aga-aga
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez aga-aga
-
Noooo, krasnoludy z lasu ciągle walczą w piwnicy aby udrożnić pion... Szmitka, Sądzisz, że to wina spółdzielni mieszkaniowej że mnie zalało? PArkiet kwalifikuje się do wymiany, już wypukły to samo z szafą wnękową, może to żadna rewelacja, ale fajnie było by ją otwierać...
-
Wczoraj gdy wróciłam do domu zastałam powódź: woda i szlamstała w przedpokoju, kuchni i pokoju córki! Koszmar! Sprzątałam i płakałam z besilności... Po 2 w nocy skończyłam. Parkiet już się odkształcił w przedpokoju, no tak na moje oko mam mieszkanie do remontu... ciekawe czy zmywarka będzie działać... Mam doła, nie spałam, żołądek mi się ścisnął, teraz usiłuję zjeść śniadanie i czekam na hydraulika, aby przepchnął pion. Nikomu nie życzę takich atrakcji, a jeszcze muszę rozkręcić meble w kuchni żeby spod nich wszystko wytrzeć... Zalało nawet piwnicę, więc powódź była niezła.... jakoś mi nie do śmiechu... Jestem besilna, a przez to wk***wiona! Na maksa! No i na płacz mi się zbiera z besilności .... i na remont! Chętnie bym teraz wywaliła całą terakotę, parkiet tylko nie mam kasiory, więc będę musiała znosić ten smród... liczę że to wali ze zmywarki... Śniadanie czeka, ale nie bardzo mi to idzie... Co do pytań kiedy bierzemy meri... to ja koło południa aby pod wieczór nie pustoszyć lodówki. mam na to jeszcze jeden sposób: wyjmuję mrożonkę truskawek i miksuję z jogurtem naturalnym i wcinam. Zapycha! Szmitka, Przeczytam później co w twoja działalność ma na celu, sorry teraz nie jestem w formie... nie myślę.
-
Szmitka, Tak by było idealnie! Baw się dobrze! Krokodylku, super zdjęcia, ubyło Cię!!! Jak Ci było?! Moni?! Kobieto odzywaj się co drugi dzień, bo zawału dostanę, albo pojadę do Ciebie isprawdzę, czy żyjesz! Aniołek, Paula i Wszystkie Meridki, pozdrawiam!
-
Co do przyjaciółek, to moje zawsze były szczupłe i śliczne, a ja przy tym pełna kompleksów.... Lawiń, ja też mam status bezrobotnego, koszmar w psychice! I te naciski ze strony siostry i mamy..., zwłaszcza mamy która nie wie o czym mówi... Krokodylku, fajnie, że wróciłaś, mam nadzieję, że odpoczęłaś i trafił Ci się jakiś tarzan grecki jak z filmu "moja wielka grecka wycieczka":) Szmitka, sporo o funduszach europejskich i rozkręcaniu firmy jest w ostatnim Wprost! ...jeszcze tylko muszę poczytać wszystkie linki... ...i nie wcięło mnie w plenerze, było fajnie, wczoraj portret w studio i gry słowne, wesoło... a dziś już nieco mnie życie sprowadziło na normalne tory...
-
Szmitka, Ja nie mam żadnych haseł, pomyliłaś mnie z kimś! A co do kiecki to nie panikuj, za miesiąc będzie luz przy Twojej bieganinie, diecie i wysiłku... Spokojnie. Aniołek, Rób tą stopkę i nie ma się czego wstydzić, tu każda zaczynała z duuużżżą wagą. Rzeczywiście aerobik nie jest najlepszym pomysłem na stawy, ale basen, aqua aerobic są godne polecenia. Nie poddawaj się, a poza tym tutaj nikt Cię nie oceni, tylko wesprze, tak więc głowa do góry! Tu była koleżanka, która zrzuciła 26 kilo! Można, więc podaję toi na pociechę:) Co do Bieszczad to wszystko zależy z kim i gdzie trafiłaś, ja tam liczę na tegoroczną polską, złotą jesień. Nawet małż chce jechać...
