Emma123
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Emma123
-
Pragne sie takze czyms z wami podzielic. Otoz ostatnio czytam o jasnych snach. Jasny sen to swiadomy sen. Czyli snocy spi i sni, ale wie o tym, ze sni i moze wsplywac na swoj sen. I to wlasnie doznawalam dzisiaj rano. Doskonale wiedzialam ze snie i zmienialam swiadomie akcje snu. Swietna sprawa. To moze wiele zmienic w moim zyciu. Ah co tu mowic. Obudzilam sie wypoczeta i zadowolona. I pamietam ze szczegolami moj sen, bo przeciez sama go sobie przeobrazalam. Nie byl to jeszcze zaawansowany etap. Poniewaz niektorzy moga calkowice wplywac na swoje sny. Doznawac wrecz ekstazy. Ale to i tak ogromny sukces. A zainteresowalam sie tym, bo mam prawie caly czas koszmary. I tym razem tez tak bylo, ale nie balam sie, bo wiedzialam ze to tylko sen i ze moge sobie go sprytnie zmienic. Co o tym sadzicie?
-
Widze, ze wszystkie mamy dobry humor. Ciesze sie. Dzisiejszy poranek byla dla mnie wyjatkowy. A dlaczego? Poniewaz wylegiwalam sie do pozna w ciszy....., nie mialam zadnych szumow..., wsluchiwalam sie w cisze i co chwila zapadalam w marzenia senne. Niesamowite doznania. I co zauwazylam, ze na chwile ogarnal mnie strach, ze to tylko chwilowe a one i tak powroca i tak tez sie stalo, dokladnie w momencie zwatpienia zaczego mi szumiec. Wstalam sobie powoli, podziekowalam za ten wyjatkowy poranek i jestem cala w skowronkach. To ogromny sukces. Pomyslicie sobie, ze z czego sie ciesz skoro powrocily? A wiec, to nie o to chodzi. Zaczynam je powoli traktowac jak moj wewnetrzny glos i daze do ich pokochania. Ale jeszcze to jest bardzo trudne.
-
Natalia ja proponuje isc jednak do lekarza. Bo zamartwianiem sie i nie wyjasniona sytuacja tylko potegujesz dolegliwosci. Minelo sporo czasu od twoich ostatnich badan. Na poczatku cokolwiek by to nie bylo trzeba sie zbadac. Poniewaz niepenosc nie pozwoli ci normalnie funkcjonowac. I pogoda jak najbardziej moze wplywac na dolegliwosci nerwicowe. Moje szumy uszne tez zaleza od warunkow pogodowych, od zmeczenia itp.
-
To bardzo normalne, ze pomimo, ze zdrowy rozsadek mowi nam ze nasze dolegliwosci to nerwy to my i tak zastanawiamy sie, a moze jednak nie, moze jestem teraz naprawde chora? To typowe. Nawet sie przekonujemy,...mowic, lub myslac ze to na pewno nic powaznego, tylko nerwy, ale tak naprawde w to nie wierzymy, wiec dolegliwosci nie ustapia. Daltego pisalam wczesniej ze pozytywne myslenie nie wysarcza, jest oczywiscie podstawa, ale musimy zmienic nasze wzorce myslowe za pomoca medytacji, relaksacji, przyjemnosci, autohipnozy i najwazniejsze - afirmacji. Mowiac afirmacje, najlepiej patrzyc sie w lusto. Patrzyc sobie w oczy. Nazwyac siebie po imieniu. Widziec w sobie dziecko, ktore potrzebuje milosci. Tulic sama siebie, ufac sobie. Mozna sie po prostu wyplakac i dalej kontynuowac prace. A czemu nie bic piesciami w poduszke. Krzyczec. Wyladowac napiecie. Stres stop lekarz mowi, ze jest OK. Nic tam nie ma. Co cie moze bolec? Nawet jak sie ma cysty lub miesniaki to prawie nie boli. Wiem od kolezanek. Jedna moja kolezanke skierowali na operacje usuniecia narzadow rodnych bo miala tak duze miesniaki ze pekniecie grozilo zakazeniem, a wiadomo, ze przy zakarzeniu wewnetrznym ryzykuje sie zycie. Zgadnij co ona zrobila? Powiedziala, ze na pewno jej przejdzie. Byla o tym