Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kocica Pręgowana

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kocica Pręgowana

  1. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Tricia Dla mnie wazne, ze W OGOLE kocham, a nie KOGO kocham :) Zreszta - kto wie, co z tego wyjdzie? Nas zweryfikuje zycie... Po moim powrocie pewnie, bo on mi udowodnil nie raz i nie dwa, ze chce czekac i chce zwiazku ze mna. Z Pinia - krotko i zwiezle podsumowalas... Chyba Pinia bedzie musiala zawalczyc, zeby jej facet zerwal z byla na amen... Czasem tak jest - ze mna tak kiedys zerwal moj przyjaciel, z ktorym niepotrzebnie flirtowalam - kochal mnie, a ja jego nie, nawet nie chcial \'poczekac\' na mnie. Chcial sie odciac od przeszlosci.. Z kolei ten moj pierwzsy ukochany ze mna zerwal zupelnie - bo go kochalam do obledu... Zaryzykowal nawet, ze sobie cos moge zrobic, moze ta jego laska nowa go podburzyla -zeby tak ze mna zerwac i miec problem z glowy... Ale tez dobrze zrobil, bo bylby niesympatyczny uklad uczuciowy.... Wszyscy by sie z tym meczyli... A tak, to tylko ja - ale w samotnosci (tak lepiej) przez pare latek... Nie moglabym patrzec na nich... Czasem to jedyny sposob - jak z wyrwaniem zeba...
  2. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Oj, Gadowski bardzo powaza i szanuje mojego \'dinozaura\'. Ale czy ja wspominalam ze to wokalista??? Nie, no jeszcze troche i wszystko wypaplam :) Nie potwierdzam i nie zaprzeczam :P A jak chcecie ogolne wyobrazenie, to prosze o troche bardziej hmmm ambitny, klasyczny polski rock :) No, teraz mam glupawke (rzadko, ale sie zdarza:) ) typu - ja pitole, jestem z .... Chcialabym Wam czasem zagadki zadac co do niego, ale kurnasz, pewnie zgadlybyscie... A co do zakladania rodzinki - hmmm, nie mysle o tym w ogole, nie mam jeszcze instynktu, nie czuje potrzeby, zeby wychodzic za maz, czy rodzic dzieci... On by chcial sie ozenic i miec dziecko - nawet wie jaka by chcial plec i imie :) Naprawde, nie mysle o tym, dlatego, ze jestesmy jeszcze \'swiezym\' zwiazkiem i na odleglosc... Jak wroce do kraju i z nim pobede jeszcze z rok, to moze sie zaczne zastanawiac... Ale wystraszylabym sie jakby wyskoczyl mi w tym roku jeszcze z jakims pierscionkiem... Nie wiem, co bym odpowiedziala... Nie pcham sie do malzenstwa, bo moi rodzice sa baaardzo kiepska para :( A zegar biologiczny itp - spoko, jak nie da rady, to adoptuje, zawsze myslalam o adopcji...
  3. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    He, he, Tricia , spoko, zrobimy skandalik i rozpierduche, jak on mi jakis numer odwali ;) Baaaardzooo bym chciala sie pochwalic kto to :) Ale pewnie dlatego jest ze mna, ze ,kurka, moze mi zaufac... A ja - jestem tylko kobieta, ciezko mi to dusic... Naprawde prawie nikt o nas nie wie... Dziwna ta moja bajka, czasem troszke traktuje to forum jako blog i jestem pewna, ze glownie ciekawe jestescie jak sie to dalej potoczy - ja tez! :) Nigdy nie bylam z nikim na odleglosc i nigdy nie bylam z kims, z kim mozna sie duuuuzoooo dowiedziec z Internetu :) Czasem tak dziwnie jest, ze moge sprawdzic gdzie np dzis koncertuje, albo czy jest w tej chwili w studiu nagran. Ale tutaj mlodziutkie sa kobitki - ja trzydziecha, a on sporo jeszcze ode mnie starszy, wiec nie myslcie zaraz, ze to jakis goracy towar :) Podoba mi sie bardzo z wygladu, ale czasy mocno piszczacych fanek ma za soba, chociaz zdarzaja mu sie dziwne propozycje, albo buziaki i przytulanki od fanek. Zwariowalabym, gdybym miala byc zazdrosna :) Po prostu nie wchodzi to w rachube, moze dlatego tak dobrze znosze tesknote :) On jest dla mnie niezla partia (nie mowie o kasie :), ale ja dla niego na pewno tez. I tak sie to pewnie trzyma... I to niezle - jak na razie. Pomijajac uczucia :P Coz - wlazlam na forum, bo nie wyobrazalam sobie bycia na odleglosc i dobijala mnie tesknota, a teraz mam nadzieje dodac Wam troszke otuchy... Grunt, ze kocha. A jak kocha, to... ?
