paula torba P

Nerwuska komisja w ZUS-ie może wyglądać bardzo różnie - to zależy na jakiego lekarza trafisz. Mama mojego chłopaka była ostatnio na takiej komisji (miała wycinanego mięśniaka macicy) i lekarz o nic ją nie zapytał, tylko pokserował te dokumenty które ona ze sobą przyniosła. Nie wiem nawet, czy ten lekarz był ginekologiem... W każdym razie nie miała robionych przez niego żadnych badań. Generalnie lekarz może na komisji pytać Cię o to, czy bierzesz jakieś leki, jak się czujesz itp.

Lenkanawet mi nie mów, bo jak sobie pomyślę, że za niecały miesiąc mam iść na wizytę kontrolną to już mam motylki w brzuchu :( Boję się, że sprawy nabiorą innego obrotu i zamiast dalej zmierzać w dobrym kierunku coś będzie nie tak :( Mam nadzieję, że te tabsy YAZ mi pomogą (u lekarza będę po zażyciu niemal 2 opakowań)... Chciałabym, żeby to wszystko się skończyło...

Ja dzisiaj muszę zadzwonić i umówić się na wizytę kontrolną dzieś na końcówkę maja. Znów zaczynam się bać :( Powiem szczerze, że w ciągu ostatniego miesiąca jakoś udało mi się zapomnieć o torbieli... A teraz powrót do rzeczywistości. Mam nadzieję, że dalej wszystko będzie szło w dobrym kierunku.

To dziwne, że lekarz przepisał Twojej żonie luteinę, skoro regularnie występuje u niej miesiączka. I przez ile ma ją zażywać? Ja dostałam luteinę właśnie na wywołanie okresu, bo torbiel mi \"zablokowała\". Miałam ją zażywać przez 3 dni (2 tabletki po 50mg) i czekać na krwawienie... :-o

W takim razie trzymam :)

MAŁA OO U mnie ginekolog podejrzewał torbiel endometrialną tylko dlatego, że obraz torbieli na usg był w połowie szary. Jeżeli jest obraz szary, to oznacza, że płyn wypełniający torbiel jest gęsty. Kiedy poszłam po miesiączce (wywołanej luteiną) na kontrolę, to torbiel po pierwsze zmiejszyła się o połowę (z 6 na 3 cm) i i obraz torbieli na usg był już całkowicie czarny. Dlatego lekarz stwierdził, że raczej wyklucza torbiel endometrialną. Oczywiście 100% pewności nie mam, bo taką pewność daje tylko badanie histopatologiczne wykonywane przeważnie razem z laparoskopią. Skoro torbiel się zmniejszył\\, to ginekolog podjął decyzję o leczeniu hormonalnym. Dopiero jeżeli to nie poskutkuje, to skieruje mnie na laparoskopię. Z tymi antybiotykami faktycznie pewnie nie mam racji ;) Ale pewne jest to, że na torbiel endometrialną tabletki anty nie podziałają!

Mariolaaaa ja też osobiście się nie spotkałam, bo nie mam torbieli endometrialnej, ale kiedy jeszcze było takie podejrzenie, to lekarz mi powiedział, że jeżeli się nic nie poprawi po miesiączce, to zaczniemy leczenie antybiotykami. Czytałam też o takim leczeniu na forach internetowych. O ile się nie mylę, to przykładem takiego antybiotyku jest podawany w zastrzykach zoladex.

I jeszcze jedno agag23... Dodatkowo dziwne jest to, że nie wykonał Ci tego drugiego usg, bo przecież skąd może wiedzieć jakato jest torbiel. U mnie np. przy pierwszym usg było podejrzenie, że torbiel jest endometrialna (obraz torbieli na usg był w połowie szary). Kiedy poszłam na wizytę kontrolną, to obraz torbieli na usg był już czarny, co raczej wyklucza to, że jest to torbiel endometrialna (oczywiście 100% pewności może dać tylko badanie histopatologiczne). Także sama widzisz, jakie ważne jest wykonanie tego usg kontrolnego. Od tego, jakiego rodzaju ma się torbiel zależy sposób leczenia (np. torbiel endometrialną leczy się antybiotykami a nie tabletkami anty). Także jeszcze raz radzę, żebyś poszła do jakiegoś innego ginekologa. To na pewno nie zaszkodzi a być może pomoże :D

