Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

alonic

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez alonic

  1. Bo jestes tepa i z oka Ci śmierdzi.
  2. literówki, lierówki i literówki... Oj to ja tam na górze.
  3. Brsbr, nie wiem jak Ci sie udało w ten sposób zrozumiec mój post. Tez jestem po rozwodzie i także wybrałam prawdę. I jasne, że stawiam na prawdę w życxiu. Chodziło mi tylko o postawę facetów. Dla mnie jest niezrozumiała, jeśli facet mówi, że nie zniesie rozstania z dzieckiem. Jakiego rozstania? Raczej podjęcia walki z byłą żoną. Nikt nie rozstaje się z dziećmi, dzieci owszem stają się atutem w rękach byłej żony - toksycznej mamy, ale nikt sie z nimi nie rozstaje. Aj dziewczyny dałyście plamę z facet (i tu liczebnik), może cos jeszcze by napisała.
  4. uuuuuuuuu no faktycznie dziewczyny jakieś burze u Was i chyba ode mnie się zaczęły. : ) Jak na razie mnie omijają. Uffff Pewnie dlatego, że po raz kolejny uświadomiliśmy sobie z moim \"chłopcem\", że najważniejsze jest to co dzieje się z nami i w nas. Reszta jakoś się ułoży, musi poczekać, nic na siłę.
  5. Tam wyżej posłużyłam się cytatem z wypowiedzi osoby duchownej zaczerpnietej z innego postu. Calineczka akurat to czytała byc może któras z Was też, ale jest w tym coś -święta prawda.
  6. Do przeczytania dla calineczki, garnierki, brsbr i innych kobitek, które maja problem ze zrozumieniem mężczyzny. Tak nawiasem mówiąc to faceci mają problem ze zrozumieniem pojęcia miłość. Zaintrygował mnie wpis FACET 987 (wreszcie opinia płci przeciwnej!)- łatwo, nie łatwo odejść. To nie są proste decyzje, zgadzam się. Kwestia wyboru i zawsze będę to podkreślać. Albo decydujesz się na życie z kobietą, której nie kochasz i uczestniczysz w życiu codziennym dzieci albo jesteś z kobietą życia i dzieci widujesz raz na jakiś czas. Chodzi o to, co jesteś w stanie znieść. Życie w prawdzie czy w zakłamaniu. Ja od siebie dodałabym jeszcze jedno: „Dla męża żona, a dla żony mąż powinien być absolutnie pierwszym człowiekiem, którego kocha. Nie matka ani ojciec, nawet nie rodzone dziecko, tylko właśnie współmałżonek. Nie chodzi o to, że matkę czy ojca, czy dzieci mamy kochać mniej niż współmałżonka, ale o to, że dzieci dopiero wtedy są mądrze kochane, kiedy są kochane w miłości swoich rodziców.”
  7. Garnierko puszczam Ci maila. Przeczytaj.
  8. Garnierko! Mówisz, „gdy stawiasz na jedna kartę”, „gdy kochasz bez opamietania”. A jak masz kochać???? Bez opamiętania właśnie, czy mozna kogoś kochać na przykład na pół gwizdka? No nie, nie można! Kochana z Tobą wszystko OK! Z facetem coś nie bardzo. Nie umie jeszcze podjąć decyzji, tej ostatecznej. Moim zdaniem nie jest jeszcze gotowy.
  9. Do Koneffki: Ale jak? Tak normalnie wychodzi z jakąś panią do kina, do teatru? Prezenty na imieniny, urodziny? Dla mnie osobiście to jakieś wielkie nieporozumienie. To Ty powinnaś wychodzić ze swoim mężczyzną i to on powinien Ciebie zapraszać i to WY powinniście się obdarowywać prezentami. Ja byłabym zazdrosna i myślę, że ta zazdrość byłaby w każdym calu uzasadniona. A poza tym nie nazwałabym spędzania czasu z własnym mężczyzną ograniczaniem swobody. Przecież jesteście właśnie po to razem, żeby to razem trwało jak najdłużej. Uszy do góry Koneffko, jesteś jego kobietą.
  10. Garniera!!!!!!!! Zmysły postradałaś!!!!!!!! Kobieto! Opamietaj się! Przeciez tak nie można!
  11. Oj jakis weekend by sie zdał.... Trzeba odpocząć. Mam nalot moich kumpelek jutro,. Pewnie będziemy wałkowac temat dalej. :) Pozdrawiam.
  12. Koneffka jestem tego samego zdania. Nie umiałabym żyć z nieodpowiedzialnym facetem. bo to jest czysty brak odpowiedzialności za podejmowane decyzje.
