Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aaadddaaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez aaadddaaa

  1. Ja również uwielbiam Shade. Piękna,naturalna i zmysłowa kobieta. Czasami gdy dopada mnie psychiczny dołek wybieram się potańczyć.Taniec w połączeniu z odpowiednią muzyką daje mi dużo pozytywnych wrażeń - przenosi mnie w inny wymiar. Zazwyczaj czuję się później lepiej. W tańcu można również poczuć zmysłowość, erotyzm....no i ten dotyk.....ale to tylko czasami......bo do tanga trzeba dwoje. Wspaniała muzyka i wspaniałe tango z udziałem J.Lopez http://www.youtube.com/watch?v=bibtqDxXv1o Gorąco pozdrawiam i życzę słonecznej niedzieli
  2. Ado - właśnie,dokładnie tak robię.Zajmuję się sobą a czas pokaże..... Najważniejsze,że przestało mi na nim tak bardzo zależeć, że już nie płaczę, nie proszę....już nie może mnie emocjonalnie skrzywdzić.Mówię mu to, co myślę. Gorąco Cię pozdrawiam! Do punka - musisz mu to powiedzieć.Nie marnuj Sobie życia! Może zabrzmi to ironicznie ale najlepiej będzie jak staniesz przed lustrem i poćwiczysz wypowiadając te słowa "słuchaj nie wracam już do ciebie, mam dość" Przekonasz się, że dopiero po Twoim odejściu zacznie Cię szanować. A tak na marginesie - czy to ważne,czy ktoś pisze pod pseudonimem czy nie.Najważniejsze,że chce pomóc... Pozdrawiam
  3. Ado - masz całkowitą rację....tylko trochę się obawiam zaangażować emocjonalnie z innym mężczyzną. Wszystko wydaje mi się takie połowiczne i jakby bez sensu. Na pewno byłoby fajnie ale tylko i wyłącznie fajnie. Tak jakby pozbawione głębszych,ludzkich wartości.To doprawdy dziwna i trudna sytuacja, Dziękuję za Twoje słowa i życzę Ci szczęścia!!!
  4. Wiecie co......rozwiodłam się, bo nie mogłam znieść jego oziębłości. Teraz nadal mieszkamy razem ale on mnie szanuje. Seksu oczywiście jak przedtem zero ..... już niczym nie może mnie zranić. Dziwne uczucie. Niby rozwiedziona ale w psychice .....raczej nie. Jakże to długa i mozolna droga......
  5. Wszystkiego dobrego kochane kobietki. Bądźcie silne :)))
  6. Wszystkiego dobrego kochane kobietki. Bądźcie silne :)))
  7. Wierna czytelniczka Wiesz....masz doprawdy rację!!!! Nie można tkwić w tak cholernie chorym związku - mąż- nie mąż, brat - nie brat - itd...już nie będę pisać o innych szczegółach bo pomyślisz, że to ja jestem chora skoro nie odchodzę. Tak... boję się, że on chce doprowadzić mnie do załamania i dlatego staram się jak tylko mogę odseparować się od niego emocjonalnie. Tak jak tylko potrafię. Różnymi sposobami. To jakaś przerażająca gra. I tak sobie myślę jak on tak może mnie niszczyć po 20 latach małżeństwa? I oczywiście to wszystko to moja wina. Ponoszę teraz niewybaczalne konsekwencje. Coraz bliżej jestem kroku aby złożyć pozew o rozwód. Coraz bliżej ....i chyba tylko to może mnie uratować. Dziękuję Ci bardzo!!!! Ewa w Raju ....to na co się kiedyś nie zwracało uwagi, to obecnie wywołuje sygnał ostrzegawczy....dokładnie tak jest. Nagle wszystko widzę bardzo wyraźnie. Muszę być silna i nie poddać się. Nikt nie może mnie zniszczyć. Czasami myślę, że on jest naprawdę chory. Pozbawiony normalnych, ludzkich uczuć. Przecież tak nie można igrać z drugą osobą.... Pozdrawiam gorąco Jesteście dziewczyny naprawdę wspaniałe!!!! Dużo przeszłyście i bardzo dużo wiecie...Życzę Wam jak najlepiej ....z całego serca.... Jeszcze raz dziękuję.
  8. ...no tak....pewnie, że lepiej byłoby mieć dwa skrzydła i nie potrzebować niczyjej pomocy....niczego od nikogo nic nie chcieć ....samemu kontrolować swój lot i być samowystarczalnym, pozbawionym emocji i namiętności aby przypadkiem nie zrobić jakiegoś głupstwa...i nie spaść za nisko....albo kompletnie się rozbić.
