Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

annaoj

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez annaoj

  1. Witaj kasiu Wielki ten Twój Syneczek! Wysypkę faktycznie najlepiej przeczekać. Co do witamin, to ja podaję tylko d3 trzy krople. Tosia waży też prawie10kg a mój pediatra dobiera ilość kropli do wagi właśnie. Ze starszymi też tak było - bo te moje dzieci to od zawsze kochały jeść :-) Tosia jest taka kochana, i słodka, że można ją jeść łyżeczką normalnie ;-) Tylko za nic nie chce się przekręcać z pleców na brzuch i odwrotnie... No ale jak tu ruszać takie ciało ;-) Za to rwie się do siadania i usiłuje ugriźć wszystko co ma w zasięgu dziąseł - nie chodzi o zwykłe wkładanie do buzi - po prostu rzuca sie na daną rzecz i tarmosi "zębami". ;-) Smaruję jej dziąsła bobodentem, ale to pomaga na chwilkę
  2. Witam po baardzo długiej przerwie! Doczytałam, że Wasze Maluszki już podjadają rozmaite smakowitości :-D . Moja Tosia za dwa dni kończy 5 miesięcy. Dzisiaj byliśmy na szczepieniu, a przy okazji dowiedzieliśmy się ile waży i mierzy nasz "okruszek": ma mianowicie 67cm, za to wagą mnie lekko zszokowała... 9,5 kg! No to ja już wiem, od czego mnie tak plecy bolą! Cały czas karmię ją wyłącznie piersią - całe szczęście od jakiegoś miesiąca wygrywamy ze skazą białkową - nie macie pojęcia, jaki cudowny smak ma chleb z masłem po 4 miesiącach przerwy w jego jedzeniu ;-) Jeżeli chodzi o wózek to Tosia jeździ w gondoli, ale prawie całą ją wypełnia, natomiast jeśli jadę z nią samochodem, to zabieram spacerówkę- mam chicco multiway. Jak dotąd jestem z niej zadowolona, ale na razie niewiele było okazji by ją wypróbować, jednak " na dniach" przesiądziemy się na stałe. Pozdrawiam wszystkie Mamusie i Maluszki!
  3. Sunny, ja szczepię tylko tą 3w1 - infanrix to się chyba nazywa. Mój pediatra jest przeciwnikiem tych innych dodatkowych, chyba że dziecko jest - jak się wyraził - \"z grupy podwyższonego ryzyka\", czyli np. chodzi do żłobka. Mówił też, że to głównie nagonka medialna firm farmaceutycznych. No cały wykład mi zrobił i dałam się przekonać... Starszych też szczepiłam w ten sposób. Chociaż z drugiej strony, może to tylko moja fobia przed szczepionkami... Nie wspominając już o kwestii finansowej, która wraz ze wzrostem liczby potomstwa nabiera coraz większego znaczenia ;-) ;-) Moje Żarłoczne Dziecię właśnie skończyło się posilać (to już trzecie śniadanko od piątej rano!), ale za to w nocy obudziła się tylko raz! To siłą rzeczy teraz nadrabia... Wczoraj byłyśmy u teściów, a tam Dzień Dziecka dla wnuków - moja trójka, od szwagierki dwoje, grający na cały regulator telewizor (bo jak się dzieci bawią, to bajki nie słyszą ;-) ). Na dodatek dostali takie piszcząco-gadające komórki na baterie i bawili się jednocześnie - istny cyrk! A moja Antosia w tym rozgardiaszu SPAŁA SOBIE W NAJLEPSZE! Przed wyjściem musiałam ją obudzić na jedzenie! Miłego dzionka Wam życzę!
  4. Witam! My dzisiaj byliśmy na usg bioderek. Wszystko super, z czego się bardzo cieszę! Pojutrze szczepienie - mam nadzieję, że obejdzie się bez poszczepiennych \"atrakcji\", bo tego samego dnia mam występ u starszaków w przedszkolu - nie darowaliby mi, gdybym nie przyszła! Smart, moja córka je jak smok i w równie imponującym tempie rośnie - widać zupełnie jej nie przeszkadza mój okrojony jadłospis :-) Jeśli chodzi o jej aktywność, to zależy od dnia - czasem ma taką melodię do spania, że wszystko co sobie zaplanuję udaje mi się zrobić, a czasem... szkoda gadać! Oj, zmykam, bo marudzi! Pozdrowionka!
