Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

genewa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez genewa

  1. \"A ja miałam tak, że po 12 godzinach rodzenia, skurcze co jakies 2 minuty, podjeli decyzje o szybkiej cesarce. Wiozą mnie na salę, szykują do cięcia, przychodzi anastezjolog. Każe się nie ruszac, bo robi zastrzyk w kręgosłup. Siedze, ale co chwila mam skurcz, więc spadam na podłogę ( bo najlepiej mi było na kolanach...) po kilku próbach już nerwy anastezjolog się zaczął na mnie wydzierac, ja wkurzona dre się na niego \" Panie! miałeś k....wa kiedyś skurcze?!! no miałeś?\" No i najlepsze, przy cesarce był przy mnie mój facet. Siedzi biały jak ściana trzyma mnie za rękę, ja już leże po znieczuleniu, ale anastezjolog przed wyjsciem z sali patrzy się na Kubę i pyta \"Mdleje Pan?\" A Kuba w szoku popatrzył się na mnie ze i pyta mnie \" misiu, mdleje?\" myślałam, ze spadnę ze śmiechu z tego stołu\".
  2. http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=22&w=45162811&wv.x=1&v=2&s=0
  3. http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=216&w=21435507&v=2&s=0
  4. \"Mój M w ciąży był raczej na bieżąco, nie było jakichś większych wpadek, za to , jak Mała się urodziła,to zaczął nadrabiać... Pierwszy dzień w domu po porodzie. Siedzę w łazience, nagle słyszę nawoływania męża.Wpadam do pokoju, tatuś wziął dzidzię na rączki,trzyma ją w pionie nie podtrzymując główki, a mała siłaczka usilnie próbuje ją unosić, ale ciągle z powrotem jej opada ta główka, M do mnie z przerażeniem: -Ty, no co ona mnie tak dziobie?!...\"
  5. Z cyklu: śmieszne historie u ginekologa, śmieszne historie na porodówce. \" Trzy dni przed porodem miałam robione USG. Lekarz je robiący był afroamerykaninem o bardzo ciemnym kolorze skóry. I mierzy, bada, coś mruczy pod nosem. Potem mówi: widzą Państwo jaka pisiora?no proszę spojrzeć ale śliczna pisiora. Mówił donośnym głosem więc ludzie w poczekalni jego okrzyki powitali radosnym śmiechem. Ale na końcu kiedy chciał wydrukować dane i nie potrafił stwierdził: czarna magia, normalnie czarna magia\" :) \"Miałam cesarkę i ogólnie nie było miło.. ale był bardzo fajny anestezjolog..robił mi znieczulenie ZZO i pyta \"czy przeszedł prądzik?\", a ja zrozumiałam \"czy miałam trądzik?\" i zaczęłam mu opowiadać, że tAk i długo z nim walczyłam, później sprawdzał czy znieczulenie działa i coś tam majstrował przy moich nogach i się pyta :\"Czuje coś Pani?\".. ja że nie...ten na to podnosi moją nogę ( która jakby obca -totalnie jej nie czułami zaczyna nią wymachiwać i gadać wierszyk \"idzie Grześ przez wieś\":)
  6. Nowa służąca, Francia (prosta kobieta ze wsi), sprzątając rano pokój hrabiny znalazła w łóżku prezerwatywę. Zaczerwieniła się i brakło jej oddechu, w tym momencie weszła hrabina: - Cóż to, Francia? Nigdy miłości nie uprawiałaś? - Tak, jaśnie pani - mówi Francia - ale nigdy tak mocno, żeby skóra zlazła.
  7. W poczekalni siedzi kobieta z dzieckiem na ręku i czeka na doktora. - Gdy ten wreszcie przyszedł, zbadał dziecko, zważył je i stwierdził, że bobas waży znacznie poniżej normy. - Dziecko jest karmione piersią czy z butelki? - spytał lekarz. - Piersią - odpowiedziała kobieta. - W takim razie proszę się rozebrać od pasa w górę. - Kobieta rozebrała się i doktor zaczął uciskać jej piersi. Przez chwilę je ugniatał, masował kolistymi ruchami dłoni, kilka razy uszczypnął sutki. - Gdy skończył szczegółowe badanie, kazał kobiecie się ubrać i powiedział: - Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani nie ma mleka! - Wiem - odpowiedziała - jestem jego babcią, ale cieszę się, że tu przyszłam.