-
Nic nie wiem na temat tarczycy i magicznego połączenia z meri, więc nie umiem pomóc. W aptece spotkałam się z opinią, że kilosy po m wracają jeżeli nie przestrzega się diety, bo to powinno być jakby na resztę życia... No i jedna z osób biorących meri gdy nie chudła, przeszła na Lindaxie ( czy jakoś tak) i znów szło... Szmitka, Chuda to była bym gdybym zgubiła jeszcze 20 kilo!, a na to się nie zanosi, więc nadal marzę o 62, nadal mam fałdę na brzuch, tłuszcz na pośladkach i nogach i ramionach... choć uczciwie przyznam, że małż przyznał, że nie wiele mam tego za co mógłby mnie chwycić..., kiedyś miałam tłuszczyku duuużo więcej:) Dziewczyny, pozdrawiam i uciekam. Dobranocka:)
-
Troszkę mnie nie było, ale zaględam puki konkurencja śpi- tzn mój syn wrócił z wędrownego, z założeniem że w przyszłym roku też jedzie! Spodobało mu się, hura, moja krew! Liczę, że uda mi się zorganizować kiedyś taki wyjazd że razem z dziećmi jeszcze poochodzę... Stopki nie zmieniam, magiczne 72,5 stoi i wiecie, cieszę się że nie tyję, że jest chociaż tak. Znajoma oglądając moje zdjęcia z wakacji stwierdziła, że znowu schudłam! Ale się cieszę:) Anulkowa, Spokojnie, ciąża nie choroba, skoro tyjesz, zadbaj o skórę, żeby nie mieć rozstępów. Pomyśl, że na końcu czeka Cię nagroda! i to jaka! :) A potem po malutku swoje zrzucisz... poganiasz wokół dziecka, za dzieckiem i zejdzie, myśl pozytywnie. A martwić się będziesz później! Trzymaj się:) Moni - poczytam tylko znajdę trochę czasu, mam listę rzeczy do wykonania długą jak droga przez las no i finalizuję pracę którą pisałam! Wpadnę tu jeszcze, trzymajcie się wszystkie kochane kobietki, Te których nie wymieniłam pozdrawiam gorąco!
-
Moni, Dobrze że się odezwałąś, bo już się denerwowałam! Przynajmniej wiem, że żyjesz:) Co do kursu to uczą nas nzaijmy to malowania światłem... W czwartkowy wieczór miałam zajęcia od 20.30-23.30 i były zdjęcia nocne i różne sposoby rejestrowania obrazu. Mi się podoba:) W życiu nie robiłam takich zdjęć! A przy okazji poznaję fajnych ludzi, w większości kobiety, bo to głównie kobiety są w stanie się przyznać, że czegoś nie potrafią lub chcą się nauczyć - tak przedstawił sprawę facet prowadzący... Na razie o retuszu nie gadaliśmy, te zagadnienia od strony komputerowej obróbki mają być później, zobaczymy. Co do wagi i kończenia z meri to nie umiem nic doradzić. Powtórzę co mówiła moja gin-kobieta, żeby odstawiać stopniowo.... ale ja na prawdę uważam, że to jak zawsze indywidualna sprawa...
-
Rany dziewczyny, mam nadzieję, że Wasza nieobecność na topiku jest spowodowana wystrzałowym urlopem, a nie problemami! Co do odchudzania moja waga stoi na 73, i mimo że się opychałam stoi! Ciuchy coraz luźniejsze, ale wolę ten problem niż inny z przed pół roku, że wchodziłam do sklepu i nie mieściłam się w większość rzeczy! U mnie leje! Cudo deszcz!
-
Moni, Ja tam zawsze uważałam, że lepiej coś robić dla siebie niz nic nie robić, a poza tym jeśli inwestować to w siebie! Obyś była zadowolona z efektów!
-
Widzę, że wszystkie Panie na urlopach:) I dobrze! Moni napisałam Ci na nk. Tak jak przewidywałam, sama spędziłam przedpołudnie poza domem, potem był basen... Teraz on wyszedł, i wróci późno w nocy. Cisza! Rany, uwielbiam ten dźwięk!
-
Jedzie kierowca nową Beemką, a że auto dobre to jedzie 120... 160... nagle z za zakrętu wyłania się furmanka i rozpierdziuuuu... kierowca nie wyrobił! Wysiada z auta, patrzy - konie zmasakrowane, no to je dobił, żeby się nie męczyły. Podchodzi do bacy ze strzelbą w dłoni i pyta: - Baco, jak z Wami? Na to baca, przykrywając urwane obie nogi: - Nawet mnie k**wa nie drasnęło! Miłego dnia!
