Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Elelinka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Elelinka

  1. miluskaaa- a jak u was z pogodą? U nas już upały i Mała jakaś taka apatyczna dziś. Może Alę denerwuje temperatura? a może po prostu ma gorsze dni. Dobrze, że chociaż spacery działają ^^ agnesss87- jak po wizycie położnej? heh ja tez czekam na koniec połogu i trzeba się wziac za ten brzuchol, nie ma że boli :P
  2. Hey Mamusie :* Jak u was? Dni uciekają jeden po drugim. Na szczęście pogoda się poprawiła choć idzie w kierunku znienawidzonych przeze mnie upałów:P Aga ma teraz fazę na mało snu, dużo cyca. Momentami trudno mi już wydolić, nie mam szans żeby w domu coś ogarnąć, a żeby wziąć prysznic musze wysłuchać niezłego koncertu. Przynajmniej tak było wczoraj. Dziś nawet trochę śpi :D Chyba nawet będę ją musiała zaraz obudzić żeby coś zjadał przed wizytą u pediatry. Idziemy sprawdzić wagę. Później na bioderka. Echhh mam nadzieję, że nie będzie bardzo płakać. Co do kałdzenia na brzuszku to u nas słabo z tym. Mała bardzo płacze, ale ma już prawie miesiac i nie mogę jej tego odpuszczać. W końcu to ważne dla jej mięśni. Swoje mięsnie tez zaniebuje. Kiedy znaleźć na to czas? nawet nie mogę wyjść nigdzie bo Mała ciągle głodna więc nawet czasu na odciągnięcie pokarmu nie ma. Mam jednak nadzieję, że to przejsciowa sytuacja :P Marzą mi się zakupy. Nie wiem dlaczego ale waga od jakiegoś czasu stoi i nie spada. A ciągle mam za dużo min 10 kg. agnesss87- GRATULACJE jejku maleństwo z Twojego synka :) Jak wam idzie karmienie? ^^ JAk się czujecie? schwEwe - dobrze, ze koperek córce pomaga :) ?Nam też troszkę pomagał. Wiem, ze chaotycznie piszę ale Mała już się wierci XD Pozdrawiam i ściskam. Udanego dnia dla was :)
  3. schawEwe gratulacje :D Kruszynka ta Twója córa, na pewno przesłodka <3 I imię bardzo ładne wybraliście :) Dziewczyny super, że poruszyłyście temat tej wysypki. Moja córa też ma na czole takie jaby pryszczyki i zastanawiałam się co to może być skoro póki co wywaliłam nabiał z diety i może faktycznie to ten trądzik niemowlęcy. Co na to stosować? Miluskaaa co poradziła wam położna? Moja położna niby spoko babka, ale jeśli chce uzsyskać jakąs konkretną radę to nic z tego. Zwykle zbywa mnie hasłami, zero konkretów :/ Do gg tez zapomniałam hasła :/ Jeśli któraś ma ochote to możecie mi wysłać linka z profilu na ffb na pocztę :) adrastea_87@wp.pl Pupę Małej smaruję bepanthenem, ale widzę, że zaczyna sięr obić nieciekawie. Tez postarams ię używać mniej chusteczek a więcej przemywać wodą. Do tej pory robiłam z szarym mydłem, ale może wypróbuje tą oliwkę :) Nasza Mała nadal cierpi z powodu tego brzuszka. Zaopatrzyłam się w herbatkę, zobaczymy czy coś pomoże. lila111- oj współczuję Maleństwu tego kaszlu też się biedactwo męczy. Oby szybko wrócił do zdrowia <3 Co do karmienia piersią to niestety nadal karmię przez kapturki. Jednak grunt, że Mała je. Choć czasem mam problemy żeby ją dobrze przystawić. I nie zawsze jej się odbija :/ A u was jak z odbijaniem u dzieci? Bez problemu? Jak długo je nosicie? Stosujecie głównie noszenie na ramieniu czy próbowałyście też odbijania na udzie? Będę wdzięczna za info :D
  4. miluskaaa- niestety skóra naszych pociech taka delikatna i odparzenie bardzo łatwo/ Ale na pewno opanujecie sytuacje <3 Ala dla gości była bardzo łaskawa ;) Pewnie po prostu później dopadło ją zmęczenie nadmiarem wrażeń. U nas bez zmian Mała bardzo się męczy :/ dziś maż wrócił do pracy i jestem z nią sama i strasznie się stresuje tym, że nie wiem jak jej ulżyć. W dodatku pogoda paskudna zimno, wiatr i deszcz więc ze spaceru raczej nici. A wy spacerujecie w gorszych warunkach pogodowych? schwEwe - czekamy na info :D na pewno już urodziłaś ^^
  5. Kla-Tak własnie myślę, że brzuszek ją męczy :( Podkurcza nóżki, pręży się i faktycznie jest czerwona. I ten płacz nie do utulenia. Czyżby już dopadły nas kolki? Z kupką też biedna się męczy.