  9. oneill - wiesz, ja też o tym myślałam że tak naprawdę to trzeba umieć być z samym sobą szczęśliwym i i wtedy nikt nas nie skrzywdzi, od nikogo się nie uzależnimy.Pracuję też nad tym cały czas. Codziennie chodzę na basen - dużo pływam, jeżdżę na rowerze, na nartach. Wypełniam sobie czas jak mogę ale gdy ktoś mnie przytuli, obejmie, ogrzeje moją dłoń to jakże jest wspaniale. Pozdrawiam Ps. ....myślę że są ludzie którzy bardzo potrzebują drugiej osoby do szczęścia i odwrotnie....nie potrzebują jej wcale...... Pozdrawiam
  10. Samanti 1234567 Zadzwoń na , Niebieską Linię, - http://www.niebieskalinia.pl/index.php?w=1024.
  11. ....i jeszcze jedno....Janusz wysłał mi pięknego sms-a na wigilję...... ,Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem - możemy latać tylko wtedy, gdy obejmiemy drugiego człowieka, ...dokładnie tak myślę... Pozdrawiam Was wszystkie!!!!
  12. Jesienna Różo - pytasz mnie - jak spędziłam Sylwestra? Kiepsko! Mój M. upiekł gęś, kupił szampana ja zrobiłam sernik i sałatkę i niby wszystko dobrze nawet zatańczyliśmy jeden kawałek ale później przeszła rozmowa na moją znajomość z przed trzech lat i się zaczęło.....wyrzuty... czemu ja mu to zrobiłam....czemu wplątałam w nasze życie innego mężczyznę....itd. Ja się popłakałam a on poszedł na górę spać. Powiedziałam mu, że go nienawidzę jak mnie tak codziennie zostawia emocjonalnie i sobie idzie bo przecież jestem kobietą i potrzebuję czułości a on na to - takie są konsekwencje.....tyle powiedział bolesnych słów... Na drugi dzień przyszedł około 18godz. i spytał czy idę na spacer a ja na to że nie mam ochoty.....i tak to wszystko wygląda. Takie emocjonalne bagno. Miesiąc temu poznałam na Andrzejkach Janusza - wrażliwy, niepozorny mężczyzna. Uwielbiam z nim tańczyć. Jest taki zmysłowy i delikatny. Ma niesamowity dotyk. Odbieram wszystkie jego bodźce. Mam nadzieję że właśnie z nim będę uczyć się tanga. A rok temu spotkałam po 25 latach Marka, moją młodzieńczą platoniczną miłość. To było niesamowite. Zawsze chciałam go jeszcze raz zobaczyć i spotkałam.I ci mężczyźni dają mi siłę aby przetrwać, aby nie wpaść w depresję. Jestem kobietą i potrzebuję miłości więc co mam robić? Moja psycholog powiedziała mi że jeżeli nie potrafię odejść od M. to żebym traktowała go jak brata albo jak sublokatora. To jest bardzo trudne. Pozdrawiam Cię gorąco Różyczko. Jesteś trochę w podobnej sytuacji jak ja. Ps. ....nie wierzę w przyjaźń między kobietą a mężczyzną.....
  13. Kochane dziewczyny - te co piszą i te co tylko czytają. Życzę Wszystkim aby Nowy rok przyniósł nam wewnętrzny spokój. Abyśmy mogły wszystko sobie dobrze poukładać zarówno w głowach jak i w sercach......i dużo, dużo siły i optymizmu. Szkoda że nie jestem wróżką i nie mam czarodziejskiej różczki. Tak bym chciała Wszystkim nam pomóc. To byłoby cudowne......ale życie to nie bajka. Jesienna Różo - dziękuję za dobre słowa. Z tanga postaram się nie zrezygnować - obiecuję!!! Uwielbiam tańczyć. Wtedy odpływam i zapominam o wszystkich problemach. Różyczko - jeszcze do Ciebie napiszę. Wszystkiego Dobrego!!!
  14. Żararaka - jesteś wspaniałą kobietą. Musisz się przede wszystkim emocjonalnie wyciszyć. Dasz radę. W psychice jest nasza siła. To wszystko jeszcze potrwa ale myślę że w końcu dojrzejesz - ale już tak na spokojnie - do tego aby od niego odejść. Pozdrawiam
  15. allina - Niebo Błękitne w tym co pisze ma całkowitą rację. Jeżeli tak Cię kocha powinien zacząć się leczyć. Może to zabrzmi okrutnie ale najlepiej byłoby w jakimś zamkniętym Ośrodku. Kuracja trwa około 6tygodni. On jest chory i musi poddać się leczeniu. Jeżeli tego nie zrobi będziesz wciąż cierpiała i żyła w wiecznym niepokoju. Na ciągłej huśtawce emocjonalnej. Bądź twarda i myśl o sobie. Życie ma się tylko jedno. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny
  16. zonka27.......kochana, ja wiem, że Ci jest bardzo trudno podjąć słuszną decyzję. Na pewno już jesteś w jakimś stopniu uzależniona od niego czy to fizycznie czy psychicznie a może jedno i drugie skoro nie możesz odejść. Napisałaś.....on pochodzi z domu gdzie nie bylo milosci,zimno i bez uczucia....wiesz, ja się boję takich ludzi, bo myślę, że oni nie potrafią odwzajemnić Twoich uczuć. Początkowo może Ci się wydawać, że Ty go zmienisz, że mu pomożesz. To niestety może się okazać b. złudne i sama staniesz się ofiarą człowieka bez czułości. A później będzie Ci całe życie tego brakować....sama przecież najlepiej wiesz, czego potrzebujesz od mężczyzny. Dobry pomysł z tym psychologiem...może coś Ci mądrego doradzi.... Gorąco pozdrawiam.
