Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lime-ona

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lime-ona

  1. A jeśli chodzi o moje samopoczucie, to sądzę że wszystko jest ok, tzn ja mam się bardzo dobrze a skoro ja tak się czuję, to chyba nic złego się nie dzieje.
  2. Mycha, świetnie wykombinowałaś z tym półmetkiem, uśmiałam się do łez, obawiam się tylko że każdy kolejny półmetek już tak szybko nam nie będzie mijał :D :D :D będziemy go musiały odbębnić od deski do deski, ale co fakt, to fakt, masz bardzo optymistyczne podejście i ja się też pod tym podpisuję.
  3. Baaasia, ja właściwie wiedziałam od samego początku, coś było nie halo, inaczej, ale nie umiem Ci opisać dokładnych symptomów. Miśka, na usg najlepiej iść po 6 tygodniu, ja też jestem w 5-tym i pójdę w środę 25.03. Oj coś mi się wydaje, że jak nadejdzie ta środa to pójdę z duszą na ramieniu, to takie radosne badanie ale zanim się je zrobi to ma się obawy, co powie lekarz, czy wszystko w porządku ale z drugiej strony, super, że można podejrzeć malutką kropeczkę, już nie mogę się doczekać. Monia jak spacerek? Mycha, czytałam co piszesz i aż literki się uśmiechają, chyba bardzo szczęśliwa jesteś po tej wizycie, no i przede wszystkim aż miło, że lekarz spisał się na 5+ (to ta sama lekarka co Ci chciała przepisać luteine na Twoje ewentualne życzenie, czy jednak zmieniłaś?) :D Jaka ona duża - Twoja dzidzia jest tydzień starsza od mojej :D Szyba już wstawiona więc luzik, teraz to wydaje mi się takie odległe, że dawno i nieprawda, zapominamy o stresie. Pytasz jakie jeszcze badania: jak nie miałaś robionej cytologii to dobrze się przebadać; jeśli nie wiesz czy chorowałaś na różyczkę to warto sprawdzić czy masz przeciwciała czy nie, lepiej jak się przeszło różyczkę w dzieciństwie; i to chyba wszystko, przynajmniej na tą chwilę. Tu masz pomoc naukową: http://babyonline.pl/pub/mt08_8/kalendarium3.jpg Monisia, w takim razie na pewno o wiele spokojniej ode mnie i z większą cierpliwością podchodzisz do swojego stanu, każda kolejna ciąża nie spodziewam się, że jest taka sama ale na pewno dla kobiety, która już raz przeszła tą szkołę życia, będzie mniej stresująca i bardziej przewidywalna.
  4. Dominika, nie wiem co powiedzieć, wiem że żadne słowa nie ukoją Twego bólu. Wypłacz się. Pozwól łzom płynąć aż same wyschną. Rzuć się w czarną otchłań swojego smutku i leć do dna a kiedy już dosięgniesz dna, poczujesz grunt, będziesz mogła się wreszcie odbić. Jestem pewna na tysiąc procent, że wkrótce dla Ciebie zaświeci słoneczko. Boziu, strasznie mi przykro. Łączę się z Tobą w bólu.
  5. Trzymam się, trzymam, już się nie emocjonuję, nie jestem materialistką więc szyba rzecz nabyta a bez radia można jeździć, poza tym okradli busa a tym samochodem jeździ mój mąż. :D Na przeziębienie polecam Ci Misiu stare sposoby babci: mleko z miodem, syrop z cebuli, czosnek (ręczę Ci, że po czosnku już nie będziesz taka pociągająca ) a na gorączkę herbatkę malinową i leż jak ja, tylko szczelnie okryta; w najgorszym wypadku, gdyby temperatura była bardzo wysoka, możesz zażyć lek przeciwgorączkowy, który zawiera paracetamol, na pewno nie wolno brać żadnych pochodnych ibupromu a jak poczujesz, że Ci się pogarsza to biegusiem do lekarza. Zdrowiej szybciutko.