  4. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    No, moj tez twierdzi, ze to proba... W sumie to zalezy CZEGO proba hi,hi. Ja z wiernoscia nigdy nie mialam problemow, mysle, ze on tez nie, skoro przede mna byl 2 lata sam a wczesniej w bardzo dlugotrwalym zwiazku, ktory teraz jest fajna przyjaznia...Dla mnie to raczej BYLA proba wiary w zwiazek, w to , ze mamy byc razem i ze sie uda. Na poczatku nie dowierzalam, czulam sie bardzo niepewnie... Dlatego, ze ma ten swoj zawod nietypowy, a ja po pierwsze jestem szara mysz (chociaz raczej nie jestem brzydka, nie o to chodzi), po drugie unikam facetow, ktorzy maja powodzenie... Wystarczyl mi kiedys jeden przystojniak i malolata, co 2 lata walczyla, zeby rozbic nasz zwiazek i rozbila... Od tej pory unikam przystojniakow, a tu mi sie trafil taki, co mu fanki sie na szyje rzucaja... Kiedys jedna do niego podeszla po koncercie i go zlapala za jajka :) W szoku byl, ale nie zareagowal, bo i nie wiedzial co zrobic... Ale to stare dzieje :) I moje przemyslenie jest takie, ze on strasznie chcial normalnej dziewczyny... Czasem myslem, ze to ja go krotko trzymam, bo on mi sie tlumaczy, czemu tak pozno sms, albo czemu nie odpowiedzial na jakiegos maila... A on SAM owija mi sie wokol palca. Dowartosciowuje mnie, zabiega o mnie, chociaz w sumie - przeciez jestesmy razem, dostal ode mnie wszystko - i moje cialo i moje serduszko... To wszystko jest takie cudne i naturalne - tak wlasnie powinno byc z mezczyzna i kobieta. No, to sobie tesknie, ale to taka pozytywna tesknota... Lubie tu czasem pisac, bo poczatki mojej tesknoty byly ciezkie bardzo, a teraz jest OK. Zakochana jestem jak glupol, ale caly czas mysle o nim i wiem, ze on o mnie tez... Mamy bardzo dobry kontakt i jakos nie nudzimy sie ze soba, nie oddalamy od siebie. W sumie \'tylko\' fizycznosci brak. Wcale nie jest zle. Chcialam byc szczesliwym singlem, a jestem pograzona w tesknocie za ukochanym :) Ale tez szczesliwa! Starajcie sie, kobietki wyszukiwac pozytywy w tesknocie, ona nie jest az tak beznadziejna, mysle, ze zwiazek nie stoi wtedy w miejscu, tylko biegnie troszke innym torem. I chyba sie nie ma co martwic, ze on zdradzi, bo jesli to zrobi, to znak, ze nie jest wart uwagi. Zyskujemy na czasie w poszukiwaniu nowej , (prawdziwej?) polowki... A jak sie teskni - jeden mail, czy list potrafi nam czasem wiecej przekazac, niz sto rozmow...
  5. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Hej kobitki! Witam wszystkie stale, niestale (jak ja) i nowe bywalczynie. Malo siedze w domku przy kompie (w pracy mam na maksa). Zagladam tu, a tu dalej topic sie kreci, ze az milo! Musze przyznac, ze nadal jestem steskniona, ale jakos inaczej, bez nerwow i humorow. Ostatnio wreszcie (ja, niedowiarek) zrozumialam, ze on mnie NAPRAWDE kocha. Dopiero teraz chodze z glowa w chmurach...:) Wczesniej nie bylam zazdrosna (w jego przypadku, to bym w wariatkowie wyladowala), widzialam tez, ze mu zalezy, ale trudno mi bylo sie przelamac i UWIERZYC w jego uczucia. W ogole uwierzyc w to, ze ta znajomosc sie w ogole zaczela i tak sie potoczyla, bo to nieprawdopodobne... Obecnie moja tesknota powinna byc podwojna - bo inny kraj i niestety, nieokreslona data spotkania (moze dopiero sierpien, buuu!!) oraz dlatego, ze on teraz jeszcze bardziej zabiegany... Sezon sie zaczal i bardzo duzo pracuje. Ale laptopka kupil, zeby miec kontakt ze mna jak jest w trasie. Ale w bilansie i tak jestem szczesliwa. Bo mnie ktos kocha :) i jest za kim tesknic, I naprawde wierze w to, ze warto! Tesknota to bol, ale tez ewidentny dowod na to, ze sie ludziska kochaja. Dla Niego to swietna \'proba\' zwiazku. Pewnie ma racje... Jeszcze jedna pozytywna rzecz - dla nas z tego topicu tesknota ma swoj kres. A sa topiki wypelnione bezkresna i beznadziejna tesknota - do kogos, kto rzucil, kto nie kochal, albo jego czas sie skonczyl... Nie mamy tak zle, prawda?
