Golllumica
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Golllumica
-
Słuchajcie Dziewczyny - jutro mamy pierwszą ROCZNICĘ!!!!!!!! Misiek dzis wrócił do domku i poleciał po prezent :) Ja mam dla Niego książki :) Takie jak lubi, więc koniecznie musi być to II ojna światowa... :) Ale będzie miło :) Buziaki!!!
-
Biała - no kurde przeciez nie masz aż tak poważnej wady - naprawdę tak Ci lekarz zakładowy powiedzial o tym dopuszczeniu do pracy?! Jesus... mnie tam jeszcze nic nie mówią na szczęście - weź mnie nie strasz. Ja miałam taką szefowa w poprzedniej pracy, że miała szkła już autentycznie jak denka butelek, a pracowałyśmy w księgowości i Jej lekarz nigdy nic nie powiedział. A wiecie tu przeciez i cyferki i komp - oczy potrzebne. Ale to może zalezy od specyfii pracy. Ja urlopu już nie mam. Tylko na żądanie dwa dni. No ale chcialo się wesele to też trzeba było kilka dni poświęcić. I zapytaj Biała ginekologa, czy i co mozesz brać zapobiegawczo na takie tam przeziębienia, bo Lucy ma rację, a Ty smarkasz troche to potem wiesz.... A tu w takim stanie ani żadnego antybiotyku ani nic dziełającego mocniej. Wiem! Maliny pij :) Powiedz Teściowej, na pewno cos dla synowej wyciągnie ze spiżarki :) Achajka - no kurde jak ja bym chciała z powrotem na wakacje. Więc dołączam się do Klubu Urlopowych Zazdraszczaczek - dobrze, ze w dobrym towarzystwie :D
-
Hej Babki!!! Pozdrowienia z Katarowa... (to ta miejscowość zaraz obok Kaszlęcina...) Jesus... mam taki mega katar, że z nieugnością spoglądam w stronę wagonika husteczek higienicznych (te w kartonie już sie skończyły). Ale wiecie co jest w tym dobrego? Gardło już mnie nie boli. Lucy, a Ty też biedaczek jesteś. Do tego jeszcze w takim stanie w pracy? Daj spokój. Ja na zwolnienia chodzę bardzo rzadko, ale teraz pomyślalamże jak nie pójdę na te dwa dni to niestety mogę się "rozkraczyć" zupełnie a od października to juz mogę zapomnieć o jakimkolwiek zwolnieniu - pisalam Wam że u nas wtedy jest taki natężony okres pracy - od rana do wieczora prawie i raczej wtedy chodzi się w razie czego chorym do pracy, bo nie ma kiedy do lekarza nawet pójść. Ja na przyklad w zeszłym roku lazilam tak z zapaleniem oskrzeli. W weekend leżałam a w tygodniu do pracy! Lucy, te Twoje 4 tygodnie są bardzo niepokojące. Może tu już nie wystarczy badanie osłuchowe - taka organoleptyka to może wystardczy przy zwykłej grypie, czy przeziębieniu, ale skoro Ty się nie możesz pozbyć tego cholerstwa od 4 tygodni, to myślę, że lekarz powinien Ci zrobić jakies badania szczegółowe. Może Ty jesteś osłabiona, organizm ma czegoś za mało i nie możesz się pozbyć świństwa. Ale tu potrzebne sa jakies badania. Może porozmawiaj z lekarzem. Biedaczku Ty nasz.... Wesele już jutro, więc mam nadzieję, że przyślesz szybko jakieś zdjątka Lucy-GWIAZDY :D
-
a! no i tak jak mówilam u nas dzieci nie dość, że były grzeczne to jeszcze uatrakcyjniły imprezę :) Lucy - a jak z dzieciaczkami było u Was na weselu?
