aga-aga
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez aga-aga
-
elwira Staram się nie przejmować, po prostu muszę się pozbierać, przemyśleć co dalej. Obawiam się, że będę sama za jakiś czas i muszę brać to pod uwagę, podejmując decyzje jak to dalej poukładać, podjąć decyzje... Robię swoje, na luz i do przodu!
-
Widzę, że prowadzicie nocne życie na kefe:) Super, mi nie udaje się to, konkurencja, zmęczenie.... Szmitka Ja też zaczęłam od meri 15, a wynikało to z zalecenia lekarza, żebym w ogóle mogła zapanować nad apetytem. Po prostu miałam chcice i pochłaniałam, nie panując nad tym... Teraz mimo, ze waga nie spada, chyba doszłam do pewnej równowagi: patrzę co jem, ile, o którj, i wcale nie mam chęci na słodycze - cud!!! Sport, współpraca z komunikacją miejską, zajęcia z dziećmi, spacery z psem itp. powodują że weszłam w rytm prawidłowego odzywiania, żołądek na pewno mi się obkurczył.... I mimo, że waga nie spada, i biore meridię traktuję to jako czas dalszego przyzwyczajania organizmu do małych porcji - ma on tendencje do zapamiętywania wagi utrzymującej się dłuższy czas. Chciałabym jeszcze schudnąć, ale będę zadowolona, gdybym zawsze tak wyglądała.... M.D. Ostatnio mam doła, bo tak: pracuję na pół etetu za czego pensji otrzymam może 700 złotych, do tego traktowanie i wypowiedzi chłopa, mamuśka dokręcająca śrubę jeśli żyję swoim życiem, siostra oceniająca wszystko, a jak zyjesz inaczej niż ona to jesteś ta zła, atrakcje z dzieckiem 14 letnim, które ma potencjał, ale zero chęci, mój niedorozwój angielskiego, brak pomysłu na przyszłość i nerwowość spowodowaly, że podjadam kalms i deprim. W pracy mam nad sobą kobiete - gestapo, atmosfera jest przedziwna, że nawet zastanawialam się nad rzuceniem pracy. Ale bez niej m będzie miał mnie całkiem w garści. Rozważałam powrót do deutschlandu, ale nie chcę się czuć obywatelem gorszej kategorii - dodam że mój niemiecki jest tylko komunikatywny. Czuję się rozdarta, ale postanowiłam skoncentrować się na licencjacie i potem podjąć dalsze decyzje: poszukać pracy, podjąć dalsze studia.... lub wyjazd z m. Zobaczymy. co do cykli, to mi się poskracały, ale nie panikuję... Traktuje to, jako kolejny dodatek od losu i już. Na pocieszenie posadzilam sobie drzewko przed blokiem, kolejne, tylko, ze to kwitnie. i już mi dobrze!
-
Melduję się po krótkiej nieobecności:) Co do opieki nad dziećmi, to przyznaję, że dzieciom i rodzinie poświęciłam 12 lat. Ogarniając dzieci, zajęcia, szkoły i zajęcia sportowe i inne, dbając o czas wytchnienia dla męża zapomniałam o sobie. Byłam meblem w domu, obsługa, mama taxi, instruktor jazdy, wykładowca szkolny i katecheta... Dopiero znajoma zakonnica stwierdziła, że nie zna mniej egoistycznej osoby... Małymi krokami starałam się wykroić czas dla siebie a po powrocie do kraju podjęłam pracę, z czasem studia, ale mąż do dziś dnia mi mówi że zarabiam gówniane pieniądze, mam gówniane mieszkanie itp. Dziewczyny, od początku ustawiajcie granice, mimo że dzieci są dla nas najważniejsze nie zapominajcie o sobie! Faceci na pewno ciężko pracują, ale o Was też powinni zadbać, a włączenie się w życie rodziny może tylko zaprocentować dobrymi kontaktami z dziećmi. Wczoraj byłam na zebraniu rodziców, potem kupiłam sobie dwie bluzki i buty, bo wszystko jest za duże i po mału muszę wymieniać garderobę... Waga stoi, ale obwody wciąż mniejsze:)
-
laura75 Spokojnie, na pewno zacznie... Stosujesz dietę i wykonujesz ćwiczenia areobowe? Ja mimo, że kilosy mi nie schodzą ciągle jeszcze biorę meri, mam zamiar zacząć chodzić na siłownię, bo może to poskutkuje bardziej? No i zdrowy objaw zwracam uwagę n to co jem i ile... Dziś byłam w teatrze na \"Kobiecie pierwotnej\" - świetna, polecam, samo życie!