  8. Dziewczyny, przestańcie mnie łaskotać:)
  9. Nie, no spokojnie, jestem sobie, ale mam takiego doła, że nie chce Wam tu jęczeć. U lekarza było krótko i konkretnie. Można się już starać, wszystko jest w porządku, dalej muszę tylko brać leki na hiperprolaktynemię i globulki z encortonem przed owulacją (na przeciwciała przeciwplemnikowe). W poczekalni do lekarki pełno kobitek, wszystkie oczywiście z brzuszkami, tylko ja taka niewydarzona. A byłabym już w 25 tygodniu:( Trzymajcie się. Pozdrawiam wszystkich
  10. Oj dziewczyny, smutno u nas ostatnio. Mam nadzieję, że jak misiaczkowa się obroni to zrobimy wtedy wielką balangę. Angela, strasznie to smutne z Twoją mamą, brak mi słów. Chyba nic na siłę, też babcią. Jesteś dojrzałą, odpowiedzialną kobietą, masz prawo do własnego życia. Pewno byłoby dobrze \"rozplątać\" relacje z rodzicielką, ale trudno przewidzieć, co mogłoby się stać. Teraz najważniejsza jesteś Ty, Twój powrót do zdrowia, Twoje plany, Twoje studia. Lucyjko, każdy ma jakąś górę w życiu do zdobycia. Na pewno nie będzie Ci łatwo po porodzie, ale na pewno dasz radę. Dziewczyny, nie przepraszajcie, że się żalicie. Takie jest życie, trudne, pewne wyzwań. A my, klub twardych tyłków, jesteśmy po to by słuchać i po prostu być.
  11. Angela Dołek wciąż jest, denerwuję się wizytą sobotnią. Na dodatek w piątek chciałam zrobić to usg z oceną przepływów w tętnicach macicznych, a lekarz odwołał wszystkie pacjentki. A to kurcze pech. Wszystko pod górkę.
  12. Widzę, że myśmy się tu wszystkie zebrały ekspertki od twardych tyłków:) Ja mam tak ciągle.
  13. Fryzelko, powinno być ponad 50% ruchu A+B. Lekarze na pewno Wam pomogą. To są osłabione parametry nasienia, ale nie beznadziejne. Fryzelko, jesteś dzielna i na pewno wspólnie z mężem dacie radę. Buziaki.
  14. Jeszcze chciałam się poskarżyć, że nie dostałam zdjęć od jagulki:(
  15. Angelo, ja czekałam na @ po zabiegu 54 dni. To był koszmar, oby Twoja przyszła normalnie.
  16. gruby misiu, zapewniam Ci westchnienie do Szefa, bo Tobie teraz siły ogromnej potrzeba Asik, a mnie do zabiegu usypiali tak, że dostałam strzygawę usypiacza do wenflonu. Sama nie wiem, kiedy usnęłam. I strasznie się bałam. Jak anestazjolog podłączyła mi wszystkie urządzenia, to miałam puls 135. Obudziłam się już na sali, nic nie pamietając. Buziaki wszystkim ślę, dziś nic więcej nie piszę, bo mam doła-giganta.
