wisienka2_2
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez wisienka2_2
-
acha jak założyłam jej te skarpetki to przykryłam ją kołderką
-
tak w zimnej wodzie i to takie grubsze zimowe skarpetki i wtedy na trochę zakładam na stopy.Moja dalej się drze.W łóżeczku leży od 14
-
Owsianka też już jest beeeeeeee.Przy okładach na czoło też był krzyk ale skarpetki się sprawdziły
-
paula ale ja się już nie przejmuję bo rehabilitantka uspokoiła mnie że to nie jest żadna wada a ćwiczenia mają jej tylko pomóc.Zresztą byliśmy przecież niedawno na \"przeglądzie\" u neurologa i wszytko jest ok. Ja też bym polecała na gorączkę syrop, tez używam ibufenu.Szczerze to niezbyt pomaga no ale czopki to przeważnie lądują w kupie:-)Ja przy wysokiej gorączce zakładałam jeszcze Zuźce mokre zimne skarpetki na stópki(sposób mojej babci) i to bardziej pomagało jak syrop tylko że na chwilę Zuźka jest dzisiaj tak nie dobra że normalnie już nie mam siły, cały dzień miałczy i wyje, nic jej się nie podoba.Od godziny leży w łóżeczku i wyje a już dawno powinna spać, oczy trze ale za cholere nie uśnie.Już pomału wychodzę z siebie.MAM JEJ DOŚĆ W dodatku doszedł nam kolejny problem z jedzeniem.Jej ukochane kaszki przestały być już takie kochane i za cholere nie chce jeść.Obiadek ładnie zjada w rekordowo dużych ilościach ale ani rano ani na noc jeść nie chce.Zawsze ok 9-10 jadła kaszę, potem ok 13-14 obiad, potem o 19 kasza na noc.Także je zaledwie tylko trzy razy na dzień a i tak rano ani wieczorem nie chce buzi otwierać.Chyba jej już obrzydły te kaszki.Dziewczyny macie może jakiś pomysł czym mogłabym zastąpić chociaż tą poranną kaszę?Mleka nie ruszy, kaszy też także ja już nie mam pomysłu co mam jej dawać jeść, przecież cały dzień nie będzie zupy jadła bo prędzej czy później też jej obrzydnie:-(
-
paula u nas właśnie jest ten problem że mała nie raczkuje i za bardzo nawet się do tego nie zabiera.Wiadomo nie każde dziecko raczkuje ale lepiej żeby to robiła stąd właśnie te ćwiczenia
-
falsa jeśli chodzi o to prostowanie tych nóżek to dokładnie robi tak samo jak ty napisałaś.Zauważyłam że ona robi to w nerwach-przeważnie.Czasami prostuje te nogi tak mocno że nie mogę jej włożyć albo wyjąć np z wózka, zmienić pampersa.To niby nic poważnego ale nie można dopuścić aby sobie ten ruch zakodowała bo potem może jej być ciężko się tego wyzbyć i przez to być może jeszcze nie raczkuje, a chodzić może na tzw szczudłach.Jak ją postawie na kolanach to ładnie stoi ale mało sprężynuje.My mamy robić w każdej wolnej chwili(nie po jedzeniu) jak najwięcej rowerków i kółeczek dla rozruszania tych mięśni + takie ćwiczenia przygotowujące do raczkowania.Nosić w tzw \"kubełku\" a sadzać tylko na swoich kolanach po turecku
-
