Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gruby miś

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gruby miś

  1. no bo jak święta bez pomarańczy? :p
  2. jedna schudła, jedna przytyła, no to constans ;) wszystko nam zamarzło, nawet net nie chciał działać... wczoraj już ledwo-ledwo, a dziś nawet nie najgorzej, więc doczytują zaległości!
  3. hej! elu iwko JULIO!!! gratulacje! :D no to też się przyznam! wczorajszy test nie budzi wątpliwości! :p
  4. emmi ja tu do Ciebię wrócę, ale póki co mam problemy z netem! zamarzł? czy co? mąż nabył już inne urządzonko do wyłapywania fal z eteru, ale jeszcze nie zainstalował... u nas w tym roku przygotowania do świąt... byle jakie :p pierwszy raz od lat będziemy sami, bez mojego rodzeństwa z rodzinami, mamy, tylko pies mamy będzie u nas :) ale zależy nam -tak zwyczajnie- na odpoczynku :)
  5. cześć :) u nas strasznie dużo się dzieje, znów jednak wigilia na nas spada, choć w tym roku chcieliśmy się wykręcić... ale ceną za to, jest to, że mama moja przyjechała i zostaje aż do ferii! i to nie świątecznych, ale aż zimowych! :D no i brata mam jeszcze jutro i pojutrze, pomaga jak może ;) ściskam Was wszystkie! a jeszcze odnośnie wpisu tuurmy, ja to najchętniej wszystko sama ;) jedynie co, to fryzjerce daję "wolną rękę" mówiąć: szybko i krótko! :p
  6. misiaczkowa, po kilu miesiącach bez prądu... prasuję tylko koszule krzysia! jak pranie się skończy, to takie mokre rzeczy składam równiusieńko, rozprostowując każdą fałdkę, układam jedna na drugiej i idę sobie! potem (minimum kwadrans) wracam i rozwieszam równie starannie! i jak mówię, prasuję tylk koszule! reszta ujdzie! ;) i pomyśleć, że kiedyś prasowałam prawie wszystko! :D
  7. angelo, jak mnie szyba wkurzy, to spryskuję ją płynem na trudne spalenizny! ale to nie jest często, bo jeszcze dużo wody w wiśle upłynie, zanim pokój z kominkiem będzie reprezentacyjny... teraz królują tam dzikie trolle! w tej chwili jeszcze małżonek układa płytki na półpietrze, chcemy z końcem miesiąca wyrzucić dzieci i ich bałagan ciut do góry, wtedy może uda się na dole zaprowadzić jako-taki ład i... może wtedy szyba kominka będzie mnie denerwować częściej, niż tory w poszewce, wagoniki w tornistrach, a gatki pod łóżkiem ;) kassia, tak jak lucyjka napisała! jak masz miesiączki nieregularne, a staracie się o dziecko, to warto uważniej przyjrzeć się sobie - śluz, temp. a najlepiej skonsultować z ginekologiem! powodzenia!
  8. gruby miś