  13. Do małej odnalezionej: Chyba za bardzo poczęści opisałam swoje doświadczenia finansowe. Otóż mój mężczyzna będąc jeszcze z tamtą kobietą podejmował wiele prób, chciał zrobić wszystko w kwestii wspólnego wychowywania dziecka. Tak to nazwałam, gdyż od początku wiedział, że oni będąc razem są skazani na przegraną. Ponieważ ona nie godziła się na to, aby był „dochodzącym ojcem”, czyli zamykała drzwi, wzywała policję, sprawy w sądach, bez sądów itd., więc wynajął mieszkanie i zamieszkali razem. Ciągle lasce było mało, a za wygodę trzeba płacić wziął kredyt, potem drugi i następne to wystarczyło. Wszystko było w porządku jak on pracował, a ona zajmowała się domem i dzieckiem. Potem nagle stracił pracę, a co za tym idzie dochód. Kredyty niestety nie stanęły w miejscu. W miedzy czasie się rozstali. Zadłużenie wobec najemcy rosło, wrócił do rodziców i płacił alimenty za pieniądze zarobione dorywczo. Za dzień spóźnienia w kwestii alimentów laska potrafiła wykonać 20 parę telefonów w tle podając do słuchawki dziecko. Żeby zobaczyć małego u niej przez parę chwil, płacił 50 zł. Poniżał się totalnie, zresztą na własne życzenie. Ale z drugiej strony tęsknił za dzieckiem, więc robił więcej niż wszystko. Potem sytuacja materialna jakoś się ustabilizowała, poznał mnie, zakochaliśmy się i zamieszkaliśmy razem. Aż zaczęły przychodzić pisma od komornika. Wiedziałam o zadłużeniu, ale nie o tak wysokiej kwocie. Byłam przerażona. Jestem dumna, że udaje się nam to pomału prostować.
  14. Ale się rozgadałyście dziewuchy. :) Uporządkowanie życia... Macie rację Garnierko, Calineczko i być może... żądając od Waszej połowy ostatecznych decyzji. No a juz w przypadku Calineczki to wręcz obowiązek (3 lata). Fakt, że trzeba brać poprawkę na facetów, bo oni lubią żyć wygodnie (to święta prawda). Ale to ich wcale nie tłumaczy. Podam Wam przykład, który doskonale odda istotę niedopełnionych formalności. Moja koleżanka żyje już 10 lat z mężczyzną (10 lat!!!!!), który kiedyś tam miał się rozwieść i uporządkować życie. Nic dobrego z takiego związku nie wychodzi. W tej chwili ona nadal mówi, że to nie jej dom, bo nie jest tam zameldowana, choć mieszka z synem i swoim mężczyzną już 10 lat. Nadal ma wątpliwości w kwestii zarobków swojej połowy i wiele innych rzeczy jest pod znakiem zapytania. Juz nie wspomnę o synu, którego wychowują oboje, a który jest owocem jej pierwszego małżeństwa. On tez czuje się tam obco. Ciężko jest to zrozumieć, gdyż oni naprawdę się kochają, to widać. Lecz pojawiają się problemy i nie mając podstaw formalnych nie są w stanie ich rozwiązać. Ona potrafiła zdobyć się i uregulować sprawy on do tej pory tego nie zrobił. To tylko facet. Dziewczyny do roboty, bo szkoda czasu.
  15. Oj Misie moje! U mnie też było podobnie. Najpierw euforia - miłość wielka, brak kontaktu z rzeczywistością, szał. Potem trach i wyszło na jaw kilka spraw finansowych ukochanego, o których nie powiedział mi do końca prawdy. Myślałam, że oszaleję. Sprawy nie dotyczyły stanu cywilnego ani dziecka, ale zabolały równie mocno. Nie chciał mi mówić, bo bał się, że odejdę. Ciężko było mi to pojąć, nie mogłam znaleźć miejsca ani w domu ani przy jego boku. Ciągle czułam to kłamstwo na plecach, tym bardziej, że to ja ponosiłam konsekwencje jego błędów, gdy był sam a czasem z eks. Tym ciężej było mi to znieść, gdy tamta kobieta dawała znać o sobie w różny sposób. Cały czas miałam poczucie niesprawiedliwości, że to ona powinna odpowiadać za to wszystko, bo to ona korzystała a nie ja. Ech... Muszę Wam powiedzieć, że wyprostowałam tę sytuację i z pomocą jego rodziny a właściwe rodziców, moi też się przyłożyli, wychodzimy na prostą. Pamiętam, bo ciężko jest zapomnieć sam fakt, ale myślę, że jesteśmy przez to silniejsi. Właściwie to chyba ja mam większe poczucie własnej wartości, bo beze mnie nie dokonałby tego cudu. Sam to podkreśla za każdym razem. Więc może warto BYC MOŻE I MNIE wziąć to w swoje ręce. Bo tak naprawdę dziewczyny to kto kręci tą szyją głowy domu?
  16. alonic