  6. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    IVA, widzisz, tyle kobitek sie tu o Ciebie martwi... Napisz cos... Ja sie ostatnio troszke nie odzywalam, bo widze, ze moje nastroje sa odwrotne do kafeteryjnych :) Jak mialam strasznego dola, to tak sobie slodko szczebiotalyscie, nie chcialam przeszkadzac. A jak teraz jakos znosze ta tesknote i dotarlo do mnie, ze naprawde jestem szczesliwie zakochana (ja taki niedowiarek straszny...), to tu wrecz masowa histeria... Kobietki - co z Wami? Wiosenka za oknem... A moze to trzeba z drugiej strony \'ugryzc\' - ze ktos za nami teskni, czeka, kocha... Pomyslcie, ile na Kafeterii spragnionych milosci, nieszczesliwych, porzuconych, lub nieszczesliwie zakochanych osob... Sam fakt zwiazku na odleglosc swiadczy o obopolnej determinacji bycia ze soba... Trzymajcie sie i uszy do gory!
  7. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Mowa byla o sinusoidzie uczuc podczas tesknoty... Dzis wyrosly mi skrzydla i mam glupawke... Ciagle slysze piosenke: Ktos mnie pokochal na dobre i na zleeeeeeeeeeeeee! Tak, dostalam slicznego maila i jestem cala w skowronkach :) Ktoś mnie pokochał, świat nagle zawirował, bo Ktoś mnie pokochał na dobre i na złe Bezchmurne niebo znów mam nad głową Bo ktoś pokochał mnie Ktoś mnie pokochał, niech wszyscy ludzie wiedzą to Ktoś mnie pokochał na dobre i na złe Ktoś mnie pokochał, ze snu mnie zbudził Ktoś, kto pokochał mnie Lampa nad progiem, i krzesło, i drzwi Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał Woda i ogień powtarza wciąż mi Że mnie ktoś pokochał dziś Pukajcie ze mną w niemalowane drewno, bo Czasami szczęście trwa tylko chwilę, dwie Pukajcie ze mną, bo wiem na pewno Że ktoś pokochał mnie La, la, la, la... Lampa nad progiem, i krzesło, i drzwi Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał Woda i ogień powtarza wciąż mi Że mnie ktoś pokochał dziś Pukajcie ze mną w niemalowane drewno, bo Czasami szczęście trwa tylko chwilę, dwie Pukajcie ze mną, bo wiem na pewno Że ktoś pokochał mnie pokochał mnie pokochał mnie pokochał mnieeeeeeeeee :)
  8. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Maazia Moze byc tak, ze ani jedno, ani drugie, tylko cos zupelnie innego. Czesto widze zwiazki, gdzie ludze \'dusza sie w sosie wlasnym\'. Nie daja sobie odpowiedniego marginesu prywatnosci. Kazdy potrzebuje pobyc sam i bez wzgledu na to jak kocha ta druga osobe powinien miec iles czasu tylko dla siebie. Moze Wy za duzo byliscie razem, albo zbyt mocno zaabsorbowani soba? Dopiero teraz dotarlo do Ciebie, ze potrzebowalas pobyc sama. Albo za duzo ustepowalas... A tesknota, to takie sinusoidy - przynajmniej u mnie... Raz rozpacz, raz obojetnosc, czasem radosc i optymizm. To chyba normalne? :)
  9. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Sucza - swieta prawda - nie planowac... Zamiast tego pielegnowac zwiazek na biezaco... Jesli chodzi o zaufanie, czy zazdrosc... Jakies 10 lat temu - jak bylam urocza 20-latka, pierwszy raz zakochalam sie na zaboj. Bylismy para przez 2 lata i caly czas do mojego faceta startowala jedna dziewczyna. On sie z tego smial, opowiadal mi o jej zalotach. No, ale kropla drazy skale - po 2 latach przestal sie smiac... Ona byla upierdliwa, dawala mu prezenty, obiecywala super prace, zlote gory... Zostawil mnie dla niej... A tak mu ufalam... Jeszcze kupe lat potem bylam singlem i mialam depreche... Potem poznalam faceta, z ktorym postanowilam sprobowac... Ale to jeszcze nie bylo to. Dopiero teraz, po 10 latach czuje, ze jestem zakochana. Ale ta milosc jest dojrzalsza. Jestem silniejsza; daje, ale tez wymagam. On o mnie caly czas zabiega - wie, ze musi, bo sie latwo zniechecam. Wie tez, ze zdrady nie wybacze - on ma tak samo... Moze dlatego nie jestem zazdrosna. On jest dla mnie wszystkim, ale wiem, ze ja tez mam duza wartosc w jego oczach. Mam szacunek do siebie, staram sie byc niezalezna i on to ceni. A z zazdroscia - przyznalam mu kiedys, ze jestem troszke zazdrosna o jego eks, ale staram sie to zwalczac (bo tak jest). Bardzo sie ucieszyl - powiedzial, ze jestem z klasa kobitka :) Coz - moze to moj wiek, moze doswiadczenia, z ktorych jakos wyciagam wnioski, ale mimo, ze to ogromne uczucie, staram sie jakos kontrolowac. Dlatego tez ta odleglosc... Nie rzuce wszystkiego, zeby byc z nim. I tez widze, ze mu zalezy, bo naprawde taki zwiazek nie jest ani latwy, ani specjalnie przyjemny - malutko spotkan, ogrom tesknoty i nieokreslone perspektywy...
