annaoj
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez annaoj
-
Hej Dziewczynki! Już po KTG i USG. Lekarka marudziła, że mam taki mały brzuch - no ale co ja jej na to poradzę - taka widać moja uroda - przecież przytyłam już prawie 11kg. Najważniejsze, że maleństwo w normie, tzn. pomierzone na 35 tydz. tylko brzuszek ma nadal do tyłu, bo na 32 tydzień - no taki chudziutki dzidzionek mi się trafił ;-) No i odwrócił się już \"do wyjścia\" - całe szczęście, bo już się troszeńkę denerwowałam... Pozdrowionka dla Was!
-
Nie, to siedzenie w domu stanowczo mi nie służy! Jak są dzieci, to nie mam wyjścia i muszę się mobilizować, ale jak są w przedszkolu, to masakra - nic mi się nie chce... Jak pomyślę, że w pierwszej ciąży pisałam pracę magisterską, a potem z dwumiesięcznym ssakiem jechałam na obronę i to ponad 100 km, to mi się w głowie nie mieści... Dlatego podziwiam i doceniam Was wszystkie, które mają egzaminy! Trzymam kciuki i powodzenia - no i sił do nauki! Jutro na USG , więc trochę rozrywki :-D
-
Zostawiłam dzisiaj moje dzieci w domu, więc jakoś nie miałam spokoju do naskrobania czegokolwiek, a poza tym co gdzieś przysiądę, to zasypiam - chyba ciśnienie takie, czy coś... A teraz właśnie usypiałam moje stworki i ... obudziłam się po dwóch godzinach! Dobrze, że nie protestują przed leżakowaniem w dzień... No ale koniec dobrego! Alexandra, to świetnie, że maleństwo zdrowe! Leż grzecznie! Ale masz szczęście, że lekarz zauważył - bo w sumie to takie zmiany dermatologiczne, a tu proszę - od wątroby! Mamusia77 - czekamy na wieści. Wiem, że pościelone łóżeczko wygląda ślicznie, ale ja nawet mojej pościeli na razie nie piorę, bo po pierwsze - na poduszce takiego maluszka jeszcze długo się nie kładzie, a do przykrywania dużo praktyczniejsze są dla mnie kocyki, przynajmniej na początku. Albo miałam też takie śpiworki zapinane na ramionach - przynajmniej miałam pewność, że sobie maleństwo przez przypadek nie naciągnie kołderki na buźkę. No ale to tylko takie moje fanaberie ;-) ;-) Trzymajcie się cieplutko!
-
A ja się dzisiaj lenię, aż brzydko... Alexandraa - to leż, leż, leż! Na pewno wszystko będzie ok, ale zawsze lepiej dmuchać na zimne. Wstawiłam pierwszy sort dziecięcego pranka, tzn pieluchy tetrowe po moich starszakach - no mam ich tyle, że ledwie się w pralce zmieściły - to teściowa tak przy pierwszym wnuku zaszalała ;-) Wiem, że mi tyle nie potrzeba, ale jak już są.... Poza tym nic mnie tak nie relaksuje, jak prasowanie pieluch ;-) ;-) ;-) Chciałam sobie pojechać na zakpy, ale za oknem co chwilę to słońce razi, to śnieżyca albo ulewa, że nic nie widać, więc dałam spokój. Pozdrawiam słonecznie!
-
Witam poniedziałkowo! W sobotę wpisałam się w - jak zauważyłam - szerszy trend, mianowicie prasowanie. Z tym, że ja na stojąco, to dam radę może ze dwie rzeczy machnąć, a potem kręgosłup mam do wymiany. Preferuję więc pozycję siedzącą, choć wymaga pewnej wprawy :-) Zaczynam 35 tydzień i w piątek idę na USG oraz KTG. Moja lekarka tak zawsze robi - 3 \"obowiążkowe\" USG, z czego ostatnie po 35 tyg. Tym razem bardzo chciałabym usłyszeć, że maleństwo już się odwróciło, bo wizja cc wcale mnie nie pociąga... Ale coś tam ostatnio kombinowało dwie noce temu, bo miałam w brzuchu tornado i trzęsienie ziemi w jednym ;-) a teraz jakoś zupełnie z drugiej strony się rusza, wiec może będzie ok. Życzę Wam tak słonecznego dzionka, jak u mnie za oknem!
-
Oj. lilka79, bo ten dzień dzisiaj taki niewyraźny, to i spać się chce. Ja pojechałam załatwiać ubezpieczenie auta, ale się okazało, że nie wzięłam jakiegoś świstka i muszę wracać... A tak mi się nie chce... tym bardziej, że jestem póki co skazana na komunikację miejską i własne nogi... No nic, wypiję kawkę i lecę... Dobrze, że chociaż dziadkowie dzisiaj dzieci z przedszkola odbiorą. pilkaplazowa - dłuży się, dłuży, ale jeszcze za nim zatęsknimy - tzn za wylegiwaniem się do woli, spokojem i czasem tylko dla siebie ;-) Życzę Wam mimo wszystko pogodnego dnia!
