My-happy-ending-Ula

ja też nadal tu wchodzę.. zaglądam czy ktoś napisał. chyba 3 lata temu tu się pojawiłam z tym problemem, który nadal nie zniknął. co u Was? odezwijcie się

Dlaczego nienawidzisz maja? To forum już dawno stało się takie niespójne.. A nie umiem nikomu pomóc, nie napiszę "nie tnij się, bo to nie ma sensu", bo byłabym straszną hipokrytką.

ale dawno tu nie byłam... a kiedyś bywałam codziennie. dziwne, ale mam same dobre wspomnienia z tego forum, dzięki niemu zaczęłam z tym walczyć...

no właśnie... strasznie tu cicho. ja nie mam co opowiadać, ostatni raz pocięłam się24 września. chyba powoli mam to za sobą...

bardzo dobrze, że napisałaś... mnie pisanie tu dużo pomogło, naprawdę ;d też kiedyś nabrałam się tabletek, dużo... było okropnie, ale nawet szpital nie był potrzebny. i też ostatnio się zastanawiałam czy naprawdę chciałam się zabić... myślę, że po prostu chciałam zwrócić na siebie uwagę... to było jak wołanie o pomoc... nikt nie usłyszał ;| matka wzięła to za zabawę i wypytywała kto mnie do tego namówił -.- a w sumie wiedziała kto... uważała, że to moja przyjaciółka, której nienawidzi... żenujące... nikomu nie mówiłam o swoich planach. rzadko kiedy się już okaleczam, nie mam ochoty... na szczęście...

uważam, że to bardzo mądre słowa ;]

no właśnie... niesprawiedliwość zostanie i nikt tego nie zmieni ;x nienawidzę jeszcze czegoś takiego, gdy ktoś 'fajny' powie o jakiejś osobie, że jest do niczego i wtedy wszyscy jej nie lubię, bo przecież 'zajebista' osoba uważa, że nie zasługuje na naszą przyjaźń... trochę poplątałam, ale mam nadzieję, że zrozumiecie ;]

teraz tak uważasz... też kiedyś myślałam, że będzie coraz gorzej. pozbierałam się. i jak na razie jest lepiej ;] próbuję uwierzyć w siebie... staram się

nie ma za co ;] ale mam nadzieję, że się pozbierasz i będzie lepiej ;-* naprawdę bardzo bym tego chciała.

eh, czuję się dokładnie tak samo już od dawien dawna nigdy siebie nie lubiłam, chyba przez całe życie . czuję się po prostu do niczego. nie widzę swoich zalet... chyba ich nie mam i tyle. staram się iść do przodu, jakoś powoli... i coraz lepiej ale doskonale was rozumiem ;-* trzymajcie się dziewczyny ;*

Forum upadło... chyba tak jak ja... nie ciełam się 2 miesiące zrobiłam to przed chwilą nie mogłam się powstrzymać, tak bardzo tego potrzebowałam ale wiem, że umiem nad sobą zapanować... i wiem, że teraz też bym umiała... ale nie wiedziałam już co mam ze sobą zrobić... a żyletka była tak blisko... wszystko zawalam ale do tego już się przyzwyczaiłam... a tak w ogóle chciałam wam podziękować bo właściwie dzięki podjełam próbe walczenia z tym i gdyby nie wy pewnie bym jeszcze tylko siedziała, cieła i użalała się nad sobą . teraz po każdym upadku podnoszę się i nie załamuję . odzywajcie się tu troche :}

Znów nikt nic nie pisze... U mnie strasznie dziwnie... W jednej chwili mam ochote nie żyć a za minute jestem pełna radości... Wkurza mnie to jak nie wiem co...

Nikt nic nie pisze... Wydaje mi sie, ze kazda czeka az ktos inny napisze... No to pisze ja . Ale co mam pisac ? Coo ? Ze jestem beznadziejna i nie potrzebna swiatu ? Nie mam na nic siły...

Ty tez miesiac ? Ja chyba tez xdd Strasznie sie ciesze . Mozemy sobie pogratulowac xd