  10. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Hej, kobitki Cudnie sie topic rozbujal, z braku czasu ledwo nadazam z czytaniem :) Ogarnal mnie zal i rozczulilam sie, jak zaczelyscie pisac o pozegnianiach i powitaniach. U mnie jest tak dziwnie, ze prawie sie nie witamy i nie zegnamy... On jest mily i czuly, ale jakos obydwoje w miejscach publicznych trzymamy do siebie dystans. Zwlaszcza ja, bo jemu sie zdarza mnie przytulic, cmoknac, czy wziac za reke, a ja jakos nie moge... Krepuje mnie to... Ostatnio np spotkalismy sie na chodniku, to tylko krotkie cmok w policzek (a moze nawet nie to). No, ale potem poszlismy do niego, to po prostu wysciskal mnie i zasypal pocalunkami :) Tak samo gdzies w centrum - witamy sie jak sztywniaki, ale w kafejce trzymamy sie za rece i na pewno mowa ciala zdradza to, co miedzy nami... No, a nasze pierwsze pozegnanie - gapilismy sie na siebie i brakowalo slow... albo moze po prostu slowa byly zbedne... Ech, wpadlam jak sliwka w kompot...
  11. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Sucza Wyslij mu swoje zdjecie mocno erotyczne :D A zazdroscia, to trzeba uwazac... Niestety, czesto trzeba ja chocby czesciowo ukrywac, zeby nie zepsuc tego \'czegos\' w zwiazku... Kurcze, ja jestem jakas dziwna, ze nie jestem zazdrosna... Albo tak sie dobrze czuje przy moim... No, jedyne co mam, to troszke mnie kluje to, ze jego eks byla taka super pod kazdym wzgledem... Ale z jej strony realnego zagrozenia nie ma, bo to ona jego zostawila i to daaawnooo... Ale fajnie, ze sie topic rozbujal :) A jeszcze co do fotek, to chyba najfajniejsze sa takie fotki-niespodzianki. Moj sie ucieszyl jak wariat z ostatnich fotek :) Ale nie oszukujmy sie, samej ciezko zrobic sensowna fotke... No i ja tez optuje za zakrywaniem bardziej, a nie podawaniem 'na talerzu'. Moze mokre wlosy po kapieli, reczniczkiem biuscik lekko zakryc, pokazac buzie, szuje i ramiona, a co pod reczniczkiem, to niech sie domysla... A sama fakt, ze fotka po kapieli tez nastraja faceta bojowo :)
  12. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    ----> jego_ukochana Nie jestem dzielna ani troche, dlatego tu zagladam i patrze jak sobie radzicie :) On juz mnie dawno powinien kopnac w d... za te wszystkie moje watpliwosci i jazdy... Ostatnio go skrzywdzilam, powiedzialam, ze nie ma sensu na odleglosc, ze w ten sposob nie czuje sie kochana i ze sie nie chce meczyc. On i tak do mnie ciagle pisal, az mu napisalam, zeby mi dal spokoj... Ja wiem, ze on ma ogromna dume i wlasciwie wszystkie (dwie chyba) wazne kobiety go zranily, no i ja dolaczylam wtedy do tego grona... Mialam poczucie, ze to bardzo dobra decyzja, ale wytrzymalam tylko dobe i mu napisalam, ze go kocham i ze mi zle... No, to on natychmiast, ze na mnie czeka i ze sie mam odezwac. Uspokoil mnie wtedy, pogadalismy, rozumial mnie. Ale wniosek z tego taki, ze ja nie potrafie odejsc, nawet jakbym byla na 100% pewna, ze to sluszna decyzja. Taka zakochana jestem, ze stracilam kontrole... No, a wczesniej to byl jego upor, ktory zapoczatkowal ten zwiazek i potem zwalczal moje watpliwosci... I nieskonczona cierpliwosc. Nawet jak mu ostatnio napisalam, ze to koniec, to on powiedzial, ze i tak bedzie na mnie czekal :) Coz, jak go poznalam, to marzylam o swietym spokoju, o singlowaniu chocby przez 2 lata, bylam rozczarowana i umeczona poprzednim zwiazkiem. On pojawil sie w zlym momencie, naprawde mysle, ze moj poczatkowy opor zadzialal jak magnes :) Pewnie mu ciezko znalezc kogos, kto nie leci na gieroja ze sceny... Poza tym ja widze, ze on ma straszne parcie do przodu, nie zraza sie niczym, niezlomnie dazy do celu . Wszelki opor jest daremny :) No, historia moja na pewno jest ciekawa, kim on jest to zupelnie niewazne. A ja sie ciesze, ze sie tu moge wygadac :) I jestem zaskoczona, ze nie ma negatywnych komentarzy :) Dobre dusze sa na tym topicu widocznie :) Dziekuje wszystkim Czarodziejkom ;), ktore sie na moj temat wypowiadaly - czekam na dalsze komentarze. No i zycze Wam wytrwalosci w czekaniu i zeby ta tesknota jak najmniej bolala...
