Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Boela

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Boela

  1. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Witam Mój luby wrócił. Rozłąki wskazane hihi :) Jaki teraz jest kochany to szok. Co do szczepionek to my ani na pneumokoki ani na rotowirusy nie szczepimy. Doszłam do wniosku, że gdyby to było takie niebezpieczne dla dzieci to były by to szczepienia obowiązkowe. Kethej co do grypy ja myślę podobnie jak ty. Obracamy się w tych samych miejscach ciągle, i wśród tych samych osób. Mieszkam na zadupiu więc liczę, że nas ta grypa ominie. julka wymiotuje bo pewnie je z naddatkiem na noc :). Najada się na całą noc i czasem się przejada :) Spróuj butelek dr. brawna czy jakoś tak. Mojemu smykowi pomogły. Są naprawdę super.Mam też lovi ale się kryją. Zostawię je w szafce do czasu jak już mojemu szkrabowi będą smakować soczki i herbatki :) Paksik, życzę żeby małej już został ten apetyt. Nich szybko rośnie. Mały śpi, luby się pluska w wannie a ja sobie siedzę przy kompie z piwkiem. Jaki tan świat w tej chwili wydaje mi się piękny. Chyba gdyby nie ta cesarka to dałabym się namówić mojemu na drugiego dzidziusia. Po takich tańcach jakie odprawiał kiedyś mój mały teraz mi jakoś spokojnie i pusto. Niech taki błogostan trwa jak najdłużej.
  2. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Poprzedniego posta cały wieczór pisałam i dopiero go przeczytałam i stwierdzam , że częściowo jest nieaktualny.
  3. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    He, he. Czyżby mój skarbek urodził się 2 tygodnie za późno? Przyszedł na świat w terminie i to dokładnie. Kończyć będzie 10 tydzień a zgodnie z tym co piszecie kwalifikuje się na 12. Igmik pewnie, że odpoczęłam. nawet do Niego nie dzwonię. Może on wieczorem zadzwoni :). Mam taaaaaaaaaaaaaaaaaki spokój.Maleństwo oczywiście grzeczne. Marudne ale widać, że nic go nie boli. Mój wraca w czwartek i zapewne będę się już wtedy Cieszyła. Nudno bez niego na dłuższą metę. Babie jak widać nigdy nie dogodzi. Tak źle i tak niedobrze.Mam nadzieję, że Polci nic nie będzie. Paskudny ten wiatr. Mia ja tej piosenki jeszcze nie czuję. Chyba jakaś oschła jestem :( Pamboli Piotr też się tak zachowuje. Nie wie czego chce. Butelkę mam zawsze w pogotowiu. Na reszcie trochę odpoczniesz przy tej kamerce. Fajna zabawka. Gdybym miała oddzielny pokój dla dziecka to pewnie też bym taką zakupiła. Niestety na to jeszcze musi mały poczekać. Szklana nawet nie wiedziałam, że te tabletki mogą tak działać. Też się cieszę, że nie brałam. Drugiego nie planuję ale lepiej nie blokować niektórych rzeczy. Nigdy nie wiadomo co nam przyszłość przyniesie. Chętnie bym się wykąpała z moją niunią, tylko nie ma kto go \"obrobić\" po kąpieli. Mój M się boi. Ważko, mój mąż jest nie do przebicia. Jego ustalenia są takie: Ty robisz wszystko, ja nic :). Uparty jest jak osioł ale z nim walczę stopniowo.Przy dziecku mi na szczęście pomaga. Pieluch się brzydzi i nie przebiera. I tego się nauczy jak pójdę do pracy więc się nie martwię. Szczerze powiedziawszy to ogólnie cieszę się, że jest nawet jeśli nic nie robi. Już wiem jak wygląda życie bez niego a wizja jest taka, że mogę go stracić na długie lata więc nawet kłótnie mnie cieszą. Tylko czasem potrzebuję trochę odpocząć. Co wy w tej Rosji robicie, że wam ochrona potrzebna? Tak czy owak z Twojej córci naprawdę księżniczka będzie :). Ok przeczytałam Twojego następnego posta i cofam pytanie. Już myślałam że jakaś mafia czy coś :) Iskierko co za durna baba. czy ona nie wie, że na początku nie ma mleka prawie wcale i dziecko tak na prawdę nie potrzebuje jeść, tylko ma silną potrzebę ssania przez co pobudza laktację. Tak naprawdę to w pierwszej i drugiej dobie dziecku wystarcza to parę ml. Ja bym takie baby ze szpitala zwolniła. No niezłe Ci pranie mózgu zrobiła. Pociesz się, że laktację można pobudzić myśląc pozytywnie. Co do niani nie mogę się wypowiadać bo takowej nie mam i nawet nie planowałam zakupu.
