wykręcona
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez wykręcona
-
Hej! jak Wam zaraz cos napisze, to padniecie!! Wyobrazcie sobie, ze dzis \"moj\" mial sie wyprowadzic. Wczoraj caly wieczor i prawie cala noc przygotowywalam sie na to a on dzis mi przyslal sms\'a, ze wyprowadzi sie dopiero w srode lub czwartek!! Rozumiecie cos z tego??!! bo ja nie!! Jeszcze moglabym sobie pmyslec, ze chcial kilka dni na przemyslenie tego wszystkiego ale nie zanosi sie na to, zeby on jeszcze o tym wszystkim myslal. Rozmawialismy wczoraj i on twardo obstaje przy swoim a ja nie bede juz nawet probowala podejmowac jakiekolwiek rozmowy na ten temat. Doszlam do wniosku, ze skoro nie chce ze mna byc, to ja go na sile zatrzymywac nie bede, tylko nie rozumiem to on tu jeszcze robi?!Tylko mnie wkurza ta cala sytuacja- jest dosc niezrecznie jakby nie patrzec... Ja gdybym byla na jego miejscu, to juz w sobote bym sie wyniosla, skoro juz niezalezaloby mi na tym zwiazku. Nie wiem co mam myslec... Czy on to robi celowo..? Wie, ze mi zalezy i chyba przyjemnosc mu sprawia to, ze ja sie po prostu mecze... :(
-
Dobrze, ze zadzwonili z tej dorywczej pracy do mnie, zebym przyszla jutro- moze troche lepiej mi bedzie, chociaz watpie... :( Dziewczyny, 3majcie sie... wiem, ze latwo sie to pisze i latwo pociesza kogos- ale jezeli samemu sie to przezywa, to takie slowa chyba malo daja... Do jutra...
-
Ja spadam... wiem, ze to chore ale ide sie polozyc spac obok niego... Ostatni raz... :(:(:( Rozmawialam z nim- byl taki chlodny, obojetny i stanowczy... Jak go zapytalam dlaczego tu dzis wrocil, skoro od wczoraj nie jestesmy razem, to mi odp. "a gdzie mialem isc?". Ja mowie ze do rodzicow a on cos zaczal glupio sie tlumaczyc i bakac cos pod nosem. Powiedzial mi, ze jest juz pewny, zdecydowany i nie ma co w ogole rozmawiac o jakichs ostatnich szansach. Mowil, ze wczoraj jeszcze myslal o tym wszystkim ale dzis to ma juz to wszystko gdzies :( Jak sie spytalam czy mnie kocha, to odp. ze ani mnie nie kocha ani nienawidzi- jestem mu obojetna calkowicie. I jeszcze powiedzial, ze raczej nie bedzie tego zalowal, bo tak go wczoraj wkurzylam, jak jeszcze nigdy nikt i on sobie nie pozwoli na cos takiego ponownie...
-
:(:(:(
-
offca- witaj! Moj zwiazek tez sie rozpadl po 4 latach, z tym ze wyprowadzka mojego juz ex'a czeka mnie dopiero jutro
-
No i juz nie mam zludzen... wyprowadza sie jutro :(:(:( Jednak na czas jego wyprowadzki gdzies wybede z domu, bo nie zniose tego widoku... Najgorsze jest to, ze on nawet sam nie wie na ktora bedzie mial transport a ja nie wiem gdzie mam pojsc na ten czas... :(:(
-
Witam wieczorem! :( U mnie bez zmian, tzn, wrocil do domu ale cisza...:) Jak szlam do mamy, to sie z nim minelam, powiedzial \"czesc\" i zwolnil tak jakby chcial sie zatrzymac ale ja odpowiedzialam tylko \"czesc\" i z glowa podniesona do gory poszlam dalej. Zastanawiam sie dlaczego zwolnil, moze chcial cos zagadac...? Pewnie tak mu zostalo z przyzwyczajenia...Tak jak z tym wczorajszym tekstem, ze sie martwil :( Teraz jak wrocilam, to on akurat robil sobie kolacje, na moje \"czesc\" odpowiedzial od niechcenia. Najlepsze jest to, ze ja myslalam, ze on juz bedzie spakowany jak wroce a tu nic. Jutro idzie do pracy na rano (o ile w ogole pojdzie) , to pewnie bedzie sie pakowal dopiero jak wroci i sie wyprowadzi. Korci mnie zeby zapytac na ktora zamowil transport bo nie wiem czy mam byc obecna w czasie wyprowadzki, czy lepiej to sobie oszczedzic- jak myslicie? edziorek- my sie chyba jeszcze nie znamy Nie lam sie, ja tez glupia taka dzwonilam wczoraj do mojego ale nie odebral :( glupie uczucie... Ramona- mi sie tez wydaje, ze ja mojego znalam b. dobrze ale chyba sie mylilam. A co do okresu, to ja mam dopiero dostac i tez sie boje