przkonana i tak tez sie stalo. Oczywisice, nie zniknelo ale zmniejszylo sie znacznie i normalnie zyje z tym juz kilka lat a tym samym odbylo sie bez operacji. Ale o co mi chodzi. Jej prawie nic nie bolalo. Bo tak naprawde bol wystepuje w skrajnych bardzo zaawansowanych przypadkach chorobowych. A ty nic nie masz! Nie boj sie. Boli, bo boli ale przestanie. Mialam tak samo jak ty, az ginekolog dal mi skierowanie do kliniki bolu. Czyli przeszlam laparoskopie dwa razy! Za kazdym razem mowino mi, ze wszystko wyglada po prostu perfekt. Nie chcialam uwierzyc, bo czasami calymi dniami zwijalam sie z bolu. A najsmieszniejsze jest to, ze ten szpital ginekologiczny odmowil mi leczenia, nie widzac w nim podstawy. Dlatego wyslali mnie do kliniki bolu. Jak widzialam, ze juz niec nie wskoram, to prawie minelo. Co za paradoks. W pewnym momecnie nie wiedzialam co zrobic, bo wrecz zmuszalam ich do kolejnej operacji. Nie moge w to teraz uwierzyc. Na szczescie moge wyciagnac wnioski. Nie moglam uzyskac pomocy, opadly mi rece, ale coz moglam zrobic. Nic. Przeszlo.
-
Witam, udostepniam na moim chomiku mnostwo eksiazek, artykulow, MP3 poświęcone tematyce szeroko rozumianej duchowości oraz psychologii. Staram się zwracać uwagę na pozycje (poradniki) traktujące o samoleczeniu poprzez zrozumienie i uświadomienie sobie roli (mocy) podświadomości i pozytywnego myślenia. http://chomikuj.pl/oswiecona "Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem." C.G.Jung oswiecona Artykuły - rozwój i świadomość Adam Bytof Alice Miller Autohipnoza by Zenforest na podstawie wybranych książek dostępnych w tym chomiku Inteligencja emocjonalna Medytacja Rodzaje medytacji e-książki - rozwój i świadomość Dla zaawansowanych - jasnowidzenie, dusza, szamanizm, taoizm, aura Hipnoza, Autohipnoza, autosugestia, medytacja, joga HUNA, Czakry, Reiki Louise L.Hay Lecz swoje ciało Możesz uzdrowić swoje życie Miłość w związku i miłość własna(poradniki) Potrzeba zmian i wołanie o pomoc!!! (przebaczanie krzywd) Poznaj swój umysł (moc i rola podświadomości) Samoleczenie, uzdrawianie SNY, świadome śnienie, OBE Szczęście i sukces, samodoskonalenie (poradniki) Zdrowo jeść e-książki - wewnętrzna moc i mądrość Cziedryn Pema DeMello Anthony Foley Ewa Goleman Daniel King Serge Kahili Miller Alice Millman Dan Murphy Joseph Myss Caroline OSHO Robbins Anthony SILVA Sisson P. Colin Tepperwein Kurt Tipping Colin Tolle Eckhart Walsch Neale Donald MP3-Autohipnoza-Medytacje-Afirmacje Muzyka relaksacyjna - NEW AGE - Diane Arkenstone Prywatne Qi Gong (Czi Kung) - ćwiczenia medytacyjno-uzdrawiające Relaksacja i techniki relaksacyjne Kurs - Relaksacja w codzienności - Rafał Serement
-
Bianka nie mysl o sobie w ten sposob. Uwierz ze jestes wyjatkowa, cudowna. Nie nazywaj siebie wariatka. To calkiem normalne ze martwisz sie o siebie bo przeciez tyle juz w zyciu przeszlas i chcesz mniec swiety spokoj. Jak kazda z nas. Ale taka niecierpliwoscia tylko przedluzamy cierpienie. Nie walcz, poddaj sie. Smiej sie ze swoich obaw. Zaakceptuje leki. Staraj sie analizowac dlaczego sie boisz? Trzeba to skonfrontowac. Wiem, ze nawet nam sie o tym myslec nie chce a co dopiero zastanawiac, ale wlasnie o to chodzi. Zrzucamy te leki do podswiadomosci i wydaje nam sie ze ich nie mamy, skoro prawie zapomnielismy. Ale one ciagle sa i zjadaja nas od srodka.
