugie mnie zagadac trudno :D

wlasnie otwarlam kafeterie i ten tekst i link mnie rozbawil do lez: W celu rozproszenia nudy w samolocie postępujemy zgodnie z poniższym schematem: 1.Wyjmujemy laptopa z torby i kładziemy na kolanach; 2. Powoli i spokojnie otwieramy go; 3. Włączamy; 4. Upewniamy się, ze osoba obok nas patrzy na ekran; 5. Włączamy Internet Explorer; 6. Zamykamy oczy, wznosimy głowę ku niebu i poruszamy bezgłośnie wargami; 7. Bierzemy głęboki wdech i klikamy na następujący link:www.thecleverest.com/countdown.swf 8. Widok miny osoby siedzącej obok i zaglądającej nam przez ramie - * b e z c e n n y *

niulek-scyzoryk sie w kieszeni otwiera jak czytam Twoje zale. Ja tutaj spotkalam sie z tym, ze zawsze sie sciaga buty u znajomych, wrecz to obligatoryjne-chyba, ze w Walii sa inne zwyczaje :) myszka-do szpitala zawsze mozesz jechac i sprawdzic, ale moge Ci powiedziec, ze po mnie w 20 tygodniu ciazy nie bylo widac nic, brzuch zaczal mi konkretnie rosnac gdzies w 34-35 tygodniu a w PL bylam w 37 tygodniu i moja ginekolog powiedziala, ze od biedy wygladam na 5 miesiac. Pierwsze ruchy poczulam moze w 23-24 tygodniu wiec u kazdego jest inaczej.

Gratulacje!!!!!!! annna-najwazniejsze, ze wszystko dobrze sie skonczylo. Pozdrawiamy z Frankiem :)

oooo...czyzby to ja pierwsza dzisiaj :-) Koncze wlasnie kawke i sniadanko po spacyfikowaniu Franka zeby sie jeszcze ciutke zdrzemnal po swoim sniadanku. Moja dziecko zaczyna byc tak ciekawe otaczajacego swiata, ze wypicie butelki do konca jest nie lada wyzwaniem. Musze zrobic przerwe na obejrzenie drzew za oknem, kwiatkow w wazonie, inaczej glowa chodzi 360 st dookola glowy i odpycha butelke, ale po przerwie konczy na szczescie :)

a faktycznie- w slowniku "bouncer" funkcjonuje jako "bramkarz", "wykidajlo" a o lezaczku dla dziecka ani slowa :)

lilowa-bouncer to jest po naszemu taki lezaczek dla malucha. Tak to wyglada: http://www.amazon.co.uk/bouncers-Fisher-Price-Baby-Products/s/qid=1245860303/ref=sr_nr_p_4_1?ie=UTF8&rs=59624031&keywords=bouncers&bbn=59624031&rnid=60034031&rh=n%3A59624031%2Cn%3A!60032031%2Ck%3Abouncers%2Cp_4%3AFisher-Price A co do kojca to mysle, ze dopoki nie zacznie z niego wychodzic czy sie wdrapywac :-) W nim mozna ta \"podloge\" ustawic na 3 wysokosciach,az do samego dolu-wtedy dziecko jak jest wieksze to ma bezpieczne miejsce do zabawy jak mama gdzies wychodzi do kuchni, itp. Ja to kupilam bo nie lubie klasc malego na podlodze(troche u nas sie ciasno w duzym pokoju zrobilo :) a myslalam o takim travel cot, ale nie chcialam sie schylac. Zanim kupilam, poczytalam troche na temat kojcow i tyle opinii rodzicow co dzieci, ale wiekszosc byla pozytywna. Franek na razie lubi swoj kojec i mysle, ze jak bedzie wiekszy to spelni on funkcje \"zagrody\" gdzie bedzie go mozna zostawic na pare chwil z zabawkami nie martwiac sie, ze cos zmajstruje. Wiem, ze ta firma sprzedaje wieksze, w ksztalcie rombu, ale ja nie mam az tyle miejsca, maja tez lozeczka i materace gryczano-kokosowe chyba za £30,ale niestety za pozno sie zorientowalam.