Wiesz co agag23 to Ty faktycznie może udaj się na konsultacje do innego ginekologa. To dziwne, że nie zrobił Ci usg kntrolnego, tylko powiedział, że torbiel jest i przepisał Ci takie tabletki :/ Ja jak poszłam na wizytę kontrolną (po wywoływanej luteiną miesiączce), to pierwsze co, to od razu mi lekarz zrobił usg. Jeżeli chodzi o tabletki anty to niestety też nie miałam robionych żadnych badań hormonalnych przed wystawieniem recepty. Gin zadał mi tylko pytania takie podstawawowe: czy choruję na coś, czy zażywam jakieś leki, czy palę itp. Z tym, że ja z moich tabletek jak narazie jestem bardzo zadowolona, bo jak pisałam wyżej, nie odczuwam żadnych skutków ubocznych. I podobno te YAZ to są najlepsze dostępne na rynku (przy minimalnej dawce hormonów są jeszcze skuteczniejsze, poza tym każda tabletka ma inną dawkę hormonów - zależnie od dnia cyklu). Bidula84 w ulotce YAZ jest napisane, że są skuteczne już od pierwszego dnia zażywania, jeżeli zaczniesz od pierwszego dnia menstruacji. Jeżeli zaczniesz w 2-5 dniu miesiączki to przez jakiś tydzień trzeba stosować dodatekowe zabezpieczenie. Zresztą lekarz też tak powiedział. Ja jednak jestem przezorna i mimo, że zaczęłam zażywać tabletki pierwszego dnia, to jeszcze stosuję z partnerem prezerwatywy ;) Przezorny zawsze ubezpieczony :P

Sowa ja się chyba nigdy nie pogodzę z tym, że torbiel to rodzaj żeński :P

Wczoraj dostałam @ i zaczęłam brać YAZ. Tylko chyba odstawię ziółka. Wyczytałam na ulotce od tabletek, że jeżeli się chce stosować jakieś preparaty ziołowe, to trzeba to skonsultować z lekarzem... Nie wiem co o tym sądzić? Tylko znając życie, jak powiem lekarzowi, że jakieś ziółka na tego torbiela piję, to się w głowę popuka :P Mam nadzieję, że tabletki pomogą.. Wizytę kontrolną mam w połowie maja.

agag32 chyba poczekam do końca tygodnia i jeżeli nie dostanę miesiączki to w poniedziałek zadzwonię do lekarza :(

I jeszcze chciałam się pożalić, że nadal nie mam miesiączki :( Strasznie się martwię, że ta głupia torbiel będzie mi tak cały czas blokować okres i w końcu nawet nie będę mogła spróbować wyleczyć jej tabletkami :( Mam już dość tego czekania :( Czy któraś z Was też miała taki problem, że kolejna po wywołanej luteiną miesiączka się spóźniła. Dodam, że mam 100% pewność, że nie jestem w ciąży, bo nie współżyłam z partnerem (od czasu, gdy dowiedziałam się o torbieli to mam jakąś blokadę psychiczną) ... Czy mogę wziąć luteinę bez konsultacji z lekarzem (w takiej dawce jak mi wcześniej zalecił) i gdy już dostanę miesiączkę, to zacząć brać tabletki? A może to normalne, że ten okres mi się spóźnia? Przypomnę, że ostatnio zaczął się 18 lutego, a zawsze miałam regularnie co miesiąc.

Skoro lekarz uznał, że prawdopodobieństwo jest znikome, to jest znikome ;) Tym bardziej jeżeli jest to sprawdzony specjalista, do którego chodzisz już od dłuższego czasu. Zawsze możesz wykonać badanie krwi i w ten sposób sprawdzić, czy przypadkiem jednak nie jesteś w ciąży. Napisz po wizycie co powiedział Ci ginekolog. Uszy do góry :*

Do sowa74: Przepraszam, mój błąd - nie przeczytałam tego artykułu, tylko faktycznie zasugerowałam się tym, że najpierw pisałaś o USG a zaraz po tym o wzierniku. Teraz już wiem o co chodzi ;) Jak pisałam wyżej do ginekologa chodzę prywatnie. Za wizytę płacę moim zdaniem dużo, bo 120 zł. Mój ginekolog używa jednorazowego wziernika z przezroczystego palstiku. Nigdy nie miałam robionego badania przy pomocy wziernika metalowego, więc nie mam porównania, ale nie odczuwam niczego nieprzyjemnego ;)