-
Wg Louise Hay najwazniejsze to kontynuwacja pracy. Co mam na mysli? Np. stosujemy afirmacje, oczywisice zanim zaczniemy powinnismy sie jak najwiecej dowiedziec na ten temat. Czyli jak to robic? Co mowic? Jak mowic? Kiedy? Przede wszystkim nie jest to odklepywanie czegos na pamiec jak wierszyka. Trzeba sie odpowiednio nastawic. Dac sobie czas, nie spieszyc sie i jak tylko jest mozliwosc odmawaic je w duchu, pisac i spiewac. Moze to nawet zajac 90 dni zanim uzyska sie jakis rezulatac, ale nawet to jest nie pewne, poniewaz rezultat zalezy od wielu czynnikow. To ze nastroisz sie odpowiedno przez 10 minw ciagu dnia a potem powrocisz do swoich dawnych przyzwyczajen (mam ty na mysli negatywne mysli) to tym samym rujnujesz rozpoczeta prace. Nawet jazeli uda ci sie pozostac pozytywnym to moze sie zdarzyc ze bedzie jeszcze gorzej. I tak czesto sie zdarza. Poniewaz nasza podswiadomosc buntuje sie przeciwko nam. Poniewaz podswiadomosci znane sa tylko negatyne wzorce i ona nie chce z nich zrezygnowac. Takze nastepuje cos w rodzaju walki i buntu naszego Ja. Ale musimy kontynuwac i nie zrazac sie niepowodzeniem. Zreszta nie mozna tego nazwac niepowodzeniem, poniewaz wszelkie takie sytuacje swiadcza o zmianach. A zmiana nawet na gorsze suma sumarum stwarza lepsza sytuacje w pozniejszym czasie. Trzeba pracowac nad soba do momentu osiagniecia celu. Moze to zajac kilka dni, kilka tygodni, nawet rok, ale nir to jest wazne.
-
Odkad zmienilam stosunek do swiata jest o o wiele latwiej. Spotykam wartosciowych ludzi i poznalam kilka nowych kolezanek. Bo o wiele latwiej nawiazywac kontakty gdy sie jest optymistycznym. Ludzie wpwczas inaczej cie postrzegaja. Czerpia przyjemnosc z twojego towarzystwa. Oczywiscie daleko mi jeszcze do osiagniecia zamierzonego celu, ale widze sama po sobie, ze otwieram sie na zmiany. Coraz rzadzej pytam...Dlaczego ja? a nawet jak zapytam, to zaraz gryze sie w jezyk. Zaczelam analizowac sytuacje zyciowe. Np. ten lekarz ze zla diagnoza. Przeciez bylam tak negatywna, ze wrecz prosilo sie o takie niepowodzenie. Na poczatku bardzo go obwinialam, czylam tak ogromna nienawisc, ze mialam ochote spalic mu dom, ale przeciez sama sobie bylam winna. Powolutku zmieniam zla passe.
-
Poza tym bol gardla w srodku lata jest jak najbardziej spotykany. Prawdopodobnie sie odwodnilas, bo malo pilas, a trzeba pic nawet jak sie nie chce co jakis czas, szczegolnie jak jest cieplo. Nerwica atakuje organy ktore w danym momencie sa najslabsze, albo gdy sie na nich jeszcze bardziej koncentrujemy. Tak bylo wlasnie ze mna. Bylam przekonana ze mam zapalenie ucha, bo bardzo mnie bolalo. Poszlam do lekarza i niestety lekarz postawil zla diagnoze. Potwierdzil moje wymyslone zapalenie. I wtedy rozbolalo mnie jeszcze bardziej i prawie nie ustawalo. Tak bardzo koncentrowalam sie na problemie ze juz o niczym innym nie myslalam, bo balam sie ze cos mi sie stane skoro boli coraz bardziej i nawet antybiotyki nie pomagaja. Udalam sie do innego lekarza, ktory wykluczyl jakiekolwiek zapalenie. Malo tego nie uwoierzylam mu. Poszlam do kolejnego, ktory rowniez je wykluczyl a miedzy czasie pojawily mi sie szumy uszne. Takze strachem i stresem wywolujemy, alebo pogarszamy nasze symptomy. Wiem, ze lekarza, ktory postwil zla diagnoze ja sama przyciagnelam swoim zlym nastawieniem i pesymistycznymi myslami. Nie na darmo mowi sie.....jestes tym o czym myslisz.......
