I ja coś dodam od siebie.
Jeśli kochamy-tu jest problem. Od lat jestem z alkoholikiem, teraz też
wrócił pijany i zasnął w totelu.Mamy wybór, albo tkwimy w tym, albo nie.
Ja nie miałam tej odwagi i nie potrafiłam odejść a teraz jakbym chciała to i tak nie mam gdzie. Ale nie załamuje rąk,bo nie mam
na to wpływu.Modlę się tylko żeby zdrowy był , bo nie zamierzam się
nim opiekować, a u dzieci też sobie nie zasłużył.
POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE- trzymajcie się