Witam Ja również życzę wszystkim mamusiom wszystkiego naj naj Wszystkim podróżującym z dziećmi czy bez życzę udanego wypoczynku i po cichu zazdroszczę, bo my to na wakacje wybieramy się dopiero w drugiej połowie lipca i to tylko w Polskę także jeszcze trochę trzeba się pomęczyć kamika gratuluję, każda która zdawała wie co to znaczy.Wyczyn jest i trzeba go porządnie opić żeby się dobrze jeździło:-) Paula U Franka to ja bym obstawiała ząbki :-)Dobrze że gorączka już chociaż spadła U nas gorączka też była bez objawów i zwalałam to początkowo na zęby ale jak poszłam do lekarza to się okazało że jest lekko zaczerwienione gardziołko i to najprawdopodobniej od tego było, potem zaczęła troszkę kasłać i wymiotować.Po dwóch dniach przeszło, bo to była jakaś wirusowa infekcja Dzisiaj byłyśmy w poradni rehabilitacyjnej.Każdy odruch Zuźki jest prawidłowy ale i tak dostałyśmy ćwiczenia do domu ze względu na to że mała zbyt mocno prostuje nóżki i przez to wyrobiła i zakodowała sobie nieprawidłowy odruch a to może przeszkadzać jej w raczkowaniu.Ćwiczenia nie są ciężkie, w formie zabawy ale Zuźka i tak tego nie lubi.Nie musimy jeździć na rehabilitacje bo to nie jest nic poważnego i domowe sposoby wystarczą(niby)No i nie kazała mi jej sadzać ani na nóżki stawiać do póki sama nie zacznie:-( Do tej poradni mamy ok 1 godziny drogi samochodem i jak wracałyśmy to mała mi się tak zgrzała mimo że była tylko w krótkim rękawku że normalnie cały fotelik był mokry.Teraz się trochę boję czy ją gdzieś nie owiało i żeby mi się tylko nie rozchorowała:-(
-
trochę bez ładu i składu napisałam ale chyba da się zrozumieć.To znak że pora spać falsa-- bardzo się przydałaś!!!!:-)
-
jeśli chodzi o testy alergiczne to można zrobić ale są one trochę bez sensu bo dziecku w każdej chwili może się odmienić tzn to na co uczulone jest teraz nie znaczy że będzie uczulone na to za np miesiąc czy dwa.Moja ciotka robiła takie testy swojej 7 miesięcznej(wtedy) córeczce.Wyszło że mała jest uczulona na 16 składników spośród chyba 100.Ciotka zapłaciła za te badania 1400 zł, wyeliminowała z diety małej wszystkie alergeny a mimo tego i tak małą cały czas wysypuje bo najprawdopodobniej doszły jakieś nowe alergeny
-
dziękuję za komentarze:-)Normalnie urosłam:-P Kamika powodzenia jutro:-)Na pewno dasz radę!!!! falsa ja też czasami mam dość i chciałabym wrócić do poprzedniego życia.Taki duł przeważnie przychodzi jak Zuźka da mi popalić.Dochodzą też problemy życia codziennego które muszę rozwiązywać sama bo mąż daleko...:-(Potem jednak jak popatrzę na malutka jak sobie słodko śpi to mi przechodzi...i cieszę się z tego co mam Teraz to niestety tych nastrojów nie można zwalić na hormony:-P wcześniej była chociaż wymówka A jeśli chodzi o bujawkę to to było nasze pierwsze buju buju:-)Zuźka tak głośno się śmiała jak nigdy dotąd:-)Tylko że to nie była nasza bujawka ale jak tylko mąż wróci to Zuzia będzie miała własną na ogródku:-) Ja też czytam codziennie topik ale jakoś nie zawsze jest o czym napisać, wtedy się po prostu nie udzielam.No i jak są pytania na które nie znam odpowiedzi to też raczej nie piszę bo po co mącić komuś w głowie. Powiem jednak że na prawdę to forum bardzo dużo uczy, no bo te wszystkie poradniki, gazety, artykuły to są jakieś takie sztuczne a tu wszystko dzieje się na prawdę.Patrząc na to jak wychowujecie swoje dzieci, porównuję co robię źle, co dobrze, co jeszcze mogę zrobić.Np po poście falsy zaczęłam dawać małej obiadek w kawałkach i to był strzał w 10-tkę.Przydają się również bardzo porady co stosować w czasie choroby itp...