-
Cześć Babki!!!! Lucy - z sukienka nie widze problemu: chcesz: pozyczę chętnie ogromnie :D O biust sie nie martw - sa wkładki dl stanika i nie panikuj. Poza tym u mnie na weselu byłu dwie trzy mało biuściaste dziewoje (w tym jedna to siostra mojego A.) i kazda wyglądała bardzo ładnie w tym dwie moim zdaniem rewelacyjnie! (i nie tyczy sie to siostry mojego A. tylko dwóch moich bratanic - bliżniaczek). Nie mam dobego zdjęcia ale wyśle to jakie mam. Nie wiem czy sukienusie będą w Twoim guście, bo mnie akurat bardzo sie podobały, ale przeciez nie musi nam podobać sie to samo, prawda? Ta biała sukieneczka była taka "szydełkowa" i mnie podobała sie ogromnie bo była taka... skromnie ładna, ale z klasą. Zreszta lucy... popatrz na modelki!!!! Widzisz jakąs biuściastą? Same bez, więc to ja raczej jestem "nie na czasie". Biała - Ty nie gadaj - brzuszek widać troszkę!!!!!!! Ale super!!!!! powiedz jak sie czułas na wyjeżdzie jeśli chodzi o dolegliwości Mamusiowe? Nic sie nie działo ? A jak apetyt? Masz ochotę na cos konkretnego? A pokój... no wiecie... na razie szykujemy go,zeby było ładnie, świeżo i żebyśmy mogli tam spać, bo kanapa jaka tam stała wcześniej nie pozwalała A. na spanie tam (w sensie... nie mieścił się) i musieliśmy ciągać sie do dużego pokoju z "bambetlami" i tam spać. Ale oczywiście pojawienie się "baby" tez nie jest tu bez znaczenia. Jak juz dojdzie do wizyty kogos z Ośrodka, żeby ocenić warunki, to wszystko musi byc na tip-top. Zresztą jak Lucy zapodała temat odwiedzin, to tez podzieliłam się z A. ta wiadomością i A. powiedział "a dlaczego nie u nas?", więc odpowiedziałam, że dlatego, ze w małym pokoju trezba zrobic WARUNKI na przyjmowanie gości no i... robimy! Słuchajcie jutro sie nie odezwę - mam 5 kontroli do przeprowadzenia w terenie (daleko niestety) więc wróce póxniej a wieczorem przychodzi moja Ciotka (Chrzestna) na obiadokolację.. Mam nadzieję, ze będziecie tęsknić!!!! Achajka wciąz się nie odzywa...
-
Jak dla kogo he, he.... bo niektórzy Kochana są przed urlopem ostatni dzień w pracy... :D
-
Biała - powiem Ci, że psy kocham, ale też do obcych podchodzę z dystansem a są i takie, których sie po prostu boję. A na teksty właścicieli, którzy widząc mój strach z uśmiechem zapewniają "spokojnie, on nie gryzie" odpowiadam: "kiedyś musi byc pierwszy raz". Odbiegając od tematu - tak sie biję trochę z jedną myślą... Mój Mąż w sobotę lub niedzielę, musi pojechać do Teściów, żeby zamienić jedno auto na drugie (czyli nasze) i pomyślałam, że ... pojadę z Nim. Nie żeby sie jednać, czy jeszcze raz spróbować kskruszyć lody, tylko dlatego, ze to MÓJ MĄŻ, dlatego, ŻE NIE WIDZE POWODU DLA KTÓREGO JESZCZE JEDEN DZIEN (zaznaczam wolny) MAMY SPĘDZIĆ BEZ SIEBIE (bo tyle zajmie droga w jedną i druga stronę) i dlatego, ŻEBY NIE DAĆ TEŚCIOWEJ SATYSFAKCJI ŻE WYGRAŁA. Myślę, że pojadę i przejmując technike mojej Teściowej będę udawała, że nie mam pojęcia o co chodzi. To MÓJ MĄŻ, dlaczego mam się chowac jak tchórz? Dlaczego mam Jej dawać powody do satysfakcji? Przeciez nie jestem ani głupia, ani półinteligentna - nie mogę uciekać. Będę tam jeździć jeśli przyjdzie mi taka ochota (a zdarzy sie to pewnie raz na tysiąc lat) a jesli nie będę miała ochoty - nie pojadę. To ja mam decydować - nie uważacie? Zepsula mi wiele w tym Najważniejszym Dniu, dlaczego mam się godzić, zeby zepsula coś jeszcze?