  6. Dziewczyny proszę doradźcie coś Mała od kilku dni popołudniu zaczyna płakać i tak do późnej nocy. Nioc nie pomaga ani noszenie, ani masowanie brzuszka, ani bujanie, ani suszarka. Juz brakuje mi pomysłów. żywię się teraz głównie gotowanym mięsem, jabłkiem, marchewka, sucharkami, chlebem i szynką. Jednak Mała i tak ciągle płacze. Jakies pomysły o co może chodzić?
  7. lila - wiem, że masz racje :) w końcu posiadasz doświadczenie ^^ no i faktycznie cierpliwości potrzeba co nie miara. Moim problrmrm jest to, że nie mogę dojść co \mojej nie pasuje. Ale tak jak mówisz będziemy się poznawać i oby było coraz lepiej :) Wow 5 kg to porządny chłopak :D Mam nadzieję, że szybko z przeziębienia się wykurujecie Co do szczepień to nie miałam jeszcze głowy się zastanawiać, a w kóńcu trzeba się za to zabrać. Jak wy szczepicie? Ile wkłuć? Ile szczepionek? Skomplikowane to nieco :P miluskaaa- u nas też jest spory problem z ponownym zasypianiem więc wiem co czujesz. Jeśli Alusia tak bardzo potrzebuje Twojego ciepła to może rozważysz chuste? Podobno działa :D a Ty jednak byłabyś nieco odciążona. Vikicore co u Ciebie? Miłego Dnia Mamy Piszcie :)
  8. miluskaaa - kiedy odwiedzi Cię położna? Może ona obejrzy i coś doradzi? Jak mi bardziej dokuczy to tez przemywam tantum rosa, póki co nie jest źle. My co do żółtaczki dostalismy zalecenie żeby zgłosić się do pediatry. Mała miała kontrolę bilirubiny, we wtorek kontrola. Jeśli was martwi kolor skóry Alusi to pewnie lepiej wykonać to badanie choćby dla spokoju ducha. Dziewczyny wiem, ze irytują was czasem wasi bliscy ale ja i tak wam zazdroszczę. U mnie zostaje tylko telefon no i siostra odwiedziła mnie dwa razy i podnosiła na duchu. Może i rady rodziny są kiepskie ale jednak lepiej ją mieć blisko siebie. Na poranione sutki podobno bardzo dobrze pomagają preparaty z lanoliną. Tak przynajmniej mówili w szkole rodzenia. Echh mam nadzieję, że uda mi się kiedyś karmić bez tych kapturków. Mam mega rozstępy dziewczyny :( :( :( naprawdę nie przesadzam. Są na całym brzuchu i są paskudne. Koszmar. Zamówiłam sobie jakiś krem ale raczej nie mam złudzeń :( kla- daj znać czy wszytko ok. Mam nadzieję, że to krwawienie to jednak nic poważnego <3 Nasza córa w nocy po karmieniu tez się wierci, nie może zasnąć i brzuszek chyba tez boli. Najgorsze to uczucie bezradności.
