Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gruby miś

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gruby miś

  1. karpatka u nas też z kartonu :) ale dawno nie robiliśmy...
  2. a ja się uwsteczniam ;) kupujemy dzieciom literaturę dziecięco-młodzieżową i wyczytuję powieści dla dzieciaków :) dziś właśnie zrobiliśmy wyprawę do ksiegarni, najstarsza szykowała się na urodziny przyjaciółki i jej bliźniaczej siostry, kupiliśmy książki w prezencie dla kasi i ani, a przy okazji kilka dla naszej dziatwy, na dzień dziecka! gapa ze mnie, bo mogłam jeszcze coś dla siebie na urodziny wybrać ;)
  3. noo... koło pierwszej się zwinęliśmy do sypialni, za to dopiero teraz wstałam :) agniecha, nie przesadzaj z wiekiem :) ja uwielbiam mieć włosy w odcieniach czerwieni ogólnie czerwony lubię, czym od lat teściową wkurzam :p
  4. agal, dziękuję :) ale mój organizm jest przekorny i najlepiej spałabym wtedy, gdy nie powinnam ;) a jak już niby mogę, to liczę barany :p poczekaj, poczekaj, nie ciesz się za szybko, a dnia przed zachodem nie chwal! pewnie bartosz dostanie jeszcze prezenty uprzywilejowania ;) do właściwego dnia dziecka teściowie zdążą nawywijać! :o choć chciałbym się mylić! temat przeczytałam w całości :)
  5. ida, to jest chyba zaraźliwe! mam to samo! gorzej, bo przed południem nagle mnie ścieło i kimnęłam z kwadrans, a sama z chłopcami byłam, dopiero głośne "ku-pa" z łazienki wyrwało mnie z drzemki! manika?
  6. manika, uściski, trzymaj się może jest jeszcze nadzieja? do nabłyszczania i przy okazji odżywiania (nawożenia dolistnego) perfekcyjna pani domu zalecała przecieranie skórkami bananów ;) ja mam skończone 27 tygodni, do lekarza w przyszłym tyg. ale jeszcze nie wiem w który dzień, bo umawia mnie mąż w takim terminie, w jakim może mnie tam łatwo dowieźć :)
  7. ja dziś jestem padnięta, byliśmy w wa-wie na badaniach (standardowe krew i mocz przed wizytą u gin.) potem wstąpiliśmy do castoramy obejrzeć płytki, które spodobały nam się w katalogu, ale niestety nie było ich akurat w tej casto, a do drugiej zupełnie nam nie po drodze... jeszcze jakieś inne zakupy ;) pól dnia zleciało, a moja forma nijaka... na mp3 nie znam się zupełnie! w ramach odpoczynku czytam topik od początku :D dotarłam do 85. strony :)
  8. anik, życzę, by szybko pomogło i byś już miała to z głowy :) u nas dzień matki bez fajerwerków ;) mąż wracając ze szkoły (odwoził dziewczynki) kupił małe pączki :) zjadłam jednego i teraz mam giga zgagę ;) agal, widzę, że jest nas więcej samochodowych arytstek wymagających osobistego szofera po długich latach wykręcania się od zrobienia prawa jazdy, w końcu dwa lata temu dałam się namówić ;) zbiegiem okolicznośći trafiłam na niesamowicie utalentowanego instruktora, któremu udało się przygotować mnie do egzaminu :) (dwóch pierwszych uczyło, uczyło, ale nie szło, jak trzeba) i tak, od póltora roku mam prawko w portfelu, co z tego, skoro nadal boję się jeździć :o i mam sto tysięcy wymówek, by jednak tego nie robić...
  9. e tam! jednego wiąże, drugiego nie bardzo :o mój ojciec miał z mamą ślub i co z tego? zdradzał na prawo i lewo, a dzieci ile gdzieś po sobie pozostawiał, tego nie wie nikt, bo tylko do kilkorga się przyznał :p
  10. :) nie, grzecznie sobie leżę, noo... może nie całkiem grzecznie, bo zbałamuciłam małżonka i nie pojechał dziś do pracy, projektujemy drugą łazienkę, taką tylko dla nas ;) ambrozjo, biedna mała, strasznie musiała się poczuć :o sdee, a co założyłaś? :p fajnie się pouczyć z koleżankami :) nawet logiki :D a macie wogóle kolegów na studiach? bo ja to nie bardzo miałam, w grupie jeden! ;) obciełam wczoraj najstarszej córce włosy! wytrzymałam do komunii i przez biały tydzień, ale później rzekłam, że liczę do 10 razy, jak zobaczę, że znów gryzie końcówki... nie musiałam liczyć długo, wczoraj po szkole padło "10" i po długich włosach, ale fajnie wygląda i jest zadowolona
  11. manika, nie pozwól, by strach zakłócił Ci radość z ciąży :) wiem, że łatwo mówić, ale też mam poronienie za sobą... teraz myśl tylko o tym, że jest ok! a to, że tak szybko masz ciążowe dolegliwość tylko to potwierdza :) GRATULACJE najszczersze i życzenia powodzenia :)
  12. ido, leń się, jako i ja próbuję ;)
  13. dziękuję za wszusytkie miłe słowa, które od Was przeczytałam :) mój nick powstał powstał 4. lata temu, początkowo na użytek w kafeteryjnym dziale "diety" ;) po urodzeniu wojtka czułam się gruba jak słonica, to że karmiłam, niestety nie pomagało mi wcale uporać się z wagą :o kiedy nadszedł czas, że zaczęłam małemu wprowadzać inne pokarmy dojrzałam do diety ;) trochę schudłam, a nick został :) zdjęcie, które wrzuciłam, jest sprzed kilkunastu miesięcy i też jest związane z odchudzaniem :D było zrobione dla miesięcznika "twój styl", do artykułu "polka na diecie", byłam jedną z jego bohaterek :) trzymam selery naciowe (upiornie ciężkie) ;) zwykłych zdjęc w zasadzie nie mam, bo zazwyczaj znajduję się po jedynie słusznej stronie aparatu :p
  14. sdee, nie bądź mięczakiem ;) nie uciekaj! poważniejszym sprawom dajesz radę, a przed pomarańczą uciekasz? no co Ty! poszłam po dziewczynki do szkoły i teraz ledwo zipię, a tu jeszcze cały miesiąc do wakacji... ida, jak Ty się czujesz??