  5. Hej Dziewczynki! U nas dziś słoneczny poranek! Zaraz mam ochotę do życia! Antosia wczoraj leżąc na brzuszku podniosła głowę i ramionka i tak chyba z 30sekund przypatrywała się cioci! Wiem, to niby nic, ale jak cieszy! Jestem dumna z moje Siłaczki :-) Postaram się wrzucić zdjęcie na pocztę - nie mam co prawda z czego wybierać, bo nadal kabelek od aparatu tkwi gdzieś w \"czarnej dziurze\", ale coś się chyba znajdzie. Pozdrowionka na miły dzień!
  6. Witam o poranku! Uff! Ale miałam wczoraj zakręcony dzień! Wyszłyśmy z Antosią z domu o 10, a wróciłyśmy przed drugą i zaliczyłyśmy w tym czasie bank, urząd gminy no i pediatrę, który mnie nieco pocieszył, że ztą skazą nie jest jeszcze tak tragicznie. Jak wracałyśmy, to ledwie szłam. W domu okazało się, że mam ponad38 gorączki, co dla mnie jest szokiem, bo nawet przy chorobie nie miewam temperatury. Normalnie, to bym się tym wcale nie przejęła, ale byłam sama w domu, a tu mroczki przed oczami, ręce słabe, że ledwo dałam radę Małą z wózka wyciągnąć! Do wieczora jakoś mi przeszło, dziś jest ok. Pojęcia nie mam co to było, ale grunt że już po! Wszystkiego Najlepszego w Dniu Matki dla wszystkich Mamusiek!
  7. Witam! Stokrotka, jak czytam to, co napisałaś, to jakbym widziała siebie z moim pierwszym dzieckiem... Dla mnie najgorsze było to, że siedzę, karmię i rozglądam się po domu, a tu bałagan tragiczny! Jak dzieciątko na chwilę odkładałam, to był płacz nie z tej ziemi! Ale wytrzymaj jeszcze trochę- nie pamiętam niestety jak to długo trwało, ale da się wytrzymać ;-) Antosia jest pod tym względem dużo lepsza, ale ma też i takie dni, kiedy nic jej nie pasuje. Wybieram się dzisiaj do pediatry - po pierwsze po receptę na szczepionkę, a po drugie to cały czas walczymy z tą okropną skazą białkową... Już zaczynam się załamywać... Restrykcyjnie wprost przestrzegam diety, a Malutka codziennie bardziej obsypana na buzi :-( :-( Widzę, że ją to swędzi, a biedulka nawet podrapać się nie może. Wolałabym uniknąć ostateczności, czyli przejścia na sztuczne mleko - to byłaby po prostu ironia losu! Ja uwielbiam karmienie piersią i jestem jego gorącą zwolenniczką, a tu takie cuda! No nic, zobaczymy co powie lekarz - jak będzie trzeba, to trudno... W końcu nie moje \"widzimisię\" jest tu najważniejsze, tylko zdrowie Antosi. Pozdrawiam Mamuśki i Dzidziuśki!
  8. Witam z rana! My nadal walczymy ze skazą białkową - wychodzi mi na to, że każde następne dziecko ma ją w większym nasileniu - wczoraj zrezygnowałam już z koziego mleka, bo małą znów wysypało... Jeśli chodzi o karmienie, to Antosia w dzień je mniej więcej co godzinę lub dwie, czasem częściej. W nocy budzi się dwa - trzy razy, ale nie jest to specjalnie uciążliwe - ponieważ śpi z nami w łóżku, to jak się przebudza, daję jej pierś i szczerze mówiąc często nawet nie wiem kiedy skończy, bo już śpię... Jest to moja ulubiona metoda - przy pierwszym dziecku bałam się tylko, jak je potem nauczę zasypiać we własnym łóżku, ale nie było z tym problemów. Poza tym rośnie w oczach - brzusio ma okrąglutkie i robi jej się druga broda ;-) Moja starsza córka codziennie sprawdza, czy Małej nie wyrosły już ząbki :-) Pozdrawiam Was cieplutko!