  6. Oj dziewczyny wspierajcie mnie bo jakieś fatum chyba nade mną i jak tu się nie denerwować. Wczoraj nie wyrobiłam z tym leżeniem i wieczorkiem postanowiłam wyjść sobie na krótki spacer z psem, przecie to żaden wysiłek a mąż zmęczony po pracy już słodko chrapał. Na spacerku bardzo przyjemnie, rześkie powietrze aż miło, już wracałam a tu dwóch kolesi plądruje mi samochód. Zwyzywałam ich więc uciekli, niestety szyba do wstawienia i trzeba nowe radio kupić a później policja, protokoły, ech szkoda gadać. Brzuch mnie tylko z tego wszystkiego rozbolał niemiłosiernie i zrobił się bardzo twardy, jak tak dalej pójdzie to moją dzidzię może tylko uratować ogromna chęć życia bo takie nerwy i stresy na pewno nie służą ani mnie ani maleństwu, które jest na mnie skazane. Ale już się nie denerwuję, piękne słoneczko za oknem znakomicie poprawia mi nastrój. Dziewczyny gdzie tak śnieżno bo ja już zapomniałam jak śnieg wygląda? Mycha, to mój 5tydzień 4dzień (39dc), termin na 9 listopada. Aniolku, widzisz, wszystko dobrze, nie ma sobie co wkręcać :) Miśka, świetnie, że wpadłaś a jeszcze lepiej, że sprawiło Ci to ogromną radość i czujesz powołanie do macierzyństwa, kiedy tak sobie myślę to trochę żałuję, że mnie się nie udało wpaść bo z każdym rokiem coraz trudniej było mi się zdecydować na dziecko a teraz mam 32 lata i trzęsę portkami czy szczęśliwie donoszę ciążę. Monisia, jeśli czujesz się dobrze, nic się nie dzieje, to spokojnie możesz poczekać, łykaj tylko kwas foliowy żeby dzidziuś mógł się zdrowo rozwijać. To Twoja pierwsza dzidzia? Bo jeśli tak to nie wiem czy będziesz miała tyle cierpliwości żeby wytrzymać do kwietnia i nie pójść wcześniej do Gienka. Buziole dla Was dziewczyny i super, że jest nas coraz więcej bo coś się na tym forum dzieje a ja znużona leżeniem przynajmniej mogę sobie poczytać co się u Was dzieje. Piszcie często i gęsto. Pozdrowionka.
  7. Jestem dziś znużona jak mops tym leżeniem bo ileż można patrzeć w telewizor, w komputer czy gadać przez telefon... Gdybym nie musiała leżeć pewnie bardzo bym marzyła o takim wypoczynku a tak masz, z nudów odleżyn dostaję ;) ;) ;) jednak grzecznie się stosuję do zaleceń, bo już nie wyobrażam sobie świata bez mojej Kropeczki, niech zdrowo rośnie. Witajcie monisia6661 i miśka1803, gratulacje i żeby brzuszki przyrastały regularnie i bezproblemowo. Miśka ja też odczuwałam ból i wiele innych dziewczyn. Dopóki nie skręcasz się z bólu albo nie towarzyszy mu krwawienie, to raczej nie jest to niepokojący objaw. Twój organizm zaczyna działać na bardzo wysokich obrotach, zachodzą w nim ogromne zmiany i najbardziej prawdopodobnym uzasadnieniem jest to, że ból powoduje rozrastająca się macica. Pozdrowienia.
