lissssa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez lissssa
-
leila - nie martw się - właśnie podziwiam Twój wynik wagowy (pewnie dlatego Twój, że mamy podobny wzrost i łatwo mi się porównać i w podobnym czasie zaczynałyśmy - niestety mój wynik jest słabiutki boję się wejsć na wagę - by nie musieć na niekorzyść zmieniać stopki) Gratuluję Tobie i innym i zazdroszczę :) ale tak pozytywnie z uśmiechem w Waszą stronę (podobno "najbardziej szczęśliwi są ludzie - najmniej zazdrośni). Ehhh jak ja bym chciała zobaczyć 59.8 kg - ale nie ma nic za darmo - prawda ?
-
oj niezła, niezła - ale nie życzę nikomu podobnych wrażeń przez weekend mnie nie będzie, nie będzie też dietowania :( od poniedziałku musze rozpisać sobie jakiś jadłospis (z dnia na dzień planowany - dietetyczny jadłospis --- w moim przypadku okazuje się najlepszy - pozwala uwzględnić zachcianki no i trzyma w ryzach) - buziaczki dla Was uciekam
-
Cholera jasna co za porąbany dzień !!!!!!!!! z nerwów zjadłam prawie całe tofifee :( zacznę od tego, ze nie znając miasta musiałam dziś załatwić dużo ważnych spraw z dzieckiem za rękę i bez samochodu - ciężka sprawa uwierzcie mi na słowo. Jako, ze chciałam "zaoszczędzić" czasu (kupowania co chwilkę biletu) kupiłam bilet 10 przejazdowy. Było na nim napisane - ważny (chodzi tu o odcinek zrywany) z biletem zasadniczym - więc by za każdym razem nie wyciągać takiego długiego odcinka oderwałam potrzebny - skasowałam i co ? lipa - wpadł kanar - więc okazałam skasowany odcinek, bilet zasadniczy - na co stwierdził, że jest nieważny i płacę mandat - bo tego się nie odrywa - dopiero po wyjściu z autobusu. A skąd ja to mam wiedzieć ??? !!! nie jeżdzę autobusami, logiczne wydawało mi się posunięcie oderwania i okazania jednego i drugiego - więc tak zrobiłam !!!! Kanar był tak wredny - że gorzej być nie można, wyć mi się chciało - ludzie się gapili i wszystko było inaczej gdybym rzeczywiscie okazała sie gapą ale ja skasowałam ten cholerny bilet !!! Co do zasady potrafię dogadać sie z każdym, co do zasady bo ten gość był wyjątkiem od reguły. Ani argumentami stanowczymi ani próbą złagodzenia- nic nie dało sie załatwić. Nerwy mi tak chodziły, gośc był strasznie arogancki - w tym wszystkim ostatecznie zaproponował albo zapłacenie na m-cu albo mandat - kazałam wypisać - wierząc, ze odrazu go zareklamuję - dałam dowód i nagle zagadnęło do niego 3 gości,czy może na chwile podejsć (opis: mocno przepakowani mooocno, w dresach, łysi - skinhedzi ? dresiarze? kulturyści? ok 30 lat, nie mam pojecia) - poczym Kanar wrócił oddał mi dowód a jeden z nich uśmiechnął się i powiedział, ze wszystko jest załatwione ok :). Szłam w torebce kasa, dokumenty, karta, dziecko za rękę, szpiliki na nogach - przez tunel pod ulicą i zastanawiałam się, czy dogonią mnie i zarządają zwrotu kasy za załatwienie sprawy (ostatecznie, mogli te mandat zgarnąć dla siebie i przytuić zawartość portfela, bo nie miałam innego wyjścia niz iśc przez ten tunel) - samo południe, centrum miasta - chyba nikt nie "chciałby" zwrócić uwagi, po co się narażać. Serce miałam na ramieniu - do tej pory drżę na sama myśl. Wniosek jest prosty nigdy więcej jeżdżenia liniami miejskimi !!!! nie wiem co to za goście - ale strasznie im dziękuję, ze wybawili mnie od tego palanta, ale nie dziękuję za napędzonego stracha. Rozumiecie coś wogóle z tej akcji ??? ehhhh
-