-
Nie, nie znalazłam mu domu, natomiast zauwazyliśmy go jak przebiegał przez droge szybkiego ruchu z tak koszmarnie przetrącona nogą, że żal było patrzeć. Zadzwoniłam do dyżurnego miasta i zgłosiłam miejsce. Po czym zajechalismy pod sklep i biegiem leciałam tego kota szukać. Znalazłam przy ulicy, pod drzewem i takie to małe było, czarne, łata ziemi pod drzewem tez czarna - ja nie wiem kto by go tam zauważył, że on taki biedny z tą nogą... Jak mnie zobaczył to tak przeraźliwie miauknął, że serce mi pękło. Mrówy go oblazły - no zeżarłyby go tam chyba. No i ja te mrówki mu liściem chciałam trochę odgonic no i mnie podrapał oczywiście... Przyjechało pogotowie weterynaryjne i zabrali go na prześwietlenie do Kortowa. Potem pewnie do schroniska i do adopcji bo malutki był. My nie mogliśmy go wziąć z przyczyn o jakich napisałam wcześniej - żadne z nas nie zniosłoby w domu kota. A z Męzem to wiesz Achajko - taka twardzielka to ja nie jestem - nie mój charakter. Zresztą to nie są wyjazdy sporadyczne - to jest Jego praca. I to jednak kilka tysięcy kilometrów, do tego Rosja (baaaardzo bezpieczny kraj ;) ) i jednak 11 dni w drodze. Kontakt w takiej sytuacji jest rzeczą konieczną. Biała - ja Cię rozumiem i faktycznie nie ma co na siłę zwierzaka do domu brać. Ja tam raczej zwierząt sie nie boję bo jestem wychowana na wsi więc w razie sytuacji awaryjnej to może i krowę bym jeszcze umiała wydoić - co prawda lata całe nie doiłam ale z tym to chyba jak z jazdą na rowerze...
-
Żesz cholera by to jasna i chudy byk!!!!!! Ja nie wiem co się stało, ale mnie się wczoraj co tu weszłam cały czas wyświetlała moja wiadomość jako ostatnia!!!!!! W ogóle ale to w ogóle Waszych nie było widać. podobno cos tutaj zmieniają w tej Kafeterii i mogą się zdarzać jakieś tam problemy (nawet tematy mogą znikacna chwilę - więc uwaga) ,ale nie myślałam, że Waszych wiadomości nie będzie widać przez prawie 24h!!!! Myślałam, że najzwyczajniej poszłyście sobie do swoich zajęć... Dlatego nic nie pisałam tylko czekałam cierpliwie... Biała - no bardzo Cię przepraszam, ale sama widzisz - nie opuściłam Was absolutnie :) Z ciążą jak już wszyscy wiemy - WSZYSTKO JEST OK. Achajce przyznaję rację i nie rozumiem dlaczego cokolwiek by się miało zmienić... Ty Kochana się ciesz i nastawienie zmień, bo zepsujesz sobie wakacje i ten piękny czas. To oczywiste, że czasem się boisz, ale błagam Cię Biała - CZASEM to nie jest to samo co CAŁY CZAS!!!! Torby spokojnie pakuj i nie myśl, że lekarz Ci coś złego powie, bo nie powie! Nic się nie zmieniło, wciąz dobrze się czujesz i nie ma żadnych powodów do obaw. No ja nie lekarz co prawda, ale moje przeczucia mnie raczej nie mylą więc polegaj na mnie jak na Zawiszy! No chyba nie zamierzasz Dzieciaku przez 9 miesięcy się dołować?... No kto jak kto - ale taka mądra babka jak Ty?! No Biała no... nie załamuj mnie i nie podbieraj mi zajęcia - w ty "zespole" to JA jestem od panikowania :D zapomniałaś? :) A ja moje Kochane od czwartku mam Męża w domu, a w piątek ostatni dzień w pracy!!!! AAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!
