mieszkam w UK, zdalam na studia artystyczne dwa razy, ale nie moglam kontynuowac z braku kasy (art foundation). Widze moja przyszlosc tylko w srodowisku artystycznym, i chce teraz sprobowac zdac na normalne studia dyplomowe takie ktore maja szanse na sfinansowanie. przez ostanie dwa lata tylko pracowalam, I juz mam tak dosc pracy: oblesny halas w biurze, oglupiajaca rutyna. Normalnie mam okropnego dola z tego powodu ze sie niemoge rozwijac bo musze pracowac I marnowac czas na bzdury. Wiem ze jak bede studiowac to tez bede musiala zarabiac kase,ale jak ja sobie dam rade psychicznie z tym porabanym, glupim, bezsensownym marnowaniem czasu zwanym \"praca\". Po \"pracy\" nie mam tylko sile na sen. W biurze: halas, i rutyna jak w wiezieniu; w sklepie: halas, rutyna i nuda na 200%, w pubie: rozmowy z idiotami na temato gowna, i przygladanie sie jak sie glupi kolesie zapijaja tanim piwem.co mam robic trawniki kosic? dobra kasa chociaz tych trawnikow?