Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ankaya

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. czy ja jestem nienormalna/ to jest tylko ciało..... moja mam była niesamowicie zmieniona w trumnie....ale trzeba myśleć o tym co dobre....o tym jaka byłą zawsze... to tylko ciało....dbamy o nie a ono się zniszczy...to co w środku pozostanie...o to trzeba dbać;) staraj się odganiać te myśli....czasem niektórzy tak mają że wzbiera się obrzydzenie w środku ....do tego co się dzieje z ciałem...ale ja powtarzam to TYLKO CIAŁO...mi ciepłe myśli wszystko przysłaniają...
  2. Ciesze się że jesteście....pusto w te święta...dzisiaj minęło 7 miesięcy od kiedy miałam mamę na rękach gdy dostała udaru....strasznie to ciąży na sercu....z bliskimi jestem uśmiechnięta...próbuje żyć ale kiedy robi się pusto...mojego chłopaka nie ma...tata siedzi w pokoju obok...czuje się strasznie....taka bezsilna,samotna i zagubiona...cięzkie to życie jest strasznie...
  3. aniaa1995/ musisz próbować z tym żyć moja mam zmarła we wrześniu, z tego nie da się tak poprostu otrąsnąc gdy kogoś bardzo kochasz;) musisz próbować dać sobie rade;) i robić tak jak chciała by tego twoja mam powtarzając sobie co by mam zrobiła, lub co by mi powiedziała....3maj się;)
  4. fajne historie;) a ja mam dzisiaj kolejny dowód że mamusia czuwa nademną;) wczoraj tata stwierdził ze zginęły mu pieniądze które odłożył dla mamusi na pomnik....oczywiście szereg podejrzanych... i ciągłe myślenie kto to mógł zrobić..... jechałam od dentysty dzisiaj i weszłam jak codzień do mamci...po modlitwie powiedziałam zeby mi pomogła znaleźć te pieniądze bo zwariuje. Przyjechałam do domu i zaczeło mnie dziąsło bardzo boleć więc poszłam po tabletkę...patrzę a tam pieniądze w apteczce pod pudełkiem z lekami....tate już opierniczyłam a Mamusi dziękuję:*
  5. fajne historie;) a ja mam dzisiaj kolejny dowód że mamusia czuwa nademną;) wczoraj tata stwierdził ze zginęły mu pieniądze które odłożył dla mamusi na pomnik....oczywiście szereg podejrzanych... i ciągłe myślenie kto to mógł zrobić..... jechałam od dentysty dzisiaj i weszłam jak codzień do mamci...po modlitwie powiedziałam zeby mi pomogła znaleźć te pieniądze bo zwariuje. Przyjechałam do domu i zaczeło mnie dziąsło bardzo boleć więc poszłam po tabletkę...patrzę a tam pieniądze w apteczce pod pudełkiem z lekami....tate już opierniczyłam a Mamusi dziękuję:*
  6. ognika rozumiem cię od śmierci mojej mamy minęło pół roku z dnia na dzień coraz gorzej było:( teraz raz mam lepszy raz gorszy dzień...staram się sobie wmawiać żeby iść do przodu ale jest bardzo ciężko... jednakże nic niepozostaje więcej jak sobie wpierać bo może akurat kiedyś będzie coraz lepiej ...momo że bez mamci ciałem..ale mam nadzieję że duchem jest bardzo blisko;)
  7. samotna trzeba się otrząsnąć bo.....CO BY TWOJA MAMA NA TO POWIEDZIAŁA GDYBY ZOBACZYŁA ŻE SIĘ TAK OBIJASZ?? trzeba sobie to powtarzać... nie ma wyjśccia;) często pomaga;)pozdrawiam