  8. Najgorsza jest ta niepewność ale takie już jest nasze życie - składa się głównie z czekania. Aniolek44, skoro są dwie krechy to na bank jest dzidzia, gratulacje wielkie, i nie strachaj się bo to na tyle wczesna ciąża i dzidzia jest bardzo malunia, że można na usg nie zobaczyć. Dużo zależy od sprzętu jakim dysponuje Twój gin i czy robił usg dowcipne czy przez brzuch (nie sądzę żeby robił przez brzuch bo by się wygłupił). Poza tym pierwsze badanie usg robi się zwykle między 6 a 8 tygodniem ciąży. Sprawdza się wtedy, czy zarodek znajduje się w macicy (można już zauważyć bijący punkcik – serduszko), określa wiek ciążowy oraz czy nosisz w sobie jedno, czy więcej dzieci. Twój 35dc świadczy o tym, że jesteś na przełomie 4/5 tygodnia więc dzidzia ma w tym czasie około 1 mm, pomyśl jaka to malutka Kropeczka. Beta sporo Ci powie a usg powtórz gdzieś najlepiej za 2 tygodnie, wiem, wiem tyle czasu... ale zaufaj, będzie dobrze, to że za pierwszym razem się nie powiodło, nie znaczy, że teraz spotka Cię to samo. Monia1285 podwójne gratulacje: i synka i dobrej nowiny. Dbajcie o siebie mocno dziewczyny. Dominika_1981, co u Ciebie, nadal krwawisz? Mam nadzieję że wszystko w porządku.
  9. Do mojej "Gieni" zawsze długa kolejka a i ona, bardzo zapracowana kobieta, zawsze się spóźnia minimum 30 minut, jednak warto na nią poczekać bo jest świetnym specjalistą. Tym właśnie sposobem wizyta przesunęła się o dobrą godzinę więc późno wróciłam do domku ale już śpieszę pisać co i jak. Zbadała, pobrała cytologię do badania, mojemu mężowi kazała na mnie chuchać i dmuchać, i żeby pilnował żebym przynajmniej do niedzieli leżała i tylko na siusiu mi wolno, żadnego wysiłku, najlepiej jak będę poruszać tylko palcem wskazującym... :) :) :) Zapisała 3x1 duphaston10 (-progesteron na podtrzymanie, jeśli dobrze się będę po nim czuła to przyjmować mam go przynajmniej przez miesiąc, później może zmniejszy się dawkę albo przejdę na luteinę) i feminatal800 zamiast foliku, który do tej pory brałam. Feminatal jest podobno lepiej przyswajalny i oprócz kwasu foliowego zawiera dodatkowo metafolinę i jod. Zaleciła usg ale mam je zrobić dopiero za 2 tygodnie, będzie już widać serduszko, po usg mam podrzucić jej wyniki żeby mogła sprawdzić czy wszystko ok i wydać dalsze zalecenia. Mam też skierowanie na badania krwi i moczu ale nie kazała się z tym spieszyć tylko wstrzymać do usg i dopiero potem zrobić. Niestety po wizycie moje plamienie się wzmogło, myślę że to w związku z pobraniem wymazu do badania cytologicznego i żebym się nie myliła. Tyle u mnie. Dominika_1981 chyba Cię ściągnęłam myślami. Wczoraj bardzo intensywnie o Tobie myślałam, jak wyszedł test i w ogóle. Świetna wiadomość, że pozytywny. Przykro, że krwawisz ale na tym świat się jeszcze nie kończy, nie poddawaj się bo, jeśli się poddasz, Twoje kruszynki nie będą miały dla kogo walczyć. Wydaje mi się, że w związku z tym krwawieniem, jeśli jeszcze nie skontaktowałaś się ze swoim lekarzem w klinice, to powinnaś zrobić to jak najszybciej i wcale nie czekać do piątku bo nie można ignorować żadnego, nawet najmniejszego krwawienia, na pewno są jakieś środki zaradcze. Ty pewnie jesteś na jakiś progesteronowych wspomagaczach ale może w takiej sytuacji należało by zwiększyć dawkę, Twój lekarz powinien wiedzieć co robić. No i przede wszystkim żadnego wysiłku - każdej kobiecie, u której wystąpiło nawet lekkie plamienie, lekarze zalecają leżenie, leżenie i jeszcze raz leżenie. Ściskam Cię mocno, to bardzo trudny dla Ciebie okres ale jak już tak daleko zaszłaś nie możesz się teraz załamać, wyobraź sobie że rośnie w Tobie życie i tego się trzymaj, nie dopuszczaj do siebie innych myśli; uda się, uwierz w to, głęboka wiara naprawdę potrafi czynić cuda. Ja jestem z Tobą i bardzo mocno w Ciebie wierzę. Informuj na bieżąco co u Ciebie.