-
milusinska- to chyba normalne.Ja tez obudzilama sie w kiepskim/fatalnym/chujowym za przeproszeniem nastroju ale jakos nie chce mi on przejsc. :( Karut-- wiesz, ja nawet nie jestem pewna tak do konca, czy chce pogadac z mama o tym i wyplakac sie jej... Ona sama ma odsc problemow. Ja wczoraj jej powiedzialam, ze sie poklocilismy, i ze moze on sie wyprowadzi a ona jak to matka zaczela najezdzac na niego- wiadomo, co by sie nie stalo ona zawsze bedzie mo mojej stronie. A mnie szczerze mowiac to wkurzalo- nie wiem dlaczego ale ja nigdy nie dalam powiedziec zlego slowa na zadnego z moich bylych facetow. Moze dltego, ze wiadomo, ze wina zawsze lezy po srodku. A poza tym to ja mamie nigdy nie zwierzalam sie jak mielismy jakies problemy- chcialam jej oszczedzic nerwow i tak naprawde to ona nie wie jak bylo miedzy nami. Ide suszyc wlosy, zrobic oko i wybywam. Pa laski aaaa, mala-- widzisz jakie to sa jednak dziwne stworzenia? :D za wszelka cene probuja udowodnic wszystki wokol a szczegolnie nam, jak to oni sobie swietnie radza. Jest dokladnie tak jak napisalas- sa niedojrzali i tyle. A my mimo to placzemy za nimi :O
-
Hej... U mnie fatalnie... On jeszcze nie wrocil i cholera wie czy dzis w ogole wroci... Pewnie poznym wieczorem bo nie ma ochoty mnie ogladac... Zasnac w nocy nie moglam a jak juz mi sie udalo, to co chwile sie budzilam... Myslalam wciaz o tym czego ja tak naprawde chce i doszlam do takiego wniosku, ze jezeli mielibysmy byc wciaz razem, to na troche innych zasadach. Przede wszystkim on musialby sie zmienic ale w tym jest wlasnie problem- on nie wie czy chce :O:O Jak tak patrze na to wszystko z boku, to dziwie sie sama sobie, ze jeszcze sie ludze i mam nadzieje na to ze moze cos byc miedzy nami. Jeszcze dobija mnie to, ze sie zlamalam i zadzwonilam Chialam oddac mu telefon ale chyba na razie jednak tego nie zrobie- w tej chwili nie stac mnie nawet na nowa startowke (az sie wierzyc nie chce, nie...?) a poza tym, to wciaz czekam na tel. od \"pracodawcow\"- moze znajda cos dla mnie... Mialam jechac do mamy ale po prostu mi sie nie chce... Chyba jednak sie zmusze bo jak zostane w domu to chyba oszaleje i sie zarycze a poza tym chyba lepiej by bylo jakby mnie nie bylo na wypadek gdy on mialby wrocic- niech sobie nie mysli, ze siedze i czekam na niego :P Ok dziewczynki, ja spadam powili, musze sie doprowadzic do jako takiego porzadku, ogarnac troche i jednak pojade do mamy. #majcie sie dzielnie. Wieczorkiem tu zajrze i zdam relacje, pa
-
o laski, ja uciekam... nie wiem czy zasne ale chocia sie poloze. Glowa mi peka od placzu, oczu to juz mi nie widac i ogolnie wygladam jak zombie pewnie :) dzieki za rozmowe :) 3majcie sie cieplo i trzymajcie kciuki za mnie, zebym znow nie zadzwonila czasem albo esa nie wyslala. Jutro sie odezwe, pa
-
24latka- widzisz, Twoj sie chociaz odezwie do Ciebie a moj zamyka sie w sobie i za cholere pierwszy sie nie odezwie! Ta jego cholerna duma to mnie kiedys wykonczy....