  4. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Wazka ale Ci zazdroszczę. Mój mąż to palcem by nie ruszył w domu a co dopiero mówić o myciu okien :( . Wszystko w przyszłości spadnie na mnie, bo jak na razie mam luzik (mieszkamy z moimi rodzicami).No cóż \"widziały gały co brały\". Szklana życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Rosołku rozwoju dziecka nie zachamujesz. Niech ćwiczy sama. Nie przejmuj się że za wcześnie. Są różne opinie na ten temat. Lekarz mojej znajomej, której dziecko jest 2 dni młodsze od mojego Piotrusia (Z 21 lutego ), zalecił by pomagali dziecku siadać ciągnąć delikatnie za rączki. Moje złotko też już próbuje siadać.Na razie niezdarnie. Asekuruję go jedynie by się nie przegibnoł. Mia można mieć czas tylko dla siebie jak maleństwo śpi.Ja jestem mało wymagająca. Jak ma się męża 24 godziny na dobę to docenia się czas kiedy go nie ma. Nie trzeba nic robić, albo można robić wszystko po swojemu.No nieważne. Do czwartku spokój :). Halny bardzo na ludzi wpływa. Jak widać na dzieciaczki też. Wiatr ustanie to i Gaba się troszkę uspokoi. Ja w górach nie mieszkam, ale i do nas resztki tego wiaterku docierają. Głowę dziś chciało urwać. Ciekawostka:Podczas Halnego odnotowuje się największą liczbę samobójstw i morderstw w afekcie. Ludzie nie wytrzymują psychicznie.
  5. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Witam. Dagusiu sprytna ta Twoja niunia. Mój Piotruś ani myśli podpierać się na przedramionach przy leżeniu przodem nie mówiąc już o dłoniach. O przewrotach to już nawet nie wspomnę. Marzenie. Najwygodniej mu na pingwina z rączkami wzdłuż tułowia :). Co do siadania ja też nie zmuszam małego. Trzymam za rączki ale nie ciągnę. On natomiast przejawia ogromne chęci do siadania. Wcale mnie to nie cieszy, bo im dłużej siedział nie będzie tym zdrowszy będzie miał kręgosłup. Robur ja też już nie zwracam czasami uwagi jak się mały drze w wózku.No chyba, że już płacze to już wiem - brzuch boli i trzeba pomóc biedactwu. Na szczęście te bule to już chyba wspomnienie. Igmik ja chętnie też bym przeszła na typową spacerówkę tzw. parasolkę. Niestety im dłużej na leżąco tym dla dziecka lepiej więc się nie ma co śpieszyć. PrzyszlaM. podziwiam. Jedno dziecko wymaga tyle uwagi a co dopiero 10. Skąd ty znajdziesz tyle siły? Mia fajnie, że tak miło spędziliście dzień. Mój mąż jest niestety niereformowalny co do wyjść \"na miasto\". Typowy domator i nawet na rodzinne uroczystości ciężko go wyciągnąć. Co do żółtaczki to różnie bywa. Może sama solarka :) nie sprawia bólu, ale Piotruś miał tak silną, że bez antybiotyków, kroplówek i lewatywy się nie obeszło. Więc się nacierpiał. Całe rączki i główka pokuta. A taką miał traumę po szpitalu. że jak tylko pieluchę się mu zdejmowało to od razu tak się darł, że robił się siny. Kochane. Pozbyłam się dziś męża na parę dni. Nareszcie odpocznę troszkę. Trochę czasu tylko dla siebie :) Jeszcze jedno. Czopki od pani doktor zdziałały cuda. Sen, zabawa, jedzenie przebieranie, marudzenie, spanie. Od piątku nie widziałam łez w oczkach mojego synka. Gadatliwy natomiast się zrobił, tylko uśmiecha się jedynie jak się zapomni, że poważny z niego mężczyzna. U nas dziś wieje bardzo silny wiatr więc chyba pierwszy raz od dłuższego czasu nie wezmę mojego synka na spacer :(