Cholera jasna co za porąbany dzień !!!!!!!!! z nerwów zjadłam prawie całe tofifee :( zacznę od tego, ze nie znając miasta musiałam dziś załatwić dużo ważnych spraw z dzieckiem za rękę i bez samochodu - ciężka sprawa uwierzcie mi na słowo. Jako, ze chciałam \"zaoszczędzić\" czasu (kupowania co chwilkę biletu) kupiłam bilet 10 przejazdowy. Było na nim napisane - ważny (chodzi tu o odcinek zrywany) z biletem zasadniczym - więc by za każdym razem nie wyciągać takiego długiego odcinka oderwałam potrzebny - skasowałam i co ? lipa - wpadł kanar - więc okazałam skasowany odcinek, bilet zasadniczy - na co stwierdził, że jest nieważny i płacę mandat - bo tego się nie odrywa - dopiero po wyjściu z autobusu. A skąd ja to mam wiedzieć ??? !!! nie jeżdzę autobusami, logiczne wydawało mi się posunięcie oderwania i okazania jednego i drugiego - więc tak zrobiłam !!!! Kanar był tak wredny - że gorzej być nie można, wyć mi się chciało - ludzie się gapili i wszystko było inaczej gdybym rzeczywiscie okazała sie gapą ale ja skasowałam ten cholerny bilet !!! Co do zasady potrafię dogadać sie z każdym, co do zasady bo ten gość był wyjątkiem od reguły. Ani argumentami stanowczymi ani próbą złagodzenia- nic nie dało sie załatwić. Nerwy mi tak chodziły, gośc był strasznie arogancki - w tym wszystkim ostatecznie zaproponował albo zapłacenie na m-cu albo mandat - kazałam wypisać - wierząc, ze odrazu go zareklamuję - dałam dowód i nagle zagadnęło do niego 3 gości,czy może na chwile podejsć (opis: mocno przepakowani mooocno, w dresach, łysi - skinhedzi ? dresiarze? kulturyści? ok 30 lat, nie mam pojecia) - poczym Kanar wrócił oddał mi dowód a jeden z nich uśmiechnął się i powiedział, ze wszystko jest załatwione ok :). Szłam w torebce kasa, dokumenty, karta, dziecko za rękę, szpiliki na nogach - przez tunel pod ulicą i zastanawiałam się, czy dogonią mnie i zarządają zwrotu kasy za załatwienie sprawy (ostatecznie, mogli te mandat zgarnąć dla siebie i przytuić zawartość portfela, bo nie miałam innego wyjścia niz iśc przez ten tunel) - samo południe, centrum miasta - chyba nikt nie \"chciałby\" zwrócić uwagi, po co się narażać. Serce miałam na ramieniu - do tej pory drżę na sama myśl. Wniosek jest prosty nigdy więcej jeżdżenia liniami miejskimi !!!! nie wiem co to za goście - ale strasznie im dziękuję, ze wybawili mnie od tego palanta, ale nie dziękuję za napędzonego stracha. Rozumiecie coś wogóle z tej akcji ??? ehhhh
-
Leila - 165 cm taka kula jestem ehhh Salamandra tak sobie poczytałam 2 ostatnie stronki topicu i chyba czas na zimny prysznic :) stare miłości zawsze pozostawiają wspomnienia, z czasem te złe przygasają a zostaje coś w rodzaju sentymentu - nie zmienia to faktu, że na każdym etapie relacji z danym partnerem chcemy czuć sę wyjątkowe, co jest zupełnie normalne - nie chcemy, by nasz aktualny, czy były partner - niejako \"dzielił nas\" z innymi (chodzi mi o \"wyłączność\" zwrotów, nazw np Kotku, Misiu, ukochanych miejsc) - to naturalne i niepowtarzalne dla każdego związku, to coś co buduje wspólne wspomnienia, niepowtarzalność i ulotność tych chwil. Twój żal, że Były chłopak powielił je w nowym związku, jest zrozumiały - nikt o \"ułańskiej fantazji\" nie zrobił, by tego :) - nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki - powstaje efekt \"powielenia\" co w kolejnych związkach musi doprowadzić do znudzenia, prędzej czy później stare schematy wydają się być \"nijakie\", piękne teksty - ofiarowane kolejnej ... osobie tracą są smak, czar. Swoją drogą olej to, Ty masz swoje wspomnienia, on powiela Wasze ... czy żal Ci \"kserowanych\" słów ??? w nich już nie ma żadnej świeżości ... one poprostu byłyyyyy i aż zal, że gość nie potrafi dostrzec, czegoś innowacyjnego w nowym związku, aż żal - że powiela \"piękne\" choć sprawdzone teksty. Czy naprawdę Ci kogo?ś takiego żal ???? Popatrz na to z innej strony :) koniec tematu
-
e tam :) wyniki pierwsza klasa :) ehhh jak ja chciałabym mieć 60.3 kg na wadze, ostatnio nie mam czasu na jedzenie dietetyczne - jem co popadnie stąd kiepski spadek wagi. Zaczynałam od wagi 68 kg w lutym, z planem 5 m-cy - 15 kg w dół. Wydawał sie racjonalny przy 3 kg miesięcznie. Jest lipa :(. Powinnam ważyć mniej (62 kg !!!! ) ale mam nadzieję .... 23 maja wejść na wagę i zobaczyć wyrobioną normę .... choć to chyba niemożliwe ... no ale ucieszy choćby 2 kg w dół. Buźka dla wszystkich.