  17. zonka27 - wiem, że to jest b. trudne, ale chociaż spróbuj wytrzymać i zastanów się czego tak naprawdę pragniesz? Czego potrzebujesz aby być szczęśliwą? Walcz!!! Przegrana bitwa nie świadczy o przegranej wojnie. Często jest to długa ....walka. Trzymaj się. Powodzenia
  18. zonka27 - gratuluję. Tylko proszę wytrwaj i już do niego nigdy nie wracaj. Jesienna Róża - wiesz, to jest bardzo trudne bo tak jak pisałam on jest dla mnie b.miły - często robi obiady, kupuje słodkie ciasteczka mówi że ładnie wyglądam itd. ale strona emocjonalna całkiem zniknęła. Nawet kiedy u niego w pokoju na górze zepsuło się ogrzewanie to nie odpuścił, wolał tam marznąć przy niskiej temperaturze kilka dni niż spędzić noc ze mną. Przecież nawet nie dotknęłabym go. On jest chyba sadystą emocjonalnym a ja jestem masochistką skoro tkwię jeszcze w takim chorym związku. Mam nadzieję, że już nie długo, że dojrzeję w końcu do ostatecznej decyzji, że jeszcze trochę........Boże, jak ciężko....ale idę dalej....kroczek po kroczku. Różyczko - ładnie to ujęłaś z tym argentyńskim tangiem. Dziękuję. Pozdrawiam Cię cieplutko i wszystkie dziewczyny na tym forum które zmagają się ze swoim życiem.
  19. ....z życzeniami świątecznymi.... http://www.obrazovka.cz/vanocni/altan.html
  20. ...właśnie, dlatego nic nie robię. Traktuję go jak sąsiada i niczego już od niego nie oczekuję. Na co dzień jesteśmy dla siebie mili i nic więcej. Ale długo to trwało za nim do tego doszłam, za nim nabrałam dystansu. Cały czas miałam nadzieję że się zmieni....ale niestety....pozostał całkowicie oziębły uczuciowo. Dziękuję, b.ładne te tanga....działają na kobiecą wyobraźnię. Pozdrawiam gorąco
  21. .....właśnie, dlatego nic nie robię. Traktuję go jak sąsiada i niczego już od niego nie oczekuję. Na co dzień jesteśmy dla siebie mili i nic więcej. Ale długo to trwało za nim do tego doszłam, za nim nabrałam dystansu. Cały czas miałam nadzieję że się zmieni....ale niestety....pozostał całkowicie oziębły uczuciowo. Dziękuję, b.ładne te tanga....działają na kobiecą wyobraźnię. Pozdrawiam gorąco
  22. Jestem cały czas w drodze. Już jest lepiej, już się odcięłam emocjonalnie od M. Już mnie nie zrani. Żyjemy jak brat z siostrą lub sąsiad z sąsiadką - on śpi górze a ja na dole. Nie wybaczył mi bo kiedyś go zraniłam. Zniszczył mnie psychicznie, emocjonalnie, seksualnie. Zabrał mi to, czego tak bardzo potrzebuję. To jest jego kara. Zastanawiam się czy on nie jest chory? Jak można być tak przerażająco oziębłym w stosunku do kobiety z którą przeżyło się ponad 20lat? Czy to jest molestowanie psychiczne? Co powinnam zrobić - złożyć pozew o rozwód? Nie mogę przecież żyć w toksycznym, chorym związku. Nie mogę jego prosić o miłość, seks, uczucia - jeżeli on nie ma takiej potrzeby. To już trwa ponad 3lata. Uwielbiam muzykę i taniec. Gram na fortepianie i uczę w Szkole Muz. Chyba wiosną zapiszę się na kurs nauki Tanga. To taki zmysłowy taniec i jakże ekscytujący..... http://www.youtube.com/watch?v=4u6ycs90YIk Pozdrawiam Was Wszystkie bardzo gorąco i bardzo świątecznie. Ps....piękny walc, kilka razy zadałam go swoim uczniom - tylko tym zdolniejszym.
×