-
Wszystko moze sie dziac w nerwicy a szczegolnie wszelkiego rodzaju klocia. Nie wolno nam sie na tym koncentrowac, bo tylko to zwielokrotnimy. Ale rozumiem was doskonale. Tez to mam, tylko coraz latwiej mi to ingnorowac i przechodzi szybciutko. To nasz strach nic poza tym, wiec lepiej nie dawac mu jeszcze wiecej pozywki. Nie mozemy tez traktowac siebie jak porcelane. Nie jestesmy z cukru. Jezeli wyniki badan sa wporzadku to nie ma co szukac dziury w calym. Pamietajmy ze spotyka nas to czego najbardziej sie obawiamy. A nie lepiej odwrocic sie na piecie? Bianka jestes zdrowa, wysuszylo ci gardlo skoro sliny nie mozesz polknac. Pij duzo. Przeciez tak naprawde wiesz, ze to nic powaznego. Skoncentruj sie na rodzinie i na przyjemnosciach, bo szkoda pieknych chwil.
-
Nie zastanawiam sie co jest przyczyna mojej silnej woli i ochoty rozwijania sie. To nie jest wazne. Ale lekarz powiedzial, ze tabletki zaczna dopiero dzialac po 4 tygodniach. Wiec chyba moja praca zaczelam zmieniac zle nawyki i wzorce myslowe. Bardzo sie rozpisalam i zastanawiam sie dlaczego? Czyzbym potrzebowala wyrzucic to z siebie? Podzielic sie moim cierpieniem i odkryciem? Tak to jest przyczyna. I dobrze sie stalo. Skoro wplywa to na mnie pozytywnie, a tak czuje, to dobrze robie. Bo wazne jest rowniez to aby robic tak jak sie czuje, a nie sugerowac sie opinia innych.
-
Do Urszulli. Zapomnialam napisac o lekach. Otoz nigdy nic nie bralam. Poniewaz nie wierzylam ze to nerwica. Zawsze postrzegalam siebie jako chora osobe a najgorsza byla ignorancja lekarzy. Tak to wtedy widzialam, wiec chyba z niewiedzy nic nie bralam. Bo nie czulam sie w depresji. Depresja jednak jest inna niz nerwica. Ja mialam chcec zycia, chec do podrozy, chcec do wszystkiego, tylko wydawalo mi sie ze jestem chora a tym samym nie zdolna do wielu rzeczy, ale na sile robilam wszystko. Dopiero od 3 tygodni biore tabletki niestety, ale czuje jakby wogole nie dzialaly. Biore Paxil, to nazwa amerykanska. Podobno antydepresant nowej generacji. Napisalam ze czuje jakby wogole nie dzialay, bo to nie na tym polega. Lekarz ostrzegal mnie ze one nie dzialaja jak happy pill. Takze prawie nie odczuje roznicy. Ale jednak pomoga mi wyjsc z tego blednego kola, ale i tak wiekszosc zalezy odemnie. Nie mam zadnych skotkow ubocznych. Lekarz powiedzial, ze nie uzalezniaja. Nie mam opini na ten temat. Przede wszystkim nie mam zamiaru wyszukiwac informacji w internecie na temat tego leku. Bo to jeden z najwiekszych moich popelnianych bledow. Jeszcze do niedawna wyszukiwalam w internecie o chorobach i moje dolegliwosci zawsze pasowaly. Skonczylam z tym raz na zawsze. Nie chce nic wiedziec. Ufam temu lekarzowi i mam glowe na karku, nie pozwole soba manipulowac. Wzielam te tabletki, poniewaz zawsze sie wzbranialam i bylo tylko gorzej. Jestem dobrej mysli. Pozdrawiam
-