-
No to przezyłam wczorajszy wieczór, znajomi zorganizowali wyjście do klubu. Poszliśmy z mężem, ale z nas dinozaury, nigdy się nie wypuszczaliśmy w takie klimaty: lans, snobizm i baaaardzo głośno! Nowe doświadczenie, nowe spostrzeżenia... Zastanawiałam się skąd młodzi ludzie(18-20 lat) biorą kasę, chociażby na ciuchy! Nic to, było fajnie do domu wróciłam ok 1.30, a teraz wpadłam na moment, bo lecę na uczelnię. No i udało mi się wyrwać wczoraj na basen, saunę i masaż - pełny relaks przed wyjściem:) Miłej komuni, dziewczyny! Wpadnę wieczorem, przed nocą muzeów:) pa!
-
basiek No jeśli schrzanią Ci fryzurę, zawsze można się położyć na łóżku i pachnieć - to tak dla odmiany po wielu zarzynaniach się! Moja pani fryzjerka po ufarbowaniu mi włosów miała je podciąć o 2 cm, abym mogła upiąć w kucyk dla wygody. No i nie miałam z czego robić tego kucyka. W sumie wyszło ładnie... Stwierdziłam, że odrosna i nie robiłam problemu, sama świadomie nie podjęłabym takiej decyzji... Dodam tylko, że kiedyś poszłam do niej na poprawienie bląd odrostów a spodobał mi się kolor pigmentacji i przerobiłam się na rudo:) No i tak już od dwóch lat zostało... Powinnam wstawić coś aktualnego na nk...
-
Wiesz, jeśli fotografią zarabiasz na życie to aparat, bo wtedy prędzej zarobisz pieniądze na laptopa, a jeśli to tylko pasja to na razie masz czym ją realizować... Fajnie, że dał Ci taką propozycję, miłe!! :)
-
O treningu siłowym było na stronie 35 z 20 kwietnia, jak ktos chce niech czyta, może się przyda....
-
Moje piwo czysto wirtualne... ale w dobrym towarzystwie... :)
-
No to po malutkim piwku:)
-
Nie to Twój sposób na poradzenie sobie z sytuacją... Znajdź sobie jakieś warsztaty i rób coś dla siebie, bo gdy ja robiłam tak jak Ty, to m sądził, że jestem wielbłądem. Nie udzielał się przy dzieciach, wszystko ja, a gdy prosiłam, że mam dość, żeby zajął się nimi, bo mi cierpliwość odmawia posłuszeństwa to stwierdzał, że to mój problem! Teraz potrafi mi wypomnieć, że jestem nerwowa, że krzyczę... Stwierdziłam, żeby sobie podziękował, bo jak ktoś ma za dużo na głowie to tak reaguje... a on tylko, że jestem pełna kompleksów. No to odparłam, że nawet nie zauważa zmian jakie zachodzą, bo nie chce, nigdzie nie bywamy, więc niewiele może na ten temat powiedzieć... Widzi co chce zobaczyć, byle było tło do błyszczenia, jaki to on ważny pan menager...