  8. /samotny47/ ja też tak twierdziłam codzinnie jak do niej wchodziłam że ona mnie słyszy, a to że praca serca przyspieszała jak jej mówiłam Kocham w tym mnie utwierdzało...ale ja mam taki charakter że wszystko długo rozpamiętuje...nie potrafie o czymś ważnym zapomnieć od tak..i iść dalej. I tak dręcze się dzisiaj niepotrzebnymi słowami które mówiłam, tym że niespędzałam z nią jeszcze więcej czasu..i przez to wpadam w takie dołki...jest ciężko.. strasznie ciężko. Wczoraj się podniosłam troche posprzątałam w domu mimo tego że tata mi się plątał pod nogami, wziełam się za siebie ale dzisiaj już z rana pokłóciłam się z tatą ... i człowiek sobie zadaje pytanie w takich chwilach czemu to mama musiała odejść a ja tu zostałam z nim. Dobrze ze mam chłopaka to mnie stara się zrozumieć i to mi pomaga bo inaczej klęska...na tate nie ma co liczyć a do siostry mam male zaufanie ostatnio...postanowiłąm sobie że wezme kalendarz i będę zapisywać dziń wcześniej co mam robić następnego dnia... żeby nieprzesiedzieć znowu bezczynnie płacząc. Co do piosenek to niektóre są fajne;) ale smutnawe troche;) /Adriann/ kradzieże zdarzają się niestety...ja byłąm u mam zapaliłam 3 wkłady...tata pojechał godzine po mnie i jednego już niebyło...kwiatki to jescze ktoś sprzeda..ale żeby wyciągać wkłąd ze znicza i iść go położyć na grobie swoje bliskiego to już jest szczyt ludzkiej głupoty... /kanda/ dopóki będziesz pamiętać ból będzie zawsze...mi też mówią z czasem przejdzie...ale nieprzechodzi too jest coraz silniejsze. Można si tylko nauczyć z tym żyć.Ja staram się rozmawiać z mamą, i jak coś robię to tak jak gdzieś tutaj było napisane...zadaje sobie pytanie czy Ona byłaby z tego zadowolona..jest mi wtedy lepiej AAjeszcze u nas na cmentarzu są piękne słowa...niewiem czy je poprawnie przytoczę..ale są na grobie pewnego ojca który zmarł 25 la temu NIE PŁACZMY ŻE MINĘŁO..WAŻNE JEST TO ŻE BYŁO..ŚMIERĆ NIE OZNACZA KOŃCA WIELKIEJ MIŁOŚCI... Pozdrawiam was wszystkich;)
  9. adiann to są różne sprawy....jeżeli ktoś ma czas żeby się pożegnać to można niezdążyć...ale jeżeli ktoś go nie ma to jest inaczej..u mojej mamy wszystko było nagle i ja jestem niesamowicie wdzięczna że przez 5 dni mogłam z nią być mimo tego że niewyglądała jak zawsze...to podnosi na duchu że się z nią miałam kiedy pożegnać i wygadać w jakimś stopniu...jeżeli ma się czas pożegnac to się umiera od razu...jeżeli nie to moim zdaniem umarły czeka żeby się z wszystkimi pożegnać. Mój szwagier i siostrzeniec byli przy mamie jak miała operacje...wtedy niemogliśmy do niej wejść...to byłow niedziele, potem w poniedziałek wtorek niemógł przyjechać. W środę przyjechał do mamy z moim siostrzeńcem, byli u niej chwile, siostrzeniec ma 12 lat i wyszedł ze strasznym płaczem po tym jak zobazył moją mame ale jak był u niej był dzielny opowiadał jak w szkole...pożegnał się w pewien sposób z nią. Wszyscy najbliżsi byliśmy u niej w środe a w czwartek zmarła...ja wiem ze ona czekała... czekała żeby się z nami pożegnać
  10. mogiła..nie pisz tak...gdyby cie niebyło to byłoby ci przykro że niedojechałaś...moja mama po operacji głowy też leżała w śpiączce pod respiratorem...w pampersie...i miała strasznie duży obrzęk głowy...obandażowana...niewyglądała tak pięknie jak zawsze...elegancka .. uśmiechnięta...mój tata i siostra jak weszli to zaraz jak ona wygląda...co oni jej zrobili... a ja powwiedziałam że niemożna tak mówić ..bo lekarz zrobił co mógł i teraz może być już tylko lepiej...wiem łudziłam się wtedy...ale mama leżąc tam nieodpowiadała sama jak wygląda... gdy miała na to wpływ to wyglądała pięknie... teraz byłą