Do Stres-stop. Piszesz czesto o problemach z jajnikiem? Oj ja tez to mialam, kilka miesiecy. Zrobiono laparoskopie i nic nie znaleziono, a wtedy nie moglam uwierzyc, ze bol jajnikow moze byc od nerwicy. Malo tego uwazalam, ze na pewno tam cos jest tylko ze lekarz nie wykryl. Taka bylam zaslepiona. Ale kto mial niby mnie oswiecic. Nikt z otoczenia nie wiedzial co to nerwica. Minelo oczywiscie. Ale bardzo mnie to stresowalo. Ryczalam, wilam sie w bolu. Bylo bardzo zle a im bardziej rozpaczalam to tym gorzej. Bylam zla na wszystkich i na caly swiat. Nienawidzilam siebie. Owinialam sama siebie i innych za to ze nie moge byc szczesliwa. Robilam wszystko aby bylo jeszcze gorzej. Uwierz mi ze jajniki, macica jak najbardziej moga bolec od nerwicy. I tak tez mialam. Czasami bolalo kilka godzin bardzo mocno. Ustwalo tylko po to aby wrocic. A raz bolalo mnie przez 2 tyg non stop. Ah brak mi slow. Nawet teraz jak o tym pisze to zaczelo mnie tam bolec. Zobacz jak silna jest perswazja. Ale olewam. Zaden bol nie wezmie nademna gory. Ponadto wg Louis Hay problemy z narzadami rodnymi biora swoj poczatek w zlych kontaktach z matka. Ponadto ona pisze, ze Kobiece dolegliwości odzwierciedlaja: Zaparcie się samej siebie. Odrzucanie kobiecości. Odrzucanie samej istoty bycia kobietą. Proponuje takze afirmacje: Zgadzam się na moją kobiecość. Kocham by¬cie kobietą. Kocham moje ciało. Jajniki: Symbolizują istotę tworzenia. Twórczość. Afirmacje: Zachowuję równowagę w przepływie mojej mocy twórczej. Bol: Poczucie winy. Wina zawsze wymaga kary. Afirmacje: Z miłością uwalniam przeszłość. Inni są wolni i ja jestem wolny. Teraz w moim sercu wszystko jest w porządku.
-
Urszula. Ja watpie, abys miala dolegliwosci odstawienne. Ale nie jestem tutaj znawca. Podejzewam, ze jakbys na powroc zaczela brac lek to dolegliwosci by ustapily. Zapytaj siebie. Jak sie czujesz? Jestes szczesliwa? Jak i o czym myslisz? I oodpowiesz sobie sama. Cokolwiek by sie nie dzialo, pamietaj aby sie nie stresowac. Obserwuj siebie. Stan po drugiej stronie. Gdy dolegliwosci pojawiaja sie zastanow sie kiedy? Co takiego robisz? O czym myslisz? A moze juz cos zrobilas? Co bardzo uzyteczne. Poznaj siebie. Olej dolegliwosci. Gdy sie pojawiaja odmawiaj afirmacje, a po kilku probach minie. Rob to z przekonaniem. Wmawiaj sobie np. Ja.....tu wstawiasz swoje imie.... jestem bezpieczna i swobodna zawsze i wszedzie! Poczuj to. Wez gleboki oddech i powiedz..... oddycham radoscia zycia.....itp. Sama sobie wymysl co uwazasz, tylko wszystko musi byc mowione w czasie terazniejszym i bez zaprzeczen, np. nie boje sie...to jest zle. Trzeba powiedzic....Jestem bezpieczna i dzieki temu zmienisz zaprogramowana podswiadomosc. Mozna stosowac medytacje, relaksacje......a glownie robic to co sprawia najwieksza przyjamnosc. Mam kolezanke ktora sama sie zaspokaja i daje jej to ogromna satysfakcje i przyjemnosc. Popieram jak najbardziej, pod warunkiem, ze nie ma sie pozniej wyzutow sumienia. Wyrzuty sumienia sprawiaja, ze zaczynamy sie karac, nawet nie wiedzac o tym. Poniewaz, dolegliwosci fizyczne to rowniez kara jaka sami sobie wyrzadzamy. Karamy sie za rzeczy ktore w naszym mniemaniu sa zle a je robimy. Np. rodzice wmawiali ci cale zycie ze seks przed slubem jest zakazany......, i wydaje ci sie ze jest to staroswieckie podejscie ale jednak boisz sie i czujesz ze zle robisz, a je¸bnak to robisz. takze trzeba wszystko sobie przemyslec, albo zmienic swoje walory.