-
Witam goja dobrze że to tylko alergia.Dopiero jak o tym napisałaś przypomniało mi się że ja miałam podobną sytuację i to n ie tak dawno.Zuzia wymiotowała, nie wiedziałam dlaczego, potem dupka jej się trochę po kupce popsuła, dostała też suchej skóry w zgięciach.To była alergia na pomidory.Na krostki i swędzącą skórę dostałam od lekarza clobaze chyba można ją kupić bez recepty.U nas podziałała rewelacyjnie, jest taka dość tłusta i dobrze nawilża,działa tez przeciwświądowo.Nie wiem czy na czasie jest to co piszę bo pewnie z Wiktorkiem już lepiej:-) paula fajnie że wyniki sa w porządku.Teraz nie musisz się już tak stresować.A jeśli chodzi o jedzenie to ja swojej też zawsze daję skubnąć ze swojego talerza żeby chociaż smaki poznawała, choć ona najchętniej to by już sama wszystko jadła:-) Dzisiaj udało mi się pierwszy raz sfotografować ząbki, wcześniej jak widziała aparat to zamykała buźkę:-(Zdjęcie na nk pozdrawiam
-
kami ja też miałam sesję w Dolinie Charlotty ale myślałam że ona znajduje się w Duninowie dlatego tak napisałam.Mieszkam 25 km od Słupska.Sprawdzałam właśnie na mapie i to w drugą stronę co ty mieszkasz:-)Ja ślubowałam w lipcu.To już prawie dwa lata temu i o tamtej porze było równie pięknie jak w teraz w maju.Na wspomnienie mnie wzięło:-) falsa z poczatku bałam się dać Zuźce jedzenie w kawałkach.Szczerze jednak powiem że nie doceniam swojego dziecka bo radziła sobie super.Ani razu się nie zadławiła a jak miała większy kawałek że nie da rady go połknąć to wypluwała:-PMądre to moje dziecko:-P Co za skromność:-D Teraz codziennie gotuję jej ziemniaczka, mięsko i jakiś kawałek warzywka np brokuła, marchewkę, kalafior i tak sobie ciumka goja z jednej strony fajnie że to nie rota a z drugiej współczuje.Mam nadzieję że to badanie coś pokarze i będzie już tylko lepiej Kurcze właśnie się dowiedziałam że zmarł syn mojej sąsiadki.Biedna tak płakała jak mi to mówiła a ja stałam jak wryta bo nie wiedziałam co mam powiedzieć.Powiedziałam tylko że mi przykro i zaraz zmieniłam temat bo ona aż się trzęsła.Teraz się zastanawiam czy dobrze postąpiłam.Jej syn się bardzo rozchorował po tym jak jego 23 letni syn zginął 2 lata temu w wypadku.Kurcze najpierw wnuk a teraz syn.Tak mi jej szkoda
-
jeżeli chodzi o mleko z piersi to nie wiem.Ja tylko słyszałam że mleko wzmaga wymioty i dlatego się do tego stosowałam ale nie mam na to potwierdzenia. Nie wiem dokładnie ale ja chyba właśnie tym orsem załatwiłam małej gardło bo go trzeba podawać z lodówki.A czy przyzwyczajacie dzieci do zimnego?Ja już np w dzień picia nie grzeję, podaje w temperaturze pokojowej ale nie odważe się narazie podać małej czegoś z lodówki.Ponoć trzeba przyzwyczajać gardło żeby potem nie było problemów ale ja się boję
-
paula mi się wydaje że lekarze teraz za bardzo wymyślają.Tak jak moja pediatra wymyśliła sobie wzmożone napięcie w 7 miesiącu.Wg mnie tyle badań co ty robisz to jest trochę zbędne bo to jest jak szukanie dziury w całym.Zawsze coś wyjdzie, do czego można się przyczepić.Skoro małemu nic nie jest, nie choruje, nie ma kłopotów skórnych to po co się tak przejmować.Mam nadzieję że cię nie uraziłam:-)
-