-
Hej Babeczki Biała - Julia jest pięknym imieniem, też rozważałam, ale "nie przeszło" u mojego Męża. Tak jak Ola (też lubię). Lecimy do Tunezji, dokładnie do Sousse. Nie mogę się doczekać. To moja pierwsza podróż do Afryki :P Wczoraj zapłaciłam i okazało się, że po południu cena jeszcze troszkę spadła, więc byłam tym bardziej ucieszona :) Wylot mamy 3-go, wracamy 10-go. Jak już będziesz wiedziała gdzie dokładnie się wybieracie - napisz. Ja wczoraj dostałam katalog i czytałam go z tak ogromną przyjemnością jak dziecko bajkę :) Lucy pewnie szaleje :) ale mam nadzieję, że trochę za nami tęskni.
-
No ja wszędzie jeszcze nie pozmieniałam - np na umowie w gazowni. I u operatora tzw. telefonii komórkowej, a! i w banku też nie. Zmieniłam w spółdzielni, pracy i w kablówce, no i paszport zrobiłam już na nowe nazwisko.
-
A właśnie że dziś siedzę na takim stanowisku że mogę tu być!!!!!! HA! Witajcie Biała - mojej koleżance (w zeszłym roku) płeć dziecka określili bardzo szybko i trafnie, podobno łatwiej jest określić płeć na wcześniejszych USG, bo wody płodowe są jeszcze bardzo "przezroczyste", ale z kolei tej mojej Przyjaciółce o której pisałam Pan Doktor powiedział, że płeć określi jak już dziecko będzie duże i powiedział Jej faktycznie na przedostatnim USG. Widać teorie fachowców są różne. A że się dzieciatko musi ułożyć odpowiednio to fakt - a czasem paskudek nie chce i weź mu cos zrób? ;)
-
Boże - Biala!!!!!!! Jak ja się z Wami ciesze!!!!! Strasznie musieliście być szczęśliwi w tej chwili kiedy usłyszeliście to słodkie "puk, puk"... Ja pamietam jak byłam z Przyjaciółka na określeniu płci dziecka, jak zobaczyłam tego szkraba i jeszcze to serduszko... no plakalam i sie śmiałam (jednocześnie) ze szczęścia jakbym to conajmniej ja sama była Ojcem! ;) Kurde - szkoda, ze nie ma Lucy - też by się cieszyła z nami :) Ale jestem pewna, ze myślała o Tobie (O WAS!) Kiedy Pan doktor okresli Wam płeć? Chcecie w ogóle wiedzieć? Czy wolicie SŁODKĄ NIESPODZIANKĘ? :) Ja oczywiście jestem jedna z pierwszych w kolejce czy Twój W. ma rację :) Na zdjęcia z wycieczki oczywiście czekamy :) Ciekawe jak tam nasza Lucy-turystka :) Pewnie w swoim żywiole :) Mam nadzieję, że maja bezpieczna drogę i piękna pogodę. Miała tyle "niespozianek" ostatnio, że nalezu Jej się ten wypoczynek jak psu micha. My chyba jednak zdecydujemy sie na słodkie lenistwo w Tunezji. Stwierdzilismy, że morze, plaża, spacery - to jest to, jak chcielibyśmy spedzić nasz "Miesiąc" (chciałabym, żeby to był AŻ miesiąc) Miodowy. Grecji Wam i tak Biala zazdroszczę bo jedziecie do pięknego Kraju, gdzie jest mnóstwo uśmiechniętych, życzliwych ludzi co ogromnie umila pobyt. Zresztą do Polaków są tak pozytywnie nastawieni, ze az przyjemnie wejść do knajpki czy sklepu. Na pewno tam kiedyś wrócę z moim A. Ja się w Grecji zakochałam i Wam tez życzę. Z adopcją ruszamy po urlopie. W sensie rejestrujemy