  9. Kama, Bobasekm - Antosi na ropiejące oczko jeszcze w szpitalu przepisano biodacynę w kropelkach, ale to na receptę jest... My dzisiaj zaliczyliśmy pierwszą podróż komunikacją miejską - odebrałyśmy starszaków z przedszkola. No i jeszcze zakupy w markecie - całe szczęście, że nie było dużo ludzi... A Malutka grzeczna była przez cały czas - mój wózek -kolos sprawdza się nawet w jeździe po schodach ;-) pozdrowionka!
  10. Witam Dziewczynki! Antosia kolek nie ma, natomiast skazę białkową i owszem... Ponieważ wiedziałam, że tak będzie, to od samego powrotu do domu wykluczyłam z diety nabiał, wołowinę, wieprzowinę, a także zwyczajowe alergeny-czekoladę, orzechy, czy miód. Robię to do tego stopnia drastycznie, że czytam wszystkie etykiety i nie jem niczego, co choć w minimalnym stopniu zawiera \"zakazane\" składniki... Pediatra powiedział, że mam przejść na mleko kozie i jego przetwory. No to przeszłam i chyba jest ok. Jem: wspomniane kozie sery, mleko i jogurty (musiałam się przełamać, bo mnie to strasznie odrzucało...) chleb, dżemy, pieczywo ryżowe, macę, kisiel, galaretkę, jabłka (dla urozmaicenia pieczone lub gotowane w całości), banany, mięso z kurczaka, rosołek, kasze, makarony, ryż, marchewkę, ziemniaki i ... to w zasadzie wszystko... piję herbatę, kawę zbożową, kompoty i soki owocowe - ale położna mówiła, żeby je rozcieńczać - w sumie nie wiem dlaczego. I ponoć mięso z indyka też się nadaje, bo rzadko uczula. Najbardziej cierpię z powodu braku słodyczy :-( :-( bo ja nałogowy łasuch jestem ;-) Antosia jest grzeczna, w nocy budzi się 3-4 razy, w dzień różnie - potrafi przespać dwie-trzy godziny, ale zdarza się, że chce jeść co piętnaście minut... Ale wcale się tym nie przejmuję -myślę, że dzieci same wiedzą czego i kiedy im trzeba - nam pozostaje się tylko dostosować ;-) A waży już ponad cztery kilo, więc jest dobrze. I tylko na pampersach chyba zbankrutuję, bo ona kupkę ma praktycznie za KAŻDYM razem, jak zaglądam do pieluchy! Starsza córka potrafiła robić raz na dwa dni - więc się martwiłam, że za rzadko, no to teraz mam lepszą częstotliwość ;-) Jeśli chodzi o dopajanie, to szczerze mówiąc nigdy tego nie robiłam - nawet synka który urodził się podczas bardzo upalnego lata karmiłam wyłącznie piersią - tyle, że duuużo częściej. Zdjęcia na poczcie sobie pooglądałam - ach jaki piękne nowe pokolenie nam się szykuje! Postaram się też coś wrzucić, ale mnie również zaginął w boju kabelek łączący komp. z aparatem... No i znów tyle napisałam... Miłego i pogodnego dzionka!