-
Cześć Laski jak dobrze Was odnaleźć - trochęęęę mnie nie było (nie zdążyłam się nawet ale jestem :) i od dzisiaj zamierzam s systematycznie uczestniczyć w topicu i dietetycznym trybie życie (od jutra ...). Buziaki dla Was - jak efekty w odchudzaniu?
-
Kurcze ja dziś na suchym prowiancie, więc nawet nie piszę jadłospisu,albo co tam: ś: 2 jajka wióra 2ś: jogurt jogobella słodki i jakieś 4 biszkopty o: serek pomidorowy z bazylią + 1/2 bułki pszennej :( p: pomarańcz k: 1/2 bułki pełn. z z sałatą lodową twarożkiem ze szczypiorkiem i ogórkiem Coś mnie głoes boli, chyba ciśnienie - uciekam bo jeszcze dużo pracy przede m,ną bużka.
-
A ja wierzę w działanie witamin i nawilżanie organizmu od wewnątrz - same smarowidła - to maskowanie (ochrona przed uva uvb), płytkich warstw skóry - \"piękno\" musi \"iść\" od wewnątrz organizmu. Niestety to częsty błąd odchudzających się dziewczyn, kóre w pewnym momencie przesadzają z dietą i zapominają o tym, dopiero ktoś z boku może ocenić, że niby szczupła, ale zero atrakcyjności. Hydro Control na mnie działa, super wiąże wodę w tych głebszych warstwach skóry, jednak efekty nie są widoczne z dnia na dzień a dopiero może po 3 m-cach. Jadłospis na dziś - mierny (za mało błonnika), ale jest tak zimno ... nie mam czasu ani ochoty biegać za zakupami. ś; 1/2 bułki pełn. + parówka z dodatkami (bo blubię :) zwłaszcza Jublilatki) 2ś: 1 szkl jogurtu żurawinowego (za dużo) o: zupa pomidorowa (zabielana, ale bez makaronu) troszkę mięska z zupy p: jabłko i/lub pomarańczka k: 2 jajka wióra na 2 pl. wędliny
-
Nie mogę mieć musli w domu !!! nie traktuję go tylko jak dodatku do posiłku, ale ciągle chodzę i je podjadam :(. Jadłospis na dziś ś: 1 szkl. mleka 2,5% , 3 łyżki musli egzotycznego 2 ś: jabłko, 2 łyżki danio (po dziecku) i kubek gorącego mleka - dziś jest tak zimno, że potrzebowałam szybko się rozgrzać. o: zupa pomidorowa (zabielana, ale bez makaronu) p: jabłko i/lub pomarańcza k: sałatka z wedliną, warzywkami i jog. nat., 1/2 bułki pełn.
-
Dziękuję Wam Kochane za miłe słowa :) salamandra - taką połówkę fileta (mała - niecałe 15 dkg było) Ja to dopiero zaliczyłam wpadkę :( łyżeczka czubata ptysia !!! i ten ciastowy dół +2 krakersy - tj myślałam ważenie nie wpływa na mnie motywująco - pozwala na małe folgowanie a co za tym idzie - szybką drogę do jo-jo. Dlatego - następne ważenie dopiero przed i po Świętach, ale tak tylko orientacyjnie - tak jak obiecałam - bedę się ważyć co m-c każdego 23 - ciego dnia m-ca. Ale chciałąbym zobaczyć 5 z przodu wagi eh...... może na Urodzinki ? choc to chyba niemożliwe - do majowego weekendu - nie tak daleko.