  10. Renacia, dzięki za wsparcie. Dziś już jestem spokojniejsza. Wizyta dopiero za kilka godzin (o 19:30) ale plamienie wydaje mi się, że ustępuje a na pewno się nie nasila, to dobry znak. Wydaje mi się, że przyczyną było to, że przedwczoraj bardzo się zdenerwowałam, kilka razy poczułam bardzo ostre ukłucie w brzuchu, jakby mnie przebijano szpikulcem. Morał z tego taki, że trzeba o siebie dbać i nie dać się wyprowadzić z równowagi. A ta sałatka, skoro taka smaczna to podziel się z nami przepisem, robisz ją ze śmietaną, jogurtem? czym doprawiasz? Może i dla naszych dziewczyn będzie antidotum na poranne nudności.
  11. U mnie zaczynają się problemy, oby to nic poważnego. Już wcześniej wydawało mi się a dziś, z całą pewnością zauważyłam, delikatne plamienie na bieliźnie, do tego czuję dość ostry, nieustający ból w dole brzucha. Bardzo mnie to niepokoi. Przewertowałam tysiące artykułów na ten temat i wszędzie radzą aby nie lekceważyć plamień. Na pierwsze badanie myślałam żeby pójść troszkę później, gdzieś po 20-tym marca (6-7tc) ale w tej sytuacji plany się zmieniły i wyprosiłam wizytę na jutro u mojej pani profesor. Martwi mnie również to, że dolegliwości, które do tej pory odczuwałam, przeszły, nie mam już nudności, piersi już tak bardzo nie bolą, właściwie prawie wcale... może to dobry objaw, łatwiej będę znosić ciążę ale nie mogę się oprzeć odczuciu, jakby mi ktoś coś zabrał. Ojej, będę myśleć pozytywnie. Migotka_23, nie katuj się dłużej, zrób test, będziesz wiedziała na czym stoisz. Witajcie nowe listopadowe mamusie i wielkie dzięki, że listopadówki z poprzednich lat doglądają nasz topik, chętne służyć nam radą i pomocą.
  12. Ja prowadzę działalność więc nie mam tego dylematu kiedy powiedzieć - moja przełożona już wie ;) ;) ;) i strasznie się cieszy. Teraz tylko będę musiała tak sobie zorganizować pracę, żeby się nie przemęczać, to dość trudne, zwłaszcza, kiedy się lubi mieć nad wszystkim kontrolę. Znalazłam ciekawy artykuł na interesujący temat, może pomoże w decyzji jak i kiedy powiedzieć szefowi: Jak powiedzieć o ciąży w pracy Przy podejmowaniu decyzji o tym, kiedy powiedzieć zwierzchnikom o ciąży, musisz wziąć pod uwagę: 1. Jak się czujesz i czy już widać Jeśli poranne nudności sprawiają, że więcej czasu spędzasz nad muszlą klozetową niż przy biurku, jeśli zmęczenie związane z pierwszym trymestrem utrudnia Ci podniesienie głowy z poduszki, albo jeśli brzuch jest już zbyt wypukły, by tłumaczyć się obfitym śniadaniem, nie zdołasz długo zachować tajemnicy. Wtedy rozsądniej jest powiedzieć wcześniej, niż czekać, aż wszyscy w biurze sami to zauważą. Jeśli jednak nadal czujesz się dobrze i bez problemu wchodzisz w dawne dżinsy, możesz wstrzymać się nieco z obwieszczeniem tego faktu. 