się na razie. Mam znajoma która ma adoptowane dziecko i zgodzila sie troszkę nam pomóc. Może uda się skrócić czas oczekiwania - bardzo bym chciała. Cieszymy sie ogromnie, bo dla nas zacząć procedurę to jak zajść w ciążę :) tyle, że "noszona" będzie dłużej. Wybieraliśmy ostatnio imiona dla córek (bo marza nam się dwie dziewczynki) i był niezły ubaw, bo jak pytałam Męża "a co sadzisz o..." i tu padała propozycja imienia - mój A. odpowiadał niezmiennie za kazdym razem: "A ja bym chciał Konstancję" :D Doszliśmy do porozumienia choc ostateczna decyzja nie zapadła ale wybraliśmy kilka "par" imion gdzie nie było sprzeciwu. Fantastycznie cudowne zajęcie. Rozmawiacie Biała juz troszkę na ten temat ? Masz jakiegos faworyta wśród imion? Achajka - no ale super, ze będziecie w końcu w Kraju :) . Jak powiedział Mark Darcy w "Dumie i uprzedzeniu": "Co znaczy kilkadziesiąt mil dobrej drogi, jeśli na jej końcu czeka ktos, kto Cię kocha"... I o tym myśl. Zresztą to, że bedziecie jechac Razem tez pewnie da Wam wiele przyjemności. Ja z moim A. uwielbiam podróżować i wierzcie mi nieważne gdzie i jak długo - mamy fioła na punkcie wspólnych podróży...
-
Cześć Achajko. Teraz ja się "zawieruszyłam" ale juz jestem. Kawę chętnie bo mi coś dziś głowa pęka.... Biała nam sie gdzies zapodziała, co? Ciekawa jestem jak tam Jej wrażenia. :) Odliczasz już dni do wylotu?
-
Lucy.... milego urlopu Kochana - my tez bedziemy tesknić... Bawcue sie dobrze i wypoczywaj... Biała - Ty to tez masz fajnie z tym wyjazdem - czekamy na wrażenia. Achajko - moja praca "sezonowa " polega na zbieraniu jesienno-zimowych jabłek.... ;) A tak na poważnie - Achajko ja nie mam pracy sezonowej :) Pracuję w instytucji, która działa "całorocznie" a po prostu w okresie od pażdziernika do lutego musimy zwiększyc obroty i mamy taki naprawdę wytężony okres pracy. A moja praca w tym okresie polega na zakontraktowaniu pewnych usług - muszę razem z moim zespołem, który nadzoruję zabezpieczyć całe województwo na okres 12 miesięcy - i za to odpowiadam. Za przygotowanie szkolenia dla ewentualnych świadczeniodawców, za ich przeszkolenie, przeprowadzenie całej procedury itd. Co robie dokładnie nie bardzo chcę pisac tu na forum. A wakacje - tak jak pisałam - ja wiele nie oczekuje poza zwykłymi warunkami gdzie jest po prostu czysto. W hotelu na takich wakacjach ja raczej nie bywam, więc traktuję go raczej jako miejsce gdzie sie kąpie i sypiam (my wciąz z moim A. gdzieś łazimy, jeżdzimy, więc...). W następnym tygodniu idę do Tej dziewczyny, która ma nam cos znaleźć w swoim biurze podróży (tzn. pracuje tam - ono nie jest Jej :) ) Matko Bosko - Biała, ja juz tak się wkręciłam, że sama tego Twojego USG nie mogę sie doczekać!!!!! A my po urlopie idziemy sie juz chyba rejestrować do osrodka adopcyjnego!!!!!!!! :D Dziś wybieraliśmy imie dla córki :) Nie jest to az tak trudne - niegocjacje poszły pomyślnie.