  9. Rozumiem. Moja to potrafi przespać z 4 godz, w nocy nawet 5. Dlatego nie wiem czy karmienie na żądanie jej wystarczy. Położna niby twierdzi, że mam nie panikować no ale jednak to trochę mało. Zwłąszcza po tej żółtaczce mam schiza. Wtedy była totalnie ospała i nie chciał jeść, mocno spadała na wadze. Boje się powtórki z rozrywki. A wracając do tematu zakupów to w co zainwestowałaś? :) Ja mam okropne rozstępy i to mnóstwo. Plus flaczek. Myślę o tym pasie poporodowym. Uważacie, że warto zainwestować?
  10. Dziewczyny mam do was pytanie. Jak długo śpią wasze Maluszki i czy wybudzacie je do karmienia? Ja starałam się karmić co 3 godz, jednak położna mówi, żebym karmiła na żadanie. No i Małej zdarza się spać 5-6 godz bez jedzenia w nocy, w ciągu dnia też ma długie spanie czasem. Nie wiem czy jednak nie powinnam jej budzić? Jak to jest u was?
  11. Dziewczyny Gratuluję wam Waszych Maleństw <3 <3 <3 schwEwe niebawem i Ty będziesz rozpakowana :) trzymam kciuki :D Dziewczyny wiem, że straaaaasznie długo nie pisałam. Brak czasu i ochoty bo ogarnęły mną hormony i nawet nie miałam siły i chęci kompa otwierać. Moja historia w skrócie :P 22 IV jak gdyby nigdy nic jade znów na ktg bo nic się nie dzieje. Na miejscu okazało się, że mnie zostawiają w szpitalu ze względu na małą ilość wód płodowych. Położyli mnie na patologi ciąży i założyli cewnik (balonik). W nocy zaczęłam odczuwać skurcze, ale takie do wytrzymania. Rano z rozwarciem po baloniku 3 cm przeniesli mnie na porodówkę. Podpieli do ktg i podłączyli oksytcynę. Nie mogłam w ogóle wstawac z łóżka, o prysznicu czy piłce mogłam pomarzyć. Kiedy skurcze stały się już bardzo bolesne dostałam gaz rozweselający, który na mnie nieźle działał przez jakiś czas :P Kiedy jednak skurcze stały się już baardzo bolesne założyli mi znieczulenie zewnątrzoponowe. I miałam chwile oddechu. Później już szybko odczuwałam skurcze parte, na fotel i po jakiś 15 min Agnieszka już była z nami :D Zatem Agnieszka urodziła się 23 IV o 14 45, ważyła 3740 i miała 57 cm :) Niestety w szpitalu niedobrze przystawiałam Małą, poraniła mi sutki i się nie najadała. Spadała z wagi, zaczęła się żółtaczka. A ja dostałam schiza, że to przeze mnie, mega dół i generalne stres. Pobyt w szpitalu na noworodkach to masakra. Jedyny plus że miałam dwie fajne kobiety na sali. Mała nie chciała ssać, na szczęscie trafiła się w końcu fajna położna i pomogła mi za pomoca kapturków przystawić Małą. I tak jemy do dzisiaj. W sobote wyszliśmy ze szpitala. Ja ciągle się martwię, że Małej się rozwinie żółtaczka i generalnie, że mało je, że rzadko je itp Normalnie kosmos. Położna środowiskowa mnie uspokaja, że mam wyluzować. Więc się staram i nawet w końcu zmobilizowałam się żeby do was napisać :) We wtorek mamy kontrolę wagi u pediatry. Mam nadzieję, że będzie ok. Spacerujemy na chwilę od wczoraj, dziś gorsza pogoda ale też się chwile udało. Vikicore- dobrze, że wszytko z wami dobrze :* jednak poród naturalny a później decyzja o cesarce to musiało być straszne. Życzę żeby was szybko do domu puścili, bo szpital to jednak przygnębiające miejsce :P miluskaaa- zazdroszczę Ci, że Twója córa to taka przyssawka :D Moja to ma różne humory, albo dłuuugo nie je, czasem je 2h, czasem 10 min. A ja się zamartwiam, ze nie je regularnie i jakoś tak normalniej. Fajnie że rodzinka was rozpieściła :D Zwłaszcza Alusie :D Wczoraj już bolał ją brzuszek. Albo źle odbijamy albo moje posiłki jej się nie spodobały.