-
MD Ale wynik, zazdroszcze!! Mi moja waga dziś rano znów pokazala 73 więc cieszę się że stoi! Moni, Osiągnęłaś cel! Brawo! Czytam po malutku, str 10. A pozostałe Panie? Jak odchudzanie? Paula jak sen? Kajaz Jak dziewczę? Basiek, biznes rusza? Deissy, gabin, nenitka, żyjecie piszcie? kolorowa jak objawy? Anulkowa, jak się czujesz? Krokodylku, wracaj z tej gracji, brak tu Ciebie! Szmitka, fajnie że jesteś na wakacjach, ale zamelduj się tu jak wrócisz!! MS aCiebie gdzie wyniosło, już chyba macie wakacje, jak plany urlopowe? Dziś uświadomiłam sobie, że jestem w zasadzie bezrobotną kobietą. Złapałam doła, a jak sprawdziłam konto to już całkiem się załamałam, mało kaski, a zaraz mam spory wydatek... Czas zacząć szukać pracy! Przeraża mnie to, podobnie jek naciski w rodzinie, bo oni nie pozwolą człowiekowi za przeproszeniem pirdnąć spokojnie....
-
Szmitka, Miłych wakacji, nie rozwal buszu! Witam nową koleżankę, byle by waga spadała to i humor będzie się poprawiał, proponuję włąćz jakiś wysiłek fizyczny, wydzielą się endorfiny - hormony szczęścia i będzie lepiej na duży... Będzie dobrze, pisz, ćwicz, podlewaj się wodą i ... powodzenia!! Jakiś czas temu pisałam Wam, że byłam u gina (innego niż ta moja kobitka od meri), pogadaliśmy o odchudzaniu i innych rzeczach, polecił mi Alli to lek wiążący tłuszcze w jelitach, więc jak się poje za duzo to cyt:" do toalety doleci pani z brązowymi galotami..." Czyści nie przerywając snu. Osoby z cukrzycą powinny konsultować z lekarzem, bez recepty jest połowa dawki która jest na receptę. Kupiłam ale nie spróbowałam, bo miałam wyjścia, więc... nie chciałam znaczyć szlaku....
-
Z dzieciakami to jest przechlapane... Włożyłam masę pracy w syna, jak miał problemy z koncentracją wynalazłam terapię zajęciową (regoterapia) indywidualną a następnie w grupie, do tego wszystkie mądrości jakie dotyczą dzieci z ADHD mimo że go nie miał ale wiele ułatwiało życie, zawsze były zajęcia poza szkolne, w weekendy wycieczki, narty, łyżwy, pływalania,muzea, teatry lub spotkania towarzyskie zamiennie, gry rodzinne w deszczowe dni, specjalne gry poprawiające koncentrację, limit czasowy na telewizor i komputer... Bardzo wiele mojej pracy zaprzepaścił m, a brak chęci ze strony syna zrobił resztę. Nie wiem jak będzie dalej, ale póki co jest w koszmarnym wieku, ma postawę roszczeniową, mutację więc ryczy jak tuba(!), jest wiecznie skwaszony, kłóci się z córką, podejmuje dyskusje z każdym, a jak otwiera usta to po to, aby pretensjonalnym tonem wytubić swoje niezadowolenie. No i lepiej nie będzie nie mam złudzeń. Wczoraj stwierdził, że ja wymagam wiele, ale też pozwalam na więcej nawet filmy pozwalam normalnie oglądać, bo tata na "momenty " wyłącza - tak swoją drogą prymityw! Nastolatki to jak poligon, zawsze można wpaść na minę, oj bardzo tych kolejnych się boję. Ja swoich ostatnio biorę na zakupy związane z obozem i np gdy syn łaskawie przymierza buty, mówię że ja to jak byłam nastolatką to miałam takie spodnie, a nosiło się.... i opowiadam, a zaraz pytam co on lubi nosić, albo czy woli.... , a czy to obciach teraz .... Daję mu wybór to albo to które Ci się bardziej podobają, ale jak pokazuje mi coś co też mogło by być to mówię - daj mi się zastanowić.... I jakoś do przodu. Nawet jak kupił na obozie koszulkę w wulgaryzmem i się nią pochwalił, to powiedziałam, fajnie, że sobie kupiłeś to lepsze niż słodycze. Tatuś był oburzony zakupem, zabraniał zakładać, a ja powiedziałąm mu: no do kościoła czy szkoły to nie wypada ale to wiesz sam, a tak to noś... Wszystkiego nie mogę zabronić, staram się wybrać te najistotniejsze rzeczy. Kajaz Trzymaj się i rozmawiaj z młodą! Z pewnością to trudne, ale lepiej próbować. ale się rozpisałam...