-
Pomyslicie sobie, ze latwo mi pisac. O tak, latwiej napisac niz zrobic, ale nie w tym rzecz. Poniewaz opinia swiadomosci bardzo wplywa na podswiadomosc. Dezorientuje ja i powoli zmienia zakodowane wzorce. Nie trzeba nawet nic czytac, wystarczy uwierzyc, ale uwierzyc tak naprawde, nie watpic, a reszta przyjdzie sama. Przeciez ludzie takimi niezachwianymi przekonaniami lecza sie z raka lub z innych chorob uznawanych za nieuleczalne. Kazda choroba ma podloze psychiczne. Doslownie kazda. Nawet problemy, porazki i sukcesy wynikaja z naszego sposobu myslenia. Najlepsi sportowcy i ludzie sukcesu medytuja, posiadaja ta wiedze, ten sekret o roli i mocy podswiadomosci. Ok, nie bede sie juz wymadrzac, ale nie to jest moim celem - uwiezce mi. Ponadto dodam, ze forum takie ma charakter terapeutyczny pod warunkiem, ze przekazywane sa tresli pozytywne!
-
Trzeba doceniac najdrobniejszy nawet szczegol. Dziekowac za malutkie sukcesy, byc wdziecznym. I robic wszystko co sprawia przyjemnosc. Przyjemnosc i jeszcze raz przyjemnosc. Smiej sie ile mozesz. Czerp przyjemnosc nawet z mozliwosci spania w swiezej poscieli, doslownie ze wszystkiego. Na poczatku trzeba sie zmusic, wiem ze bardzo sie nie chce. Ale nie zniechecajcie sie. Wytrwalaosc poplaca. Gdy nachodzi mnie rozpacz, i mam ochote zniknac, biore sie w garsc, bo wiem ze nie moge zaprzepascic moich staran. Jeszcze niedawno mialam chyba wszystkie dolegliwosci. Oprocz stalych szumow usznych, bolaly mnie uszy, glowa, serce, klatka piersiowa, brzuch, plecy, nogi. Wszystko. Jak nie to to tamto, ale ni dalam sie. Zignorowalam to na naxa, poniewaz wiedzialam, ze to moje wewnetrzne Ja broni sie, walczy. Wszystko minelo, a nawet jak wroci to znowu to oleje i bedzie wracalo rzadzej i rzadziej, az w koncu nie wroci. Czekam tylko az mina mi te szumy. Wiem, ze mina, tylko na to potrzeba czasu. I co jest najwazniejsze, a czego nigy wczesniej nie robilam. Nie wolno mam niczego sobie odmawiac, bo mamy nerwice. Nie. Jestesmy normalni, a ograniczaniem swobody tylko bardziej sie pograzamy. Dajemy sygnal do podswiadomosci, ze nie jestesmy w stanie zrobic tego czy tamtego i ona juz zatroszczy sie aby tak bylo. Poniewaz na poczatku myslimy swiadomie i takie tez podejmujemy decyzje, ale z biegiem czasu zaczyna decydowac za nas ego, ktore zywi sie naszym strachem.
-
"Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem." C.G.Jung Dokladnie tak jest. Zaczelam od pewnej ksiazki. Zaczelam ja czytac na sile. Wciagnela mnie niesamowice, poniewaz pokazala mi cos na co bylam slepa cale zycie. Potrzebowalam tego przebudzenia. Zaczelam szukac dalej. Coraz wiecej rozumiejac. To nie jest zasluga ksiazki samej w sobie. Tresc otwiera oczy a reszta zalezy od ciebie. Wiem, ze nastapil etap w moim zyciu kiedy musze isc dalej, przede wszystkim zmienic sie, pracowac na soba. To trudne. Na razie jestem na poczatku, ale to juz i tak ogromny sukce. Na codzien odmawiam i pisze afirmacje, nawet je spiewam. Swietnie to na mnie wplywa. Najgorsze sa leki. Boje sie, oczywisice wiem czego. Bo najpierw trzeba to nazwac. Tylko ze ja boje sie skutkow a nie przyczyn. I nad tym teraz pracuje. Na poczatku obwinialam rodzicow, bo wiem ze zycie z nimi pod jednym dachem do tego doprowadzilo. Ale po pewnym czasie znowu cos zrozumialam. Nie moge ich obwiniac. Zrobili wszystko co w ich mocy aby byc dobrymi rodzicami. To nie ich wina, ze sa tacy a nie inni. Tak ich wychowano, takie posiadaja wzorce myslowe nadane im z kolei przez ich rodzicow. Zaczelam sobie przypominac rozne historia z ich dziecinstwa. I gdy sie nad tym zastanowila, to az zaczelam plakac, bo bylo im bardzo zle. Nie zaznali zbyt wiele milosci, o wszystko musieli waczyc, byli bici i napatrzyli sie na bardzo zle rzeczy. Takze to nie ich wina. Zrobili dla mnie wszystko co mogli. Musialam to zrozumiec. Najpierw trzeba wybaczyc. Nie chowac urazy. W sumie jest tyle do zrobienia, ze az trudno to opisac. Walka w tym przypadku skazuje nas na niepowodzenie. Trzeba sie poddac i pracowac nad soba. Zaczac kochac rzeczy ktore sie nienawidzi. Inaczej spogladac na swiat. Jednym slowem zmienic sie nie zmieniajac innych. to my musimy sie zmienic.