  12. Hey :) miluskaaa- faktycznie interesujący zakup jak na świąteczny dzień :P chyba też będę musiała się udać po to samo :P Dobrze pamiętasz ^^ Mieszkamy w Krakowie, moja rodzina 80km od nas, a teściowie 120 km. Jak wam mija lany poniedziałek? Jak widać u mnie nadal nic. Rodzina dzwoni, pisze i tylko pogłębia mojego doła. Chciałabym żeby się zaczęło. Ta niepewność mnie dobija :P A tak to w sumie spokojny dzień. Kościół, spacer, obiad, leżakowanie i teraz dorwałam kompa. Zjadłam dziś dość lekki obiad, ale znów nadrobiłam ciachem. Echh :P Piszcie, piszcie <3
  13. miluskaaa- dobrze, że przetrwałaś :) I nawet miałaś siłę pobawić się z dziećmi ^^ Jutro sobie spędzicie czas razem i też fajnie :) Ostatnie takie chwile we dwoje ;) My też sami bo do rodzinki zarówno jednej i drugiej daleko. No a, że po terminie to woleliśmy nie ryzykować :P Trochę szkoda, że nikogo tu nie mamy no ale takie życie :) Byliśmy za to na fajnym spacerze, pogoda cudna. Dopiero wieczorem burzowo i deszczowo się zrobiło. Co do tego paciorkowca to to badanie wykonuje się miedzy 35 a 37 tyg. Ja w sumie robiłam nawet później. Na wynik też się czeka kilka dni, nie mam pojęcia czy da się to badanie wykonać już kiedy zacznie się poród więc nie pomogę. Na pewno warto zaznaczyć, że tego badania nie robiłaś i pewnie jednak podadzą antybiotyk na wszelki wypadek.
  14. Wesołych Świąt Mamusie schawEwe- ja tez myślałam, że już jesteś w trakcie albo po :) Ale nie martw mój bocian też chyba zgubił drogę. Czekam i czekam i nic :( miluskaaa- też wolę sama na zakupy chodzić, ale teraz nie mam wyboru bo samochodu nie prowadzę, a tłuc się autobusem już nie wyobrażam :D Więc jakoś będzie się musiał ze mną męczyć :D Fajnie Ci, że się spotkasz z rodzinką. Pomijając te pytanie kiedy rodzisz oczywiście :P My się byczymy ale też trochę nudzimy :P A już na pewno za dużo jemy :D Co do ubrań to ja niestety poszerzyłam się wszędzie strasznie, nawet w balerinki nie mogę się zmieścić. Echh mam nadzieję, że jednak uda się zrzucić większość kg bo inaczej załapie depreche a jak mam depreche to lecze się czekoladą więc błędne koło. Co do badania na paciorkowca to robiłam ten wymaz w 38 tyg. Ujmeny.