2. Jaką wykonujesz pracę Jeśli pracujesz w warunkach lub wśród substancji potencjalnie szkodliwych dla ciąży lub płodu, musisz powiadomić szefa - oraz poprosić o przeniesienie lub zmianę zakresu obowiązków - natychmiast po zorientowaniu się, że jesteś w odmiennym stanie. 3. Jaką jesteś pracownicą Informując pracodawcę o ciąży, możesz wywołać obiekcje typu: czy będziesz w stanie pracować, czy myślami pozostaniesz w pracy, czy też będziesz nieustannie rozmyślała o ciąży, i czy nie zostawisz firmy na lodzie. Rozwiejesz część tych obaw, informując o swoim stanie zaraz po ukończeniu raportu, podpisaniu korzystnej umowy, wygraniu sprawy, podsunięciu znakomitego pomysłu lub czegokolwiek innego, co udowodni, że możesz być zarówno kobietą w ciąży, jak i wartościowym pracownikiem. 4. Czy planowane są podwyżki Jeśli obawiasz się, że informacja o Twojej ciąży może wpłynąć na wynik planowanych podwyżek płac, poczekaj na ich ogłoszenie nim wychylisz się z wiadomością. Pamiętaj, że trudno Ci będzie udowodnić, iż zostałaś pominięta przy awansie wyłącznie dlatego, że jesteś w odmiennym stanie. 5. Czy w twojej firmie szumi od plotek Jeśli plotka to jeden z głównych produktów wytwarzanych w Twojej firmę, bądź szczególnie ostrożna. Gdyby szeptana wiadomość o ciąży dotarła do szefa, zanim Ty mu to powiesz, będziesz musiała stawić czoła rozmowom o sprawach związanych nie tylko z ciążą, ale i z zaufaniem. Gdy już jesteś zdecydowana powiedzieć o ciąży szefowi: 6. Poznaj swoje prawa Znając prawa kobiet w ciąży oraz mając świadomość przywilejów, wynikających z przepisów wewnętrznych firmy, będziesz wiedziała, co możesz zrobić, a czego nie. 7. Wybierz właściwą chwilę Nie próbuj powiadamiać szefa, gdy on właśnie wychodzi z pracy w piątkowe popołudnie. Umów się na spotkanie, by nikt się nie spieszył i nie zajmował czymś innym. Wybierz dzień i godzinę, gdy w Twojej firmie jest spokojna atmosfera. Przełóż spotkanie, gdyby sytuacja nagle uległa zmianie. 8. Podkreśl pozytywne aspekty Nie zaczynaj od przeprosin czy obaw. Zamiast tego powiedz szefowi, że nie tylko cieszysz się, że będziesz miała dziecko, ale jesteś przekonana, iż zdołasz połączyć pracę i obowiązki rodzinne. Opr. na podst. \"W oczekiwaniu na dziecko\" H. Murkoff, A. Eisenberg, S. Hathaway
  13. Najpiękniejsze w Tobie jest to, że jesteś dobrej myśli i nie straciłaś nadzieji, pomimo tak długiego czasu starań, jednak się nie poddajesz i wciąż próbujesz - może to co piszę jest banalne ale przecież bardzo prawdziwe!!! Masz w sobie wielką siłę: determinację, wiarę i emocjonalnie pozytywne nastawienie, myślę że ta bomba dobrej energii przeniesie się na Twoje zarodki i nie będą to już tylko takie zarodki, dla których jest nadzieja, myślę że, dzięki Tobie, staną się KIMŚ więcej. Musi się udać!!! Życzę Ci z całego serducha, żebyś dołączyła do grona szczęśliwych ciężarówek a w listopadzie tuliła do piersi swoje maleńkie niemowlę.