-
milusinska- nie przejdzie mu... Nie tym razem.Znam go za dobrze... Najgorsze jest to, ze ja tak naprawde to sama nie wiem czy chce z nim byc.. Tak jak juz napisalam wczesniej- kocham go tak, jak jeszcze nikogo wczesniej ale serce swoje a rozum swoje... :(
-
24 LATKA- doskonale cie rozumiem... Ja jk jeszcze pracowalam, to spieszylam sie do domu jak glupia, zeby tylko z nim byc. Teraz juz nie mam ani pracy, ani jego... Nie chce wracac do domu, do tych pustych scian... Kot mi tylko zostal- zawsze "ktos" :)
-
24 LATKA- wiem co czujesz :( przykro mi bardzo... znam ten bol... "Moj" ma sie niby w poniedzialek wyprowadzic, nie wiem jak to zniose :(
-
Wiesz, u nas to bylo wszystko zagmatwane troche... On ogolnie nie jest wylewny w slowach a ostatnio mial jakiskryzys- niby mowil, ze mnie kocha, ze chce ze mna byc ale nic nie planuje wiecej bo nie wie jak to bedzie. Mowil mi , ze nic go nie cieszy tak jak dawniej, nic mu sie nie chce, ze ma dosc wszystkiego. Gdy pytalam czy ma jakies problemy, mowil ze nie ma. I trwalo to juz jakis czas. Mnie zaczelo wkurzac to , ze nic w domu nie robi, ze wciaz ze skwaszona mina siedzi, ze tylko gapi sie w tv. W srode mielismy klotnie dosc ostra- szczerze mowiac z jego winy. Nie rozmawialismy ze soba do piatku. Gdy juz myslalam, ze wszystko sobie wyjasnilismy to znow sie zaczelo. Jestem dosc wybuchowa i w zlosci mowie rozne przykre rzeczy- wiem to nie jest dobre. On jest taki sam. Dzis, tzn juz wczoraj (w sobote) doszlo do takiej klotni, ze ja juz nie wytrzymalam i rzucilam sie do niego z lapami. (idiotka ze mnie) On sie tak wkurzyl jak chyba jeszcze nigdy :( Wiem, zle zrobilam, teraz jest mi okropnie wstyd i zal mi go, ale madry polak po szkodzie. On poszedl na noc do znajomych, wiec tez czeka mnie samotna noc... :( Przed wyjsciem powiedzial mi, ze jestem mu obojetna :( (spytalam czy mnie nienawidzi za to co zrobilam) Pozniej, mial zadzwonic i powiedziec czy na noc wroci a ze ja tel mialam wylaczony, to oddzwonilam do niego a on mi z tekstem wyjechal, ze dobrze ze dzwonie, bo juz sie zaczynal martwic a po chwili dodal, ze tak mu sie to powiedzialo, z przyzwyczajenia. Postanowilam sobie, ze ja sie do niego pierwsza nie odezwe ale zlamalam sie- jak zwykle :( Idiotka ze mnie
-
milusinska999-- dokladnie, to bardzo smutne... :( Widzisz, u mnie jest o tyle gorzej, ze mieszkamy/mieszkalismy razem. Ja nie wiem jak dam rade...
-
Ale jestem beznadziejna... :( Zlamalam sie... zadzwonilam do niego... nie odebral... Ale jestem wsciekla na siebie Boze, czy ja kiedys sie zmienie?! i przestane go kochac w koncu...?
-
ja tez juz spadam laski... Rozkleilam sie totalnie... siedze i rycze... do jutra, 3majcie sie, papa
-
zaczynam- dzieki, tak na pewno zrobie. Ja mojemu czasu nie daje, bo wiem, ze on i tak sie nie odezwie, jestem tego pewna w 100%. Znam go na pamiec- bedzie wolal cierpiec niz sie odezwac- dziwna istota... Wklejam 2 linki z piosenkami, ktore maja na mnie pozytywny wplyw http://www.youtube.com/watch?v=Jt8-LQpf5xg http://www.youtube.com/watch?v=NEX-B---mV4 przy tej drugie oczywiscie poryczalam sie jak glupia... :(
-
ja nawet szczescia z praca nie mam :( Mama juz mi powiedziala, ze jaby co to mi pomoze finansowo ale glupio mi z tym... Nawet nie wiem czy w poniedzialek jakas prace bede miala- z jednej strony bym chciala a z drugiej- sama nie wiem- w pon. on ma sie wyprowadzic i wolalabym w tym nie uczestniczyc bo chyba serce mi peknie ale chyba bede musiala byc bo przeciez on mi musi klucze "zdac"... chociaz zawsze moze je do skrzynki na listy wrzucic
-
Jakie macie plany na jutro? Ja do mamy pojade bo nie mam zamiaru tkwic sama w 4 scianach. A on jak wroci , to... no w sumie nie wiem co :D Pewnie bedzie myslal gdzie jestem. Juz i tak na peno jest zdziwiony, ze do niego nie dzwonie :D Niech nie czuje sie taki pewny- zreszta ja mu to powiedzialam, ze poczul sie zbyt pewnie, bo to ja wciaz wyciagalam reke do zgody. Ale nie tym razem!! :D A wiecie jaki bezczelny?! Powiedzial, ze i tak wie, ze ja bede do niego wydzwaniac- po moim trupie (obym tylko sie nie zlamala) :D
-
jakby co to i ja dam sie zaprosic :)
-
boli-- uuu, to ladnie, w sensie dlugo. Ja oglaszam, ze od poniedzilku oficjalnie bede singielka!! Dopoki sa tu jego rzeczy, meble i szczoteczka do zebow to nie smiem tak sie nazwac :D
-
ramona-- ja teeeeeeeeeez!!
-
boli-- a dlugo byliscie razem? Moj nie ma konta na nk- skasowal ale jego brat ma i bratowa :D