-
Za mną dzisiaj wizyta u lekarki, no i L4. Nie powiem, żeby zwolnienie było w moim przypadku koniecznością, ale jak powiedziałam lekarce, że je chcę, to westchnęła \"no, nareszcie\" :-) Ja miałam dwa porody rodzinne - mąż nie widzaiał innej opcji - a ja czułam się z tym dobrze. U nas niby jes możliwość, że za darmo, ale trzeba napisać pismo na miesiąc przed terminem do ordynatora, co też zamierzam na dniach uczynić. Poprzednio o tym nie wiedziałam i musieliśmy płacić, więc mąż szukał na ostatnią chwilę bankomatu i ledwo zdążył przed pojawieniem się na świecie naszej córki :-D
-
Pozdrowionka! U nas dzisiaj niezbyt ładnie za oknem, ale jestem ostatni dzień w pracy, więc mam powód do radości. Jakkolwiek uczucia związane z siedzeniem w domu mam nieco ambiwalentne, to jednak męczyły mnie już mocno dojazdy do pracy. Cieszę się, że tyle nowych mamuś się pojawia - chyba im bliżej końca, tym bardziej szukamy wsparcia - i tak powinno być! Moją jedyną dolegliwością jest okropny ból w okolicy wątroby - chyba jakoś musi się tam maleństwo rozpychać, bo bywa to trudne do wytrzymania. Jutro mam wizytę i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. No to zmykam, bo w końcu muszę ten ostatni dzień uczciwie przepracować ;-)
-
Witam niezwykle słonecznie! U nas za oknem taka pogoda, że aż chce się żyć! Mogłoby już tak zostać, bo prawdziwie wiosennie nastraja! :-D Czuję się jak skrzyżowanie kaczki z pingwinem - te rozciągnięte stawy mnie dobijają... A jak widzę schody, to mam ochotę schodzić z nich po dziecięcemu, tzn ślizgając się na pupie ;-) Do pracy idę już tylko w poniedziałek i wtorek, a w środę wizyta u lekarki - jestem bardzo ciekawa, co mi powie. Miłego weekendowego wypoczynku Wam życzę!
-
aleks, nie wiem czy chodzi Ci o szerokie pieluszkowanie? Bo jeśli tak, to mnie pani wykonująca mojemu synkowi po urodzeniu usg bioderek poleciła szeroko go pieluszkować, a miało to polegać na zakładaniu na normalnego pampersa (a nawet na ubranko) dosyć szeroko złożonej pieluchy z przyszytymi do niej troczkami i nosić maleństwo na biodrze, żeby mu się bioderka rozciągały. Przyznam, że za długo z tym nie wytrzymałam - jak lekarz stwierdził przy ogólnym badaniu, że bioderka prawidłowe, to przestałam (pieluszkować, nie nosić oczywiście ;-) ) A poza tym nie wiem, czy zwróciłyście uwagę na body - tzn, przypomniałam sobie właśnie, że rzeczona pani od bioderek strasznie kręciła nosem na body, że ograniczają dziecku ruchomość stawów - najpierw wydawało mi się, że przesadza, ale któregoś dnia zobaczyłam, że synek miał otarte nóżki na krawędzi body (a mocno fikał). Od tego czasu zwracam uwagę, że nie wystarczy, jak zapina się w kroczku, ale musi mieć znacznie dłuższą część tylnią, \"na pupę\". Najlepiej sprawdzały się takie, które z tyłu miały wręcz \"klapkę\" Uf! Ale się namotałam, ale mam nadzieję, że wiecie, o co mi chodzi :-D Pozdrowionka dla Was!
-
Witaj aleks29! Moje maleństwo też miało trzytygodniową rozbieżność między obwodem brzuszka, a długością kości udowej właśnie. Lekarka stwierdziła, że to jest w normie i powiedziała, że \"długie i chude po mamie\" ;-) Chodzę dzisiaj jak paralityk - czuję, że każdą kosteczkę w okolicy miednicy i bioder mam oddzielnie - chyba już mi się rozchodzą więzadła w stawach... Też tak macie? Trzymajcie się cieplutko!