  14. Witamy nowe-przyszłe-listopadowe mamusie, super że jest nas coraz więcej, będzie z kim dzielić się radościami i obawami. Całe ciało mi mówi, że rośnie we mnie mała istotka ale powtórzyłam test i ta druga kreseczka jest już znacznie wyraźniejsza, co mnie uspokoiło i żegnam już z całą pewnością wątpliwego chochlika. Mój mąż też bardzo się cieszy ale powiedział, że uwierzy jak mi brzuch urośnie :) zabiorę go ze sobą do gina i na usg, to go przekona a jak usłyszy serduszko maluszka to na pewno oszaleje z radości. Mężuś też jest listopadowym chłopakiem, dlatego w tym roku nie będę musiała zastanawiać się nad prezentem urodzinowym dla niego... Nie wiem tylko jak wytrzymam z dwoma Skorpionami w domu?! Agniesia34, ja w październiku skończę 33 lata, więc niewielka różnica wiekowa nas dzieli. To musi być dla Ciebie cudowne uczucie po tylu latach jeszcze raz nosić dzidziusia pod serduszkiem. A objawy: Jak zjem to mnie mdli, jak nie zjem, też mnie mdli, najgorzej jest wieczorem kiedy kładę się do łóżka, nie mogę zasnąć bo mdłości się nasilają (jakbym była na rozkołysanym statku). Z niejadka zrobiłam się żarłokiem a za bananem wskoczyłabym w ogień. Piersi nadal bolą, choć nie tak bardzo jak tydzień-dwa temu, za to na otoczce wokół sutków pojawiły się niewielkie grudki, ponoć są to gruczoły łojowe i znikną po ciąży, no i są niewątpliwie mocniej ukrwione, uwidoczniły się pod skórą niebieskawe żyły a i są bardziej czułe na dotyk. Pobolewa mnie w dole brzucha, zwykle z prawej strony czuję jakby kłucie czy ciągnięcie ale zdarza się, że z lewej też zakłuje. Raz się wystraszyłam kiedy prowadziłam samochód, najpierw poczułam kłucie (jakby prawy jajnik przed okresem) a zaraz potem zdrętwiała mi noga od biodra do kolana, na szczęście po krótkiej chwili przeszło. Najbardziej jednak nieznośny jest metaliczny smak w ustach, jakbym w ramach ciążowych zachcianek przed chwilą przekąsiła sobie kawałek jakiegoś żelastwa. To tyle co mi przychodzi do głowy, jak się jeszcze jakieś objawy pojawią lub przypomni mi się jakiś, którego tu nie uwzględniłam to dopiszę.
  15. Greta78 to szybciutko do zdrówka wracajcie
  16. Dziewczyny, zobaczyłam dziś na teście bardzo delikatną drugą kreskę, pobiegłam szybciutko po drugi test i na nim też ledwie widoczna druga kreska. Na razie moja radość jest, tak samo bladziusieńka, jak ta druga kreseczka bo nie wiem czy już się mogę cieszyć ale jestem dobrej myśli. Powtórzę test za dwa dni - 5 marca, to jest dzień spodziewanej @ wtedy będę miała 100% pewność. Sądzę, że moje przeczucia nie są wyimaginowane, już Wam pisałam, że tym razem czuję się odmiennie ale ciągle, gdzieś w środku, czai się taki mały chochlik, który ma na imię KobietoMożeSobieCośWkręcasz ;) I jeszcze dwa słówka do Manufaktury: Doskonale Cię rozumiem, ja jestem od Ciebie starsza, uważam, że dla mnie też już najwyższa pora na dziecko ale mam jedno takie spostrzeżenie, że z wiekiem coraz trudniej się na nie zdecydować. Młodsze dziewczyny są odważniejsze, może zwyczajnie, tak bardzo jak my, nie martwią się na zapas. Dzidziuś to taki maleńki wielki cud, już on sam się postara o to aby wywrócić cały nasz świat do góry nogami i przewartościuje nasze dotychczasowe wartości. Jest w nas strach przed nieznanym ale jestem przekonana, że kiedy ta mała istotka już się pojawi w naszym życiu, nie będziemy mogły sobie wyobrazić, jak do tej pory mogłyśmy żyć bez niej. Na pewno dziewczyny, które już są mamami, wiedzą o tym o wiele więcej i będą chciały się podzielić swoimi spostrzeżeniami, tak aby rozwiać wątpliwości przyszłych mam.
