Mój ojciec odszedł pod koniec stycznia. Przeżyłem to bardzo ale wiedziałem, że jego odejście jest kwestią czasu - chorował na serce 5 lat. Miesiąc po śmierci ojca rozstałem się z żoną - ona mnie już nie kochała. Niby cały świat zawalił mi się na głowę ale staram się jakoś żyć. Muszę być twardy i muszę żyć dla córki, choć ona mnie dzisiaj także mocno zraniła. Ale nie ważne co będzie, bo życie się toczy i bez względu na wszystko musimy żyć, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto nas potrzebuje.