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    O kwiatek-bratek się pojawiła. No miło, ale przykto że na chwilkę.
  17. No zaczynam się martwić o Garnierkę. Garnierko! Daj se luz, tak to juz jest w takich związkach. Każdej z nas jest czasem ciężko i brakuje sił. Ja tez na przykłąd ostatnio rozmawiałam z moim ukochanym o ile mozna to nazwać rozmową. Wykrzyczałam, bo inaczej się nie da, wiele bolączek. Przede wszystkim to, że jego eks nadal ma ochotę na manipulacje, a on w tej kwestii nic. I wiesz co mi powiedział? Że jemu to nie przeszkadza, bo on nie doszukuje sie w ludziach ukrytych prowokacji. Ale ja też z ludźmi nie mam takich problemów! Dodał, że nie ma ochoty prowadzić rozmów z byłą, bo on nie będzie jej uczył jak i kiedy ma dzwonić. I nie bedzie się kontaktował z dzieckiem, bo woli mieć święty spokój. No kamień z serca spadł mi na nogę. Oczywiście mówiąc o zaprzestaniu kontaktów, mówię tu o wizytach dziecka w naszym domu i samodzielnych spacerach. Taka forma wchodzi w grę, gdy on będzie na wyłaczność eks. Taka mała dygresja mi się nasuwa - faceci są po prostu wygodni.
  18. Poród ojej! Calineczko boje się nawet pomysleć o porodzie, choć w swoim życiu jeden juz mam za sobą. Miałam cesarkę. Przeżyłam.
  19. alonic

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    W pełni popieram SIMI. Zresztą, co tu dużo mówić od poczatku imponuje mi twoje podejście. Jest zdrowe. Dążę z całych sił do tego, aby facetowi, mojemu mężczyxnie, uświadomić właśnie tę kwestię. R o z e s z l i ś c i e się i problem byłej n a s nie powinien interesować. Bo ja chcę żyć z Toba a nie z Tobą i z nią. Proste. Pozdrawiam simi. Do pomarańczy: Boraczyce jesteście lub jesteś. Klasa dziewuchy, klasę trza trzymać i nie przejmować się uwagami ludzi, którzy nie wiedzą nic.
  20. ale jeszcze ta pomarańczowa . Widzę, że Klementynka jakos próbowała wyprostować kobietę. Myslę, że koleżanka należy do tych ,co to muszą się same przekonać. Osobiście nie wyobrażam sobie kłótni z użyciem rąk. Jeden taki próbował tym sposobem pokazać górę nade mną. Odeszłam od niego w rocznicę ślubu.
  21. Oj Ninke, nie ma tego złego .... Myslę, że Twoja mama po prostu przezywa szok stąd to bicie na oślep. Spokojnie, luz. Bedzie dobrze. Powiem Ci tyle, że co byś nie zrobiła to rodzice i tak nieba Ci przychylą. Nawet, jesli mama nie pojawi się na ślubie, w co bardzo wątpię, to i tak zawsze będzie przy Tobie. : ) Nie przejmuj się, będzie dobrze.
  22. alonic

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Tak też uczynię moje drogie. Mam wielką nadzieję, że mój ukochny mnie w tym wesprze. :) Otóż on też wychodzi z takiego założenia, z tym, że czasami ponosi go omam pani eks i mamy problem. Ja to wszystko widzę trzeźwo, bo nie mam z nią \"powiązań\", a on z kolei cieszy się jak głupi, gdy ta okaże odrobinę litości i pozwoli na spotkanie z dzieckiem. Muszę nad nim popracować, bo przecież tak się nie da. Żyć pomysłami chorej kobiety.
  23. alonic

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Dziecka rzecz jasna, że nie znam. Tylko ze zdjęć. Jest w wieku szkolnym, pierwszoklasista. Sądownie to on juz dawno ma ustalone widzenia, ale co z tego? Oj szkoda gadac, mówię Wam, co za babujędza! Musze byc wyjatkowo twarda, bo królewna jest przyzwyczajona do wielu ustepstw.. Nie dam się! Zresztą, to tez wina mojego ukochanego, bo se pozwolił wejść na głowę, jego rodzice też. Ale na szczęscie zmienia się to, oj duuuużo już się zmieniło w tej kwestii.
×