  17. Mycha8111 Wszystkie jesteśmy w gorącej wodzie kąpane ale... Ponoć gin już w piątym (po szyjce macicy) a na pewno w szóstym tygodniu jest w stanie stwierdzić, że jesteś w ciąży i w tym samym czasie na usg dowcipnym (tzn 6 tc) można zobaczyć swoją malutka fasolkę (lub groszka jak ktoś wyczekuje chłopczyka :)), natomiast bicie serduszka usłyszysz w 8 tygodniu, poniżej przykładowe linki: http://www.naobcasach.pl/a.2142.TYDZIEN_8_____Ciaza_tydzien_po_tygodniu.html http://babyonline.pl/kalendarz_ciazy.html?cac_week=8 I na pewno nie przesadzasz ze swoimi obawami, masz do tego prawo takie samo jak do oddychania, jeśli czujesz że gin ma do Ciebie nieodpowiednie podejście i nie jest w stanie zrozumieć Twoich obaw, ZMIEŃ go, nie warto sobie szargać nerwów tylko dlatego, że jest polecany. Zgadzam się z aga0308, ginekologowi trzeba ufać i to musi być osoba, która rozumie twoje szczęście i Twoje niepokoje, przecież lekarze to zwykli ludzie: albo są biznesmenami nastawionymi na forsę (a fe) albo są, z powołania, LUDŹMI cieszącymi się radościami i niepewnościami swoich pacjentów i nastawionymi na ich dobro a nie na swoją kieszeń. Tak czarno-biało to napisałam, są też jednostki pośrednie, które zależy jak im wiatr zawieje lecz nie o to chodzi. Ważne żeby Twój lekarz starał się Ciebie zrozumieć, wiem że wiele naszych niepokojów jest dla nich z punktu widzenia medycyny nie zrozumiałych ale dobry gin powinien też być człowiekiem i powinien choć postarać się postawić w naszej sytuacji: pragnienie, oczekiwanie, strach etc. Cała ciąża przed Tobą, masz sporo czasu aby znaleźć odpowiedniego opiekuna nad tym cudnym zjawiskiem, trzymam za Ciebie kciuki, że tak właśnie będzie, i że po każdej następnej wizycie będziesz wychodziła z gabinetu z uśmiechem od ucha do ucha a nie, o zgrozo!, z okropnym niesmakiem. I już kompletnie nie rozumiem jak lekarz może swojemu pacjentowi powiedzieć: "Ale jak chcesz to mogę Ci przepisać luteinę" Głupie sytuacja, to przepraszam kto tu jest lekarzem: pacjent? czy ginekolog? Uff, strasznie jestem zbulwersowana Twoją wizytą ale dajmy już spokój. Jak to mówią do trzech razy sztuka a teraz to nasza mycha8111 chyba trzeci raz zobaczyła te trzy cudne krechy. Naprawdę będzie dobrze, bądź tylko dobrej myśli, one na nas zbawiennie działają! Jestem całym serduchem z Tobą i nawet jeśli mnie się nie uda w tym m-cu to będę z niecierpliwością wyczekiwać jak w końcu pochwalisz się nam wszystkim śliczną fotką swojego nowonarodzonego dzidziusia!!! Aga0308, skoro @ się spóźnia to jest NADZIEJA, oby nie spóźniała się z błahych powodów, wiele dziewczyn na forach pisze, że jak robiły test, to nie od razu im wskazywał, że są w stanie błogosławionym (zbyt niski poziom hcg albo za mało czułe testy) a potem rzeczywistość była inna, oczywiście pozytywnie inna. A jeśli jeszcze nie teraz, to nie poddawaj się, my kobiety jesteśmy psychicznie silniejsze od naszych mężczyzn i wierz mi, prędzej czy później to w końcu będzie ok, byle prędzej. Nie daj się ponieść presji otocznia, nic na siłę. Pragnij i marz o tym co czuje Twoje serce bo marzenia są po to aby się spełniały. 