-
No, ja też mam syna 14-nastolatka, ma fochy, młodszych kolegów- jest dziecinny jak na swój wiek, i na razie na imprezy go nie ciągnie. Jak były imprezy w szkole to go sama wypychałam, żeby szedł się integrować. A rozmawiam z nim i córka trochę jak z kumplami, opowiadam jakich ja miałam znajomych, co my robiliśmy, jakie historie wtedy się działy... Na problematyczne tematy, np zasłyszane w radio rozmawiamy między innymi w samochodzie, pytam co myślą na dany temat, zabieram swoje stanowisko... Na razie miałam problemy z chęciami u syna do nauki, przez cały rok proponowałam mu pomoc, że możemy razem powtórzyć, że jak chce to mogę go odpytać, a gdy był zagrożony powiedziałam, że skoro bawił się tyle miesięcy niech bawi się dalej, najwyżej posiedzi drugi rok -> godzinami się uczył z ojcem (wreszcie!) żeby zaliczyć! Nie wiem kajaz co Ci poradzić, może psycholog szkolny coś Ci podpowie, jak znaleźć się w takiej sytuacji. Popatrz w internecie czasem są takie numery dla rodziców nastolatków, może ludzi zaginionych Itaka np telefonicznie udzieli Ci podpowiedzi lub gdzieś pokieruje gdzie otrzymasz pomoc... Trzymaj się daj znać jak ułożyła się sytuacja! Powodzenia!
-
Szmitka, Uwielbiam Twój temperament! Zupełnie nie mam pojęcia jak się zakłada firmę, a jak nie będzie klientów, a jak na ZUS nie zarobię! O Boże, stresujesz mnie kobieto! Na kurs fotograficzny zapisałam się i rusz w przyszłym tygodniu, ale nie wiem czy pódę, bo mam jes\chać do monachium i przepadnie mi tydzień:( Ja fotografuję amatorsko, raz robiłam obsługę ślubu i panicznie się bałam! Nie mam wiary w swoje umiejętności, wystarczy że ktoś wyciągnie podobny sprzęt i ja staję w kąciku albo przepraszam że jestem w tym miejscu. Może tego nie widać, ale brak mi takiego przebicia.... A można zakładać firmę, pracując na pół etetu, jak wtedy z dofinansowaniem z uni? O rany nie mam o tym pojęcia. Mam znajomą i też się zastanawiała nad działalnością w angilskim w baaardzo wąskiej dziedzinie i nie wie jak ruszyć... Szmitka gdzie tego szukać?
-
Dziewczyny, Dziś moja przyjaciólka od czasó podstawówki sie pakowała, bo ma przeprowadzkę a ja zajęłam się jej synkiem - super dzieciak 1,8m-cy! Potem małż pojechał do kumpli na gry fantazy (wróci po północy) a ja z dziećmi porobiliśmy drobne zakupy... Było fajnie do tego wspólna kolacja w domku, córcię odwiedził kolega z klasy - normalak, przez dom przewala się kupa młódzieży... :) ja to lubię! Potem ogarnęłam dom i już jest mi dobrze. Dziś miałam wizytę u mojej gin, potrzebowałam drugiej opini lekarskiej, no a poza tym jak mnie zobaczyła, stwierdziła, że wyglądam kwitnąco! Miło słyszeć:) W pełni rozumiem Krokodylka który tęskni za tym forum, przerabiałam to na wakacjach! Moni, bez tych naszych babskich wypowiedzi byłoby trudniej, masz rację. A co do Twojej buzi to chyba masz lustro poszerzające, bo ja spotkałam piękną, kobietę z burzą wlosów, wrażliwą i zatroskaną widomą sytuacją! TY widzisz zmarszczki, tak jak ja widzę swój babojagowaty nos i jeszcze kilka rzeczy. Ktoś kiedyś powiedział, że my, kobiety dzielimy siebie na kawałki: nogi, brzuch buzia itd, zamiast zobaczyć piękną całość, skupiamy się na mankamentach - wg nas są to mankamenty! Moni, uwierz przykłuwasz uwagę, jesteś piękną i zgrabną kobietą! Anulkowa, co do życia we dwoje to najlepiej z daleka od wszystkich, na jednej desce ale sami! To zdrowo psychicznie! Pewnych rzeczy jak nie wypracujesz od początku to potem jest coraz gorzej. Najlepiej zaufaj swoim odczuciom, wkońcu jesteś w ciąży więc rób jak Ci wygodniej! Nawet jeśli nie do wszystkjich imiennie napisałam, to i tak wszystkie panie pozdrawiam!