-
Cześc babeczki!!!!! :D Boże - jak mi Was brakuje... :( Achajko - to chyba nie za bardzo Wam się ten wyjazd do Tunezji udał? A jak flora w Tunezji powiedz bo t tez mnie bardzo interesuje :) I napisz gdzie byliście i co warto tam zobaczyć jesli możesz. Wiecie co, że ja też jak myślałam o Turcji to o tej Egejskiej właśnie - fajnie Biała, że już wiem od Ciebie, ze ta częśc jest bardziej Grecka. To dodatkowy plus. A ztymi narzekającymi to fakt Lucy - masz rację, ze tak jest. Ja tez się naoglądałam będąc na uropie w Grecji ludzi, którzy byli skrajnie niezadowoleni i tych którym "japy" świeciły radościa naokrągło, a w sumie przecież i ci i ci mieszkali w tym samym hotelu, mieli te same widoki, jeździli na te same wycieczki i chodzili na tą samą plażę. Bo to chyba wiele zależy od tego czego kto po takim wyjeździe sie spodziewa i czego oczekuje. Ja na szczęście niezbyt wiele. Czysty pokój, czystą łazienkę, ogrom słońca i egzotyczne widoki - za całą resztę starczy mi mój A. :) Jutro wieczorem wraca do domu, wiecie? Super, co? Tzn. super dla mnie oczywiście ;) Lucy, Ty nie jęcz Kochana, ze nie będzie Cie przy relacjach Białej z pierwszego USG, pamiętaj o tym, że ja miałam gorzej, bo mnie ominęła atmosfera towarzysząca przy wiadomości o CZYŻYKU!!!!!! Musiałam sie zadowalac odgrzewanymi informacjami ;) . Choc i tak mi podskoczyło z radości :) Za Twoje uwagi odnośnie wycieczki dziękuję Kochana. O jedzeniu w knajpkach słyszałam od koleżanki. Dlatego jeśli wybierzemy Tunezję to all inclusive (bo tam podobno "higieniczna" masakra), a jeśli Turcję to chociaż HB. Biała - super z tym kursem. Nas wiele takich rzeczy omija, z racji niesystematycznego systemu pracy mojego A. A! i widzę, ze urlop mamy w tym samym terminie :) Ale dziewczyny bedą tęsknic za nami - prawda Lucy i Achajko? :D Lucy, ja za Toba z racji tych tylko popołudniowych moich pisanin juz tęsknię.... Prawko? Nie jeszcze się nie zapisałam. Myśle o tym, zeby zrobić to na wiosnę. Ja z racji mojej pracy nie mogę sobie pozwolić na jakieś bardzo obciążające zajęcia w okreie od października do lutego, więc wiosna chyba się zdecyduję :) A Ty Biała musisz Kochana faktycznie juz myślec. Lucy, będę tęsknić, ale cieszę się z tego Waszego urlopu :) Fajnie, ze odpoczniesz :)
-
Cześc Babki!!!! Topic coś zamiera!!!!!!!!!! Lucy pewnie zajęta w pracy, a poza tym pakowanie na urlopik!!!!! Jak Lucy wróci to pewnie mnie nie będzie, bo ja mam 2 tyg. urlopu od 31 sierpnia. Już rozmawiałam z koleżanką na temat wyjazdu - ma znajoma w biurze podróży i wyszuka nam jakieś fajne last minute. A przynajmniej mam taką nadzieje, No i wyjaśni się w końcu Turcja, czy Tunezja (choc ja wolałabym to pierwsze). Wszyscy jak wspominam o Turcji to straszą nas arabami... No ale przeciez ludzie tam jezdżą, to nie może być aż tak źle!!!!! A że w Tunezji to juz słyszałam że lepiej po zmroku z hotelu nie wychodzić... Matko, jeszcze się zestresuję na tym urlopie... a to chyba nie o to chodzi. Biała- a Wy się zdecydowaliście na jakies konkretne miejsce? No zauważyłam na NK, ze chodzicie na kurs. Co Was tak natchnęło? Może Taniec z Gwiazdami? :D No Kochana - to taneczne to Wasze dziecię będzie :) Achajka - wyrazy współczucia. Jak ja zdam na prawojazdy i Mąż kupi mi samochód to chyba będzie musiał też zwiększyć obroty w firmie, bo na mandaty raczej nie wyrobi... dodać do tego ewentualne stłuczki, zadrapania uch.... Choc Małżonek będąc zawodowym (i rewelacyjnym zresztą) kierowcą za punkt honoru uznał nauczyc mnie jeździć po mistrzowsku jak juz to prawko zdam :)