chora i umierała powoli...napewno niechciałaby tak wyglądać i leżeć tam gdyby miała na to wpływ...ale to tylko ciało więc nieprzejmuj się tym tak,tak może być z każdym z nas...ciało zostaje..rozsypuje się...niszczy...a tak bardzo o nie dbamy...a tu w ciągu dwóch dni choroba je potrafi niesamowicie zmienić.i zostaje tylko to co mamy w środku i jakim byliśmy człowiekiem;) pozostaje pamięć;) a ciało pamiętamy w scenkach które najlepiej wspominamy... bo to tylko otoczka tego co kryje się w środku;)
  11. mogiła..nie pisz tak...gdyby cie niebyło to byłoby ci przykro że niedojechałaś...moja mama po operacji głowy też leżała w śpiączce pod respiratorem...w pampersie...i miała strasznie duży obrzęk głowy...obandażowana...niewyglądała tak pięknie jak zawsze...elegancka .. uśmiechnięta...mój tata i siostra jak weszli to zaraz jak ona wygląda...co oni jej zrobili... a ja powwiedziałam że niemożna tak mówić ..bo lekarz zrobił co mógł i teraz może być już tylko lepiej...wiem łudziłam się wtedy...ale mama leżąc tam nieodpowiadała sama jak wygląda... gdy miała na to wpływ to wyglądała pięknie... teraz byłą chora i umierała powoli...napewno niechciałaby tak wyglądać i leżeć tam gdyby miała na to wpływ...ale to tylko ciało więc nieprzejmuj się tym tak,tak może być z każdym z nas...ciało zostaje..rozsypuje się...niszczy...a tak bardzo o nie dbamy...a tu w ciągu dwóch dni choroba je potrafi niesamowicie zmienić.i zostaje tylko to co mamy w środku i jakim byliśmy człowiekiem;) pozostaje pamięć;) a ciało pamiętamy w scenkach które najlepiej wspominamy... bo to tylko otoczka tego co kryje się w środku;)
  12. /samotny47/ ja też tak twierdziłam codzinnie jak do niej wchodziłam że ona mnie słyszy, a to że praca serca przyspieszała jak jej mówiłam Kocham w tym mnie utwierdzało...ale ja mam taki charakter że wszystko długo rozpamiętuje...nie potrafie o czymś ważnym zapomnieć od tak..i iść dalej. I tak dręcze się dzisiaj niepotrzebnymi słowami które mówiłam, tym że niespędzałam z nią jeszcze więcej czasu..i przez to wpadam w takie dołki...jest ciężko.. strasznie ciężko. Wczoraj się podniosłam troche posprzątałam w domu mimo tego że tata mi się plątał pod nogami, wziełam się za siebie ale dzisiaj już z rana pokłóciłam się z tatą ... i człowiek sobie zadaje pytanie w takich chwilach czemu to mama musiała odejść a ja tu zostałam z nim. Dobrze ze mam chłopaka to mnie stara się zrozumieć i to mi pomaga bo inaczej klęska...na tate nie ma co liczyć a do siostry mam male zaufanie ostatnio...postanowiłąm sobie że wezme kalendarz i będę zapisywać dziń wcześniej co mam robić następnego dnia... żeby nieprzesiedzieć znowu bezczynnie płacząc. Co do piosenek to niektóre są fajne;) ale smutnawe troche;) /Adriann/ kradzieże zdarzają się niestety...ja byłąm u mam zapaliłam 3 wkłady...tata pojechał godzine po mnie i jednego już niebyło...kwiatki to jescze ktoś sprzeda..ale żeby wyciągać wkłąd ze znicza i iść go położyć na grobie swoje bliskiego to już jest szczyt ludzkiej głupoty... /kanda/ dopóki będziesz pamiętać ból będzie zawsze...mi też mówią z czasem przejdzie...ale nieprzechodzi too jest coraz silniejsze. Można si tylko nauczyć z tym żyć.Ja staram się rozmawiać z mamą, i jak coś robię to tak jak gdzieś tutaj było napisane...zadaje sobie pytanie czy Ona byłaby z tego zadowolona..jest mi wtedy lepiej AAjeszcze u nas na cmentarzu są piękne słowa...niewiem czy je poprawnie przytoczę..ale są na grobie pewnego ojca który zmarł 25 la temu NIE PŁACZMY ŻE MINĘŁO..WAŻNE JEST TO ŻE BYŁO..ŚMIERĆ NIE OZNACZA KOŃCA WIELKIEJ MIŁOŚCI... Pozdrawiam was wszystkich;)