  13. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Dla mnie roznica wieku nie jest problemem zadnym :) Chociaz w zyciu bym nie pomyslala, ze bede miec faceta nascie lat starszego! No i domysly moga byc straszne, bo znany, bo pewnie ma kase... Nie ma kasy, bo to idealista, robi swoje, nigdy pod publiczke... Z 20 plyt nagral i i tak cienko przedzie :) Ale nie wiem jak to rozegram z rodzina... Moja i jego :) Niby OK, jestesmy single, nikt nikomu zwiazku czy malzenstwa nie rozbija... Ale jakos nie moge... Moja rodzina jest nietolerancyjna, ciagle im cos nie pasuje...Zobaczymy jak dalej ten zwiazek bedzie ewoluowal. Dla mnie to taki pol-zwiazek na odleglosc. OK - jest uczucie, jest zaufanie, ale brakuje drobnych, codziennych rzeczy. Rozwiazujemy wspolnie problemy - ciagle jestesmy w kontakcie, wspieramy sie bardzo, ale to nie to... Moze sie uda w tym roku pojechac na wakacje razem, pomieszkac z tydzien razem, poobserwowac sie... Na razie wszystko bylo idealnie, az zbyt... :) Takie kradzione chwile...Normalnie poczatki w zwiazku trwaja pare miesiecy, a my juz jakos pol roku i stoimy w czasie jakby to byl pierwszy miesiac. To bedzie taki prawdziwy zwiazek jak wroce do kraju, teraz to takie troche... szarpane... I zdaje sobie sprawe, ze jak wroce, to po miesiacu moze sie cos okazac niefajnego, np to, ze inaczej sobie wyobrazalismy bycie razem... Troche zyje w niepewnosci wlasnie dlatego, ze nie wiem, czy dotrwam (bo on dotrwa, twardy jest) :) do powrotu (Boze, to z 2 latka moga wyjsc!), a jak wroce, czy \'to jest to\'. I dalej - co z tym fantem, jak ludziom o tym powiedziec :) Coz, typowa baba jestem- martwie sie na zapas. Moze dlatego tak mi ciezko... Bycie z kims na odleglosc, to cierpienie, a dla mnie to cierpienie w dodatku jest troszke w ciemno... Dlatego dwa razy na serio probowalam zerwac (i mnostwo sugestii tego typu mu podsuwalam)... My sie soba nie nacieszylismy w kraju... Mniej-wiecej spotkalismy sie z 20 razy i kilka razy kochalismy... Ale od wrzesnia mielismy kontakt codziennie co pare godzin... Mnostwo maili, GG, Skype, sms-y i telefony. To jest odpowiedni topic dla mnie, bo ja sie w tym kiepsko odnajduje. On idealnie - moze dlatego , ze tak zapracowany, stara sie bardzo i zwalcza ostro moje glupie pomysly. A moze nie takie glupie...
  14. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    C.D. Bywalo mi baardzo ciezko z ta odlegloscia, meczylam sie okrutnie, pare razy nawet probowalam zerwac, ale jego upor i determinacja jakos to pokonaly.No i jestesmy razem, on bardzo dba, zebym sie nie czula samotna, mamy kontakt caly czas, nawet zauwazylismy, ze 5 godzin to maksymalny czas kiedy mozemy wytrzymac bez siebie :) Ciekawe jest to, ze wlasciwie nikt o nas nie wie, bo ja mu powiedzialam, ze na razie nie chce, zeby on to komukolwiek mowil, ja tez nie widze celu, zeby to mowic rodzinie (mama by zawalu chyba dostala, hihi, nie lubi rockmanow, no i roznica wieku - nie wiem sama czy taka super duza, ale zawsze). Przyjaciolka moja wie, wlasciwie to ona mnie przekonala, ze warto zaufac, sprobowac i ze warto na odleglosc. No, ale przyjaciolka juz mnie raz \'sprzedala\' , bo byla impreza i nagle wszyscy jej znajomi chcieli miec ze mna zdjecia :( Strasznie duzo by opowiadac, pare smiesznych sytuacji bylo - np jego mina jak mnie spytal, czy moze sobie ze mna zrobic zdjecie (zazwyczaj to jego o to pytaja), a ja mu odpowiedzialam, ze nie :) (no, nie lubie jak mi ktos foty robi). Albo jak mnie zaprosil na koncert swoj i ja glupa palilam, ze nas nic nie laczy i w ogole sztywna bylam, a on kolo mnie skakal, jak malolat :) W miejscach publicznych uwazamy - kelnerzy go ostatnio rozpoznali i niefajnie sie nam gadalo... Ech, to wszystko takie zwariowane... Dlatego dobrze mi pisac na Kafeterii :) Nie ma sie komu wygadac. Nie do konca czuje tez zwiazek, bo ta odleglosc, moze dlatego nie chce zapeszac... On nawet mnie prosil, zebym wrocila i zamieszkala z nim (wariat!) ale to za wczesnie, poza tym ja po to jestem za granica, zeby nie mieszkac u kogos, tylko,zeby na wlasne M zarobic :( No i on to szanuje. Zreszta, on jest tak zaganiany, ze u niego czas inaczej plynie - spotkamy sie np w sierpniu a dla niego hurrraaa JUZ w sierpniu :) To tak z grubsza :) Jak widzicie sytuacja jest totalnie odjechana...