-
Krokodylku, ja to doskonale znam... ale trzymaj się! Jest jeszcze taki specjalny program dla dzieci wyjątkowo uzdolnionych, wiem że w monachium znajomi jeździli ze swoją córką na takie zajęcia dodatkowe, bo nie mieli jak jej dowozić do szkoły dla takich wybitnych dzieci. Może u Ciebie tez jest taka alternatywa... Moja waga stoi, z chłopem nadajemy na różnych falach, on tylko widzi moje wady, sam jest kryształem, a mnie zalewa...
-
Co do dziecka z ADHD to jeśli ma zdiagnozowane, przysugują mu zajęcia ergorterapi: grupowe bądź indywidualne. Tam uczą jak rodzic ma zwracać się do dziecka, jak wyćwiczyć koncentrację u dziecka, mają fajne gry(Skibbo), które można stosować w domu - a ich zakup może być tańszy przez flohmarkty. No i jeszcze jedna super rzecz, jesli masz w okolicy hort integracyjny, pójdź tam i dowiedz się, jak spowodować aby mały został tam przyjęty. Szczerze polecam!! Indywidualne podejście, terapia raz w tygodniu indywidualna, do tego opłaca to chyba gmina lub jugentamt. Polecam! Dużo łatwiej wytrzymać z dzieckiem, a jeśli tatuś dołączy do współpracy to jeszcze lepiej... no iszanse dziecka na lepszą szkołę, przecież to już w czwartej klasie należy wybrać dalszą drogę.
-
http://nasza-klasa.pl/profile/24271182
-
Acha, wchodząc na kafeteria tematycznie na naszej klasie możemy się zobaczyć:)
-
Krokodylku Jak ja mieszkałam w DE aby wyjść wszędzie brałam dzieci ze sobą i żeby ich czegoś nauczyć były wyjścia nałyżwy, na narty, dostępność ścieżek rowerowych i parków pozwalała mi na joging, a że żarcie mi nie smakowało.... I oczywiście wszędzie sama z dziećmi... Z koleżankami polkami w podobnej sytuacji umawiałyśmy się na lodowiskach, basenach i takich tam sportowych miejscach. I tak zostało, gdy przyjeżdzam rozkładamy koc na placu zabaw a dzieci mają luz, a my nadrabiamy zaległości... Dodam, że będąc tam m też nie pomagał mi, bo zarabiał, a teraz bo ja zarabiam gówniane pieniądze i tak w kółeczko. Doskonale rozumiem Twoją wypowiedź co do relacji damsko-męskich, to ostatnia rzecz na jaką mam ochotę, mój niby nie jest zazdrosny, chyba wie że ma mnie w garści... i dlatego jest pewny siebie i na moim tle błyszczy, więc chyba jestem mu potrzebna.... W DE istnieje podobno mozliwość na kasę chorych zrobienia operacji pomniejszenia żołądka itp. Może chociaż masaże lekarz Ci przepisze, podobno pobudzając kręgosłup można pobudzić przemianę materii. Popytaj, sprawdź, tam masz więcej możliwości niz z polską służbą zdrowia... Moja znajoma była u dietetyka, miała sanatorium z dzieckiem, przysługuje raz na trzy lata, a wiem, że warunki super, dodatkowo opieka do dzieci, a mama stawia na siebie - podobno jak jest się psychicznie wykończonym (tak się mówi u lekarza), to wysyłają takie mamy. Powalcz o to, warto, a przy okazji poznasz nowych ludzi, żarcie Ci podadzą, a Ty podziałasz dla siebie!! Sorry, któraś z Was opisywała swój jadłospis... czy to aby nie za mało? Sprawdźcie tabelę kaloryczności, 1000 kalorii to minimum, bo potem magazynujemy wszystko co zjemy, bo organizm przestawia się na tryb oszczędnościowy...