  15. miluskaaa- rozwaliła mnie ta historia o legginsach :D Twój świetnie to skomentował :D Ale córka w końcu okaże zaufanie i was zaskoczy swoim pojawieniem się :P Heh co do legginsów to znam ból, ja byłam dla swojego wczoraj bardzo okrutna bo nie dość, że wszędzie mega kolejki to mi się uznało, że legginsy jednak muszę kupić już teraz. I biedny musiał przetrwać :P Kupiłam takie, że po ciąży tez mi się przydadzą, mam nadzieję, że będą dobrze podtrzymywać mój zwisający brzuch. U mnie Mała się nie rusza, ale za to wypina na wszelkie strony. I tak niby chcę ale się boję XD Mam nadzieję, że jednak nie każe na siebie długo czekać. Zastanawiam się jak wytrzymam pobyt w szpitalu po porodzie. Nigdy w szpitalu nie leżałam i zastanawiam się czy czas będzie się strasznie dłużył :/ Bo w domu to jak pisała lila pewnie będzie uciekał raz dwa :) lila111- fajnie, że znalazłaś chwilę żeby do nas zajrzeć i napisac :) Zwłaszcza, że taki zabiegany okres świąteczny no i Ty masz dwoje maluchów do zaopiekowania :)
  16. Hey dziewczyny :) kla- jak to dobrze, że położna zobaczyła co i jak i udało się wyłapań, że dziecko się nie najada. Myślę, że samej to bardzo trudno ocenić jak się ma sytuacja :/Nie martw się na zapas, stres ponoć hamuje laktację. Życzę żeby wszytko było ok :) Ja to już myślę, że piersią karmić to super sprawa, ale jak trzeba będzie butelką to też nie problem. Byle dziecko jadło i było zadowolone :) Tak więc uszy do góry :) Zadowolona mama= szczesliwy maluch :D miluskaaa- myślę, że Alicja się wypina bo robi gimnastykę przedporodową. W końcu czeka ją nie lada wysiłek :) Ja upiekłam dziś suchą babkę (mam jeden przepis i robię ją w sumie aż do znudzenia). Żeby było coś na odmianę to kupiłam takiego malutkiego mazurka w cukierni żeby było na skosztowanie. Teraz to w sumie mam nadzieję, że Mała poczeka co najmniej do poniedziałku bo bym skubneła trochę ciacha :P Wczoraj wieczorem dziwnie się czułam i myślałam, ze może coś się zacznie ale fałszywy alarm. Skacze wieczorami na piłce i mam nadzieję, że to pomoże :) vikicore-fajny pomysł z tatuażem :) ale wiadomo co się odwlecze... na pewno się uda go wykonać prędzej czy później :)
  17. miluskaaa- o kurcze nie dziwie Ci się, że jesteś zniesmaczona i nie czujesz się bezpiecznie w tym szpitalu :/ Co za lekarka, koszmar. Ja naprawdę rozumiem, że oni są zajęci, śpieszą się, jaą wielu pacjentów. Ale do licha trochę kultury. Jak można tak besztać kobietę która zaraz zostanie matką, to chyba normalne, że ma się milion pytań a i ruchy nie tak zwinne żeby się ubrać i rozebrać raz dwa. Moja lekarka też nie ma czasu i choć bada mnie w ekspresowym tempie, mówi jeszcze szybciej to mimo wszytko zawsze jest miła i stara się pomóc jak może. Dziś sama zawaliłam bo zapomniałam jej poprosić o skierowanie na ktg. Bo jak mnie badała to inna lekarka jeszcze ją o coś pytała, a sekretarka tez coś od niej chciała a ona musiała jakoś to wszytko ogarnąć na raz. -- Oby nam się trafił "dobry" personel do porodu bo inaczej ... ;/
  18. Elelinka

    Bitwa o DOM na tvn

    tak więc mój wpis z 2014-04-03 10:11:51 okazał się proroczy :? Ludzie wykorzystują rodzinę doktorka na maksa, naprawdę wstydu nie mają
  19. r********.m.i kurcze ale ta kafe cenzuruje Oo