  17. Witajcie Dziewczyny, misiaczkowa, ucz się dzielnie, trzymamy kciuki, ja wiem, że będzie dobrze. sabcial, wszystko rozumiemy. Teraz jak się wreszcie odezwałaś, wszystko jest jasne. gruby misiu, tak mi przykro, że wstrętne choróbsko Cię dopadło. Życzę zdrówka Fryzelko, ależ Ty zabierana jesteś:) A ja wróciłam z tego pogrzebu i okropnie jestem sponiewierana. Nie mogę się otrząsnać. Wyobraźcie sobie ten pogrzeb, dziewczyna za miesiąc miała bronić pracę magisterską, za 3 miesiace brać ślub. Jej narzeczony stracił w jednym wypadku przyszłą żonę i brata. Jakie to wszystko niesprawiedliwe. Tak chciałam uniknąć widoku zmarłej w trumnie, ale się nie udało. Stałam blisko na cmentarzu, a tam niestety jest taki zwyczaj, że trumnę przed pochówkiem otwierają. Co za barbarzyński zwyczaj. I na dodatek pochowali ją w sukni ślubnej, bo już ją kupiła. To było życzenie jej narzeczonego. Jedna rzecz mi utkwiła w głowie po tym pogrzebie, takie zdanie: jednym śmierć zamyka oczy, innym otwiera. Kobiety, które straciły swoje nienarodzone dzieci też nigdy nie będą już tymi samymi kobietami. I ich życie też nigdy nie będzie już takie jak wcześniej. Angelo, czekam na wieści po wizycie u lekarza Miłego popołudnia Jeszcze do tajemniczej a ja przelotem. Dzięki za pozdrowienia, też pamiętam:)
  18. Angelo, staram się jakoś Cię wspierać, ale wiem, że to wszystko takie nieudolne. Nie ma odpowiedzi na to, jak poradzić sobie z taką tragedią. W każdej chwili możesz na mnie liczyć. U mnie było kilka takich trudnych momentów: oczekiwanie na 2 usg, ta historia w klinice, o której Wam pisałam, pierwszy tydzień po zabiegu, a potem każdy kolejny miesiac odmierzany dniem zabiegu. Ja nie liczę już miesięcy od 1 do 31, dla mnie miesiac zaczyna się każdego 6... Jutro jadę na pogrzeb do bliskiej rodziny, kolejna tragedia... Boże, jak przetrwać pogrzeb 24-letniej dziewczyny, która na dodatek zginęła tak jak moja siostra - na przejściu dla pieszych. Nie sądziłam, ze człowiek może tyle wytrzymać. misiaczkowa, Ty się ucz dzielnie i nie marudź:) Sabcial, cudownie odnaleziona Kobieto, czekamy na zdjęcia Twojego cudeńka:) Pozdrawiam i życzę dobrej nocy.
  19. sabcial, strasznie się cieszę, że jesteś, bo my tu już listy gończe za Tobą wysyłałyśmy. Serdeczne gratulacje To cudownie, że masz już Bartusia przy sobie. Trzymajcie sie zdrowo
  20. No i wniosek: to cudownie, że jesteście:)
  21. publiczna dyskusja o problemach moralności jest tak często tłumiona zarówno w szkole, jak i miejscu pracy. Niesamowite, że kiedy ty będziesz chciał przekazać dalej tą wiadomość (o ile taki będzie twój wybór), to nie prześlesz jej do wielu osób z kręgu twoich znajomych, ponieważ nie jesteś pewny, w co oni wierzą lub co pomyślą o tobie po otrzymaniu takiej przesyłki. Niesamowite, że bardziej martwimy się o to, co inni ludzie myślą o nas niż o to, co my myślimy o sobie . Paradoksem naszego czasu w historii jest to, że my coraz szybciej budujemy coraz wyższe budynki, ale i szybciej wybuchamy gniewem; mamy szersze autostrady, ale bardziej wąskie punkty widzenia; wydajemy więcej, ale mamy mniej; więcej kupujemy, ale coraz mniej nas to bawi. Mamy większe domy i mniejsze rodziny; więcej wygody, ale mniej czasu; mamy więcej stopni naukowych, ale