  13. /samotny47/ ja też tak twierdziłam codzinnie jak do niej wchodziłam że ona mnie słyszy, a to że praca serca przyspieszała jak jej mówiłam Kocham w tym mnie utwierdzało...ale ja mam taki charakter że wszystko długo rozpamiętuje...nie potrafie o czymś ważnym zapomnieć od tak..i iść dalej. I tak dręcze się dzisiaj niepotrzebnymi słowami które mówiłam, tym że niespędzałam z nią jeszcze więcej czasu..i przez to wpadam w takie dołki...jest ciężko.. strasznie ciężko. Wczoraj się podniosłam troche posprzątałam w domu mimo tego że tata mi się plątał pod nogami, wziełam się za siebie ale dzisiaj już z rana pokłóciłam się z tatą ... i człowiek sobie zadaje pytanie w takich chwilach czemu to mama musiała odejść a ja tu zostałam z nim. Dobrze ze mam chłopaka to mnie stara się zrozumieć i to mi pomaga bo inaczej klęska...na tate nie ma co liczyć a do siostry mam male zaufanie ostatnio...postanowiłąm sobie że wezme kalendarz i będę zapisywać dziń wcześniej co mam robić następnego dnia... żeby nieprzesiedzieć znowu bezczynnie płacząc. Co do piosenek to niektóre są fajne;) ale smutnawe troche;) /Adriann/ kradzieże zdarzają się niestety...ja byłąm u mam zapaliłam 3 wkłady...tata pojechał godzine po mnie i jednego już niebyło...kwiatki to jescze ktoś sprzeda..ale żeby wyciągać wkłąd ze znicza i iść go położyć na grobie swoje bliskiego to już jest szczyt ludzkiej głupoty... /kanda/ dopóki będziesz pamiętać ból będzie zawsze...mi też mówią z czasem przejdzie...ale nieprzechodzi too jest coraz silniejsze. Można si tylko nauczyć z tym żyć.Ja staram się rozmawiać z mamą, i jak coś robię to tak jak gdzieś tutaj było napisane...zadaje sobie pytanie czy Ona byłaby z tego zadowolona..jest mi wtedy lepiej AAjeszcze u nas na cmentarzu są piękne słowa...niewiem czy je poprawnie przytoczę..ale są na grobie pewnego ojca który zmarł 25 la temu NIE PŁACZMY ŻE MINĘŁO..WAŻNE JEST TO ŻE BYŁO..ŚMIERĆ NIE OZNACZA KOŃCA WIELKIEJ MIŁOŚCI... Pozdrawiam was wszystkich;)
  14. /samotny47/ ja też tak twierdziłam codzinnie jak do niej wchodziłam że ona mnie słyszy, a to że praca serca przyspieszała jak jej mówiłam Kocham w tym mnie utwierdzało...ale ja mam taki charakter że wszystko długo rozpamiętuje...nie potrafie o czymś ważnym zapomnieć od tak..i iść dalej. I tak dręcze się dzisiaj niepotrzebnymi słowami które mówiłam, tym że niespędzałam z nią jeszcze więcej czasu..i przez to wpadam w takie dołki...jest ciężko.. strasznie ciężko. Wczoraj się podniosłam troche posprzątałam w domu mimo tego że tata mi się plątał pod nogami, wziełam się za siebie ale dzisiaj już z rana pokłóciłam się z tatą ... i człowiek sobie zadaje pytanie w takich chwilach czemu to mama musiała odejść a ja tu zostałam z nim. Dobrze ze mam chłopaka to mnie stara się zrozumieć i to mi pomaga bo inaczej klęska...na tate nie ma co liczyć a do siostry mam male zaufanie ostatnio...postanowiłąm sobie że wezme kalendarz i będę zapisywać dziń wcześniej co mam robić następnego dnia... żeby