3mam kciuki. Manufaktura, tak tylko spytam czy jesteś z Łodzi? Ja jestem i tak mi się skojarzyło. Współczuję Ci tych długich cyklów (niecierpliwość kobiet nie zna granic). Nie poddawaj się i nie do końca wierz tym dniom płodnym w 10dc, tym bardziej, że Twoje cykle są dość długie. Czasem jak kobieta jest bardzo podniecona bo np. myśli już od rana o tym, co ze swoim kochaniem będzie robić potem, to wilgotność w swojej "psioszce" może odczuwać jako dni płodne (już kilka razy się na tym złapałam) ale wcale nie do końca może być tak, jak nam się wydaje. Ponoć owulacja występuje u kobiety w 10-16 dniu ale nie od początku cyklu tylko od końca, czyli odliczając wstecz od momentu miesiączki, wtedy od kiedy zaczyna rządzić nami kapryśny progesteron. Zakasaj więc rękawy (albo lepiej kieckę :))), i bzzzzzzykaj pszczółko ile wlezie. Chcę się doczekać dnia, kiedy powiesz: "nie wierzę?!, dwie krechy??, dziewczyny w ulotce było napisane, że to ciąża!!! czy to oby na pewno to o czym myślę?! Ło matko, ale się rozpisałam. Buziole, idę spać. Wpadli dziś do nas znajomi z zaproszeniem na ślub, ale już sobie dawno poszli a ja tu nadal piszę... Pewnie niedługo i oni, w oczekiwaniu na dzidzię, zagoszczą na tym forum... :*
  18. Test, no jasne, że robiłam, tyle że znacznie za wcześnie bo na początku tego tygodnia (nie mogłam się powstrzymać), żeby był wiarygodny to powinnam zrobić go za tydzień ale tyle to chyba nie wytrzymam... Piersi chcą mi eksplodować i ogólnie czuję się inaczej, chora nie jestem bo od 3 lat się zaszczepiam i dotąd nie chorowałam a temperaturka podwyższona i wiele jeszcze innych syndromów, oby to było to co myślę. Strasznie się boję, raz poroniłam, choć w tamtym okresie dzidziuś nie był mi na rękę ale nie mogłam się pozbierać, że straciłam to dzieciątko. Bardzo nieładnie to zabrzmiało \"dzidziuś nie był mi na rękę\" - po trzech latach związku definitywnie odeszłam od toksycznego faceta bo nie mogłam już psychicznie a zaraz potem okazało się, że jestem z nim w ciąży (on nie chciał dziecka, ja nie chciałam jego - katastrofa) i chyba stres był głównym powodem. Teraz jestem w szczęśliwym związku i nic ani nikt nie stoi mi na przeszkodzie abym była szczęśliwą i świadomą swego macierzyństwa mamą, tylko niech się w końcu pojawią te upragnione dwie krechy... W poprzednich miesiącach też testowałam ale bez entuzjazmu, teraz jest inaczej, żeby tylko przeczucie nie zawiodło. Buziole :* wielkie dziewczyny i dbajcie o siebie i o swoje fasolki. Kajuka lotem się nie przejmuj, jeśli Twoja fasolka rozwija się prawidłowo to absolutnie nic nie powinno się wydarzyć, moja przyjaciółka latała we wczesnych tygodniach ciąży, dzisiaj ma piękną i zdrową córeczkę a ciąża przebiegała bez komplikacji.
  19. Witajcie dziewczyny! Z przyjemnością do Was dołączam bo mam ogromną nadzieję, że będę mamą właśnie takiego małego Skorpionika :) Czuję, że tak będzie ale nie chcę się nakręcać. Podobnie jak u Igi78 najbliższy tydzień pokaże a jeśli pokaże te wyczekiwane dwie krechy to będziemy 8 listopada rodziły razem Milutkaa. W lutym rządzi Walenty więc może zamoczy swój święty palec w tych staraniach o nasze dzidzie xD. Greta78 i Kajutka serdeczne gratulacje, trzymajcie za nas kciuki abyśmy mogły razem z Wami dołączyć do grona szczęśliwych ciężarówek. Pozdrawiam też wszystkie listopadowe mamy, które odwiedziły ten topik żeby wspierać obecne listopadówki.
×