  11. Witam Dziewczynki! Wszystkim Nowym Mamusiom - Gratulacje! Trochę mnie nie było, bo jednak troje dzieci do ogarnięcia, więc się powoli przyzwyczajamy. Jeśli chodzi o mój poród to dzień przed terminem miałam skurcze przez cały dzień, ale nieregularne. Około 20 zaczęły się sączyć wody. Pojechałam do szpitala (skurcze już co 5 min), a tam \"bardzo miła\" pani wszystko spisała, zbadała, stwierdziłą rozwarcie na 4 palce i dodała, że... nie mają miejsca! Całe szczęście, że następny szpital nie jest zbytnio oddalony... Na odchodnym poradzono mi jeszcze, żebym nie wykonywała żadnych gwałtownych ruchów, żeby główki dziecku nie uszkodzić, bo już jest nisko... W drugim szpitalu mi się \"udało\" - byłam ostatnią, którą tego dnia przyjęli... Antosia urodziła się o 22.20 - więc długo to nie trwało. Niestety, musiała być podłączona do monitora serca, bo lekarz wysłyszał jakieś szmery w serduszku, ale po konsultacji kardiologicznej okazało się, że wszystko w porządku. No i niestety przyplątała się żółtaczka... A na dokładkę rumień noworodkowy... brrr! Ja wyjść ze szpitala musiałam już w środę, a Antosia w piątek. Oj, było nerwów, ale całe szczęście już wszystko dobrze. Karmię ją wyłącznie piersią, smoczka daję - z resztą przyzwyczaili ją do niego w szpitalu. Spotkałam świetną położną laktacyjną na oddziale, gdzie leżałyśmy. Stwierdziła, że bardzo często dzieci do 4-5 tygodni po urodzeniu są \"nieodkładalne\" tzn. mogą spędzać przy piersi nawet cały dzień i to nie dlatego, że mama ma za mało pokarmu, tylko im tak dobrze. W końcu czy przez 9 poprzednich miesięcy ktoś kazał im leżeć samym? ;-) Tak więc dziewczyny - nie zniechęcać się -jeśli tylko dziecko przybiera na wadze, to na pewno nie macie za mało pokarmu. A wiszenie \"na mamie\" znam do bólu... Mój najstarszy synek potrafił tak całymi dniami, a smoczka nie dało mu się wcisnąć... Dobrze, że Antosia nie poszła w jego ślady... Uf... Przepraszam, za przydługaśny tekst... Raz a dobrze ;-) Pozdrowionka dla wszystkich!
  12. Hej Dziewczynki! Melduję się! 18 kwietnia urodziłam sn córeczkę Antosię. Ważyła 3600. Ja już jestem w domu, a malutką mam nadzieję wypiszą jutro, bo ma żółtaczkę. Dla mnie już nie było miejsca w szpitalu, więc mnie wypisali. Pozdrawiam Was! Jak będę miała trochę czasu to coś więcej napiszę.
  13. Witam pięknym rankiem! Wczoraj miałam wizytę u lekarki - wszystko ok, rozwarcie na dwa palce, wyniki niezłe, tylko mało żelaza, więc się trochę martwię o hemoglobinę. Przy pierwszym porodzie tak mi spadła, że miałam niezły odlot... Termin mam na niedzielę, więc może ?? Miłego dzionka!
  14. Gratulacje MaggieBlue!!!! Jak na żółtaczkę, to i tak długo Cię nie trzymali - ja z córką musiałam siedzieć w szpitalu 10 dni, brr... Ja moje pociechy karmiłam 16 i 18 miesięcy, ale to z czystego żywego lenistwa ;-) ;-) Jak sobie pomyślałam, że miałabym się bawić w wyparzanie, podgrzewanie, studzenie, mieszanie... a tu myk i gotowe jedzonko pod ręką :-) Wczoraj byłam na ktg - cisza, spokój, nic się nie dzieje - co oczywiście niewiele znaczy... Miłego Popołudnia Mamusie, Dzidziusie i Dwupaki!!
  15. Hej Dziewczynki! Hugosia - Gratulacje! Ale duża Dziewczyna Ci się urodziła! Pewnie w rozmiar 56 nie wchodzi? Smart - tak jak mówi mamusia77 masaż szyjki do przyjemnych nie należy... Też miałam przy pierwszym porodzie... Dodatkowo lekarz kazał mi \"stymulować sutki\" bo ponoć pobudza się w ten sposób wydzielanie oksytocyny. Ubaw miałam z tego, ale chyba wtedy pomogło. Ja wyleczyłam dziś ostatni ząb, przyszedł zamówiony polarkowy komplecik na odbiór ze szpitala, torba przedwczoraj dopiero spakowana, więc się nastawiam ;-) Nawet okno wczoraj umyłam i zrobiłam rundkę po sklepach, żebu córce buty kupić. Jutro mam ostatnią wizytę w laboratorium i ktg. A co dalej, to zobaczymy... Słoneczne pozdrowionka dla wszystkich!