  6. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Wazko współczuję tego śniegu. Nie wyobrażam sobie dalszego chodzenia w kozakach i ubierania tych grubych ciuchów Mia oj ciężko dźwigać. A temu bardzo odpowiada noszenie na rękach :) Skarbie z czego robisz tą aplikację? Ostatnio jestem jestem prawem bardzo zainteresowana. Tak z przymusu. Szczerze to zazdroszczę samozaparcia. Mi się już nie chce uczyć. Gaba wiedziała co robi. Zapoznaje mamusie z nowymi osobami. Tom tak specjalnie na pewno zrobiła. Wyczuła moment :) Rosołku Piotrusiowi też tak dziwnie się oddycha. Ja się tym nie przejmuję, bo gdzieś wyczytałam, że niektóre dzieci mają nie do końca wykształcony układ oddechowy i dlatego tak się dzieje. Z czasem to podobno mija. Zresztą mi też mama i teściowa głowę zawracały. A lekarz stwierdził że wszystko ok. Basienia na szczęście katarak szybko przechodzi i już niedługo nie będzie po nim śladu. W każdym razie lepiej by te nasze skarbki i katarku nie miały. Igmik teraz to już wiem, że to na pewno nie kolka. Wieczór spokojny. Cały czas śpi. Czopki działają. Mąż zmusił mnie bym zainstalowała je Piotrusiowi , bo ten oczywiście do południa cały czas był marudny i nie wiedział czego chce. Paksip co do przerw w pracy to ja słyszałam, że jeśli się pracuje mniej niż 8 godzin to takowe nie przysługują. Ale dowiedz się dokładniej. Wiem też, że niektórzy pracodawcy idą na rękę swoim pracownicą i pozwalają na wyjście z pracy godzinę wcześniej, ale to jest tylko ich dobra wola. Szklana cieszę się z \"uleczenia\" Franki. Niech już tak zostanie. Nareszcie masz spokój z czopkami. Super. Jak widzisz pokarmu można się szybko pozbyć. Opisz jak Ci szło i co stosowałaś, bo jestem bardzo ciekawa. Mi z tym zeszło 4 dni. Przyznam się, że jak mały płacze to mnie czasem sutki bolą, ale mleka nie ma nawet kropelki. Wszystko psychika. Co do szkoły rodzenia to nie mogę się wypowiedzieć. Od początku wiedziałam, że do takowej chodzić nie będę. Mój mąż nie chciał a sama to po co. I nie żałuję. Cesarkę miałam :).
  7. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Oglądałam zdjęcia. Śliczne te wasze maleństwa.I pomyśleć, że miałam kiedyś \"alergię\" na dzieci a teraz się nimi zachwycam. Zdjęcia mojego Piotrusia też już wysłałam. Mia wydaje się, że takie rzeczy ogląda się jedynie w telewizji i że tak są od nas odległe. Każda z nas myśli , że jej dziecka taki los nie spotka. Mnie to strasznie przeraża. Współczuję Twojej koleżance strasznie. Dzidzi mi szkoda bardzo i mam nadzieję, że się okaże wcale nie być na to chora. Igmik teraz to już nie wiem czy to kolki czy nie. Wczoraj spokój, a dziś tańce od 6 rano do około 17. Jedynie noszenie na rękach chwilowo go uspokajało. Mówię chwilowo, bo jedynie do czasu gdy mu się nie znudziło. Nawet na spacerze w wózku nie usnął. Wracałam do domu z nim na rękach. Wykończy mnie to dziecko. Teraz słodko śpi. Dostał czopka. Ja się nie odważyłam włożyć. Teściowa mnie wyręczyła. Albo nie poskutkował, albo ma opóźnione działanie. Jeśli zmiana butli i czopki nie pomogą to uśmiechnę się do Ciebie o te kropelki. Mój mały wczoraj i dziś nie chciał pić wody. Aż się boję co jutro a raczej już dziś będzie z kupą. Robur ja też chcę wyglądać tak młodo. Ja mam 32 a obecnie to chyba na 40 ;) wyglądam. Za 3-4 mc będzie lepiej. Dietę już dziś zaczełam
  8. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Dziewczyny dzięki za namiary. Jadę teraz na wieś do teściowej. Nie mam czasu ale wieczorkiem oglądne zdjęcia i postaram się zamieścić mojego Piotrusia. Papatki.