-
Achajko - a Ty sama w Irlandii nie próbowałas robić? Wiesz, takie zrobione własnoręcznie zawsze bardziej smakują :)
-
Cześć Achajko. A Wy macie tam w ogóle w sklepach ogórki kiszone? Bo moja siostra na przykład w Niemczech nie kupi, bo oni tego nie znają i bardzo się dziwią, ze my te ogóry kisimy... Choc mój szwagier je uwielbia, a jest Niemcem :) Ale w Niemczech to raczej takie na słodko - miodowe robią. Siostra więc robi sama nasze kiszone :)
-
Mam nadzieję, że Lucy dotrze... zawsze już była o tej porze... Biała - ja nie mam jeszcze ani jednego, ale mam zamiar zrobić trochę słoików jak co roku. Bardzo lubię tę ogórkowo-słoikową robotę. I tak miło później otworzyć słoik zrobionych własnoręcznie ogórków. Inne przetwory tez robię, ale bez żadnych wymysłów i raczej papryka, sałatki, czasem sliwki w occie, żadnych słodkości typu dżemy raczej nie. No brawo Biała - prawdziwa Pani Domu :)
-
Ja po wczorajszym spotkaniu nieco "zmęczona" jestem. Kaca brak, ale wstawało się baaaardzo ciężko.
-
Achajko - ja nie porównywałam Cię do tej babki co nie chciała dzieci (w sensie nie to chciałam powiedzieć, że Ty też dzieci nie chcesz). Chodziło mi o szacuneczek, że przyznałas się że dzieci nie lubiłaś, a teraz tolerujesz - bez żadnych tam szaleńst. A mówiąc o tej kobiecie od nas która świadomie dzieci nie chciała to skojarzyła mi się z Tobą, bo tez potrafiła się przyznać do czegoś co było... hmm.. niepopularne.
-
No tak Lucy - masz racje... Tez jak patrzę na te baby z rodzin patologicznych, gdzie smród, bród i pijaństwo to nie rozumiem dlaczego to tak jest, że te dzieci rodza się w takim domu gdzie sa niechciane, a tam gdzie sa chciane nie mogą się pojawić. Taka kobieta, która dba o siebie o swoje zdrowie, stara się i nic, a taka bezzębna brudaska generalnie co rok to prorok...
-
Biała - dobre!!!!! Ja tam bym się kawy napiła... Achajka - szacuneczek. Generalnie za szczerość. Ja pracowałam kiedys z Panią, która dzieci nie miała - bo nie chciała. Mojej siostry koleżanka zaś nie chciała, a miała dwoje i.... była (i jest) okropną matką. Cały czas zresztą powtarza, że dzieci nie lubi - po prostu. Na tej pierwszej często słyszałam baby w pracy za plecami "psy" wieszały, że co to za kobieta, co nie chce miec dzieci. A ja myslę, że lepiej siwadomie nie mieć dzieci jeśli ich się nie chce i nie ma się instynktu macierzyńskiego, niż zrobić jak ta druga i męczyć potem w życiu i siebie i te dzieciaki Bogu ducha winne.
-
A wiecie co mnie jeszcze wkurza? Jak wyrażam gdzies w dyskusjach swoje zdanie i zapieram się, że nie zwariuję, tylko bedę NORMALNĄ Matką, a ktos mi kika z usmieszkiem paluszkiem przed nosem i mówi:"oj zobaczysz jeszcze, zobaczysz!!!! ja tez tak mówiłam!!!". No i przekonaj taką babę, że mam racje i wiem co mówię... Ja tam uważam, że kochac można mądrze - nie trzeba od razu wariować, żeby wszyscy widzieli, że sie kocha własne dziecko.