mniej zdrowego rozsądku; więcej wiedzy, ale mniej umiejętności samodzielnego osądzania rzeczy; więcej ekspertów, ale i więcej problemów; więcej lekarstw, ale mniej dobrego samopoczucia. Pomnożyliśmy nasze posiadłości, ale nasze wartości pomniejszyliśmy. Mówimy zbyt dużo, kochamy zbyt rzadko, zbyt często nienawidzimy. Nauczyliśmy się, jak zarobić na życie, ale nie życia; chcemy dodawać lata do naszego życia, zamiast dodać życia naszym latom. Potrafimy przebyć drogę na księżyc i z powrotem, ale sprawia nam problem przejść przez ulicę, aby poznać naszego nowego sąsiada. Zdobywamy Kosmos, a zapominamy o naszym wnętrzu; walczymy o czyste powietrze, ale zanieczyszczamy nasze dusze; rozbiliśmy atom, ale nie nasze uprzedzenia. Mamy wyższe dochody, ale niższe standardy moralne; stawiamy na ilość, ale brakuje jakości. To są czasy silnych ludzi i słabego charakteru; rosnących zysków i płytkich relacji. To są czasy pokoju na świecie, ale nie w domu; większej ilości rozrywek, ale coraz mniejszej radości; liczniejszych rodzajów żywności i ciągłego nienasycenia. To są dni połączenia dwu dochodów i licznych rozwodów; dni coraz piękniejszych budynków i rozbitych domów. To jest czas, kiedy jest dużo na pokaz i nic we wnętrzu; czas, kiedy dzięki nowoczesnej technologii możesz otrzymać ten list i czas, kiedy ty możesz wybrać: albo coś zmienić, albo nacisnąć \"Usuń\".
  22. Znalazłam coś ciekawego. To długa historia, ale warto przeczytać. Lekcja dla nas wszystkich W Brooklynie, w Nowym Jorku, znajduje się Chush, szkoła dla dzieci upośledzonych umysłowo. Niektóre z nich pozostają w Chush przez cały okres nauki szkolnej, podczas gdy inne mogą być z czasem skierowane do zwykłych szkół. Podczas jednego z uroczystych obiadów poświęconych zdobywaniu funduszy dla Chush, ojciec jednego z dzieci wygłosił przemówienie, które nigdy nie będzie zapomniane przez kogokolwiek z obecnych. Po wychwaleniu szkoły i jej pracowników wykrzyknął: Gdzie jest doskonałość w moim synu, Shay\'u ? Przecież wszystko, co stwarza Bóg jest doskonałe. Ale moje dziecko nie rozumie różnych rzeczy, tak jak inne dzieci to potrafią. Moje dziecko nie pamięta faktów i liter tak jak inne dzieci. Więc gdzie jest Boża doskonałość? Słuchacze, wstrząśnięci tym zuchwałym pytaniem i poruszeni przez ból ojca, nagle wszyscy uciszyli się . \"Wierzę - ojciec odpowiedział samemu sobie - że kiedy Bóg sprowadza na świat dziecko takie jak moje, to doskonałość, której On pragnie, jest w sposobie, w jaki ludzie odnoszą się do tego dziecka\". Opowiedział wtedy następującą historię o swoim synu Shay\'u : Pewnego popołudnia, Shay i jego ojciec przechodzili przez park, gdzie paru chłopców, których Shay znał, grało w baseball. Chłopiec zapytał: \"Czy sądzisz, że pozwolą mi zagrać?