  20. Dzień dobry kobietki :) miluskaaa- też miałam wczoraj ktg, a jutro następne. Widzę, że mamy podobny tryb badań XD Mała wczoraj nie chciała się ruszać na badaniu i w ogóle jakoś kiepsko z tymi ******* :/ Ale jutro znów ktg i lekarka też ma mnie zbadać więc póki co nie myślę na zapas. Skurczów ani widu ani słychu. A termin już tuż tuż. Niestety różne krostki to też urok działania hormonów, często sa jakies zmiany na skórze. Oby szybko znikły :) vikicore- udało się upiec ciacho? I jak wizyta u dermatologa? Ja nadal w fazie "nic mi się nie chce". Moja aktywność ogranicza się do minimum tj. wydmuchiwania nosa, kasłania i leżakowania. Dziś nawet obiadu nie muszę gotowac :D Niestety czeka na mnie trochę prasowania więc nie ma AŻ tak dobrze :D ciekawe co tam z kla, może faktycznie rodzi ^^
  21. miluskaaa- sama nie wiem kiedy bym chciała urodzić XD zdam się na Małą. jedynie czego się obawiam to tego, że jeśli będzie w święta to nie wiadomo jak to będzie w szpitalu (wiadomo mniejsza obsada, brak poradni laktacyjnej itp). A już teraz wiem, że nie za bardzo pomagają :/ Jutro też się wybieram na ktg ciekawe czy będzie co nowego :) vikicore- ale macie przeboje z tym smykiem :/ ja bym się już pewnie na wieki wieków zniechęciła do tego sklepu :/ Kto wie być może maleństwo faktycznie zrobi wam prezent na rocznice ślubu :D schwEwe- ja też czuję ruchy Małej głownie wieczorem i w nocy :) heh jakoś mi nie tęskno za tymi podpaskowymi zakupami :D tak jakoś zauważyłam, że w ciąży to miałam prawie cały czas "normalny" nastrój, bez żadnych spięć i huśtawek. No ale wszytko co dobre kiedyś się kończy ;) Biodra pewnie bolą bo się przygotowują do cięzkiej pracy. Wypoczywaj <3
  22. Dzień dobry Mamusie :) Tak nadal w dwupaku XD Zajęcia wczoraj udało się zaliczyć :) odetchnęłam z ulgą. Wykład o laktacji niby fajny ale jednak ciągle kołatała mi z tyłu głowy myśl, że to za trudne i nie dam rady Oo. No ale się zobaczy. -- Niestey warsztaty z kąpieli noworodka były na końcu i trochę za krótkie. Ćwiczyli głownie tatusiowie. Mój do mnie później mówi, że nawet ok tylko, że JA go za bardzo sztorcuje :P Muszę uważać teraz żeby go nie spłoszyć i nie uciekł przez pomaganiem przeze mnie. -- Tak więc wczoraj głownie zajęcia. Po powrocie nie miałam sił na gotowanie obiadu więc zjedliśmy pizze. A spacer "zaliczony" w ramach wyjścia do kościoła. Choć pęcherz nie był z tego zadowolony :P ---- Dziś idę do lekarza rodzinnego bo to gardło od kilku dni nie daje mi spać. Budzę się ok 3 w nocy bo nie dość, że ból to jeszcze spływanie wydzieliny bleeee Pewnie nie powie mi nic odkrywczego no ale może chociaż może się dowiem czy to nie aby angina :/ --- Później dzień gospodarczy pranie, gotowanie itp. A wy jak spędzacie dziś dzień? U nasz szaro, deszczowo i ponuro więc najchętniej to bym nie wychodziła spod kocyka :) -- Tak mi się coś zdaje że poród coraz bliżej.. choć to na razie tylko intuicja :P
  23. Hey Dziewczyny :) kla- echh widzę, że i Ciebie te rozstępy paskudne nie oszczedzają :/ Mi też się rozłażą na boki więc łącze się w bólu i cierpieniu <3 Zastanawiam się czy do pleców też zamierzają dotrzeć :P Widzę, że fajnie spędziłyście dzień :) My w zasadzie też, byliśmy na zajęciach w szkole rodzenia. Dziś krótko bo tylko 1,5h ale ważny temat. Poród rodzinny :D Mam nadzieję, że nie zapomnę o tym oddychaniu gdy nadejdzie czas :D Później wpadł kolega i trochę posiedzieliśmy. Jutro juz ostatnie zajęcia w szkole rodzenia ale za to od 9-16tej. Pewnie wrócimy padnięci echh. --- Rozumiem irytacje pytaniami czy już urodziłyście. Mam to samo :P Choć rodzina nawet nie męczy, bardziej znajomi :P Na szczęscie etap "dobrych rad" jeszcze się nie zaczął :)
  24. Naprawdę współczuję tym kobietom, które muszą leżeć na patologii ciąży :/ .
  25. Dziękuję wam bardzo za wsparcie <3 To naprawdę dla mnie ważne bo od razu zaczęłam się dołować tym, że będę paskudnie wyglądać, na plaży się nie pokażę w życiu a mąż już na mnie nie spojrzy :P No ale jakoś to będzie. -
×