Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asia_2

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. asia_2

    czy on/ ona wróciła?

    nie czytalam wszystkiego, ale ja tez przezywam rozstanie, jednak tym razem w inny sposob, juz chyba nie mam sily cierpiec poprostu i juz sie kieruje doswiadczeniem ;) wolalabym nie ale jednak. Kiedys facet mnie zdradzil, wczesniej oczywiscie jakis czas oklamywal no i w koncu zostawil informujac mnie o swojej decyzji. Widzialam jak prowadza sie z nowa dziewczyną, duzo bardziej pasujaca z charakteru, sposobu bycia i nawet wygladu niz ja. Strasznie cierpialam, wylewalam lzy, chodzilam do tylu, bralam psychotropy, pomoglo po kilku miesiacach. Potem minelo nastepne kilka miesiecy i oni super zakochani i oswojeni z rodzinami rozstali się. Przez caly ten czas moj eks chcial utrzymywac ontakt, ale w ym bolu nie wyobrazalam sobie tego i powiedzialam mu mnostwo przykrych rzeczy. Na dzien dzisiejszy moglabym z nim rozmawiac jak z przyjacielem, kolega, z kims dla mnie bliskim kiedys, bo moje emocje opadly i kto wie, do czego te rozmowy by doprowadzily, moze na nowo chcielibysmy sprobowac byc razem, kto wie. Dlatego teraz zrobilam krotkie ciecie, staram sie nie myslec co robi, co bedzie robil i przede wszystkim czekam na rozwoj wypadkow na tyle spokojnie na ile potrafie, zyje jakas nadzieją, albo na powrot jego, albo na kogos kto jest mi naprawde przeznaczony, albo chociaz na uspokojenie emocji. Ja to chyba w sobie juz wypracowalam i nie drecze go pytaniami. Jesli mnie nie chce, to co warty jest taki zwiazek utrzymany na sile?. Oczywiscie moge sie mylic, bo tez mam watpliwosci czy dobrze robie milczac, ale tak mi zycie pokazalo, ze jest to chyba najrozsadniejszy sposob.
  2. asia_2

    nawiedzony obraz

    O jasna cholera, a ja zaraz ide na nocny dyzur
  3. Czesc, nie chce aby moja wypowiedz zabrzmiala jak zarzut, ale jedynie mam pytanie, czy ten cytat poniżej nie swiadczy o tym, ze wypowiedz ta jest w pewnym sensie niekonsekwentna?, gdyz ja jako katoliczka moglabym dokladnie takimi samymi slowy powiedziec o kims, kto jest mojego wyznania, a zmienia wiare np. na Świadków Jehowy ? I jeszcze jedno, dlaczego Głosiciele ŚJ nie mowią o wierze ludziom, ktorzy nic nie wiedzą o Bogu, którzy nie wyznaja żadnej wiary? Dla mnie tez jest bardzo wazna moja wiara w Boga i nawet jesli kiedys okazalo by się, ze Bóg w imie którego staralam sie byc dobrym czlowiekiem, nie jest w trzech osobach, to co to zmienia ? Chyba celem wiary jest wlasnie uswiecanie siebie, czy ja sie myle :)? cytat: \" Nicky1 poradzić, ale co? jeżeli jest ŚJ a chce zmienić religie ze względu na chłopaka to hmmm. wiara to jest to w co JA wierze, nie moja rodzina. jeżeli jest ŚJ i chce zmienić zwoje wierzenia to znaczy że sie nim nie czuje a jedynie nazywa\".
×