-
Witam wieczorkiem! Ja wciągnęłam dziś cztery pączusie, ale chętnie bym na tym nie poprzestawała ;-) Uwielbiam wszelkie okazje i święta, w które tradycja \"nakazuje\" raczyć się tym smakołykiem :-D Jeśli chodzi o figurę, to myślę, że nie będzie tak źle. Jak mnie kobietki w pracy raczą opowieściami o swoich ciążach sprzed lat - że potrafiły przytyć 25 a nawet 30 kg, a potem jakoś chudły (rzecz jasna nie wszystkie ;-) ) to nasze tycie, to pikuś! Jak już kiedyś wspomniałam, ja bardzo szybko zrzucałam nadmiar, ale to za sprawą karmienia no i skazy białkowej moich pociech (z której na szczęście dość szybko wyrosły) Tak samo jak mamusia77 od pierwszych dni używałam zawsze i oliwki i kosmetyków nivea lub bambino. Z tym, że oliwkę dość szybko zastępowałam balsamem\\mleczkiem, bo moje dzieci zawsze miały jakąś suchą skórę - może nie atopową, ale prawie. Zmykam spać, bo jutro pobudka 4.20 i do pracy... Ale już tylko kilka dni! Spokojnej nocki Wam życzę!
-
Hej Kobietki! Witam w poniedziałek! U nas dzień zapowiada się ponury, ale pomimo tego nastrój mam świetny! Maleństwo wczoraj tak mi szalało, że prawie oblałabym się herbatą - całe szczęście, że tylko pół kubka miałam! :-) Nie mam pojęcia, jak jest ułożone, ale czułam je WSZĘDZIE! Może jakiś podkop robiło, czy coś ;-) W sobotę zrobiłam sobie przerwę od codzienności, bo mnie siostra wyciągnęła na warsztaty decoupage - wcale mi się nie chciało iść, ale wróciłam wspaniale zrelaksowana i z własnoręcznie ozdobionymi drobiazgami - a ja po prostu kocham wszelkie rękodzieło, tylko od kiedy mam dzieci, trochę o tym zapomniałam ;-) Pozdrowionka na miły dzień!
-
No nareszcie mam czas się odezwać! Najpierw dwa dni malowania pokoju (a w związku z tym odcięcie od internetu :-( ), potem walka z ustawieniem wszystkiego na miejscu, no a dzisiaj Wielka Wyprawa do Ikei, żeby jakieś pojemniki na różne zbędno- niezbędne rzeczy nabyć. Przy okazji nie oparłam się pokusie zakupu ręczniczka z kapturkiem, bo wydaje mi się dużo praktyczniejszy niż taki tradycyjny (np. Canpol) gdzie kapturek jest w narożniku kwadratu - jakoś nigdy nie mogłam moich - z natury dość okrąglusich ;-) - dzieci dobrze tym owinąć. A ten \"ikeowy\" jest prostokątny z kapturkiem po środku i mięciutki. Dzisiaj zmontowaliśmy łóżeczko -jejku, ależ ono wielkie w moim małym pokoju! A poza tym, to się dzisiaj optymistycznie nastroiłam, bo poszliśmy z mężem do expandera, siedzimy czekamy, a tam w ciągu 5 min oprócz mnie weszły jeszcze dwie rodzinki, w których mamy w zaawansowanej ciąży były! Widać pęd do kredytów wzrasta wraz z liczbą potomstwa :-) Pozdrowionka dla Was i Dobrej Nocki!
-
Witam słonecznie, bo taką pogodę mam za oknem! Dziewczyny ODWAGI!!! Poród da się przeżyć, naprawdę! Stokrotka1234 ja się zawsze uważałam za osobę wstydliwą, i taką trochę nieżyciową i panicznie bojącą się nowych sytuacji. Za pierwszym razem bałam się wcale nie porodu, tylko tego, że to był mój pierwszy w życiu pobyt w szpitalu... A później kiedy się okazało że poród się zaczął było mi dokłądnie wszystko jedno kto się w koło kręci, co robi itp. Tak że krępujące sytuacje nawet jeśli były, to dla mnie działy się niejako \"za ścianą\" ;-) Co do niespania w nocy - myślę że to dobry trening ;-) Za to jak pojawi się dzidziuś to będziecie zasypiać w o każdej porze i w każdej pozycji - nawet na stojąco ;-) Pozdrowionka!
-
Witam popołudniową porą! Wczoraj wysłałam dzieci na ferie do rodziny i mam w domu tak cicho i pusto... Ale mam też okazję, aby wykorzystać ten czas na uzupełnienie braków w zakupach (szczególnie do szpitalnej torby, którą chcę już pomalutku kompletować), no i chcemy pomalować pokój, bo już tak dawno nic nie było tu ruszane, a jest okazja :-) Stokrotka1234 - podobne objawy daje rwa kulszowa - ja miałam tę przypadłość za każdym razem, zwł. pod koniec ciąży. Zwykle to nic groźnego, ale zdarzało mi się niemal płakać z bólu, bo zwykły paracetamol niewiele pomagał. No i to utykanie... Pytałam lekarki, czy lepiej to przeleżeć, czy wręcz przeciwnie - rozchodzić, ale powiedziała, że sama muszę sprawdzić co mi pomaga :-( Trzymajcie się dzielnie i nie dajcie się dolegliwościom!