lilowa-nawiazujac do tematu urzadzania miejsca dla malucha to ja tego koszyka akurat nigdy nie przenosilam-sluzyl tylko w nocy. W dzien Franek wedrowal do duzego pokoju, gdzie na kanapie rozkladalam kocyk i tam sobie polegiwal w przerwach miedzy jedzeniem a spacerem, dostalismy w prezencie bouncer, ale tam nie chcialam go wkladac za wczesnie ze wzgledu na plecki-teraz w nim siedzi czasami. Potem koszyk zastapilo lozeczko, a w duzym pokoju jest kojec, w ktorym Franek spedza sobie czas w ciagu dnia, wkladam go tez czasami do bouncera. Do lozeczka wedruje na \"poobiednia\" drzemke no i wieczorem do spania. Kojec polecam-ma regulowana wysokosc co jest istotne kiedy malucha trzeba wyjac lub wlozyc. Ponizej link do kojcow : http://cgi.ebay.co.uk/Playpen-100x75-height-adjustable-NEW-L05_W0QQitemZ330338772177QQcmdZViewItemQQptZUK_Baby_Nursery_Furniture_ET?hash=item4ce9b9a4d1&_trksid=p3286.c0.m14&_trkparms=65%3A12|66%3A2|39%3A1|72%3A1688|240%3A1318|301%3A0|293%3A1|294%3A50

witajcie dziewczyny, ja juz dawno po kawie, ale pralam dzis cale pokrycie wozka i zajelo chwile poskladanie tego do kupy i zaraz biore Franka na spacer. magda_g - ta sol, jesli chodzi Ci o taka do nosa to chyba STERIMAR sie nazywa-taka woda morska w sprayu-kupisz w kazdej aptece. lilowa-co do lozeczka czy koszyka-to Franek spal w koszyku dopoki nie skonczyl 3 miesiecy-bylo to wygodne a on czul sie swojsko i taki otulony. Potem do lozeczka, ale spi z nami w pokoju, natomiast rzadko jest w naszym lozku, wystarcza mu, ze nas widzi przez szczebelki rano, umie sie zajac soba-ma taka kaczke, ktora mu rano przysuwam, obsciskuje ja, gada do niej i daje jeszcze chwile na zmruzenie oka :) Wiesz...sprobuj poszukac koszyka na ebay jesli chcesz oszczedzic-w koncu to na krotko-a tam naprawde mozna tanio kupic. Ja swoj akurat odkupilam od kolezanki z pracy za £10, ale na ebay naweet mozesz znalezc taniej. Pa-odezwe sie pozniej

dziewczyny-tak dla zaznajomienia sie z granicami tolerancji naszego spoleczenstwa wobec matek podsylam Wam dzisiejszy goracy topik :D : http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4123114&start=0

No wiesz Frugo, mam nadzieje, ze jesli go kupisz to bedzie rownie udany jak balon dla Franka :) Teraz jest na etapie ugniatania ze wszystkich sil nieco sflaczalego balona aby jak najbardziej halasowalo. Przypomina to troche dojenie krowy :D

