lidiena
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
lidiena dołączył do społeczności
-
Któraś z Was może wie, jaki jest tytuł nowego singla Goyi. Dzisiaj słyszałam go w radiu, jak bylam w centrum handlowym. Tekst leciał:\"Brakuje mi dotyku twego\", czy coś w tym stylu.
-
Nie sądziłam, że to kiedyś w ogóle powiem, ale po prostu trzeba walić prawdę między oczy. Nie widzę innej opcji. Cokolwiek Ci odpowie, będzie to lepsze od niepewności. Nie wiem, co mną pokierowało. Po prostu ten spacer na mnie tak zadziałal. Coś we mnie pękło i jakoś powiedziałam mu wprost, niewiele się zastanawiając. Dzisiaj jestem szczęśliwa, choć ze sobą nie gadamy. Czuję taki dziwny spokój, radość, czuję się tak błogo, mam ochotę dzialać, szłam z przyjaciółkami na czekoladę, cała śmiejąc się. Wyglądałam tak, jakbym była szczęśliwie zakochana, choć jest zupełnie odwrotnie. Nie wiem, skąd we mnie tyle spokoju i wiary, że wszystko się ułoży. Może stąd, że wcześniej zadręczałam się niepewnością sytuacji, a tak mam pewność, że jemu nie zależy. Wczoraj po prostu uciekł, dziś milczał, niby mnie omijał, ale też co chwila patrzył się na mnie. A ja po prostu skoncentrowałam się na moich cudownych przyjaciółkach, które okazały się niezawodne. Cały czas się śmiałam, byłam radosna. Ogromny ciężar spadł mi z serca. Tyle przez niego płakałam, a gdy już wiem, że na pewno mu nie zależy, jestem szczęśliwa. Czyż to nie paradoks?
-
Na razie musisz przejść fazę żałoby, co jest normalne. Z czasem zaczniesz dostrzegać kolory. Ja się boję jutra, ale tylko troszkę. Jest mi lekko.
-
Może się czasem sytuacja unormuje. Ja byłam w związku z kolegą z dzieciństwa. Po rozstaniu unikałam go jak ognia, a dziś potrafimy ze sobą rozmawiać. Nawet ostatnio prosiłam go o pomoc w doborze głośników i wzmacniaczy pod laptopa;) Pomiędzy mną a moim przyjacielem chyba nigdy już nie będzie tak jak dawniej, tamte chwile minęły bezpowrotnie. Ale myślę, że one by i tak nie wróciły, ponieważ w chwili, gdy si.ę w nim zakochalam, przekroczyłam pewną granicę, a most, po któym przeszłam załamał się.
-
Chyba już się doczekać nie możesz.:) Ale moze to i dobrze, że widzicie się dopiero za jakiś czas, bo do tego czasu zaczniesz tęsknić i Twoje uczucia winny się wyklarować;) A ja myślałam, że wybaczyłam, ale dzisiaj wystarczyło jego jedno spojrzenie, które źle odebrałam i uraza wróciła. Zaczęłam go unikać, bo wspomnienie niedzieli powróciło. Zazwyczaj nie miałam takiego problemu, jak wybaczałam, to mi przechodziło, a dzisiaj wspomnienia wróciły i znowu sobie pomyślałam, że jemu w ogóle nie zależy. Naprawdę poszło o głupotę, ale już czarne myśli powróciły. Wcześniej tak nie miałam, nie czepiałam się pierdół, jak wybaczałam, to do tego więcej nie wracałam. Nie wiem, dlaczego dzisiaj się na niego fochnęłam, ale może dlatego, że boję się wyjść na idiotkę, której tak zależy, że wybacza. Może właśnie uraza wciąż we mnie gdzieś tkwi. I jeszcze słowa, że "trzeba siebie szanować".
-
Każdemu czasem mogą puścić nerwy. Mi czasem też puszczają. Jesteśmy tylko ludźmi...
-
Myślę, że delikatne sygnały to obecnie dobre rozwiązanie. Jak wyczuję, że coś z tego może być, to można szukać w sobie odwagi na ten niezwykle ważny krok. Ale ten krok jest zbyt poważny, żeby przyspieszać pewne rzeczy...