nieprzesiedzieć znowu bezczynnie płacząc. Co do piosenek to niektóre są fajne;) ale smutnawe troche;) /Adriann/ kradzieże zdarzają się niestety...ja byłąm u mam zapaliłam 3 wkłady...tata pojechał godzine po mnie i jednego już niebyło...kwiatki to jescze ktoś sprzeda..ale żeby wyciągać wkłąd ze znicza i iść go położyć na grobie swoje bliskiego to już jest szczyt ludzkiej głupoty... /kanda/ dopóki będziesz pamiętać ból będzie zawsze...mi też mówią z czasem przejdzie...ale nieprzechodzi too jest coraz silniejsze. Można si tylko nauczyć z tym żyć.Ja staram się rozmawiać z mamą, i jak coś robię to tak jak gdzieś tutaj było napisane...zadaje sobie pytanie czy Ona byłaby z tego zadowolona..jest mi wtedy lepiej AAjeszcze u nas na cmentarzu są piękne słowa...niewiem czy je poprawnie przytoczę..ale są na grobie pewnego ojca który zmarł 25 la temu NIE PŁACZMY ŻE MINĘŁO..WAŻNE JEST TO ŻE BYŁO..ŚMIERĆ NIE OZNACZA KOŃCA WIELKIEJ MIŁOŚCI... Pozdrawiam was wszystkich;)
  15. samotny47 masz dar pisania;) to wszytsko co teraz napisałeś jest przekonujące...ale....jest właśnie to ale , które zaczyna się kiedy pomyśle o tym że mam wziąść się za siebie tylko jest podstawowy problem .... JAK??? moja mamusia zmarła 18 września, i właśnie od wczoraj mam ogromneeeego doła i rycze...byłą dla mnie całym światem...z nią spędzałam najwięcej czasu, o nią się martwiłam jej pomagałam...i ona też miała we mnie jakieś wsparcie bo z tatą różnie jej się układało. Tata jest strasznie uparty ma swoje zasady...najlepiej byłoby gdyby mógł wszystkich przestawiać i nimi rządzić, moja mama prowadziła sklep..przez ten sklep było mase kłótni w domu i nie raz z nią rozmawiałam może by zamknąć ten sklep. Mamo odpoczełabyś sobie....ale dzisiaj włąśnie się przekonuje że źle radziłam... dobrze robiła że go miałą.. bo to byłą ucieczka między ludzi... którzy pozwalali jej przetrwać ciężką atmosfere w domu. Moja mam pochodziła z gór ...całą rodzinę tam zostawiła i przeprowadziła się w okolice częstochowy. Tutaj są złośliwi ludzie....dążący tylko do peieniędzy...zatracają się... zupełnie inacczej jest w rodzinnym domu mamy. Z taty rodziną nie mam praktycznie wcale kontaktu , częściej jestem teraz u rodziny która mieszka 250 km odemnie niż u tej która jest kilometr odemnie...sklep wynajeliśmy...potrzebowałam chwili oddechu...miałam zajęcia na 5 roku na studiach...czas inaczej płynął.. teraz nie mam zajęć mam pisać prace magisterską i siedzę w domu . Wariuje i rozumiem mame że chciała być między ludźmi i pracować. Z tatą nie da się wyrobić... seriale jakieś durne ogląda...i śpi...i je...a mnie roznosi po domu. Ale jest strasznie ciężko... moja mam miała udar potem uderzyła się w głowe w szpitalu...wszystko się ukrwiło i zacczęło rozlewać do mózgu...była operacja ... mam dzielnie ją wytrzymała w niedziele...do środy ją dowiedzaliśmy, za każdym razem wchodziłam do szpitala z sercem w gardle czy jeszcze leży na oiomie....potem wchodziliśmy dwójkami i do niej mówiliśmy. Normalnie jestem raczej małomówna wole słuchać ale wtedy trajlowałam jak katarynka... o wszystkich drobnostkach...i obserwowałam jak mamy serce szybciej pracowało gdy mówiłam że ją kocham... mam nadzieję że to słyszała bo jak żyła niepamiętam żebym jej to powiedziała... a teraz tego strasznie tego żałuję....
×