  15. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Witam i Wesolych Swiat zycze! Oto i moja dluga :) historia Pojechalam z cala ekipa kumpelek za granice do pracy... Prawie dwa lata temu. Zaczelam w koncu koszmarnie tesknic za Polska, wiec juz tylko ogladalam polska TV (mamy to szczescie za granica:)), czytalam polski ksiazki i sluchalam polskiej muzyki. No, ale za granica ciezko kupic polskie CD, wiec napisalam do jednego zespolu (rock/metal), czy sprzedaja mp3 w jakichs sklepach internetowych, i ew, w jakich, bo sie kompletnie nie znam. No, to najpierw mi odpisal admin ze strony, ze przekierowal maila, a potem jeden z muzykow mi odpisywal... i odpisywal.... i odpisywal... :) Ja sie czulam samotna - singiel i to za granica i on sie czul samotny - dwa lata po rozstaniu z wieloletnia partnerka... Ciekawe bylo to, ze bardzo sie zaprzyjaznilismy (wspieralismy sie, wyeliminowalismy poczucie pustki i samotnosci), ale ja nawet nie myslalam o tym, zeby z nim byc, bo jest, kim jest i troche jakby starszy ode mnie :) No i ta odleglosc - nigdy nie wierzylam w zwiazki na odleglosc (nadal mam z ta wiara problemy). Ale on zaproponowal, zebysmy sie spotkali na kawce jak bede w Polsce... Po ladnych paru miesiacach zawitalam do Polski i spotkalam bardzo cieplego, skromnego i dobrego czlowieka, ktory zachowywal sie jakby byl we mnie po uszy zakochany... Na spotkaniu czerwienilam sie jak pensjonarka, bo nie mogl ode mnie wzroku oderwac :) Okropne to bylo... No i zaskoczyl mnie, bo chcial sie jeszcze spotykac...a ja tylko chcialam go zobaczyc na zywo, nie myslalam, ze to sie tak potoczy... W ogole bylam straaasznie nieufna na poczatku :) Juz przy pierwszych mailach cos mowil - ze intuicja mu cos podpowiada.. a nie wiedzial o mnie prawie nic, mial pojecia nawet jak wygladam. I faktycznie - jest jedyna osoba o tak niezwyklej intuicji jaka znam, pewnie to mu pomoglo w karierze... Ja myslalam, ze facet tak, ot sciemnia... Pozniej, w kraju, tez myslalam, ze te pocalunki itp to flirty pewnie, nie bylam pewna, mimo, ze mowil, ze chce, \'zebysmy byli razem w kazdym tego slowa znaczeniu\'. W ogole mielismy fajnie, bo byl czas kiedy bardzo czesto bylam w kraju (praca) i naprawde, bylo duzo wiecej rozmow, wyjsc do kafejek i... rozmow niz cielesnych doznan (tych tylko kilka, niestety :))... To jest piekne, jestesmy swoimi najlepszymi przyjaciolmi, on od poczatku mi zaufal, wiem tyle o nim i o roznych znanych ludziach, ze czasem mam ochote walnac lbem w sciane, bo nie moge nikomu powiedziec :) Niestety, duzo tez wiem negatywnych rzeczy o branzy i o ludziach z nia zwiazanych... Ta wiedza mnie obciaza strasznie - przekrety, uklady itp. Jak sie pierwszy raz zegnalismy po naszych kafejkowych wyprawach i pierwszym kochaniu, pomyslalam: \'No, tak. To koniec. Fajnie bylo.\' Siedzialam mu wtedy na kolanach i on na mnie patrzyl i patrzyl... I tak po ilus minutach tej stop-klatki (tylko patrzylismy sobie w oczy), poczulam taka straszna pustke... Ale okazalo sie, ze bylismy jeszcze blizej po tym moim wyjezdzie - juz jako \'skonsumowany\' zwiazek, ogarnela nas pewnosc - ze tak, jestesmy razem i tak wlasnie ma byc. Odleglosc nieistotna :)
  16. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Hej! Widze, ze ciekawe opowiesci tu snujecie :) Tez sie przylacze, ale moze jutro, bo dzis tyle godzin w pracy przy kompie... Jednak sie ulozylo, chociaz bylo tak bardzo zle, ze myslelismy oboje z moim ukochanym, ze to koniec... Ale kolejny kryzys zazegnany, dzieki temu jestesmy ze soba jeszcze blizej... Mocno mi sie poprawil humor, jak zobaczylam, ze na honorowym miejscu sa dla mnie sliczne podziekowania - na okladce jego nowej plyty (ktora pojdzie na Europe i USA :)) Nawet bym nie wpadla na to, ze cos tam moze mi zadedykowac, bardzo mile z jego strony. Ostatnio moje zycie pisze naprawde jakis dziwny scenariusz, jeszcze sie nie przyzwyczailam - nowy kraj, nowa milosc, zwiazek na odleglosc(niewyobrazalne dla mnie) i to z Nim... Kosmos... Nie moge sie doczekac, kiedy wroce do Polski... Pozdrawiam serdecznie wszystkie teskniace!