  9. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Pomarańczowa.My mamy przed sobą dopiero.Planujemy na lipiec ale byłam ostatnio na chrzcie idzieci spały w wózkach a tylko do samej klu programy były brane na ręce. nie widziałam żadnego betu. zwykłe ciuszki w jasnym kolorze co mnie bardzo cieszy, bo Piotruś dostał ładny komplecik biało-błękitny i będzie jak znalazł na niego w lipcu.
  10. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    No to piszę ciąg dalszy. Dagusia szkoda mi Ciebie i twojego maleństwa. Przekichane te alergie. Dokarmiaj butlą jak zalecił doktor i nie miej żadnych wyrzutów sumienia. Mnie lekarka z Piotrusiem tak wystraszyła, że całkiem przeszliśmy na flachę mimo że zalecała karmienie mieszane. Mówiła, że najpierw jest śluz w kupce a później krew. Ale to dopiero wtedy jak już jelitka nie pracują. A skutki są takie, że dzieci przestają przybierać na wadze. Na sztucznym trochę oczyszcza się przewód pokarmowy. Oczywiście nie jestem ekspertem. Słuchaj lekarza a na pewno będzie dobrze. Byliśmy wczoraj z Piotrusiem u lekarza. Dał taki koncert już w poczekalni, że nas nawet w kolejce przepuścili. Pewnie nie mogli wytrzymać tego wrzasku :). Pani doktor osłuchała. Płuca i gardełko czyste więc ten kaszel na pewno od płaczu. Powiedziała, że mam syna wyjątkowego \"darciucha\". Ja to wiem i się z tego śmieję. Po tatusiu to ma zapewne :) . Przepisała jakieś czopki uspokajające robione w aptece, których to podobno żadnemu dziecku od 6 lat nie dawała. Jak ja mu je zapodam? Ratunku. Wczoraj nie musiałam. Wieczór był dziwnie spokojny. Chyba mały swój limit darcia wyczerpał u lekarza albo tych czopków się wystraszył :) . Nie miał wzdęć, nie prężył się i nie zanosił się z płaczu. Mam nadzieję, że tak już zostanie. Może to ta zmiana butli. Od wczoraj karmię go butelką dr.brawna czy jakoś tak. Wcześniej było lovi. Zobaczymy co dziś będzie. Czopków nie chcę mu wkładać. Nie mam serca czegokolwiek wkładać w tak malutką pupkę. Chyba, że to będzie ostateczność. Muszę się pochwalić. Jutro mój syn kończy 9 tygodni i waży 7 kg. Nie wiem gdzie mu to weszło. Jest go kawałek, ale do otyłych bym go nie zaliczyła. Jeszce jedno. Pani doktor przekręciła na recepcie literkę w nazwisku i wyszło Beksa. Mam syna Piotra Beksę. Ubaw z tego mieliśmy po pachy :)
  11. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Mia fajnie, że masz ogródek. Też chcę. Muszę niestety na to poczekać jeszcze parę latek (jak dobrze pójdzie). Wszystkie nasze plany budowlane odłożone są na najbliższych parę lat :(. Cóż, są ważniejsze sprawy. Piksip ja Piotrusiowi nie nakładam żadnego kremu na buźkę. Wiem, wiem. Przeginam. No ale cóż. Jak mu nałożyłam nivea na każdą pogodę to mu się trądzik nasilił. Od jakiegoś czasu oprócz wody nic nie nakładam i ma gładziutką twarzyczkę. Mój mąż ostatnio stwierdził, że mały zaczyna przez to wyglądać jak panienka :). Co do usypiania to ja zostawiam małego na chwilę samego w pokoju. Nawet jeśli jestem to w takim miejscu by mnie nie widział. Jeśli płacze to na chwilę biorę na ręce i gdy się uspokoi kładę z powrotem. Działa. Próbowałam go uspokajać głaskaniem po główce, ale działało w odwrotnym kierunku. Iwonka nie złość się. Ortopeda jest bardzo ważny dla dzieci bo to może zaważyć na całe życie więc może i dobrze, że pójdziecie prywatnie. Lekarze jakoś dziwnie lepiej się zajmują pacjentami na wizytach prywatnych. My z naszym małym też byliśmy prywatnie. Mój starszy brat przez zaniedbanie lekarzy kuleje więc na tym punkcie mam obsesję. Całe dzieciństwo spędził w szpitalach. Miał 4 operacje i nic to nie dało. Za jakiś czas czeka go jeszcze jedna. Wymiana części miednicy na protezę. A wystarczyło by dobre rozpoznanie i noszenie pieluszki frejki czy jak jej tam. Dziewczyny ja też chcę zobaczyć wasze dzieciaczki więc przyłanczam się do prośby Robura i Mamy17luty. Chol. tak się opisałam a skasowało mi część posta. Wysyłam ile z niego zostało. Jutro napiszę resztę.