-
Do Stres-stop --- lekarza znalazlam na miejscu, poza granicami Polski. Do Urszulla --- moja historia y nerwica jest troche pogmatwana, ale podejzewam ze nie tylko moja. Takze wszystko zaczelo sie 5 lat temu. Ni z tego ni z owego rozbolal mnie zoladek..... Zaznacze ze nie mialam pojecia o istnieniu nerwicy w tym czasie. Nie mialam pojecia, ze mysli maga wogole wplywac na samopoczucie fizyczne i wywolywac dolegliwosci psychosomatyczne. Takze zaczelo sie od zoladka i kazda nowa dolegliwosc bardzo mnie stresowala co powodowalo pojawianie sie innych i tak wkolko. Bylko bardzo kiepsko za mna na poczatku, ale z czasem dawalam rade. Bole wracaly, ustepowaly i wracaly. Czasami zwiajalam sie z bolu przez kilka godzin, nie bylam w stanie nic robic i zawsze bylam przekonana, ze musze byc chora. Poniewaz, nie mialam wielkich stresow, zycie toczylo sie zwyklym torem....takze dziwilam sie dalczego niby jakas nerwica. Na bank musze byc chora tylko lekarze to ignoruja. I trwalo to kilka lat, zmienilo to moje zycie bezpowrotnie, ale bylam bardzo silna i osiagnelam swoje plany. Bylam rowniez bardzo szczeliwa. Jedenego tylko bardzo zaluje, ale to sie stalo i nie odstanie. A mianowice, ze zawsze pograzalm sie w rozpaczy jak mnie tylko cos bolalo. Plakalam i ciagle pytalam dlaczego? Nie mialam juz sily. Bol prawie nie ustepowal. A jak minelo to i tak wiedzialam ze to tylko kwestia czasu a powroci. Zakodowalm to w swojej podswiadomosci, walczylam, nie moglam zaakceptowac i okropnie balam sie chorob. Noby zylam normalnie. Praca, studia, zycie towarzyskie, wakacje, ale zawsze bylo to ale. Gdziekolwiek nie jechalam zabieralam ze soba saszetke pelna lekow. Bardzo mnie to dobijalo. Ale doazylam do celu, bo uwazalma ze to w koncu minie. Ale niby jak, skoro nic nie robilam w tym kierunku? Az do teraz. Jeszcze kilka tygodni temu bylam w skrajnej rozpaczy z powodu moich dolegliwosci min. szumow usznych. Niewiedza robi z czlowieka glupca. Zaczelam sie obserwowac, analizowac i wkoncu przekonalam sie, ze to nerwica a nie zadna choroba. Ok, nerwica to tez choroba, ale ja leczy sie inaczej. Oswiecilo mnie pewnego dnia. Potem z dnia na dzien czytalam wiecej i wiecej, zaczynalam rozumiec, pokornialam. Ciagle sobie powtarzam, ze musze skupiac sie na przyczynach a nie skutkach, a moje szumy uszne to tylko skutek. Wiem, ze sama sobie zaszkodzilam, ale teraz juz nie ma co roztrzasac przeszlosci. Nie moge sie obwiniac, tylko pokochac siebie za wszelka cene.