  17. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Hej Pozdrawiam wszystkie teskniace - naprawde fajny topik. Ja, niestety, nie chce sie teraz udzielac, wymiekam, znowu cierpie na odleglosc, znowu glupoty mi po glowie chodza... Boze, ile ten moj ma determinacji, ze chce ze mna byc... Ja juz mam dosc mocno, za slaba jestem... Wlasciwie, to zajrzalam tylko Was pozdrowic, bo moje wypowiedzi zaniza tylko Wasze morale ... Buziaki z paskudnej Brytanii Jak mi sie polepszy, to sie odezwe... Albo dam znac jak sie to wszystko skonczylo... Ale to za jakis czas.
  18. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Hej, Penelopy! IVA - dziękuję za komplement. Tak to jest z wszystkimi facetami, że im bardziej kobitka niezależna, tym bardziej im zależy :) Ale tak naprawdę, to NIE mam siły ani cierpliwości, żeby czekać kolejne miesiące... Przecież chciałam odpuścić, tyle razy mu trułam... No, ale po tym spotkaniu się jakoś uspokoiłam - może jeszcze chodzę z głową w chmurach? Albo dotarło (bo ja taka nieufna, niedowierzająca), że on naprawdę traktuje mnie jak swoją kobietę, to nie jest tylko romans, czy przygoda. Jak pierwszy raz zasugerował spotkanie, a wiedziałam, że aktualnie od dłuższego czasu nie ma kobiety, to pomyślałam, że gość chce romansu (delikatnie powiedziane:). Posłodzić, bzyknąć i do widzenia... Przez to, że on jest, kim jest, tym bardziej nie wierzyłam, że będę wybranką jego serca, hihi. Ale najwidoczniej tak się stało. Nadal się do tego przyzwyczajam. A żeby było ciekawiej, to wie o nas tylko moja przyjaciółka. Nie widzimy specjalnie celu, żeby się z tym obnosić. Nawet moja rodzina nic nie wie... Nawet ja pilnuję, żebyśmy razem zdjęcia nie mieli, chociaż on nalegał. Naprawdę, to jest najdziwniejsza sytuacja w moim życiu.. Gdyby była na miejscu , to jakoś by się poukładało, a tak... Dlatego tak mi fajnie pisać o tym anonimowo :) Pozdrawiam
  19. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Hej No, to wracam do tesknoty. W weekend bylam w Polsce. Zalatwaialam sprawy \'na wariata\' .Ale zdazylam sie spotkac 3 razy z moim kochaniem. Rany, ale byl steskniony :) Bylo przemilo, dobrze sie dogadujemy i, faktycznie, chyba do siebie pasujemy... No, ale wrocilam tu. IVA - nie moge z nim zamieszkac. Tzn On mi to nawet proponowal, ale ja wyjechalam za granice po to, zeby zarobic chocby na wklad na mieszkanko. Z facetami bywa roznie, a swoje gniazdko trzeba miec. To byla jedyna, niepowtarzalna okazja. A nic mi z nieba nie spadnie. Posiedze tu z rok, dwa - zobacze jak sytuacja w Polsce. Teraz mam dobra prace i musze z tego korzystac. On to docenia - twierdzi, ze jestem rozsadna. No i chce czekac. Widujemy sie co 3 m-ce, jemu czas szybko zlatuje - jest dosc rozchwytywany i ma co robic. Mi w sumie teraz tez czas leci szybko. Ale szkoda straconych chwil... Tak, jak mowilam - on chyba ceni moja niezaleznosc, nie jestem kobieta-bluszczem, nie bede sie dla niego poswiecac, szanuje siebie i swoje sprawy. Moglabym rzucic wszystko i z nim byc, ale kim bym byla? Dodatkiem do niego. A ja tak nie chce.