skads to znam mamo Eli, ja to akurat mialam taka szefowa co mnie jakos nie za bardzo lubila i raz przesadzila wydzierajac sie na mnie na srodku parkingu. Wiesz, akurat ja bylam na kazde zawolanie, zawsze dyspozycyjna jesli chodzi o zastepstwa, itd. Wiadomo-ze wzgledu na kase. Ale babka wtedy przesadzila, pamietam ze kolezanki z pracy przyjechaly do mnie bo stwierdzily, ze cos trzeba z tym zrobic. Ja doszlam do wniosku,ze skarzenie na nia moze nic nie dac, za to konfrontacja tak wiec poszlam do niej do biura i rzeczowo, ale jasno powiedzialam, ze nie zycze sobie takiego nieprofesjonalnego zachowania z jej strony, bo jesli ma w stosunku do mnie uzasadnione pretensje to wyjasnia sie to w 4 oczy a nie publicznie, itd. Kobieta normalnie zaczela toczyc piane, ze ten to robi, tamten tamto a ona juz ma tego dosc.Wiec ja dokonczylam-ale zamiast na nich wszystko ma sie skupiac na mnie, tak? Jestem kozlem ofiarnym, rozumiem. Ha ha, nie zapomne jak jej dalam wtedy w kosc :D Nigdy wiecej nie dalam sie wykorzystac, a i ona nawet nie probowala. Zmienila miejsce pracy 2 lata temu,ale wciaz w ramach tej samej firmy. Po prostu zbyt osobiscie traktowala pracownikow, kilka osob mialo u niej wzgledy, inne mialy tego dosyc i przestawala sobie z tym radzic, nie mowiac juz o tym, ze pracowala tam tez jej corka. Odeszla nic nie mowiac nam, po prostu skonczyla dzien pracy i juz wiecej sie nie pojawila. A ja wciaz tu pracuje i dobrze sie miewam :-)

myszka102-ja mialam 2 szuflady ubranek na 56 cm i wystarczyly wlasciwie najdluzej ze wszystkich rozmiarow-na prawie 2 miesiace-maly mial 52 cm kiedy sie urodzil,te na 62 cm nosil moze z miesiac, teraz wskoczyl w 68 i mysle, ze niedlugo z nich wyrosnie a ma dopiero 17 tyg. Wszystko zalezy od dzieciaczka, ja moge powiedziec, ze te na 56 cm byly niezbedne w naszym przypadku bo byl bardzo ruchliwy i w tych spiochach 0-3 nogi mu sie plataly.

niulek-ponoc moze zniknac :-)

saraaaa, to jest kaszka manna dla niemowlaczkow: http://www.ulula.co.uk/shop/baby-food-item.php?ProductID=508&CatID=127 a to kaszka ryz-kukurydza-proso: http://www.ulula.co.uk/shop/baby-food-item.php?ProductID=504&CatID=127 Ja kupuje wszystko z tej firmy i juz zrobilam zapasy na dokarmianie, ale na pewno sa jeszcze inne dostepne w marketach-dziewczyny beda wiedziec wiecej

wiesz Anecia-a moze ci ktorzy szpanuja tacy juz byli. Owszem, cos w tym jest, ze emigracja zmienia, ale kazdy tak czy inaczej uksztaltowany tutaj przyjechal i emigracja ewentualnie wyjaskrawila te cechy. Co sie oszukiwac - nie zawsze przyjezdza tutaj kwiat polskiej kultury niestety. Czasami moje tutejsze kolezanki sie dziwia, ze jak gdzies slyszymy albo widzimy Polaka czy Polke(czasami gdzies jezdzimy na tzw. \"shopping\" i babski \"day out\" ) to ja automatycznie nie zagaduje do takiej osoby. Ale jak im wytlumaczyc, ze ja troche juz rozpoznaje te typy osob. Ciezko jest idealnie trafic na ludzi, z ktorymi rozmawialo by sie rownie swobodnie i na poziomie na jakim zwyklo sie rozmawiac z przyjaciolmi czy znajomymi z Polski. Ja mialam to szczescie, ze tutaj sie udalo, ale w poprzednim miejscu nie-pamietam, ze kiedy tu przyjechalam naprawde czasami czulam sie samotna, szczegolnie nie majac pracy i wyrwana z polskiej rzeczywistosci, ale pomimo to nie czulam checi nawiazywania bliskiego kontaktu z sasiedzka polska spolecznoscia bo nie potrafilam im zaufac-i mialam racje. Moja kolezanka tlumaczyla, ze lepiej miec takich znajomych niz nikogo. Ja stwierdzilam, ze wole jednak nikogo, przeprowadzilam sie, zamieszkalam sama, w pracy bylam jedynym obcokrajowcem co doszlifowalo moj angielski, a z czasem poznalam tez normalnych Polakow :-) Teraz nie zaluje bo zawdzieczam to swojemu samozaparciu i nie musze byc nikomu wdzieczna za \"zalatwienie\" mi czegos a nawet okazalo sie, ze jestem niewdzieczna bo \"oni\" chcieli mi pomoc znalezc prace a ja odepchnelam pomocna dlon \"rodziny\" :D Nie potrafie zaprzyjaznic sie z kims dla kogo normalne jest, ze emigracja rowna jest przyzwoleniu na wszystko, podwojne zycie uczuciowe tutaj i w Pl, romanse z zonatymi kolorowymi bez szans na staly zwiazek a potem samotne pchanie tych wozkow. Ech, zebralo mi sie