  12. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Ale wam zazdroszczę. Ja też chcę chodzić na basen z moim Szkrabem. Niestety u nas kicha. Mieszkam na takim zadupiu, że najbliższy basen jest 25 km stąd. Mało tego, nawet bym się poświęciła dojeżdżać gdyby organizowali tam zajęcia dla maluszków. Dzwoniłam nawet by się dowiedzieć. Usłyszałam od pani która odebrała telefon, że mogę sama sobie takie \"zorganizować\". Tylko, że ja się boję. Bez instruktora nie idę. Co do pozostałości po ciąży, to mi do ideału daleko. Nigdy nie należałam do chudzielców. 10- 15 kg nadwagi było u mnie normą i zdarzało się 20. Teraz mam ich do zgubienia około 40 :(. Dam radę, ale na te wakacje na pewno nie zdążę. Pocieszające natomiast jest, że nie mam żadnych nowych rozstępów. Jeśli chodzi o okres to ja tak do końca nie wiem czy miałam już czy nie. Wydaje mi się, że to co mi ostatni się przydarzyło ( 7 tydzień po porodzie) to było właśnie to, ale strasznie skąpe. Mój szkrab ma znowu kolki. Ręce mi już opadają. Mówię znowu bo przez jakiś czas były one tak słabe, że nawet tego nie odczuwaliśmy. Dwa ostatnie dni wykończyły mi dziecko. Zachrypł od płaczu. Nawet dziś kaszlał. Jutro więc wybierzemy się z Piotrusiem do lekarza. Niech go osłucha. Pogoda natomiast dziś u nas była piękna. Pieluszkę nawet zmieniałam małemu na dworze. Spędzamy na świeżym powietrzu pół dnia więc w końcu mi było łatwiej i szybciej. Mimo,że karmię małego na dworze od jakiegoś czasu to na przbieranki trzeba było go zabierać do domku (teściowj). Nie ma to jak na wsi. Mały śpi w wózku przed domem a my mamy czas na obijanie. Gotować nie muszę, prania też przecież do teściowej nie będą ciągnęła. Zostaje jedynie siedzieć i odpoczywać. Niestety internetu tam nie ma i zostaje mi pisanie w nocy, gdy już wrócimy do domu i moi mężczyźni już popadają. Wyrwałam się dziś nawet na 2 godzinka na zakupy. Sama. Od męża też trzeba czasem odpocząć. Już nie mogę się doczekać kiedy gdzieś pojedzie. Mam go 24 godziny na dobę i czasem serdecznie dość.
  13. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Szklana powinno być zakręcone by nie traciło swojej mocy :). To tak jak z wodą utlenioną przy czym znacznie wolniej się utlenia ( stąd ten brązowy osad). Igmik ja już przeszłam na 3. Piotuś przed świętami ważył już 6200 a widzę że sporo urósł od tamtej pory. Teraz czekam aż do 4 dorośnie :) Czarna dziecku daje się tyle jeść ile chce. Mojemu zdarza się zjeść nawet 210 na jedno karmienie a na inne nawet 100 nie spałaszuje. Nie patrz więc na to co piszą na puszce bo dzieci różnie się rozwijają i różne mają potrzeby.
  14. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Szklana. Nadmanganian można zrobić na zapas i może stać bardzo długo pod warunkiem, że będzie przechowywany w ciemnym szkle. Najlepiej rozpuścić go w destylowanej lub przegotowanej wodzie. U nas na laboratorium ( pracuję w lab. chemicznym) nadmanganian stoi nawet i pół roku i nic się z nim nie dzieję. Nie przesadzaj jednak z jego użyciem bo strasznie wysusza skórę. Fakt, że rany wysusza super i działa bakteriobójczo i przeciwgrzybiczo. Jakieś 20 lat temu kobiety używały roztwór nadmanganianu do podmywania się po porodach (dobrze ściąga) i kompania noworodków przy potówkach. Ja zresztą Piotrusia też czasem kompie profilaktycznie w różowej wodzie :). Kurcze ale się rozpisałam o tym specyfiku. Nie będę więcej truła. Pa. Zmykam spać na jakieś 2 godzinki. Dłużej na pewno przy tym moim smyku nie pośpię.