\" Jego ojciec wiedział, że jego syn zupełnie nie był wysportowany i że większość chłopców nie chciałaby go w swojej drużynie. Ale rozumiał też, że jeżeli jego syn byłby wybrany do gry, to dałoby to jemu niesamowite poczucie przynależności. Podszedł do jednego z chłopców na boisku i zapytał, czy Shay mógłby zagrać. Chłopiec rozejrzał się dookoła, licząc na radę kolegów z drużyny. Niedoczekawszy się żadnej wskazówki, wziął sprawy w swoje ręce i powiedział: \"Przegrywamy już sześcioma punktami, a gra jest już w ósmej kolejce. Myślę, że może być w naszym zespole i spróbujemy wystawić go do kija w dziewiątej rundzie\". Ojciec był wniebowzięty, widząc na twarzy Shay\'a szeroki uśmiech. Kazano chłopcu włożyć rękawicę i zająć pozycję w środku pola. Pod koniec ósmej rundy zespół Shay\'a zdobył kilka punktów, ale dalej przegrywał trzema. Pod koniec dziewiątej ponownie zdobyli punkt i teraz w przypadku dwóch wybić autowych i zaliczenia baz mogli liczyć na zwycięstwo. Wtedy zgodnie z kolejką decydujące stanowisko przypadło Shay\'owi. Nie wiadomo tylko, czy w tym momencie zespół faktycznie pozwoli Shay\'owi uderzać, ryzykując przegraną? Nieoczekiwanie wręczono mu kij. Każdy wiedział, że zwycięstwo w tej sytuacji było zupełnie niemożliwe, ponieważShay nawet nie wiedział, jak właściwie trzymać kij bejsbolowy. Jednak, gdy tylko Shay stanął na swoim stanowisku, zawodnik przeciwnej drużyny zbliżył się o parę kroków, aby rzucić piłkę na tyle lekko, aby Shay przynajmniej jej mógł dotknąć. Nadszedł moment pierwszego rzutu, ale Shay jedynie zakołysał się niezgrabnie i chybił. Wtedy jeden chłopiec z drużyny Shay\'a podszedł do niego, razem z nim chwycił kij i obaj oczekiwali na następny rzut. \"Rzucacz\" ponownie podszedł kilka kroków, aby miękko rzucić piłkę ku Shay\'owi . Tym razem Shay i jego kolega zamachnęli się na piłkę i uderzyli ją lekko, tak że wolno poleciała w kierunku rzucającego. Ten z łatwością pochwycił piłkę i mógłby natychmiast odrzucić ja do kolegi z pierwszej bazy. Shay byłby wtedy wyeliminowany i to zakończyłoby grę. Zamiast tego rzucił piłkę wysokim łukiem na prawe pole, daleko poza zasięgiem kolegi z pierwszej. Wszyscy zaczęli krzyczeć: \"Shay, biegnij do pierwszej! Biegnij do pierwszej!\" Shay nigdy w życiu nie biegł do pierwszej . Popędził do linii bazy, z szeroko otwartymi oczyma i zaskoczony. W chwili, gdy Shay osiągał pierwszą bazę, prawy gracz złapał już piłkę. Mógłby ją rzucić do chłopca na drugiej bazie, który wyprzedziłby wciąż biegnącego Shay\'a. Ale zrozumiał zamiary pierwszego rzucającego, więc i on rzucił piłkę wysoko i daleko ponad głową kolegi z trzeciej bazy. Wszyscy zawyli: \"Biegnij do drugiej! Biegnij do drugiej!\" Shay biegł ku drugiej bazie, a biegnący przed nim szalejąc z radości otaczali bazy prowadzące Shay \'a do pola, w którym zdobyłby punkt dla swojej drużyny. Jak tylko Shay dotarł do drugiej bazy, gracz przeciwnej drużyny podbiegł do niego, skierował go do trzeciej bazy i krzyknął: \"Biegnij do trzeciej!\" Gdy Shay dobiegł do trzeciej bazy, chłopcy obu zespołów biegli za nim krzycząc: \"Shay, biegnij do mety!\" Shay dobiegł do końca, wszedł na właściwe pole zdobywając punkt i 18 chłopców podniosło go na rękach i zrobiło z niego bohatera, ponieważ on właśnie \" tak niesamowicie\" uderzył piłkę i zdobył zwycięstwo dla swojego zespołu . \"Tamtego dnia - mówił ojciec załamującym się głosem, ze łzami toczącymi się mu po twarzy - tych 18 chłopców osiągnęło swój poziom Bożej doskonałości.