  20. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Cześć dziewczyny :) No - jak mówiłam - nie da się z nim zerwać. Jak nie drzwiami, to oknem \"wlezie\". Musiałabym z nim zupełnie kontakt zerwać, a nie chcę. Wariat! Ale jest dobrze, bo dowiedziałam się przy okazji, że on bardzo poważnie o mnie myśli i ze kocha.... Jak tu takiego zostawić? Tricia - jest rockmanem - jeden z naj w kraju :) Więcej nie powiem. Fajny, rozsądny facet. Bez klepy. I bardzo długodystansowy w związkach. I nie tylko ;)
  21. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    IVA - dziękuję za szczerość. Napisałam mu maila,że nie ma sensu tego kontynuować i czekam na reakcję. Chociaż... ja jestem za miękka (no, czuję coś w końcu do niego!) a on zbyt uparty. Nie jest tak łatwo skończyć coś, co w kraju mogłoby być najpiękniejszym doświadczeniem w życiu. A na odległość - koszmar... To nawet brzmi idiotycznie: Kocham Cię, ale nie mozemy być razem...Jak w telenoweli wenezuelskiej ;) Ale z tęsknotą mi bardzo źle - może się boję, że to samo się \"sypnie\" przez tą odległość... Albo się boję rozczarowania po powrocie...Nieistotne, przecież nie będę miesiącami brać antydepresantów! No, dylemat jest - im prędzej to skończę, tym lepiej dla nas obojga.. Bo ja, niestety, nieprędko do kraju wrócę... Jest niewielka szansa, że jakoś nad tym zapanuję, rozplanuję sobie tydzień tak,żeby na nic nie mieć czasu - ale na dłuższą metę, to moze być po prostu niezdrowe... Rany, ciężko mi. Zobaczę, co dalej, znów On mi zacznie smutkować, że chcę się go \"pozbyć\" itp... Dla ciekawostki dodam,że on jest kimś znanym. Mam czasem wrażenie, że mój dystans do związku z nim (na odległość) wręcz go przyciąga :) Bo traktuję go normalnie, w kategoriach ja - kobieta , on mężczyzna... Bez taryfy żadnej ulgowej, jak widać :) Ale pokorny jest :) Boże, skąd on ma tyle cierpliwości do mnie... Ech... No i co ja mam z nim zrobić?
  22. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    ----------------------> Tricia Znamy się od września; jakiś miesiąc się spotykaliśmy, jak byłam w kraju. Było tak, jakbyśmy byli parą od zawsze. A on się zachowywał tak, jakby mnie kochał od zawsze... A mnie strzeliło porządnie przy ostatnim spotkaniu. Nie widzieliśmy się prawie dwa miesiące. Jemu strasznie zależy na mnie, on nie chce słyszeć o rozstaniu, ale dla mnie już nie ma sensu spotykać się co parę m-cy. On twierdzi,że to dla nas świetna próba. Ja chyba nie zdałam, ale nie dlatego, że chcę innego, czy że chcę być wolna, tylko dlatego, że ta tęsknota mnie boli i każde spotkanie będzie jak rozdrapywanie ran... Żal mi jego i tego \"związku\", bo wiem, ze to coś ogromnego. Ostatnio byłam tak \"trafiona\" 10 lat temu z moją pierwszą miłością. Poza tym to wyjątkowy facet. Ale psychicznie nie daję rady... Teraz mam totalny kryzys. Nie mam siły, żeby zerwać. Próbuję go do siebie zrażać, albo mu tłumaczę,że nie tak nie da rady... Najlepiej jakbyśmy razem zdecydowali o rozstaniu.
  23. Kocica Pręgowana

    pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

    Hej, Ja też tęsknię za moim panem i mam problem... Po prostu nie daję rady... Jestem za granicą, on w Polsce. Ja nie mogę często przyjeżdżać - parę razy do roku... On bardzo dużo pracuje... Dopiero zaczynamy być razem, on się uparł, że chce na mnie czekać. Kocham go, ale chyba jestem słaba psychicznie - po prostu nie wytrzymuję tęsknoty. Czasem chciałabym, żeby sobie znalazł inną i dal sobi spokój ze mną. Przez to czekanie czuję też jakąś głupią presję, że jak wrócę, to wszystko musi się nam pięknie ułożyć (no, bo tyle czekamy przecież). A wcale nie musi - jesteśmy ze sobą krótko, może się okazać, ze nie pasujemy... Mi po prostu szkoda nerwów i jego zmarnowanego czasu (ja tam mogę być sama). Wrócę na stałe za jakieś 2 lata. Nie wyobrażam sobie tego związku na odległość :( Nie szukam furtki, żeby być wolną i próbować z kim innym, ale ta tęsknota mnie po prostu niszczy.
×