goja być może to wiesz ale napiszę.Przy wymiotach bardzo ważne jest aby dziecko jak najwięcej piło.Jeśli nie chce jeść to niech nie je ale pić musi chociażby łyżeczka co 2-3 minuty.No i mleko wzmaga wymioty.Jak Zuźka wymiotowała(nie wiadomo dlaczego) to robiłam jej kaszki tylko na wodzie(ryżowe), kleiki na wodzie bo ona miała normalny apetyt i w ten sam dzień przeszło.Najprawdopodobniej to było od gardła bo innych objawów nie miała.A i ważne jest tez żeby w czasie wymiotów uzupełnić elektrolity.Specyfik do kupienia w aptece.Mam nadzieję że pomogłam chociaż w ten sposób
-
deli każde dziecko inaczej przechodzi ząbkowanie i w innym tempie się ten ząbek przebija.Ja u Zuźki widziałam przez ok 2 miesiące taka górkę na dziąsełku i nic po za tym.Ząbek zarówno jeden jak i drugi wyszedł w nocy niespodziewanie.Jęczała troszkę przez sen ale nie budziła się a rano niespodzianka.Trzeba przetrzymać.A masz szczoteczkę silikonową na palec?Zuźka bardzo lubi jak jej masuje dziąsła może i Twoja polubi i przyniesie jej to ulgę
-
paula mi się też wydaje że jakby coś nie tak było z kałem to by Frankowi się dupka odparzyła albo zaczerwieniona by chociaż była po zrobieniu kupki.Być może to fałszywy alarm także nie martw się na zapas.Powtórzysz badanie (jak mały da:-)) i wtedy będziesz miała pewność A jeśli chodzi o karmienie to pomyśl sobie w ten sposób że przecież kiedyś i tak będziesz musiała przestać...wiem że będzie trudno zarówno dla ciebie jak i dla małego no ale jak mus to mus.A swoja droga to dziwne trochę żeby miał nietolerancję laktozy wykrytą dopiero w 7 miesiącu
-
goja no niestety te szczepienia mimo że takie drogie nie zabezpieczają przed wirusem.Jedynie to ponoć szczepione dzieci łagodniej i krócej znoszą chorobę.Wczoraj akurat mówili w pytaniu na śniadanie że podawanie probiotyków(lakcid lub inne) skraca okres choroby o jeden dzień i to jest ponoć potwierdzone badaniami a wiadomo że jeden dzień mniej męki to bardzo dużo
-
kami jeszcze raz gratulacje.Pięknie wyglądałaś.Tyle przygotowań, stresu, bieganiny a ta noc niestety mija tak szybko.Sesja śliczna i bardzo miło mi się kojarzy bo też miałam robione zdjęcia w Duninowie.Piękne miejsce:-)A jak Michalinka to zniosła? falsa z tymi osiągnięciami u dzieci to różnie bywa.Ja też czasami jak czytam co forumowe dzieciaczki już potrafią to za głowę się łapię:-)Moja jak na razie siedzi i to niezbyt pewnie ale ani do raczkowania ani do stania się nie zabiera.Z doświadczenia wiem że nowe umiejętności przychodzą skokami, z dnia na dzień(u nas tak bynajmniej jest) no i pozostaje tylko czekać. Z tym ubieraniem u mnie też podobnie.Troszkę mi się nie chce, poszłam na wygodę i to dlatego artigiana współczuje Blanusi.Moja przy infekcji gardła miała temp 39 ale bardzo dobrze ją znosiła i praktycznie gdyby nie to że była taka rozpalona nawet nie zauważyłabym że ma gorączkę.Dobrze że to tylko trzydniówka a nie jakieś inne choróbsko goja dużo zdrówka dla Wiktorka.Trzymam kciuki żeby to nie był rotawirus U nas z nowych rzeczy to jedynie to że Zuźka je już obiadki w całości tzn kładę jej na talerzyk mięsko w kawałku, ziemniaczki i warzywka a ona sobie sama je.Fakt że