-
Ja pracuję 5 godz. dziennie i postanowiłam, że tylko do następnej wizyty u lek. (czyli 4 marca), a potem na zasłużony odpoczynek ;-) Jeśli chodzi o wanienkę, to u mnie warunki lokalowe wymusiły, że stawiałam ją na 2 taboretach - najpierw obok łóżeczka z przewijkiem, a jak już dzieciaczki zaczynały fikać, to w łazience, a przewijak na pralce i nie było tak źle.
-
mmm.... Ale narobiłaś apetytu... Ja jestem z pieczeniem nieco na bakier: wychodzi mi tylko babka i szarlotka. Ale za to w pochłanianiu słodkości jestem mistrzem ;-) Miłej imprezki!
-
Hej Dziewczęta! Pobudka! Mąż obiecał mi zaraz śniadanko, dzieci już dokazują więc dzionek zapowiada mi się miło :-) Życzę wszystkim miłej soboty! Nie przemęczajcie się :-)
-
Ja też wczoraj byłam \"zakupowa\", ale starałam się nie patrzeć na rzeczy dla maluszków, bo miałam konkretny cel - kupić mojemu pięciolatkowi spodnie. No i udało się - za 29zł w RESERVED świetne sztruksy. A o mały włos przez potrzebę fizjologiczną mojego syna babeczka by nam je zwinęła sprzed nosa! Musiałam z nim zmykać do damskiego WC, gdzie rozbroił mnie pytaniem \"mamo, a jak tu się \'zdobywa\' mydło?\" Ja mam głęboki wózek po moich starszakach - kupiłam wtedy jeden z tańszych, polski, bo strasznie mi zależało na zawieszeniu na paskach, na pompowanych kołach no i na dużej gondolce właśnie. Byłam z tych trzech cech baardzo zadowolona, nie wzięłam tylko pod uwagę, jego wagi, no i gabarytów... W bagażniku mieścił się tylko jak zdjęłam kółka, a o wniesieniu gdziekolwiek bez pomocy mogłam zapomnieć, nie mówiąc o tym, że w niektórych drzwiach wcale się nie mieścił, więc np. do sklepu musiałam brać dziecko pod pachę... Ale spacery po tych naszych wyrwach i bezdrożach, to była bajka! Tak że mimo wszystko zostaję przy tej mojej ciężarówie do zadań specjalnych, ale b. szybko zamierzam się przenieść i zakupić spacerówkę - prawdopodobnie będzie to chicco multiway (tylko 8 kg...)
-
Ja dziś byłam na wizycie i okazało się że od ostatniego razu wcale nie przytyłam - mnie to nie zdziwiło, ale lekarka powiedziała, że jak tak dalej pójdzie, to będę miała zalecenie, żeby leżeć (i tyć ;-) ) mimo, że czuję się świetnie! Pierwszy raz w życiu będę się martwić, że NIE przytyłam! ;-) Maleństwo rozwija się prawidłowo i waży 1330, czyli ponoć w normie. Joasia82: rodzinie( jeśli się da ;-) ) to zdecydowanie najlepiej wyperswadować odwiedziny w szpitalu. Bo to i wygodniej i zdrowiej dla dziecka. Świetnie, że na szkole rodzenia dowiedziałaś się o połogu, bo mnie to szczerze mówiąc za pierwszym razem nieco przygniotło - dlatego, że nie wiedziałam jak to wygląda. Jeśli chodzi o majtki - większość dziewczyn na oddziale się do tego zakazu nie stosowała, bo to po prostu NIEWYKONALNE. Tylko na wizytę lekarza robiłyśmy szybkie rozbieranko ;-) ) Ale damy radę, naprawdę!
-
Ja się zdecydowałam się na św. Rodzinę jako że mam go już \"sprawdzonego\". Poprzednio mąż był ze mną i teraz też się wybiera :-) Do szkoły rodzenia nie chodziliśmy, ale daliśmy radę ;-)
-
Ha! ja będę rodzić w Poznaniu, ale też się obawiam przepełnienia... Tym bardziej, że z tego co wiem \"mój\" szpital niedawno przechodził remont i nie wiem czy już skończyli. Co do kilogramów, to ja za każdym razem przytyłam 11kg, ale dzięki karmieniu, no i niestety temu, że moje dzieci miały skazę białkową :-( zrzuciłam to niemal natychmiast.