-
Witam serdecznie wszyskie nowe odchudzające się Panie:) Fajnie, że z nadejściem wiosny każdy chce wrócić do formy... Basia Twój smutek czy jak piszesz zniechęcenie są wyczówalne, dobrze że dzieci są Twoą podporą... U mnie m na wiele im pozwal, czasami sam zachowuje się jakby miał naście lat i szaleją razem, najczęściej wieczorem gdy powinni się wyciszyć. Ja jeatem ta zła od popychania do nauki,do obowiązków, naciskająca na to, że trzeba posprzątać... A poza tym on jest od czasu do czasu i zawsze jest tym wyczekiwanym, w każdym aspekcie przegrywam. Dał im wiele argumentów do ręki, nie ważne że to zadziała i przeciwko niemu, a ze mną syn przestaje się liczyć - no nie dziwne, skoro tatuś robi to samo. Był moment, że stanęłam jak przed szklaną szybą i powiedziałam, dość!, wolę być sama niż żyć w tym układzie... i akurat zredukowano mi etet... Ze strachu, z wygody, tkwię w tym dalej. Po co jeszcze mam się i z kasą szarpać, zwłaszcza, że m nie ułatwilby mi życia, dzieci robiły by całkiem co chciały, bo tata storpedował by moje argumenty... Może lepsze takie mniejsze zło... To tylko moje tchurzliwe tłumaczenia się, coż brak mi jaj. Co do facetów, nie wysyłam żadnych sygnałów. Wiem że podobam się jednemu facetowi z pracy, ale on jest po pięćdziesiątce, ma żonę i rodzinę - a dla mnie to świętość, i nie chciałabym skrzywdzić żadnej kobiety. Poza tym mnie nie ciągnie... Tak ogółem chciałabym jeszcze poczuć kiedyś motylki w brzuchu, dostać kwiaty, albo żeby mężczyzna otworzył mi drzwi, żebym była dla niego ważna... Obserwuję ludzi, mężczyzn. Niektórzy nawet nie otworzą tych cholernych drzwi, widząc,że targam ciężkie rzeczy (w firmie) przejdą obok i nie zaproponują pomocy - najbardziej buraczani są prawnicy a także ci ze stanowisk wyższych - choć zwracam honor nie wszyscy! Takie rzeczy dyskwalifikują takie typy w moich oczach... Gdy jakiś czas temu sadziłam rośliny przed blokiem (bo samochody stratowały zimą trawnik) syn pomagał mi wykopywać sadzonki z ogrodu dziadków i wkopywać przed domem, mąż nie drgnął - cyt: nie będzie się ośmieszać przed ludźmi!!! A gdy zobaczył, że mój tat ateż przyjechał pomóc mi to pierwszy wyrwał - chciał się pokazać! No to się ośmieszam, bo latam i podlewam, olać ludzką opinię. Może dzięki takim wariatom jak ja moje dzieci nie będą żyć w betonie, tylko w betonie z elementem zieleni? Takich przykładów mogę dać masę... W wakacje malowałam pokoje dzieci.... a mój mąż leżał i czytał książkę:) Teraz mam w planie przedpokój, farba czeka od wakacji... Najbardziej żałuję, że nie mam kasy na większy remont, ot taką wymianę okien, nowy parkiet, zabudowę okna. O przytwierdzenie półek na książki mamy dyskusję, bo on nie będzi kaleczył ściany i robił dziur... No to żyjemy jakoś... Kiedyś wysiadł nam prąd, a on pociągnął przedłużacze przez pół mieszkania, przykleił taśmą i stwierdził, że zreperował: solidnie przykleił je taśmą do podłogi! Grzecznie podziękowałam, poszłam do łązienki, wzięłam ręcznik i starałam się stłumić śmiech!!! Od tej pory wśród moich przyjaciółek chodzi żart, że wszystko można zreperować i to tanio, bierzesz taśmę klejącą i jest:) Mogę się tylko śmiać, żeby nie zwariować. M właśnie wymyślił, że zbuduje dom. Ja tylko przytakuję, niech robi co chce. Znając jego tempo działania i skompstwo za naszej młodości się to nie stanie... Tak więc dziewczyny, powiem jak stara ciotka: zanim się zdecydujecie na faceta, sprawdźcie go, poobserwujcie, bo potem zaczyna się jazda!! Wszystkim życzę miłego dnia! Tak więc chudnijmy, róbmy coś dla siebie, szanujmy inne kobiety i siebie, i róbmy tak, jak nam jest wygodnie. Nikt o nas nie zadba to same zadbajmy o siebie!
