

gruby miś
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez gruby miś
-
jestem przystojnym brunetem mam na imię Henryk i poznałem Jestin :D osobiście :D
-
a tak nie w temacie :D aerobiczną \"6\" Weidera zaczęłam dziś ćwiczyć...
-
w końcu w necie każdy sam siebie stwarza... i tak gruby miś, gdyby miał taką fantazję, mógłby okazać się nie kasią -matką trojga, tylko Romanem, czy też innym Ziutkiem... ;) i spotkanie w realu mogłoby mieć inny przebieg :p
-
to tylko ja i Amita chętne do małżeńskich igraszek? może jeszcze mychulec???
-
Jestin, jak z Ciebie pożytku nie ma, to co się bał, że Zenek z Romanem (czy jak im tam) przyjdą :p
-
Jestin jeszcze za dużo brakuje do czterdziestki, żeby już się miała cieszyć ;)
-
ale się ubawiłam, z tej dupki... jak tak piszemy na raz! to śmieszne rzeczy wychodzą...
-
ale, jak każda z nas, każdy wpis, wlepi dwa razy, to dopiero szybciutko pójdzie :p
-
a Zosia jak miała 5 miesięcy to uśmiechała się do każdego faceta z bródką i w okularach...
-
tzn. skacze do sklepu, nie do lodówki... a z gazetą pomysł świetny :)
-
mój skacze właśnie po piwko :) to co 101 stronek?
-
sama dwu stron nie zapełnię...
-
chcecie przeczytać? nie??? to przeczytajcie: mój małżonek się ostrzygł... ostrzygł i ogolił... a wyglądał jak zbójnik z Żacholeckiego Lasu... i syn go nie poznaje... nie chce na ręce i wogóle daje do zrozumienia, że to nie jego Tatuś :o i co z tym fantem zrobić???
-
Irenko, może Ci jakąś paczkę żywnościową podesłać :p bo aż żal patrzeć, że z Ciebie ciągle szczątek???
-
Zimowe starania 2005
gruby miś odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
w tym cyklu załapie się rocznik 74! proszę tak zaczarować! - małolaty mogą poczekać ;) :p Asik! kciuki spocone od tego trzymania... testuj z rańca!!! -
a kto źre? bo ja nie :p
-
tzn. Wojtuś się na ręce wziąć Krzysiowi nie pozwala... Bo Krzysztofa nikt by wziąć na ręce się nie ważył :p
-
na szczęście nie na długo! i co wypiękniałyśmy w pięć minut??? :D
-
jaki numer... małżonek się ostrzygł i ogolił... Wojtuś na wszystkie sposoby oznajmia: kim jest ten facet, to nie mój tatuś... Krzysztof włożył czapkę i jest ciut lepiej ale wziąć na ręce się nie da...
-
:p pięć (5) pięknieć
-
e! na dwusetnej miałyśmy być chude!
-
a kędyś Ty wzioł wziena? ja jak się foliuję, to mieszam świństwo z oliwką przeciw rozstępom :) jak nie foliuję (skończyła się folia, czas nową nabyć...), to nie mieszam :)
-
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura: - No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę. - Jedną, szefie. - Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował? - Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów. Szefa zatkało. - Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?! - No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby... - Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy? - Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę. - I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?! - Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby... :)
-
tytuń znaczy się... ;)
-
barbamamo, a masz może, taką roślinkę na parapecie, co się nazywa geranium (anginka)? trzeba urwać młody listek, zrolować, włożyć do ucha :)znachorska metoda, ale działa :p może do piątku dotrwasz?