  16. Piłkaplazowa, powiem Ci, że i tak masz luksus - ja o twarożku, żółtym serze, zupie mlecznej to mogłam tylko pomarzyć... Teraz na pewno będzie to samo - bo skaza białkowa jest \"powtarzarzalna\" u kolejnych dzieci :-( A z rodzinką to już tak jest... Cierpliwość, czasem trochę poczucia humoru, a czasem odrobina stanowczości i da się przeżyć ;-) Pozdrowionka!
  17. Witam o poranku! Ach, jakie cudowne słoneczko! Energia mnie po prostu rozpycha od środka! Wczoraj też tak było, więc zaliczyłam generalne pranie, sprzątanie i prasowanie i tylko brak czasu sprawił, że nie rzuciłam się na okna ;-) Myślałam, że po tak intensywnym dniu zasnę jak kamień, ale niestety - nawet czytanie książki nie pomogło... Ale o dziwo, wcale nie jestem zmęczona. Uwielbiam wiosnę!!! Miłego dnia!
  18. Witam Dziewczynki! Wielkie Gratulacje dla Świeżutkich Mamuś! Masz rację kamea, fajny dzień na urodzinki, bo ja właśnie dziś je obchodzę :-D Ale moje maleństwo raczej nie zrobi mi prezentu, bo byłam dzisiaj u lekarki i mówiła, że żadnych oznak... Więc pewnie jak to zwykle u mnie - w okolicy terminu, lub po... A jeszcze mnie postraszyła, że kilka dni temu rodziła w Poznaniu jakaś babeczka z jej rodziny i zjeździła całe miasto - dopiero w ostatnim szpitalu ją przyjęli - wszędzie brak miejsc... Średnio mi się to uśmiecha, ale zobaczymy - może jeszcze coś się rozluźni... Wczoraj byłam u dentysty i mam jeszcze jeden ząb do zrobienia w przyszłym tygodniu - mam nadzieję, że zdążę ;-) Miłego dnia!
  19. DZIEWCZYNY!!! MAMY KOLEJNEGO DZIDZIUSIA!!! DZISIAJ O 8.10 URODZIŁA BOBASEKM!!!! MIAŁA CESARKĘ. WIĘCEJ NIC NIE WIEM. ALE SIĘ DZIEWCZYNA UWINĘŁA! No to zacęło się na dobre :-) :-) :-)
  20. Cześć Dziewczątka! Ja też po ciężkiej nocy... Byłam w każdym zakątku łóżka, w końcu przeniosłam się na wolny tapczan , bo mi się zrobiło żal męża, że się przeze mnie nie wyśpi... Maleństwo też spać nie mogło i tak się wierciliśmy - ja na zewnątrz, ono w środku... :-) Wczoraj miałam dzień na porządki, ale jakoś nie mam wrażenia, że urodzę dużo wcześniej. Na mnie niezwykle mobilizująco i \"adrenalinotwórczo\" działa taka pogoda, jaką mam za oknem, a mianowicie słonko, słonko, słonko! No i ciśnienie - bo ja odwrotnie niż MaggieBlu i bobasekm - niskociśnieniowiec jestem zwykle mam 90/60... Miłego dzionka Wam życzę!
  21. Hej Dziewczynki! A u nas dzisiaj ślicznie, 10 stopni w słońcu i grzeje, że hej! Niestety, spacerek wykluczony, bo córka na antybiotyku - gardło zawalone, więc podziwiamy przez okno... Idę się trochę pokręcić po domku i ogarnąć nieco, bo jakiś taki rozgardiasz mi się zrobił... Jak dzieci nie są w przedszkolu, to ciągle mam coś do roboty, nawet ponudzić się nie ma kiedy ;-) Zdrowiej basiunia i nabieraj sił!
  22. Mini Ogromniaste Gratulacje!!!! Dużo zdrowia dla Ciebie i Wiktora (piękne imię)! No to się zaczęło! Pozdrawiam Cieplutko!