-
Mając podobną sytuację do opisywanych postawiłam na siebie. M wyrzucil mi kiedyś kilka rzeczy: moje mieszkanie, studia, tuszę, beznadziejny angielski, niemiecki. Wszystko aby poprawić swoją samoocenę: mieszkanie jest moje, studia + stypendium za naukę i ogromna satysfakcja i mimo wielu obowiązkó radzę sobie, gruba jestem- ok, angielski beznadziejny, ale niemcem mnie nie pogrąz\\żył, bo swoje załatwię w tym języku... Mam wyjścia z ludźmi z uczelni, do teatru z koleżankami, bo on inicjatywy nie ma, więc nie widzę powodu, ab go rozpieszczać, a przy bólach kręgosłupa szyjnego zafundowałam sobie masarz - idę dziś:) Sądzę, ze to stresy... A po licencjacie mam zamiar iść dalej, bo to co w siebie zainwestuję, to moje! Mój wychodził na wyjścia z kumplami, sam odwiedzał znajomego, więc ja pozwoliłam sobie na to samo: sama wychodzę z dziewczynami, kino zaliczę sama bo już to lubię, po tylu latach przyzwyczaiłam się.... Wiecie co jest najgorsze? Starość. Jak to będzie wyglądać, zawsze sama? Znajomi nie zastąpią tej kochanej osoby, a u nas ani wyznania, ani zainteresowania poczynaniami drugiej osoby. Trzy lata temu przyłapałam się na tym, że nie mówi mi że mnie kocha, że nie jestem dla niego najważniejsza, ba, wręcz powiedział, że nigdy nie będę na pierwszym miejscu1 Już nie mówię magicznych słów, nacisk kładę na dzieci, na siebie - to najważniejsze! A że sama nie utrzymam nas, nie pope łnię finansowego samobójstwa... z wygody. Z reszta nie jest tak okropnie, do wszystkiego można się przyzwyczaić:) Tak więc, stawiajcie na siebie, pokochajcie siebie, cieszcie się małymi rzeczami, a żaden dupek WAS nie złamie! :)
-
Mnie tylko martwi, zeby nie złapać chcicy na jedzenie, to nie do zapanowania...
-
Wspominałam, że pogadałam sobie trochę z trenerem osobistym... On uważa, że tyle ile tyłam, tyle czasu trwa chudnięcie i organizm zapamięta nową wagę. Mi powiedzaił, że skoro tyle pływam, to tylko wysmuklę ciało, nabiorę kondycji, poprawie mięśnie, a te jak wiadomo też ważą, więc skoro waga stoi powinnam przejść na fitnes- ćwiczenia areobowe albo rowerek i włączyć siłownię. 80% sukcesu to dieta: owoce do 12, na noc białko, bez węglowodanów, ryż nieoczyszczony, kasze bez sosów... Wszelkie wspomagacze typu formaline L112 nie pomogą, to wyciskacze naszej kasy. No i zaleca sprawdzanie kaloryczności produktów i patrzenia na skład tego co kupujemy w sklepie. Więc po całej diecie musimy rozsądnie jeść, ćwiczyć. Więc do dzieła drogie Panie:) Dziś jak w każdy poniedziałek i środę pływalnia! Już się cieszę!
-
Paulina86 Nie obawiam się obrony, po prostu miałam dotychczas mało czasu na pisanie - luty, marzec tata był w szpitalu i ganiałam, zajmowałam się mama niepełnosprawną a do tego dzieci, zajęcia, praca... Teraz piszę i mam zamiar podejść w pierwszym terminie.
