

arek82
Zarejestrowani-
Zawartość
26 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Tzn przy jakiej odpowiedniej osobie?
-
Wiem co u mnie kuleje, jestem WWO - osoba wysoka wrazliwa, mam wszystkie cechy ofiary osoby narcystycznej. Daltego tak trudno mi odejsc, jestesm uzalezniony emocjonalnie od zony, tyle i aż tyle
-
Nie mam mozliwosci wrocic do mieszkania gdzie mieszka żona, oboje wynajmujemy mieszkania. Nawet jak przyprowadzam dziecko to ma problem aby mnie wpuscic do srodka, o jakim my mieszkaniu mowimy....
-
Z...y charakter mamy obydwoje, pisze o tym od poczatku. Roznimy sie tym ze od lat mam swiadomosc ze bez pomocy osob obcych nie jestesmy w stanie sie dogadac, a ona ma w dupie to co mowie
-
Tylko co to zmieni odnosnie niemieszkania razem? MOja zona ma problem w okazywaniu uczuc od zawsze, nie ma szacunku do ojca alkoholika, ogolnie ma problem z szacunkiem do facetow... co zmieni moja terpia? ze zacznie miec szacunek i kochac?
-
ostrzegam, bo wiem, że jak złoże to juz bedzie po wzystkim. Ja dlugo daje szanse, ale jak zlożę to koniec
-
Ma dziecko - po narodzinach corki powiedziala ze w sumie faceci jej do czego potrzebni>? Dla niej nawet sex moglby nie istniec
-
Tylko ze moja wytrzymalosc dochodzi do kresu, a jak zloze pozew to sie juz nie cofne przed rozstaniem. Dla mnie nie ma zabaw z takich spraw jak rozwod, zabaw w kotka i myszke. Ostrzegam ją od 5 miesiecy ze zloze pozew nie dlatego ze nie mam uczuc, tylko nie mam wyboru, nie chce tak zyc
-
Moja żona była pogubiona z rodziną już przed ślubem, jako młody człwoiek nie zadawałem sobie sprawy, że zawsze będe na 4 miejscu w jej życiu po dziecku, siostrze, matce. Wsparcie ode mnie miała, ale to jest kobieta DDA - ona nie potarfiła nigdy dać uczucia, przez 15 lat nie powiedziała kocham, nawet na początku. Nie bede tu opisywał całego zycia, ale inna kobieta by cieszyła się, jakim mezem byłem. Zgadza się, że nie chce pracowac nad nami czy soba. Kłótnie i awantury wynikały nie tyle z niezgodności charakteru tylko zalezności od rodziny biologicznej ktora zawsze ją buntowała przeciwko mnie
-
Problem jest w tym ze robi sprzeczne komunikaty - przychodz po dziecu usmiecha sie od ucha do ucha, macha na pozegnanie. CZasami mam wrazenie ze sama nie wie czego chce...
-
Nie ruszyla z prostego powodu - dziecko ma szkołe zakonczyc tutaj, a druga sprawa ona ma tutaj prace, a tam musi sie natrudzic aby znalezc. Tylko to ją pwostrzymuje, a w domu rodzinnym jest raz na 2 tygodnie w weekendy
-
W czerwcu ub. roku powiedziala to w twarz... potem rzekomo tesknia ja sie roztalismy na 2 miesiace... do dzisiaj nie wiem czy kocha czy nie. Gdy jej kilka miesiecy temu apytalem czy kocha: nie uzyskalem zadnej odpowiedzi
-
Rozważałem, ale tutaj rodzi sie zasadniczy problem. Ma mieszkac 100 km ode mnie, nie da sie pogodzic zycia w opiece naprzemiennej bo gdzie mialaby byc ta szkola 50 km ode mnie i od bylej zony? Jeżeli idzie o ewentualne trudnosci, to moja zona ma swiadomosc moich relacji z dzieckiem i tego ze gdyby corce zabronila sie ze mna spotykac to by corka sie zbuntowała... oczywiscie ustalilismy po rozstaniu ze w obecnosci dziecka nie mowimy o sobie źle. Ja slowa dotrzymuje, czy moja zona? czasami mam wrazenie, że nie, szczegolnie uwielbia przy dziecku rozmawiac o mojej rodzinie w negatywnych slowach.... Tak czy owak mam zgode na 3 weekendy w miesiacu dziecko u mnie. Duzo mnie to bedzie kosztowalo czasu i pieniedzy, bo musze powiedzmy w piatek pojechac i wrocic te 100 km, w niedziele wieczorem znowu pojechac i wrocic...
-
Mnie jej siostry nie intresuja, tylko ze są jej doradcami, bylbym szczesliwy gdyby miala doradczynie ze strony siostry ktora ma normalnie funkcjonujaca rodzine wlasna.
-
Mam dobra prace w duzym miescie... niewykluczam w przyszlosci zmiany miejsca jezeil kogos bym poznal z jej okolic, ale to daleka przyszlosc. Corka jest tez mocno zwiazana ze mna, ale to dziewczynka, matka zawsze bedzie dla niej wazniejsza. Poa tym od poll roku wiecej czasu przebywa z matką. Nie chce dziecka ciagac po sądach, ustąpiłem. Mam wstepna zgode na 3 weekendy w miesiacu. Dlatego jeszcze mam watpliwosci odnosnie rozwodu, ale tak jak piszecie, trzeba pracy drugiej strony.... checi... a ich nie ma