    szukam wsparcia w odchudzaniu

    lehanno, jak musiałaś, to musiałaś, czasami trzeba! dalszego dziarskiego realizowania planów i zawodowych, i wagowych! ja do tej pory wagi nie nabyłam... jest nie najlepiej :p ale... oby to nie był znów słomiany zapał, ćwiczę!
  9. buro, szaro ponuro! na przekór temu... poćwiczyłam dziś trochę :D
  10. emmi, do janek mamy jakiś kwadrans drogi, może ciut więcej, ale hmm... do jakości ikea mam niejakie wątpliwośći :p krzesła się porozpadały, w kanapie potrzaskały listewki w stelażu... zdecydowanie wolę ich drobiazgi niż mebelki! wolę poczekać, aż się coś trafi takiego, że będę pewna, że muszę TO mieć ;) a! jeszcze czasem oglądam ofertę na gumtree: http://warszawa.gumtree.pl/ może akurat tu mają coś, co Wam mogłoby pasować :D
  11. reniu, rozumiem, nie mieć czasu, ale tak długo ani słowa ;) dobrze, że dobrze!!!! powodzenia!
  12. a u nas parę spraw się posunęło do przodu :) i tak, w końcu mam kuchnię w kuchni! pewnie, że to jeszcze nie taka, którą chcę mieć, ale już samo zgromadzenie w jednym i na dodatek WŁAŚCIWYM pomieszczeniu kuchenki, lodówki i zlewozmywaka z CIEPŁĄ wodą cieszy :D wczoraj, mimo święta małżonek dziarsko układał gres na półpiętrze :) docelowo będziemy mieć tam swoją sypialnię i łazienkę, teraz jednak chcemy zrobić tam pokój starszych dzieci i zlikwidować ich królestwo w salonie, mimo skosów pokój ten jest duży, ok 18metrów, będzie im tam dobrze, zanim wykończymy górę! pewnie zrobiłby tę podłogę do końca tygodnia, ale mam wychodne! trallala! jak wyjdę z domu w sobotę rano, tak wrócę w niedzielę po południu, trudno, robota nie zając :p emmi, u nas też z kasą krucho, poluję na okazje na allegro, właśnie dziś mąż pewnie przywiezie wylicytowany stolik :) bo szafki w kuchni mogę mieć "zastępcze" jakiś czas ;) ale stolik był mi potrzebny od zaraz :p jeszcze muszę znaleźć jakieś tanie łóżko dla nas - mamy tylko materac i jesteśmy meblowo "urządzeni"
  13. skończyły mi się wymówki! już jest ciepło w domu, możnaby ćwiczyć... a tu niechęć do wszystkiego :o niestety, pozbyłam się większych ubrań i teraz nie mam w czym chodzić :p śmieję się, że utyje jeszcze trochę i zacznę nosić spodnie krzysia ;) nie wiem, czy jeszcze znajdę motywację do odchudzania???
  14. a kotka nie - mam alergię... myszy? łażą!!! są wszędzie!!! dotychczas próbowałam łaskawie w żywołapke- pułapkę chwytać, ale już nie wyrabiam i od kilku dni trutka mumifikująca wyłozona :( jeden z tych "bonusów" życia na wsi, którego nie przewidziałam
  15. genewo, no to aleluja i do przodu lucyjko, tosia miała wszelkie objawy i nie wiadomo na co była/jest uczulona, pozwoliłam jej być dziwnojadkiem, wg. norm zywieniowych... tosia odżywia sie fatalnie, ale pieprzyć normy, skoro jest najzdrowsza, byle wirus jej nie łapie ;) głównym krokiem w leczeniu azs była rezygnacja z wszelkich kolorowych ubranek :) tylko b. jasne i tylko 100% bawełna no i żadnego nakłanainia do jedzenia ;) tak chciałabym więcej popisać, ale jakoś wypluta jestem :( a macio? fajny, super!
  16. gdzie tam zdrowe :o zasmarkane! ale już lepiej, może nawet jutro dziewczynki do szkoły pójdą? niefajnie z azs... ale może tak jak moja tosia wyrośnie? oby! czy jestem zadowolona z domu... trudno powiedzieć ;) i tak, i nie! dopiero dziś podłoga jest ciepła i nie trzeba nosić po domu dwóch polarów... gdyby jaka manna z nieba i dałoby się wszystko zrobić na już! :p byłoby ok! a tak? flaczy się wszystko niemożebnie :o pies świetny, bez zastrzeżeń :D na wiosnę weźmiemy drugiego!
  17. a... tykanie też mi przeszkadzać potrafi! kiedyś nocowałam u brata, zasnęłam dopiero, gdy budzik zaniosłam do kuchni ;) bim-bam wisi w jadalni:) i choć z braku wykończonej góry dwoje dzieci śpi w kuchni, to w jadalni, pełniącej jeszcze też funkcję kuchenne sypia tylko pies! :D skróciłam długość wahadła i chyba trafiłam właściwie, bo od 8. rano idzie bez zarzutu
  18. heh, ja nie piszę, bo u mnie nic nowego... jak co jesień katary :o
  19. ha, amito brat mi też tak mówił :) a ja mu powiedziałam, że wróci, to skróci :D bo brat w tej chwili bez pracy... obiecał, że jeszcze przyjedzie pomagać ;) a co do bim-bam... taki sam zegar był/jest u mojej mamy, spałam z takim bim-bam od zawsze! latem byłam u mamy... dużo trudniej było mi się przyzwyczaić do dobiegających z kościelnej wieży (jakieś 250m.od rodzinnego mieszkanka) "kiedy ranne wstają zorze" o 6! i kolejnych melodyj o 12, 18 i o 21 maryjo królowo polski... o połnocy chyba też coś, ale to jakos przesypiałam??? i jeszcze o 14. z ratusza (~50m.) melodyjka, która wygrała konkurs na hymn głubczyc, coś jak skrzyżowanie marsza weselnego z pogrzebowym :o
  20. hej emmi! ja jakaś wypluta ostatnimi czasy jestem, a to pęcherz, a to korzonki, starość mnie dopada czy co? ;) w tym tygodniu niewiele się posunęło do przodu, ale zawsze coś :) był u nas mój brat i troszkę pomógł krzysiowi przy budowaniu ogrodzenia, mi poprzywieszał kilka drobiazgów, na co mój zapracowany mąż czasu nie mógł znaleźć, naprawił mikrofalówkę i zrobił też coś dla starego stylu :D oczyścił mechanizm starego nakręcającego BIMBAJĄCEGO zegara! namęczył się, namęczył (brat, ale zegar chyba też) i zegar nie je nie pije a chodzi i bije :D tyle że spóźnia się ok kwadrans na dobę i tyka tylko wisząc krzywo! spionowany i wypoziomowany natychmiast przestaje machać wahadłem :p ha, trudno! ma swoje lata, to i dziwactwa może mieć swoje...
  21. no tak.. nas nie ma, to pomarańczowe rządzi :p
  22. hej babeczki :) u nas wszystko ok! tylko diabelnie zimno... kominek nie jest w stanie ogrzać wystarczająco domu! no ale już mamy opłacone wszystko, co potrzebne by była ciepła woda w kranach i podłodze ;) niestety na dostawę trzeba trochę poczekać, myślę, że w przyszły weekend będę mogą wreszcie wziąć prysznic, jak człowiek szkoda, że kontakt z renią się urwał :(
×