-
Jadłospis na dziś: ś: 1/2 bułki pełnoz. + biały twarożek + kilka pl. ogórka 2ś: jogurt jogobella truskawkowy słodzony (mały) o: 1/2 fileta z kurczaka podsmażona na odrobinie oleju a póżniej duszona z 1/2 cebuli i 5 pieczarkami na koniec łyżka keczupu + chili do tego 1/2 szkl. makaronu pełnoziarnistego i surówka (sałata lodowa,pomidor,ogórek,cebula,szczypior z jog.nat) p: jabłko i/lub pomarańcza k: galaretka z łososia (Kupiona dziś w biedronce - zobaczymy ;)) i 1/2 bułki pełn. Chyba za dużo tego dobrego .... ale jakby nie patrzeć kcal tu wiele nie ma - no ... przy dość dużej porcji mięsa, mogłam darować sobie ten makaron.
-
No i zakończyłam pierwszy m-c diety :) - wynik - (jak dla mnie) niezły - 5 kg w dół . Wobec (planowanych) 15 kg w dół - to mało, ale - najważniejszy pierwszy krok :). Ostatecznie to dopiero pierwszy - z 5 zapalanowanych m-cy diety. Nie mogę powiedzieć, że moja dieta jest rygorystyczna - nigdy nie byłam głodna, nigdy też nie stanowiła dla mnie jakiegoś wieeelkiego wyrzeczenia i chyba o to właśnie mi chodziło, by znaleźć sposób na siebie. Zdarzało mi się dużo wpadek, ale w konsekwencji, wiem - że i bez katowania się - dietami cud - można schudnąć i tego zamierzam się trzymać :). Wiem też, że organizm zacznie teraz zwalniać, kolejny m-c diety zawiera Święta - więc będzie troszkę ciężej - dlatego marzeniem ----- byłby 2-3 kg spadek wagi - po następnym (pełnym) m-cu diety. Mała analiza: 1) na dobre wyszło mi jedzenie 5 posiłków dziennnie - zamierzam się tego trzymać 2) w dalszym ciągu zamierzam z dala omijać : a) białe węglowodany b) produkty smażone c) fast foody d) złe tłuszcze 3) pieczywo tylko pełnoziarniste (coś w tym jest) - 1 szt (kromka lub bułka dziennie- całosć na śnaidanie lub 1/2 na śniadanie +1/2 na kolacje) 4) dużo nowalijek 5) więcej płynów (może taka modyfikacja : na czczo i p/snem 1 szkl. wody) - zmuszać się do picia wody (brrr) soki mooocno rozcieńczone 6) zacznę systematycznie brać chrom + aplefit (w chrom wierzę w to drugie średnio, ale zobaczymy) 7) komponować jadłospisy (z dnia na dzień) - to jest super pomysł 8) węglowodany (miód czy dżem) - tylko !!! na śniadanie 9) nie będę pisać, że zacznę ćwiczyć - bo to raczej niemożliwe ---- ale .... tj kiedyś wspomniałąm - jak zaliczę cel 2 - no to ... tak delikatnie (2 h tygodniowo) zacznę ..... 10) nie podjadać !!! między posiłkami Mało tych nowych ograniczeń na kolejny m-c diety. Staraąłm się realnie ocenić swoje możliwości , ale oże coś podpowiecie ???? Nie będę też udawała, że liść sałaty wystarczy mi do szczęścia - ale naprawdę obiecuję sobie większe staranie, bo tj napisałam organizm zwalnia - więc trzeba mu pomóc.
-
acha ! salamandra - jak po diecie amerykanskiej - działa ta dieta wogóle ???
