Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gruby miś

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gruby miś

  1. Irenko, nawet jakby z Twoich wpisów tylko \"I\" zostało... i tak będzie zauważone! kawki może? albo meliski z pomarańczą?
  2. kicham, płaczę i smarkam... BRZOZY!!! a tu nawet głupiego zyrtecu wziąć nie można...
  3. Pylą brzozy ledwom żywa... mamo natalki termin za miesiąc- 19 maja... pszczół, gdzie latasz? Cię nie ma :(
  4. Jagulko,jak miło, że znalazłaś chwile by się do nas odezwać :) pozostałe mamusie do raportu :p Sabcial, przy pierwszym porodzie byłam zdecydowana rodzić bez znieczulenia, takie miałam nastawienie po szkole rodzenia :) ale nic nie szło tak, jak myślałam że będzie... poród był wywoływany bo wody się sączyły, wyniki badań były nienajlepsze a tu żadnego rozwarcia... i od razu dostałam kroplówkę z oksytocyną i antybiotyk... to było rano i jeszcze nic nie bolało, pierwsze bóle pojawiły się koło południa, ale były znośne i wtedy pojawił się uroczy anestezjolog zachwalający swoje usługi (nie pamiętam 400 czy 500 zł 6 lat temu :p ) spławiłam go i czekałam na dalszy rozwój sytuacji... skurcze były silniejsze i trudniejsze do zniesienia ale przez cały dzień dawałam jakoś radę... wnocy już nie wytrzymywałam i byliśmy gotowi zapłacić każdą cenę byle tylko przestało boleć :o mdlałam z bólu a na znieczulenie wciąż było za wcześnie, bo można je podać gdy rozwarcie wynosi 4 cm., u mnie były 2... nad ranem w końcu zrobiło się 4 :) później jeszcze najdłuższe pół godziny w życiu, bo lekarz musiał przyjechać... i upragnione znieczulenie :D co za ulga... z następnych kilku godzin niewiele pamiętam, tylko swędzenie nóg i radość, że mogę odpocząć... czułam kiedy przychodziły kolejne skurcze, ale juz nie bolało... po kolejnym badaniu okazało się, że już można przeć, znieczulenie miałam podane w takiej dawce, że nie było problemu, by wspólpracować z położną i poszło dobrze, mimo, że nie było pełnego rozwarcia, Zośka miała wielki łepek i jeszcze rodziła się z łapką przy główce... później dostałam jeszcze porcję (cewnik cały czas w plecach) na zszywanie, które trwało blisko godzinę, bo strasznie popękałam... gdy znieczulenie przestało działać nie odzczuwałam żadnych jego ubocznych skutków ani nie bolała głowa, ani plecy... bez tego znieczulenia chybabym nie urodziła... a drugi poród to przy tym bajka :) Krzysztof bał się mojego cierpienia chyba bardziej niż ja, już na izbie przyjęć oznajmił, że kupujemy znieczulenie :) i tylko zostałam przyjęta na porodówkę zaraz je dostałam, bo właśnie z rozwarciem 4cm. trafiliśmy do szpitala :) potem miłe niecałe dwie godzinki na sali porodów rodzinnych i wysyłam Krzysia, by powiedział naszej położnej, że znieczulenie słabnie i zaczyna troszkę boleć, ona przychodzi, bada mnie, chlupią wody i można przeć! raz, dwa i Tonia wyskakuje ze mnie jak z procy, nawet się nie zdążyłam zmęczyć :) cudowny i szybki poród! znów nie odczuwałam złych skutków znieczulenia, po prostu super!
  5. Sabinko, obydwie dziewczynki rodziłam ze znieczuleniem :) super sprawa! Wojtusia bez, bo w szpitalu nie było anestezjologa i zanim by przyjechał, już byłoby za późno, tak szybko wszystko postępowało! teraz też chyba będzie podobnie, bo zamierzam rodzić w tym samym szpitalu, co ostatnio... ja też już mam prawie wszystko poszykowane i za jakiś tydzień dwa mogę rodzić ;) wczoraj CAŁY dzień nie było z kim pogadać na topiku :(
  6. ostatnie usg było 3 tygodnie temu i młody \"ważył\" ok. 2100, teraz pewnie jakieś pół kilo więcej, bo ma znacznie ciaśniej! no i do tej pory każde kolejne dziecko rodziło się większe od poprzedniego, jak dotrwam do terminu pewnie przyjdzie mi urodzić ponad czterokilowego człowieka :) Wojtuś miał 3.940 i 59 cm! na szczęście ja ostatnio nie tyję i wszystko poszło w brzuch, tak że nie jest źle ;) choć i tak czuję się hipopotamsko i najchętniej mieszkam w wannie :) choć odpukać nie puchnę i żadne takie :) przestałam łykać cordafen, mam więcej skurczy, ale nie narastają i nie są regularne, więc siedzę spokojnie ;) ale GOTOWA NA WSZYSTKO! zostało jeszcze dopakować troszkę rzeczy do torby... następna wizyta u gin. za tydzień... mam nadzieję, że do tego czasu nic się nie wydarzy :) Tonia mnie wczoraj serdecznie wzruszyła :) chciała frytki na kolacje, ale Krzysia nie było w domu... (pilnapraca) mówię jej, że niez robię bo się źle czuje... a małami na to: \"boli cię w rzuszku? to ić się poleż! zjem serek\" :D jeśli mam wziąć udział w napadzie... musimy się sprężać!