hmmm...niezle to siteczko mamo Eli. A od kiedy zaczelas go stosowac?

Ale co do brytyjczykow to oni maja taka maniere przedstawiania siebie jako niewinne owieczki chocby sami ostatnimi zulami byli. Znam to z autopsji kiedy jedna taka kobietka tutaj opowiadala jak to jej syn ma sprawe za jakas bojke, jak to pieknie tlumaczyla, ze to nie jego wina a potem pamietam mowila, ze jada do Blackpool(takie Las Vegas dla councilu :D i tam mial bojke z jakims Turkiem w pubie i oczywiscie jej historyjka, ze ten Turek to taki przestepca, czego oczywiscie nie neguje, ale jej synalek to tez niezle ziolko a ile sie nagadala o jego ranach, itd, tyle ze pare dni pozniej mial tylko slaby slad kolo oka wiec az tak zle nie bylo :) A co do Polakow to roznie to bywa-ja akurat mam szczescie posiadac serdecznych i sympatycznych kulturalnych ludzi w najblizszej okolicy.

Az mi sie wierzyc nie chce jak to czytam Anecia :(

Jak czytam o tym co sie synkowi seleny przytrafilo to az sie boje stad wyprowadzac a pewnie mnie to czeka za jakis czas. Tutaj taka enklawa-ani czarnych ani hindusow .Kolezanka ma 2 synow w pobliskiej high school - jedyni Polacy i zadnych problemow nie mieli. Nie spotkalam sie jeszcze z taka agresja o jakiej pisze Selena :(

a my znow z Frankiem bylismy dzis na masazu dla niemowlaczkow. Jaki moj synek towarzyski jest to Wam mowie :-) Wiem, ze do osob doroslych, ale teraz jak lezy na macie i inne dzieciaczki dookola to podnosi sie na raczkach i wytrzeszcza oczy, pokrzykuje cos :) Zwykle potem z innymi mamami idziemy sobie na jakas kawe, robiac nalot z wozkami ma kawiarnie. Zawsze troche mniej wtedy Wam zazdroszcze tych wspolnych wypadow na kawe. A kobitki naprawde ciekawe i mozna o roznych rzeczach sobie porozmawiac, nie tylko o dzieciach. W kazdym razie nie jest to typowy brytyjski mlodociany "council" z gromadka dzieci i ulubionym slowem zaczynajacym sie na "F".Mamy sa przewaznie ok.30-ki a nawet jedna po 40-ce. Ja tutaj polskich mam nie mam :D (ale sie zrymowalo) nawet jak ostatnio pojechalismy do kosciola to znajomi oglosili Franka jedynym malym Polakiem w mojej miejscowosci :-)

ten link to rownoczesnie strona sklepu. Jedynym minusem jest to, ze jest do kupienia tylko wysylkowo, no moze cena tez,szczegolnie "jedynka", ale co tam, na Franku oszczedzac nie bede. Nie wyszlo mi z piersia to przynajmniej tak mu staram sie zrekompensowac :) Ja akurat jeszcze jakis czas sie do PL nie wybieram wiec nie martwie sie tachaniem kartonow. Jak pojade to bedzie juz sporo jadl i pil mniej mleczka i juz tansza "dwojke".

haha, jak tak czytam swoja wypowiedz to widze, ze troche polszczyzna sie klania :D To oczywiscie formula pachnie mlekiem a nie Franek jak wynika z mojego opisu :)