Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Johnna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. hiperhypo, już kiedyś leczyłam się na depresje, jakieś trzy lata temu. Było wszystko ok przez długi czas,jednak naglele coś znowu we mnie pękło, kryzys miałam ok miesiąca temu, wtedy wszystko wróciło, ale podparte chorobami. Jako, że miałam już doświadczenie z psychiatrą nie czekalam długo. Po dwóch tygodniach od najgorszego napadu paniki byłam już w gabinecie u pani dr. Na początku próbowałam sama dać sobie rade, ale zdecydowanie byłam za słaba. Tak więc polecam wszystkim taką terapię, od tego są tacy ludzie by pomagać osobom takim jak my. Powodzenia!
  2. Byłam z tym u psychiatry, stwierdził u mnie nerwicę lękową, obsesję. Pożeram psychotropy, tabsy na uspokojenie, antydepresanty...jako że dzięki nim mam więcej serotoniny śmieję się gdy pomyślę, że choruję na HCV (zapalenie wątroby typu C)....teraz się śmieje. Trzymajcie się wszyscy, będzie dobrze. Jesteśmy ludźmi których wyobraźnia nie śpi, emocje są silniejsze od faktów, strach paraliżuje...nie wiem co będzie gdy skończę terapię u psychiatry, ale miejmy nadzieje, że mój umysł się wreszcie ogarnie. Pozdrawiam
  3. Nie starczy mi miejsca, żeby wymieniać moje \\\"choroby\\\", powiem tylko tyle, ze wszystko miałam o czym piszecie.... A macie to uczucie okropnego lęku, niepokoju, że zaraz coś złego się stanie? A jak na przykład widujecie się ze znajomymi/chłopakami/dziewczynami/oglądacie komedie, to czy czasem te mysli wam się nie \\\"wyłączają\\\"? Ja mam ostatnio nadmiar myśli, ale jest to spowodowane nadmiarem czasu, w którym po prostu siedze na tyłku i wymyślam kolejne choroby zamiast wyjsć z domu do ludzi, poruszac się, pooddychać....Bardzo się boję iść do lekarza, ale muszę zrobić badania kontrolne.Oczywiście przeczuwam najgorszą diagnozę, choć nie mam ku temu żadnych racjonalnych powodów. Zamiast cieszyć się życiem i światem ja czuję się coraz gorzej, ale psychicznie, bo zdaje sobie sprawę, że moje fizyczne choroby są wymysłem mojej wyobraźni.....jednak w chwilach słabości pogrążam się tak bardzo, że wpadam w panike i nosi mnie po całym domu, biegam, sapię, łapię się za głowe, boję się, że zaraz stanie się coś strasznego, ze zaraz będzie trzeba zadzwonić po karetkę, raz myślałam nawet, że mam zawał.....a mam 20 lat, choć słyszałam, ze takie rzeczy się zdarzają. Miałam juz tasiemca, raka, coś z płucami i wiele chorób, których nawet boję się wymienić, teraz myślę o tych najgorszych, gdy pogrążę się w tej myśli, czuję się fatalnie. Ostatnio byłam u lekarza z \\\"dusznościami\\\", dostałam skierowanie na badanie tarczycy, których oczywiście nigdy nie zrobiłam. Przez to wszystko myślę sobie, jak wspaniale byłoby znowu być dzieckiem, mieć 9 lat, wychodzić z domu i biegać od rana do wieczora na placu zabaw nie interesując się katarem, nie przejmując kaszlem, nie mieć kompletnie pojęcia o chorobach, bo tak naprawdę im więcej wiem na temat jakiejś choroby tym gorzej dla mnie - bo oczywiście to ja jestem tą jedną na sto osób chorujących na jakieś rzadkie schorzenie. Mam też czasem takie przebłyski w stylu \\\"Nic mi nie jest i nigdy nie było! Jestem zdrowa, pozytywna, cieszę się życiem\\\", ale ostatnio bardzo często myślę w taki sposób \\\"nie mogę tak olewczo podchodzić to sprawy mojego zdrowia! Muszę o siebie dbać = muszę się troszczyć=muszę się o siebie martwić=muszę się non stop martwić\\\"...........chce mi się płakać :(
×