\" Niesamowite, jak to jest prawdziwe! Niesamowite, jak proste jest dla ludzi niszczenie odmiennych dróg życia i zastanawianie się potem, dlaczego świat zmierza do piekła . Niesamowite, że ludzie mogą wysyłać tysiące \"dowcipów\" przez e-mail, a te przekazywane są błyskawicznie dalej, ale kiedy ktoś zaczyna wysyłać wiadomości dotyczące życiowych wyborów, ludzie zastanawiają się dwukrotnie, zanim przekażą komuś taki list. Niesamowite, z jaką swobodą lubieżność, okrucieństwo, wulgarność i nieprzyzwoitość wędruje w cyberprzestrzeni, podczas gdy publiczna dyskusja o problemach moralności jest tak często tłumiona zarówno w szkole, jak i miejscu pracy. Niesamowite, że kiedy ty będziesz chciał przekazać dalej tą wiadomość (o ile taki będzie twój wybór), to nie prześlesz jej do wielu osób z kręgu twoich znajomych, ponieważ nie jesteś pewny, w co oni wierzą lub co pomyślą o tobie po otrzymaniu takiej przesyłki. Niesamowite, że bardziej martwimy się o to, co inni ludzie myślą o nas niż o to, co my myślimy o sobie . Paradoksem naszego czasu w historii jest to, że my coraz szybciej budujemy coraz wyższe budynki, ale i szybciej wybuchamy gniewem; mamy szersze autostrady, ale bardziej wąskie punkty widzenia; wydajemy więcej, ale mamy mniej; więcej kupujemy, ale coraz mniej nas to bawi. Mamy większe domy i mniejsze rodziny; więcej wygody, ale mniej czasu; mamy więcej stopni naukowych, ale mniej zdrowego rozsądku; więcej wiedzy, ale mniej umiejętności samodzielnego osądzania rzeczy; więcej ekspertów, ale i więcej problemów; więcej lekarstw, ale mniej dobrego samopoczucia. Pomnożyliśmy nasze posiadłości, ale nasze wartości pomniejszyliśmy. Mówimy zbyt dużo, kochamy zbyt rzadko, zbyt często nienawidzimy. Nauczyliśmy się, jak zarobić na życie, ale nie życia; chcemy dodawać lata do naszego życia, zamiast dodać życia naszym latom. Potrafimy przebyć drogę na księżyc i z powrotem, ale sprawia nam problem przejść przez ulicę, aby poznać naszego nowego sąsiada. Zdobywamy Kosmos, a zapominamy o naszym wnętrzu; walczymy o czyste powietrze, ale zanieczyszczamy nasze dusze; rozbiliśmy atom, ale nie nasze uprzedzenia. Mamy wyższe dochody, ale niższe standardy moralne; stawiamy na ilość, ale brakuje jakości. To są czasy silnych ludzi i słabego charakteru; rosnących zysków i płytkich relacji. To są czasy pokoju na świecie, ale nie w domu; większej ilości rozrywek, ale coraz mniejszej radości; liczniejszych rodzajów żywności i ciągłego nienasycenia. To są dni połączenia dwu dochodów i licznych rozwodów; dni coraz piękniejszych budynków i rozbitych domów. To jest czas, kiedy jest dużo na pokaz i nic we wnętrzu; czas, kiedy dzięki nowoczesnej technologii możesz otrzymać ten list i czas, kiedy ty możesz wybrać: albo coś zmienić, albo nacisnąć \"Usuń\".
  23. O kurcze, Dziewczyny, założymy chyba agencję detektywistyczną!!! Ja też próbowałam na różne sposoby, ale nic z tego.
  24. Angela, te kryzysy niestety będą przychodzić... Wiele razy wydawalo mi się, że jest już w porządku i nagle przychodził gorszy dzień... A co do zmiany lekarza, to chyba dobra decyzja. Ja też zmieniam, ale ja mam bardzo konkretny powód. Kiedyś o tym napiszę. Czekamy na wieści od sabcialka.
  25. Słuchajcie, sabcial ostatni raz odzywała się 25 maja, a to naprawdę strasznie dawno!!!!! To już prawie 2 tygodnie. Obiecała, że odezwie się z Bartusiem na ręku i nic, wciąż cisza.... Czekamy, czekamy cierpliwie, ale niepokój rośnie... Pozdrawiam, miłego dnia Wszystkim
×