  23. Lilka, nie wiem jak to bywa, ale ja wpierwszej ciąży miałam termin na 27lipca, a 5 dni po terminie lekarka kazała mi się zgłosić do szpitala. Tam strasznie marudzili, ale mnie przyjeli i spędziłam 10 długich nudnych dni... Wtedy KTG robili mi codziennie. A potem, jak podjęli decyzję, że wywołujemy, to mój synek się wziął i sam się urodził! ;-) Ale na pewno nie byłam przed porodem na macierzyńskim, tylko normalnie na zwolnieniu. U nas dziś szaro ponuro i pada, a wczoraj taka piękna wiosna była... Pozdrowionka dla Was!
  24. Hej Dziewczynki! Ja od dwóch dni nie wiem, czy mam stać, siedzieć, czy leżeć... Tak mnie potwornie uciska Maleństwo na wątrobę, że aż czasem mam mroczki przed oczami z bólu... Ale cóż ... Staram się ciągle coś robić, żeby nie myśleć o dolegliwościach. Dzisiaj wreszcie wyprałam ciuszki, kocyki się piorą, no i prasowanie, prasowanie, prasowanie... Problemów ze skłonami też nie mam - mogę sobie nawet w powietrzu adidaski zawiązać, tylko dla równowagi muszę jakąś ścianę podeprzeć ;-) ;-) Czekam na zamówioną torbę, ale raczej większość rzeczy już mam, tylko wrzucić. Aleks, nie martw się - to tak jakoś samo przychodzi - po prostu trzeba sobie poradzić i daje się radę. Chociaż wpadki są nieuniknione... Ja do dziś pamiętam pierwszą kąpiel mojego starszaka - chciałam wg ksiażki i jeszcze szybciutko przed zamoczeniem sprawdziłam w poradniku jaka powinna być temperatura wody - 25stopni.... Dziecko darło się w niebogłosy, a po fakcie okazało się oczywiście, że spojrzałam na... temperaturę otoczenia, a nie wody ... Dziecko przeżyło, ale odtąd zawsze wolałam sprawdzać temp. przedpotopowym babcinym sposobem, czyli \"na łokieć\" ;-) ;-)
  25. Umbrela 82 - tylko spokojnie! (wiem, łatwo powiedzieć...) Wklejam to, co znalazłam: \"Od 20 do 25 procent kobiet jest \"skolonizowana\" przez paciorkowce B (w pochwie i jelitach), więc jest to w zasadzie norma. Bakteria sam z siebie przychodzi i odchodzi, i antybiotyk nie jest jej w stanie wyeliminowac na dobre! Staje się ona niebezpieczna tylko przy porodzie, dla dziecka, ale prosto się zabezpiecza antybiotykami w trakcie porodu. Podawanie antybiotyku dożylnie matce w trakcie porodu radykalnie zmniejsza możliwość zarażenia dziecka. Antybiotyk musi być podany nie więcej niż 4 godz. przed urodzeniem się dziecka, dlatego podaje się go co 4 godz. od początku porodu (albo od momentu odejścia wód, nawet jeżeli nie ma skurczy). Tym niemniej, z różnych powodów nie jest to praktyka stosowana wszędzie. Trzeba się jej domagać, jeśli wie się o swoim \"skolonizowaniu\"! Bardzo ważne jest, abys sprawdziła, czy w szpitalu, w ktorym planujesz rodzić, na pewno zagwarantują ci tę osłonę antybiotykową, i później bezwzględnie się jej domagać, domagać się także zrobienia posiewu u dziecka (i ew. podania mu antybiotyków, szczególnie w opisanej wyzej styuacji wysokiego ryzyka) jeżeli np. urodziłaś tak szybko, że nie dostałaś dożylnie antybiotyku minimum 4 godz. przed porodem.\" Wynika mi z tego, że najważniejsze to znaleźć lekarza, który się na tym zna i odpowiedni szpital. A Twój lekarz już widział te wyniki? Wierzę, że wszystko się ułoży! Trzymaj się dzielnie!
×