więcej syfu niż jedzenia no ale jej się to bardzo podoba i nie mam zamiaru zabierać dziecku przyjemności.Pozostałe posiłki to jak zwykle kaszki:-(Ostatnio zaczęłam dawać jej więcej tych ciasteczek z hippa bo bardzo jej smakują i zrobiła jej się taka sucha skórka w zgięciach łokciowych i kolanowych.To pewnie alergia na te ciastka bi innych nowych rzeczy nie dostała.Teraz tylko po jednym będzie dostawała tak jak wcześniej U nas pogoda piękna i zapowiada się długi spacerek jak mój diabełek wstanie:-) pozdrawiam i miłego dnia życzę
-
Ja szczerze powiem że już przestałam zbytnio zwracać uwagę na skład danego produktu.Nie ma rzeczy zdrowych w 100 % a chemii i tak małej nie zaoszczędzę bo ona jest wszędzie.Nie można dać się zwariować.Mamy takie czasy a nie inne.Nawet kurczaki, co kiedyś to było samo zdrowie teraz to największa dawka hormonów, no chyba że ktoś ma dostęp do prawdziwego domowego gospodarstwa
-
Witam współczuję zatorów:-( ja na szczęście nie wiem co to znaczy;-) Nie wyobrażam sobie nawet jak musi to boleć, słyszałam tylko z opowiadań. My dzisiaj byłyśmy na dużych zakupach w galerii handlowej.Zuzia była taka grzeczna że aż mnie zdziwiła.Łaziłyśmy 4 godziny a ona nawet nie stęknęła tylko obserwowała wszystko z wózka i co chwila zacieszała:-) Kupiłam jej dzisiaj paróweczki o nazwie \"bobaski\" niby przeznaczone dla takich malutkich dzieciaczków.Zjadła jedną ale gdybym dała jej całe opakowanie to też by zjadła.Bardzo zdziwiona była co je ale trzęsła się za kolejną porcją:-)Wiem że to najprawdopodobniej świństwo ale ja już nie wiem co mam je dawać do jedzenia:-( no a poza tym musi poznawać nowe smaki no bo przecież nie będzie żyła na kaszkach do 18:-) Widziałyście może w jakimś sklepie te nowe kaszki zbożowe z probiotykami nestle \"zdrowy brzuszek\"?Ja ich nigdzie nie mogę dostać:-(Dziękuję za informacje:-) pozdrawiam
-
goja Z tym jajkiem to dobre:-) U nas też nie ma miarki na wadze i mierzą centymetrem.Po kawałku przesuwają przez całą długość ciała z tyłu i dlatego wydaje mi się że to też nie jest zbyt dokładny pomiar, bo dziecko się rusza.Ja jak mierzę ją w domu to za każdym razem wychodzi mi inaczej.Ostatnio miała 71 cm To ładnie ten obiadek Twój maluch zjadł.Moja jednak woli kasze od obiadu, chociaż i słoiczki wcina ale już nie z takim zapałem jak jej kochane kaszki:-) falsa jeżeli mały je to normalnie to nie ma za bardzo się co przejmować wagą, bo takie małe spadki w ciepłe dni to normalne jest paula z nocki na nockę coraz lepiej.Trzymam kciuki żeby tak dalej było:-)
-
ja też myślałam na temat danonków.Wszędzie trąbią że to sam cukier no ale to dlaczego one są rekomendowane przez Instytut Matki i Dziecka?Ja myślałam że oni rekomendują tylko zdrowe, wartościowe jedzonko
-
Zuźka płacze w wózku jak chce spać.Nauczona jest do spania w łóżeczku i przez to w wózku nie może usnąć.Musi popłakać, pomarudzić, pokręcić się i dopiero usypia
-
paula z tym bananem to spokojnie możesz tak zrobić jeśli się nie rozciapcia pod wrzątkiem.Myślę że nie ma się co tak przejmować tą chemią bo ona jest wszędzie i nie zaoszczędzisz mu jej spróbowania:-)Jeszcze nie takie rzeczy będzie miał w buźce:-P