  7. chyba blisko... przedwczoraj spaghetii, dziś pizza :D
  8. i jeszcze w razie potrzeby chusteczkami służę... a i przytulić, i wysłuchać chętnie mogę!
  9. Isiu, a kto Cię znowu zdepresjował? kawa, lody i śledź wędzony :) flaszki nie mam...
  10. Angelo, wiem, że dziewczyny wzmacniały swych mężów \"przed\" colą lub redbulem na nadanie rozpędu, zaś na poprawienie jakości chyba preparat salfazin z apteki...witaminki z cynkiem czy cóś? może też warto dodać do menu ;)
  11. dzień dobry, tu wasz baaardzo gruby miś ;) Lucyjko, sprawdziłam w karcie z pierwszej ciąży i tam mam odnotowane pierwsze ruchy :) to był 19 tydzień! Sabcial, to na kiedy się umawiamy, że rodzimy? :) czekamy do maja, czy pękamy wcześniej? Fryzello wzdęta :p a możeby tak pani zatestowała? bo Lucyjce będzie smutno samej w tabelce...
  12. pod palmę z Wami nie jadę :) jak się porządnie nie zmęczę... to nie odpocznę! oj, górki jakieś bardzo mi się marzą... i raczej zimne piwko niż wyszukane drinki :p zimne piwko!!!
  13. bega, sprzeczałabym się... nam się udało za pierwszym razem ;) co niestety nie jest na naszym topiku regułą... a chińczyków też mam głębokim poważaniu, gdybym chciała czekać, aż tablice powiedzą \"chłopiec\" byłabym co najwyżej w 5 miesiącu ciąży :)
  14. co trzeba zrobię :) w końcu my też jedno z autek musimy wymienić na bardziej rodzinne!
  15. jaka talia??? ja nie mam żadnej talii! :p
  16. nie będę narzekać ;) już niedłuuuugo! albo ponarzekam: wszystko mnie boli i jestem jak hipopotam ;) najchętniej zamieszkałabym w wannie... jak dziś moderatorzy szybko działają!
  17. i trollki do przedszkola odwiózł, i głaskał na dzień dobry... i śniadanie podał :D
  18. może być wiadrami :) Krzyś jeszcze w domu, to zrobi!
  19. zaraz ja wygryzę pomarańczki ;) a do pomarańczek kawa?
  20. aga, chyba kwasu foliowego nie można tak łatwo przedawkować... ale najlepiej zapytać lekarza!
  21. Inko, jestem tak zadowolona, że udało się wytrzymać już tyle, że staram się nie zważać na niedogodności ;) już niedługo :) młody może mieć w tej chwili nawet ponad dwa i pół kilo! od wczoraj wyłazi zemnie sporo gluta, więc czuję się odczopowana... i pakuję walizkę, w przypływie energii wydepilowałam się dziś elegancko i co ma być, to będzie :) choć chciałabym jeszcze trochę wytrzymać...
  22. w ciąży z Wojtusiem (po poronieniu) brałam taki mocniejszy kwas foliowy! na początku tej ciąży też :) nie zaszkodzi - podaje się go paniom po poronieniach oraz gdy wystąpiły wcześniej -w poprzednich ciążach niedorozwoje cewy nerwowej... na ogół wystarcza standardowa suplementacja 0.4 np. folikiem :)
  23. MONI76...........BLIZNIETA EDI33..............BLIZNIETA KOKO34...........? PATY36............? BEGA...................? JA-NECZKA..............? GRUBY MIS........BLIŹNIĘTA AGA123.................? POKA..........BLIZNIETA jakaś plaga???
  24. Teklo, to w sam raz! do 32t.c. wizyty co miesiąc :) no chyba, że dzieje się coś niepokojącego - wtedy natychmiastowa konsultacja... jeszcze raz Ci napiszę :D NIE MARTW SIĘ!!!
×