-
czesć Dziewczyny - dopadła mnie grypa - odezwę się jak wydobrzeję bużka
-
Cześć Dziewczyny - ja dziś na chwilę. Rozliczę się z jadłospisu : ś: twarożek z łyżeczką miodu i łyżką jog. nat, grzanka z 1 kronki chleba pełnoziarnistego (dyniowo-marchewkowego) + kawa z mlekiem 2ś: jabłko+pomarańcza o: udko z kurczaka (z zupy) + surówka p: jabłko + biszkopt :( k: nie wiem może jajecznica (wióra :)) 10 dni do pierwszego ważenia - stresuję się .... z jednej strony kusi, by zrobić to wcześniej - ale boję się, by nie popaść w (znany mi)stan - notorycznego ważenia i wahań nastroju (z powodu - za małego spadku wagi albo jej zastoju). Nie chcę tego. Już to przerobiłam. Zdarza mi się podjadac, ale staram sie jak potrafię - mam nadzieję, że po m-cu diety dostanę za to jakąś nagrodę -zmniejszenia wg. własnej :), choćby o te zaplanowane 3 kg. Fajnie byłoby.
-
Wczoraj zaliczyłam wpadkę : mąż robił dziecku fytki i zjadłam kilka - nie dość, że kaloryczne to jeszcze bez szału, bo skusiłąm się kiedy już były zimne :(. Jadłospis na dziś: ś: kromka chleba pełn. + parówka z dodatkami 2ś : pomarańczka o : zupa pomidorowa (zabielana :( ale bez makaronu :) ) p : jabłko k : sałatka (chyba) kapusta pekińska, pomidor, ogórek, szczypior rzodkiewka, jog.nat., troszeczkę wędliny Salamandra - nie wiem co Ci powiedzieć - wszyscy się kłócą - nie ma chyba takich par, które permanentnie żyją w sielance. Kłótnie (ale lepiej rozmowy :) ) oczyszczają atmosferę - świadczą, że jesteśmy ludżmi emocjonalnymi, broniącymi swoich racji, czasem tak mocno - że należyta (w takich sytuacjach) rozmowa przekształaca się właśnie w kłótnie. Jeżeli chodzi o rozstania, to trzeba dobrze przemyśleć swoje decyzje, odróżnić poważne od prozaicznych powodów konfliktu a przede wszystkim ocenić łączącą Was więź. Czasem jest tak, że powody kłótni są \"śmieszne\" a rozstajemy się z Kimś a czasem tak, że bardzo powazne a brniemy w związek dalej. Trzeba stanąć z boku i realnie to ocenić. To jednak tylko Twoja decyzja i musisz podjąć najlepszą dla siebie. Ja mogę doradzić Ci tylko jedno - z perspektywy czasu, różnych sytuacji życiowych, czasem skrajnych różnic zdań - wiem, że miłość to kochanie kogoś mimo wszystko :) - co prawda nie doświadczyły mnie (na szczęście) jakieś poważne dylematy ad. mojego męża, ale wiem że kocham go za to jaki jest i mimo ... tego że potrafi mnie wk..... do łez :). Musisz poprostu to ocenić ze swojej perspektywy i nie załamywać się, bo jeśli burze nie są zbyt poważne - to nie warto się poddawać :). To się poprostu wie ...
-
nestee - nie mam pojęcia - ja kompletnie się na tym nie znam
-
jadłospis na dziś: ś: miseczka mleka (normalne mleko 2,5 %, nie bedę kupowała 0% "białej wody") z 2-3 łyżkami musli i 4 pokrojonymi śliwkami (na gorąco) 2ś: jabłko o: rosół z makaronem (czubata łyżka makaronu) p: jabłko k: sałatka z jog. nat, szczypiorem, rzodkiewką i wędliną
-
amalta - będzie lepiej :) musi być !!!!! Ja też mam tak, że w kryzysowych sytuacjach \"zajadam\" stres. Żałuję, że nie jest wprost przeciwnie - (nerwus jestem strasznyyyy)i byłabym laska, że ho-ho. Niestety - to taka forma odreagowania na nieprzyjemności - przyjemnością, którą w naszym przypadku jest jedzonko :). No niestety, wiem jak cięzko to opanować :(, ale może trzeba zminimalizować - i może ... dobrym pomysłem będą jabłka. U mnie grypa - dziecko chore - mąż chory (hmm... mąż to prawie \"umierający\", po wszystko mnie woła - ok ... wiem, że chory - dopuszczam myśl, że jestem zołza - ale myślę, myślę - że troszkę przesadza). Dziewczyny nie wiem co chcecie od swoich łydek, 34 to super łydka :) tak myślę ... mi tam moje (34 cm) się podobają - uda (57 cm)niebardzo ale łydki - luz. Zresztą w łydkach - chodzi o to, by ładnie odznaczały sie od kostki a nie tworzyły kołka. Salamandra - ok :) Czy któraś z Was brała aplefit ? U nas w aptece jest taka promocja -100 tabletek chromu i 100 tego aplefita - kupiłam ze wzg. na Chrom (chyba ... wierzę, ze ogranicza łaknienie na słodycze) i firmę Naturell - cena też fajna bo 23.50 zł - i tak się zastanawiam co to jest ?! w sumie chrom tyle kosztuje, więc nie ma co żałować - jestem poprostu ciekawa. Chrom zaczynam brać od dzisiaj a to drugie (skoro juz jest) po 23 marca - czyli po pierwszym ważeniu i ocenie wyników.