-
Basiek On ma 54 lata jest żonaty! Dobrze, że w ogóle się komuś podobam... Wczoraj na tym ognisku brat i bratowa pytali nas dlaczego nie zmieniamy mieszkania, skoro tu nie czujemy się najlepiej, a m wskazał na mnie, że ja nie chcę sprzedać mieszkania. I co miałam odpowiedzieć? Że nie ufam mu, że w razie rozwodu muszę mieć gdzie mieszkać, że wtedy całkiem będzie mieć mnie w łapie i mną pomiatać? Odrzekłam tylko, że nie nadaję się do życia na wsi, a jak mnie bardziej pytali, to dopowiedziałam, że zbyt wiele padło słów, aby podejmować takie decyzje, i raczej nie chciałabym o tym mówić, bo to nie na takie spotkanie... Bo co tu mówić? Upokorzenie... A na razie mam doła, brak pracy raczej nie poprawia mi nastroju...
-
Ognisko było takie całkiem prawdziwe, z kiełbaskami, wodą, warzywkami... Byliśmy my i m brat z zoną i dzieckiem - nastolatkiem. No i nasza psica i ich. Było ok. na koniec, w drodze powrotnej było małe ścięcie i teraz m siedzi przy komputerze zatkany słuchawami a ja na naszej kafeterii. Ot obrazek rodzinny... Wiem juz na pewno, że nie podpiszą ze mną umowy, a obecna wygasa 6 sierpnia. Jeden z kolegów, jak zoriętował się, że niedługo mnie nie będzie, koniecznie chciał namiary na mnie, żebyśmy pozostali w kontakcie... Trochę zaczynam łapać doła, chyba czas obejżeć łzawy film, popłakać i oczyścić się... no i oczywiście szukać pracy! Uciekam, bo jutro mam dwie wizyty lekarskie rano... Pa!
-
Moni, Ukierunkuj furię na wysiłek fizyczny, a jak chłopa nie ma to ciesz się każdą chwilą wolności! Mój coś kombinuje, żeby na kilka dni wyskoczyć z bratem i każdy bierze swije dzieci+psy. No to się dobrali: tamten ma prawie depresję, mój boleści brzucha! Prowadził ślepy kulawego... Oby tylko znaleźli w sobie odwagę i wyjechali... Szmitka wysłałam foty!
-
Martwią mnie te Twoje bóle brzucha.... Trzymaj się maleńka:)
-
Moni, Żyjesz? Facet odzywskał głos, nauczył się juz mówić? Nie trać nerwów, szkoda zdrowia. Super laka z Ciebie! Przysłać Ci kwiaty? Podaj adres:)
-
Anulkowa Ty wyluzuj trochę kobietko w tej ciąży, kasa kasą, niech się facet zakręci! A zadbaj o siebie, o dziecko, poczytaj co czym grozi, co możesz a czego nie powinnaś. Byłaś u lekarza, badania zrobiłaś? I o żelazie nie zapominaj:) Nie napiszę ściskam, ale przytulam Cię serdecznie:)
-
hmmm82... Nikt nie zapewni Cię że wszystko będzie ok, ale spoko, każda z nas przerabiała ten temat i żyje:) Więc i Ty masz duuuużą szansę:) Nie denerwuj się... I witamy!