  15. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Szklana takie właśnie są kupy po mleczku sztucznym. Mi się kojarzą z plasteliną :). Czasami są zielonkawe ale tym bym się nie martwiła. Spróbuj swojej małej jak chce zrobić kupką potrzymać nóżki w górze i kolankami lekko dociskać do brzuszka. Mnie termometr przeraża. W szpitalu mojemu Piotrusiowi robili lewatywę i do tej pory boję się czy czegoś mu nie uszkodzili. Może jestem przewrażliwiona, ale przerażona jestem nawet gdy myślę, że podczas jakiejkolwiek choroby będę musiała użyć czopka;(.Te krosteczki spróbuj potraktować mąką ziemniaczaną ale z lekarzem też bym się skontaktowała. Robur co do pieluszek to bella się u mnie nie sprawdziły. Przemakały na plecach. Zostałam więc przy Pampersach i sobie je chwalę. Może i trochę śmierdzą ale za to nic się nie wylewa z nich. Tzn. pod warunkiem że są trochę przyduże. Mojemu Piotrusiowi 2 ( 3-6kg) zaczęły przemakać gdy ważył jakieś 5,5 kg. 3 spisują się natomiast znakomicie. Rosołku mi bratowa na suche chusteczki dała receptę. Dolewa do opakowania trochę przegotowanej wody. Działa. Dla mnie wszystkie jakie kupiłam wydawały się za suche ;) Up-83 nie ciekawą masz sytuację. Współczuję tych zrostów.
  16. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Dagusia, mojemu Piotrusiowi przy nietolerancji laktozy też się coś w brzuszku przelewało, ale był on ciągle twardy i rozlany. Jak rozbieraliśmy go do kompania to wyglądał jak żaba :) Szklana Głowo jak będziesz odciągać mleczko wtedy gdy piersi będą już twarde i jedynie do momentu gdy zmiękną pokarm Ci szybko zaniknie. Ja pozbyłam się go w ciągu 4 dni a na początku mogłam odciągnąć z jednej piesi nawet 200. Bez wspomagaczy jak widać się da, chociaż by mi się takie przydały. Lekarka tak się jednak uparła żebym próbowała dawać małemu moje mleczko, że nie chciała mi nic przepisać. Wczoraj byłam z małym u ortopedy. Ma za mały rozstaw nóżek i mamy przez miesiąc ćwiczyć. Później kontrola i USG. Był nawet wyjątkowo grzeczny. Nie płakał i lekarka mogła robić z nim co chciała. Nawet jej nie osikał co się rzadko zdarza, bo robi to zwykle automatycznie po zdjęciu pampersa. Chyba ze zdziwienia, bo to była akurat godzina jego karmienia a on nie umie czekać. koncert dał dopiero po wyjściu z gabinetu. Co do przepajania dziecka to mam niewielkie doświadczenia. Zwykle pija przegotowaną wodę z kranu, przy czym dodam, że u nas w mieście kranówa jest całkiem niezła. Sama często pijam ją prosto z kranu. Herbatkę koperkową dawałam mu wcześniej jak jeszcze karmiłam piersią i myślałam, że ma kolki. Odkąd jest na sztucznym tylko woda. Musi być ciepła, bo mój wybredny syn pokarmów w temperaturze pokojowej nie toleruje. Wypija wtedy łyka lub dwa. Jak jest podgrzane to i 60 wody za jednym zamachem obali. Od dziś znowu mu daję lacidobaby. Mam wrażenie, że mu kolki po tym przechodzą. Dziś dostał i płakał jedynie ok 20 minut a nie 1,5 godziny jak przez ostatnie 2 dni. Zobaczę co będzie dalej. Jeśli chodzi o kupki , to ja pomagam mojemu synowi przytrzymując jedynie nóżki w górze i nie musiałam jak do tej pory stosować żadnych dodatkowych wspomagaczy. Odkąd jest na mleczku sztucznym robi kupkę raz dziennie. Cwaniak w pampersa nie zrobi. Będzie się kręcił i wyginał i czekał aż mu go zdejmę. Wtedy to już z górki. Przyznam się , ze mi to na rękę, bo mam nadzieję, że się później szybciej nauczy korzystania z nocniczka
  17. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Dziewczyny piszecie coś o miejscu gdzie można oglądnąć Wasze pociechy. Chętnie bym je zobaczyła i pochwaliła się moim szkrabem,ale nie wiem jak to zrobić. Co do leżaczka to się nie rozglądam bo już mamy. Prezent od przyszłej chrzestnej. Taki z tacką z przodu. Osobiście kupiłabym inny, ale darowanemu koniowi nie zagląda się w oczy, a zresztą ten nie jest taki zły. Mamie mojego chrześniaka tak się spodobał, że kupiłam mu taki sam. Będzie się uczył na nim jeść :) My dopiero chrzcimy w lipcu. Boję się jak pieron. Mamy tylko cywilny a nasz ksiądz ma czasami niezłe jazdy na ten temat. Na dodatek mamy zaprzyjaźnionego innego księdza i chcemy by nasz proboszcz pozwolił mu u nas na parafii ochrzcić Piotrusia. Ciekawe co z tego wyniknie. Czy któraś z Was wie może jak długo można podawać dziecku lakcid. Dawałam Piotrusiowi przez 10 dni(1 opakowanie) i było super. Od 2 dni nie podaje i mam wrażenie , że kolki mu się zaczynają. Tak 2-3 godzinki wieczorem jest strasznie niespokojny i płaczący a tego bym chciała uniknąć. Wystarczająco się już nacierpiał.
