Buber

Grzes, nie, sproboj jeszcze raz moze sie uda, dziwne, bo wszystko inne dochodzi:(

Grzes to wyslij, bo nic jeszcze nie doszlo:)

Grzes poprosze o zdjecie, wyslalem Ci maila:)

Czesc Grzes:) A zauwazyliscie ze nasz Michas gdzies zniknal?? Sage, wiem jak sie zyje w USA. To prawda co piszesz. W Australii jest inaczej. Zyje sie spokojniej i wolniej niz u Ciebie czy Europie. Australijczycy cenia sobie swoj czas wolny, i zyja na wielkim luzie. Tu tez ludzie pracuja, a czy lepiej lub gorzej niz gdzie indziej ? Moze inaczej... Czas pracy jest uregulowany ustawowo (38 godz/tydzien) I nawet w firmach prywatnych rzadko pracuje sie dluzej. Sage tu tez nie wszyscy sa bogaci. Tu na Gold Coast przyjezdzaja ludzie niezamozni, takimi smiesznymi busikami w ktorych sobie mieszkają nad morzem przez tydzien lub dwa, w kazde wakacje spotykam takich ludzi. Ale sa szczesliwi bo czasem z nimi zagadam z pozycji europejczyka mieszkajacego w Australii.I tu naprawde nie wszyscy przeliczaja swoje zycie na pieniadze. Bron Boze nie gloryfikuje Australii ale zyje sie tu OK. A jaki jest social....a sporo jest takich ktorzy nie garna sie do pracy:) Obserwuje na polskich portalach te dyskusje o wieku emerytalnym. Tu juz to przeslismy.Jest 67 lat dla wszystkich. Ale zaden emeryt tutaj nie chodzi po zasilek...

Sage ale ta sukienka jest waska tak przybajmniej pisalas:D wiec efektu nie bedzie. Hmmm chcialbym to zobaczyc...;) Znikam juz bo malzonka....;)

Nie wesoly to jak dojrzejesz do decyzji to polecam antypody , choc to jest sporo zachodu...i pieniedzy. Ale wcale Ci sie nie dziwie. (Pewnie niektorzy nas wysla do piekiel za takie myslenie)

Pozegnam panstwa tymczasem... Zajrze moim wieczorem:)

Sage, jej Bieszczady, jak dawno tam nie bylem...w 97 roku ostatnio...pieknie tam jest..

Nie wesoly- to Krosno?

Sage , a moze sie skusisz , jak widze kreca Cie takie sporty. O tym kursie spadochronowym tez pomysl. U was w Ilinois napewno sa takie

Sage na zrzedzaca babcie jest najlepszy plaster:D

Z pewnoscia dotrwasz ,moj kolega z pracy ma taka fajny samolocik, czasem z nim latam:)

No mnie neci jeszcze jakis szczyt himalajski...to z moich gorskich pasji.Sage jak czujesz sie na silach to poskakac sobie mozesz :)

Sage lubie Twoje poczucie humoru i nie obraze sie za to silly;)

Sage, absolutnie nie :D nie mam odpowiedniego certyfiktatu na instruktora

O te kursy pytalas mnie czy kolege? Ja nie udzielam

Nie wesoly ogladam tylko po trochu bo mi s ie zacina. Mamy podobne zainteresowania. Ja mam zrobiony w Polsce kurs spadochronowy. Oddalem 11 skokow. Tutaj nie skacze bo mi moj kregoslup na to nie pozwala:)

Basia sugerowala wlasnie wizyte u specjalisty.

I dobrze ze w sierpniu, bo lipec w Polsce to tak jak u mnie styczen, potrafi byc deszczowy, jak pamietasm:)

Dobrze zrobil ze kupil:D a syn w podrozy bedzie mial co robic:), ale tam od was z Chicago to tylko 9 godzin....ech macie o wiele blizej. Przylatujecie na wakacje?

Sage, to prawda ale wydaje mi sie ze motywacje ma blisko...ale coz nie znamy dokladnie sprawy jak sam napisal. Nie jest to latwe, wiem cos o tym bo w rodzinie mialem przypadek depresji, wiec to co Basia proponowala jest konieczne.

No coz jak widac tablety sa teraz modne, ale przede wszystkim wygodne w podrozy

A kupilem tablecik Sony:) w piatek, i tak sie nim bawie. A Twoj maz jaki zakupil? http://www.sony.com.au/product/sgpt112au

Nie wesoly, pozwolisz , ze sie wtrace, czytalem jak Marika dosc obcesowo Ci napisala to co napisala.....ale prawda jest taka , ze jesli Ty sobie sam nie pomozesz to nikt inny tego nie zrobi...Tyle w tym temaci.

Yes Madame:) siedze sobie w ogrodzie i probuje nowy tablet:) Dobrze ze masz spokojny dyzur:)