  15. dziękuję za zaproszenie, wrzuciłam kilka zdjęć, które akurat były na tym laptopie :) agal, to nie dobrze, że musisz "zdusić" :( zwłaszcza, że to nie pierwszy raz, a potem się na zdrowiu odbija :( bo zduszone zawsze, prędzej czy później, wyłazi...
  16. dzień dobry :) będzie mi Was bardzo miło zobaczyć, gdy dostanę namiary na zdjęcia, jednak ze swojej strony w chwili obecnej mogę pokazać tylko garść starych, które mam na fotosiku, bo padła nam ładowarka do akumulatorków i nie nabyliśmy jeszcze nowej, nawet zdjęć z komunii nie mamy :( doriana, wygląda, że sytuacja z rodzicami mai męczy Cię co raz bardziej... jak im tego nie powiesz, to się nie domyślą :o zadbaj o Siebie i Swoich najbliższych, powodzenia w tej rozmowie! no i gratuluję Ci męża :) to budujące, jak o Nim piszesz, dobrze, że są tacy faceci :) agal, współczuję bardzo, mam nadzieję, że dziś już lepiej? zawsze jak czytam, o żonach i teściowych pod jednym dachem, jestem szczęśliwa, że nam udało się uniknąć tego zagrożenia, a małżonek pierwotnie chciał się budować na działce rodziców... wczoraj wybraliśmy się na chwilę do miasta, zrobiłam tylko zakupy w rossmannie, dzieci zjadły lody, a tak mnie to wykończyło, że bałam się, czy do szpitala nie będzie trzeba jechać, ale pod wieczór trochę zluzowało :) leżę grzecznie! a tak bym na spacer poszła, las pięknie pachnie ;) anik, już nie kaszlesz?
  17. ambrozjo, z chłopakami długo odczopowana chodziłam! z wojtusiem nie pamiętam dokładnie, za to z maćkiem wiem, bo z okazji jego 3. urodzin czytałam sobie topik mam majowych 2007 ;) no i odczopowałam się 11 kwietnia, a pękłam 30. (termin miałam na 20 - 26 maja) tak, że może to już to???
  18. u nas podobnie! ale wcale "obce" dziecko nie musi być starsze, by być atrakcyjniejsze niż rodzeństwo ;) mamy sąsiada w wieku pomiędzy moimi chłopcami, jak zosia zobaczy antoniego, to bracia przestają być ważni! sdee, wersja z 3. domem wydaje się sensowna z psychologicznego punktu widzenia, b. jestem ciekawa, jak system, na który się zdecydowaliście wpłynie na Wasze dzieci, w każdym razie bądź czujna!
  19. sdee, siła złego na jednego ;) ale ja też uważam, że to nie jest najlepsze rozwiązanie, przemyślcie sprawę jeszcze! bo jest niezwykle ważna u nas dziś też jakiś niespokojny dzień, oby to tylko wpływ pogody, a nie nadchodzące choroby :o
  20. na następnym teście będzie już wyraźna! powodzenia!
  21. ja wszystko załatwię, jak muszę ;) a jak nie muszę, to wolę zajmować się czymś innym :) no, teraz głównie leżę, ale "normalnie", to uwielbiam prace renowacyjne i zdobnicze, na bieganie po urzędach szkoda mi czasu :)
  22. ambrozjo, a gdzie masz się wyżalić, jak nie tu? trzymam kciuki, by powychodzili z choroby bez antybiotyków!
  23. będziemy meldować się "u siebie", a o formalnośći mąż dba, długo był urzędasem ;) zna się, co z czym, gdzie, jak :)
  24. ido, no nieładnie, że nie powiadomili! za to z praniem, nas nie przebijesz :) rok temu, gdy sprowadziliśmy się do świeżo postawionego domu mieszkaliśmy 4mies. bez prądu! tzn. mieliśmy agregat, ale wiadomo, pralki do niego nie dało się podłączyć ;) mąż woził rzeczy do prania do siostry, ale nie ma to jak własnopralkowo wyprane :) przemeldowanie i nas czeka, póki co zameldowani jesteśmy u teściów, choć nie spędziłam tam dotąd ani jednej nocy :)
×