-
Troche sie zastanawiam czy wogole odpisac pomaranczowej...., bo co ja moge jeszcze dodac? Przeciez samymi frazesami nie zmienie czyjegos myslenia. Ale nie po to pisze. Mnie rowniez daleko do zaakceptowania sytuacji w ktorej sie znalazlam. Boje sie i jestem smutna, ale pragne zmian i wierze ze mi sie uda. Juz jest o niebo lepiej, wiec bede kontynuowac rozpoczeta prace. Dlaczego odmawiac sobie przyjemnosci? Skoro mnie to bardzo interesuje i dziala kojaco a ponadto daje nadzieje, to czegoz wiecej pragnac. Poniewaz bycie pozytywnym nie wystarczy, trzeba pracowac nas soba, rozwijac swoja swiadomosc i inaczej postrzegac nasze dolegliwosci. To trudne, ale osiagalne. Nerwica nie powstaje z dnia na dzien. Potrzeba kilku lub nawet kilkunastu lat aby sie ujawnila, wiec nie wyzdrowieje juz jutro. Na szczescie pozytywna mysl jest o wiele mocniejsza nic negatywna, wiec do wyzdrowienia nie potrzeba az tyle czasu. Natrafilam na niezwyklego lekarza. Jest bardzo stary. Co tylko dodaje mu zaufania i madrosci. Posiada ogromna wiedze, nie tylko medyczna. Zbadal mnie od stop do glow, wykluczyl jakikolwiek problem neurologiczny. I zaskoczyl mnie bardzo mowiac o roli podswiadomosci. Kazal powtarzac 1000 razy dziennie afirmacje. Takze bardzo milo zaskoczyla mnie jego duchowosc. Nie mowil mi nic czego juz bym nie wiedziala, ale samo to ze jego wiedza wykracza znacznie poza typowe leczenie jest ogromnym pocieszeniam, bo jak do tej pory lekarze nic nie robili tylko przepisywali tabletki, bez zbytnich wyjasnien o ich dzialaniu i chucho mowili stres, nerwica........... A ten lekarz wytlumaczyl mi dokladnie w jakim celu przepisuje mi te tabletki, jak one dzialaja i czego moge sie po nich spodziewac, ale zaznaczyl, ze i tak wiekszosc zalezy odemnie. Powiedzial jak mam postepowac i jestem pod jego kontrola.
-
Widze, ze ludzka podlosc zaglada na forum. Ale trzeba pomaranczowym wybaczyc, poniewaz to nie jest ich wina. Robia tak jak ich nauczono i nawet nie zdaja sobie z tego sprawy. Nauczyli podswiadomosc podlosci, zakodowali zle wzorce i teraz nawet nie maja nad tym kontroli, a ego to wykorzystuje. Nie zrazam sie komentarzami odnoscie do moich tekstow. Wogole jak mozna krytykowac cos dobrego. Jak mozna szykanowac chec pomocy? I ze ktos odnajduje szczescie i pasje. To tak jakby powiedziec np milosc jest okropna, szczescie jest obrzydliwe. Tak to przedstawia ktos z pomaranczowych. Ale jak juz napisalam, to nie ich wina, ze nie potrafia sie zmienic i przebudzic. A wystarczy tak niewiele na poczatku. Zadaj sobie pytanie? Co osiagasz krytykowaniam dobrego postepowania? Tylko sam siebie pograzasz. Czy ja komus wyrzadzam krzywde nawolujac do akceptacji i rozwijania horyzontow?
-
Nie walcz, zacznij od akceptacji. “Mniejsza o to, czy twoje myśli i emocje związane z daną sytuacją są uzasadnione, czy nie. Wszystko to nie ma znaczenia. Ważne, że stawiasz opór temu, co j e s t. Z obecnej chwili robisz sobie wroga. “
-
Szczęście Ludzie są szczęśliwi tylko w takim stopniu, w jakim się na to zdecydują. A. Lincoln
-
Cud życia Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko. Albert Einstein
-
Pragnienia Nie potrzebujesz dziewięciu dziesiątych rzeczy, za którymi się uganiasz. Nie obawiaj się nie mieć nic. Nie wahaj się być nikim. Szczęście nie jest tym, co masz, lecz tym, kim jesteś. A jesteś już dokładnie tym, kim potrzebujesz być. Zrozum to! Diogenes
-
Ryzykowna zmiana Jedyny powód, dla którego nie mamy tego, czego pragniemy: jest taki że musielibyśmy się zmienić, a zmiana jest zbyt wielką niewiadomą. C. Sisson