-
Justyska24 - moim zdaniem są ok :) ja bym chciała takie wymiary ja mam tak : 165 cm ok 69 kg --- łydka 34 cm, udo 57 cm (nie wiem w kórym m-cu mierzyć, zmierzyłam w najgrubszym)
-
salamandra - nie rzucam się !
-
salamandra - oczom nie wierzę !!! i zaraz nakrzyczę na Ciebie Dziewczynko !!! jak mogłaś pójść do swojego Faceta, by wyszukiwał u Ciebie takie czy inne wady ?! ja rozumiem, że szukałaś potwierdzenia lub zaprzeczenia - ale gdzie !!! ??? szukać u faceta potwierdzenia na swoje wady ?! nigdy !!! dla Niego : albo jesteś najpiękniejsza albo ... musisz uświadomić mu, że tak poprostu jest :).
-
Justyska24 - trudno - jutro też jest dzień :) Muszę zrobić to oczyszanie - \"nakręciłam\" się na tyle, że coraz bardziej brzydzi mnie zawartość własnych jelit. Agatka a może (o ile kupię tą sól) - zrobić roztwór 1 łyżeczka na szklankę ? Ciekawe czy dam radę to wypić - bo np czerwona herbata jest dla mnie nie do przełknięcia. Jutro muszę kupić warzywa i owoce na warzywniaku - mówcie co chcecie - ale hipermarketowe są okropne. Pewnie zwaliłabym winę na porę roku, ale tydzien temu (właśnie na warzywniaku) kupiłam nowalijki pachnące wiosną :). Nie mam jadłospisu na jutro, ale spóbuję cos wymodzić: ś: 1/2 kromki chleba pełn. + parówka z dodatkami (bo lubię :) i już) 2ś: owoc o: mięso + surówka p: owoc k: 1/2 kromki chleba pełn. + galaretka rybno-warzywna Brakuje mi słodyczy :( wiem jednak, że węglowodany powinno się jeść rano - niestety nie mam - ani mleka ani sera chudego - które byłyby składnikami takich śniadanek, więc postaram sie wstrzymać do pojutrza. Mam jednak pomysł i wielką ochotę na takie śniadanka: 1) grzanka z 1 kromki pieczywa pełn. z plastrem chudego sera i odrobiną miodu lub dżemu + kawka z mlekiem 2) musli z mlekiem i śliwkami suszonymi na gorąco i na łososia mam ochotę i na paprykę ;) ojjj idę spać bużka
-
kopara sza --- ehhh ... tego mi potrzeba, wchodzę w kryzys :( agatkaem - to dobrze bo przeraziła mnie właściwość tej soli do przeczyszczania bydła ... powiedz jak to smakuje i jak wygląda kuracja - kiedy (o kórej to pijesz), w jakich proporcjach i przez ile dni - jak szybki jest efekt i czy rzeczywiście daje to dobry efekt. Jestem przeciwniczką wszelkiego rodzaju środków przeczyszających spożywanych w nadmiarze, trzęsie mnie na myśl senesowych herbatek wypłukujących magnez z organizmu i nigdy nie stosowałabym tego na dłuższą metę - jako forma odchudzania - ale jest jedno ale. Chciałabym przejść takie oczyszczanie jelit - może to obrzydliwe (aczkolwiek ludzkie co napiszę) - ale wyczytałam, że w jelitach człowieka zalegają masy kałowe (niektóre latami twarde jak kamienie) - u niekórych jest ich do 2-3 kg . Ciżąy mi ta myśl i myślę poważnie o oczyszczeniu. Agatka napisz co i jak - uspokoiłaś mnie tą oczywistyością apteczną i chętnie skorzystam.