  18. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Szklana właśnie przeczytałam Twojego posta o nocnych przejściach z maleństwem. U mnie było dokładnie to samo. Lekarka mi wytłumaczyła, że dzieci jak boli je brzuszek, to chcą jeść jeszcze więcej by wypchnąć to co zalega. Wkładają więc sobie piąstkę do buzi. To błędne koło bo im więcej zjedzą tym bardziej ich boli. Takie to mądre istotki , że same się próbują ratować. Nie powinno się karmić dziecka częściej niż mniej więcej co 3 godziny. Nie zdąży po prostu maleństwo strawić tego co zjadło. Nie tyczy się to jedynie butli ale i karmienia piersią. Skonsultuj te bule brzuszka z lekarzem, bo może z Twoją niunią jest tak samo jak z moją i to nie są żadne kolki tylko nietolerancja laktozy. Jeśli ma podobne objawy jak mój Piotruś ( opisałam w poprzednim poście) plus to wrażenie ciągłego głodu to może tak właśnie być. Ja też bałam się każdej kolejnej nocy nie mówiąc co miałam w dzień. Mówiłam na swojego szkraba \"pięciominutówka\", bo jak usnął to za chwilę się budził z powrotem. I ciągle by wisiał jedynie na piersi. Oczywiście nie życzę Ci by to było to samo co u mojego małego tylko zwykłe kolki. One miną po 3 mc a ta nietolerancja ( alergia) laktozy może zostać na zawsze. Teraz, jak moje dziecko nie je mojego mleka tylko nutromigen to życie mi się unormowało. Serce się kraje jak taka kruszynka ciągle płacze a my jesteśmy bezsilne i nie wiemy jak jej pomóc. Nie czekaj więc z tym tylko idz do lekarza. Ja żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej i tak się Piotruś mordował.
  19. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Witam. Pokazałam się jedynie na chwilę życzyć Wam wszystkim spokojnych i radosnych świąt Wielkanocnych. Zupełnie nie mam ostatnio czasu i nawet nie wiem co u Was. Miałam duże problemy z moim skarbkiem. Cały czas go bolał brzuszek, pupka ciągle odparzona, bo co bączek to i mała niespodzianka była. Nie mógł spać, budził się co chwilę i się prężył. Taka ze mnie mądra mamuśka, że myślałam :to u maluszków norma, że to kolki i po 3 mc przejdą. Chcąc pomóc mojemu dziecku dawałam espumisan i koperkiem przepajałam. Nic niestety nie pomagało. On się męczył i ja też. Prawie w ogóle nie sypiał. Psychika mi siadła, gdy Piotruś już zachrypł od płaczu. Nie wytrzymałam i z płaczem trafiłam do ośrodka zdrowia. Od razu zajęli się nami. Dwie pielęgniarki i lekarka natychmiast zajęli się małym i mi dały czas na uspokojenie.Chyba ze 2 godziny nam poświęcono. Nie wypuszczono nas do puki nie dostał jedzenia a ja dokładnych instrukcji. Wszystkie objawy jakie miał świadczyły, że nie trawi laktozy ( wzdęcia, ulewanie, sporadyczne wymioty, \"kwaśne\" kupki powodujące odparzenia pupy, śluz w kupkach którego ja tak naprawdę nie zauważyłam). Kazano mi go dokarmiać nutronigenem. Tak wystraszyłam się o jego zdrowie, ze całkiem odstawiłam od piersi i to było najlepsze co mogłam zrobić. Dziecko zmieniło się diametrialnie. Skończyły się prężenia, wymioty i wzdęcia. Nie ma żadnych kolek, kupkę robi 1-2 razy dziennie. Śpi bardzo dużo,i nie trzeba go ciągle bujać bo sam spokojnie zasypia, uśmiecha się i jest zadowolony a ja mam w końcu czas dla siebie. Coś pięknego. Nareszcie się zaczynam wysypiać. No i nie żałuję, że nie karmię piersią. Jak widać nie każdemu dziecku to służy. Mój synek ważył parę dni temu 6200 więc zdrowo rośnie. W ośrodku już nas poznają bo taki dał wtedy koncert :).