-
Paulina86 No to wejdź na tabele kaloryczności i po przeczytaniu apetyt sam Ci przejdzie!!! Ja mam zboczenie i czytam sobie jak mantrę ile co ma tłuszczu kalorii i wartości odżywczych. Wczoraj poznałam chłopaka, który jest trenerem osobistym i pogadaliśmy sobie dłuugo o sposobie odżywiania, specyfikach, i jak utrzymać wagę... chyba się z nim skontaktuję na poważnie, żeby mnie pokierował... Moja waga stoi, nadal pływam, mam nerwa, bo mało czasu do oddania pracy licencjackiej aj a jestem w czarnej d**ie:( Nic to, w tym tygodniu mam trzy dni wolne więc planuję odbić do przodu i pisać... Medianka, daj znać jak Twoje badania! Trzymam kciuki i myśl pozytywnie. Pozdrawiam Cię serdecznie. Dziewczyny co odeszły od meri, jak Wam idzie? Odezwijcie się!
-
nestmal Spokojnie, kobieto! To dobry wynik, nic nie dzieje się od razu! Tak jest lepiej, bo nie będzie jojo!! Któraś z Was pisała o tym, że wręcz jest spokojniejsza - ja też tak miałam, ale niestety widzę jak zrobiłam się bardziej nerwowa i sądzę, że część problemów partnerskich poteguje meri, bo w normalnych czasach nie miałabym odwagi stawiać wszystkiego na jedną szalę... Sypiam ok, ale były koszmarne, niprzespane noce... To mija..., tylko każdy ma inaczej:)
-
M.D. Moje gratulacje!! Fajnie, że masz efekty:) Co do celulitu to stosuję perfekta extra slim DAX Cosmetics, z efektem chłodzącym. Mam wrażenie, że działa. Co do diety, to unikam słodyczy, alkoholu, zwracam uwagę na kaloryczność produktu- po prostu zboczenie! Napojów gazowanych i czipsów nie jadam, soki rzedko, a i tak rozcieńczam wodą, piję duzo wody, kefiry zmiksowane z mrożonką owocową (porzeczki, truskawki), albo ze świeżymi owocami - bardzo zapychające! Ogółem dieta mż - mniej żreć, ale staram się jeść normalnie - tylko mniej! I jeżeli mam ochote na zielone warzywa, to jem, bo stawiam na intuicję, że to mój organizm się dopomina... Podjadam witaminy, robię maseczki na twarz, pilingi na ciało, a dla próżności maluję czasem paznokcie - w końcu mamy piękną wiosnę i ciut kobiecości nie zaszkodzi. Basen minimum 2xw tygodniu, czasem do 5, macham 40 długości i widzę, jak kondycja mi podskoczyła, wysmukliłam nogi... Nieskromnie powiem, że zaczynam czuć się atrakcyjna, kobieca, a to dobrze wpływa na psyche i wiare w siebie:)
-
Krokodylku, Mój mąż mieszka za granica, czasami jest czasami go nie ma. Ja studiuję zaocznie, więc co drugi weekend wychodzę, ale to nie zawsze wypada co drugi tydzień. Nasz problem polega na braku chęci męża w działaniach z dziećmi innymi niż zabawa i brakiem inicjatywy głównie do mnie. Nie ma propozycji wyjścia razem, teatru czy kina, do znajomych mnie brał gdy potrzebował kierowce, a zdarzało się że w czasie naszego spaceru spotykał kumpla i zostawałam sama na środku drogi bo on i koleś odchodzili na bok - niczym zakochani... Z takich wyjść zrezygnowałam. My powinniśmy robić coś razem, co by scalało rodzinę, która i tak jest na rozdrożu... Skoncentrowałam się na dzieciach i sobie: chodzę z nimi na zajęcia, wystawy, do teatru itp, a sama się odchudzam, studiuję i pływam, biegam... i zyję:) Co do cykli... M przyspieszyła moje cykle, mam co 2,5-3 tygodnie...i są długie. Ale na pewno każdy reaguje inaczej... Tylko bez paniki...