  20. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Witam drogie Panie. Troszkę mi zeszło z przeczytaniem wszystkich postów z ostatnich dni. Niestety nie robiłam tego na bieżąco, bo mąż ostatnio okupuje komputer. W dzień nie ma czasu bo wiecznie jest coś do zrobienia. Poza tym nadrabiam zaległości w spaniu. Moja niunia ma super jazdy w nocy. Od 23 do 1 w nocy \"tańczy\" za to w dzień śpi jak aniołek. Karmię Piotrusia piersią. Na lewej też mam problem z wklęśniętym sutkiem. Ból niesamowity.Jeszcze tydzień temu przy karmieniu płakałam z bólu. Jak nie daję już rady odciągam i daję mu butlę. Na szczęście robię to coraz rzadziej a moja pijaweczka nie jest kapryśna. Pasuje jej wszystko aby mleczko leciało. Próbowałam też nakładek silikonowych. Mi nic ni pomogły. Z drugą piersią miałam problem tylko na początku ale to normalne. Z ubraniami u mnie krucho. W ciąży przytyłam 38 kg a do zgubienia mam jeszcze ok 20 więc szafa świeci pustkami. Na dodatek w święta mam być za chrzestną u syna mojego brata i czeka mnie wyjście na zakupy. Już się boję :). Mojemu synkowi odparzenia się zagoiły i mam nadzieję że tym razem na dobre. Zbawienne na jego pupkę okazało się przypadkowe zmienienie pieluch na większe. Używaliśmy dotychczas 2. Będąc w odwiedzinach u teściowej zmuszona byłam kupić 3 bo mi tych 2 zabrakło. I to wyszło nam na dobre. Ponad 2 opakowania pieluszek trafiło więc do mojej sąsiadki. Dobrze, że miałam komu je dać bo wyrzucić by mi było szkoda. W przyszłym tygodniu pójdziemy na szczepienie. Już nie mogę się doczekać kiedy pani doktor zważy małego. Na pewno już waży ponad 5 kg. W ubranka na 62 już się prawie nie mieści.Musiałabym go w nie upychać. Od jakiegoś tygodnia wkładam rozmiar 68. Kurde, znowu ta kolka. Tego posta piszę od półtorej godziny i napisać nie mogę. Co chwilę pobudka i krzyk. Przed chwilą usnął i oby już spał spokojnie. Zapomniałam napisać. Dwa dni temu moje słonko wysłało do mnie pierwszy uśmiech Znowu płacze :(. Uciekam
  21. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Kobietki prześlijcie mi tą książkę na syrfina@o2.pl. Też chętnie poczytam.
  22. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Pomarańczowy gościu ja mam właśnie za sobą leczenie pupy swojej pociechy. Nie smarowałam niczym. Luźne kupki wycierałam suchym wacikiem i zasypywałam pupę mąką ziemniaczaną. Skuteczne. Jeden dzień i pupa zdrowa. Jak szybko się odparza tak samo szybko się leczy :). No oczywiście od czasu do czasu trzeba ją przemyć samą czystą wodą.
  23. Boela

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Witam drogie mamy. Czytam wasz wątek od pewnego czasu i mam ochotę się do was przyłączyć. Ja też jestem lutówką. Mój syn przyszedł na świat 19 lutego przez cesarskie cięcie. Tak jak Wy zmagam się z kolkami, wzdęciami i odparzoną dupką. Czy przyjmiecie mnie do swego grona?
×