Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gruby miś

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gruby miś

  1. nie mogę się położyć, bo synek jeszcze nie śpi... mąż z Tonią na zakupach, Zosia w łóżku, a ja nie mam z kim pogadać!
  2. Coś, co skutecznie poprawia nastrój!!! http://cezar.homedns.org/poprawiacz%20nastroju.htm :D
  3. coś dla tych, które nie balują! mi właśnie poprawiło humor! http://cezar.homedns.org/poprawiacz%20nastroju.htm :D
  4. e tam! grile i imprezy! kosmiczne jaja po raz setny oglądam :D
  5. ostatnio kolokwium miałam jakieś... 3 lata temu :) ucz się, ucz! dobrze, jak matka jest wykształcona, a nie tylko piękna... :p
  6. :) kosmiczne jaja oglądam... :D
  7. hogo, tak piszesz, jakbyś maxmarę wczoraj poznała... ;) :p i 2 dzionki za nami jeszcze tylko 11... :D
  8. Hogo! przyprawiam wszystko! i solę! miseczkę szpinaku bez przypraw męczyłabym tydzień... ;) a z kaloriami nie jest az tak źle... amerykańska wydaje mi się trudniejsza...
  9. Reniolku, już odpowiadam: byłam zbyt skołowana, by zapytać, czy czyszczenie jest konieczne! chyba nie jest... ale mogli pobrać materiał do badań, by cokolwiek stwierdzić, ale nie stwierdzili nic... tak się zdarza i już, powodów mogło być tysiące... na wypisie ze szpitala miałam napisane, by zgłosić się do swojego lekarza za 4 tygodnie, moja pani doktor, bardzo zaufana, powiedziała, żeby wstrzymać się przez 3 miesiące, ponoć bardziej jest to wskazane ze względu na psychikę, niż ciało. Przed zajściem w ciążę miałam zbadać przeciwciała w kierunku cytomegalii i toxo. I łykać folik. I pocieszyła, że prawdopodobieństwo następnego poronienia jest takie samo, jak u każdej zdrowej kobiety... czyli niewielkie. Za to, gdy zaszłam w kolejną ciążę byłam kierowana na więcej badań, od początku brałam duphaston i miałam bardzo na siebie uważać, nie dźwigać, nie podnosić rąk do góry, dużo leżeć itp. Po pierwszym poronieniu na ogół nie robi się zbyt wielu badań... bo nie świadczy ono o zaburzeniach, taka jest natura... Inna rzecz, że strach pozostał i jeśli będzie następna ciąża, znów będę się bardzo denerwować...
  10. Reniolku, bardzo się cieszę, że masz takie podejście!!! jak już pisałam, gdy po 10 dniach od pozytywnego testu dostałam krwawienia, to lekarze w pogotowiu próbowali mnie spławić, że to spóźniona @... :o ale dobrze, że przekonałam ich do swojej racji, bo przynajmniej (oprócz zabiegu czyszczenia macicy) dostałam odpowiedni zastrzyk, który zapobiegł konfliktowi... bo ja mam rh (-) a mąż (+). dzięki temu, równo rok po poronieniu, mogłam szczęśliwie urodzić syneczka, a tak nie wiadomo co byłoby... lekarzom tak jest łatwiej, nie muszą niczego tłumaczyć, analizować, dla nich to oczywiste, że się nie zagnieżdża i nie ma... dlatego łatwiej im powiedzieć pacjentce, że nic się nie stało... Dobrze, że masz możliwość spotkać się ze specjalistą! :) powodzenia kochana!!! Trzymajcie się dziewczęta!!! niech moc będzie z nami :)
  11. test zrobię w poniedziałek raniuteńko! dziewczyny! to jest chyba najbardziej przyjazny i serdeczny topik na całym forum ciążowo-matczyno-dzieciowym ;) noo, może sierpień 2005 jest równie sympatyczny (Wojtuś jest z tegoż sierpnia) oj, uzależniłam się od tych tematów... i jeszcze jednego na dietach... :p
  12. podpisuję i ja... :) na więcej nie mam dziś czasu, a i kompa mężowi udostępnić muszę...
  13. znów jakieś głupoty... wczoraj po Twoim sukcesie pobiegłam po test i zrobiłam po południu... ale to był pre test... dwie bardzo wyraźne krechy! mąż skoczył do apteki po następny (quick) zrobiłam dzisiaj i dupa... kreska kontrolna wyraźna, testowa pojawiła się na moment, a potem wszystko zrobiło się różowe... pokopałabym zadki producentom testów... za tę kasę, co już w życiu na testy wydałam możnaby kupić coś porządnego :p łeee... kolejny zrobię w poniedziałek... jestem zupełnie skołowana :(
  14. witam przy kawce :) Pszczółko! tylko mąż dostanie jakiś przelew kupuję bilet! :) miłego weekendu dziewczyny i chłopaki! zaglądajcie tu czasem!
  15. Witajcie dziewczyny! te pokopane testy znów wskazują każdy co innego... :o w poniedziałek zrobie pewnie następny, choć juz naprawdę w nie niewierzę... :( Misiaczkowa, poradzę Ci technikę, którą ja stosowałam będąc w ciąży: miałam zdublowanego gin... po porady, wskazówki i ogólną mądrość lekarską chodziłam prywatnie :) i zwyczajnie, jeszcze raz do lekarza z NFZ, który może nie badał mnie z należytą starannością, ale wypisywał skierowania... a że było to w niezłej przychodni, to nawet cytomegalię i toxo miałam robione z ubezpieczenia... :) tylko za szczegółowe usg płaciłam, bo takie kontrolne też robiłam bez dodatkowych opłat... traci się trochę czasu, ale oszczędza duuuuuuużo kasy! Reniolku myślę o tobie! pozbieraj się szybciutko! dziś nie będę zaglądać często :( mąż znów ma masę pracy...
  16. dzień dobry! już dzisiaj po kawce! moja waga oszalała!!! pokazuje 66 kg! ale to nie tylko efekt początku diety, ale też choroby, wtedy naprawdę mało jadłam... teraz naprawdę mam dziki zapał do dalszego chudnięcia! :) nic tak nie motywuje jak efekty!!! :D a!!! wczoraj odwiedziła mnie była sąsiadka, mówi, że takiej szczupłej, to mnie nie znała... ;) znamy się 3 i pól roku... od tamtego czasu do niedawna byłam kluska... :p teraz już nie! :D
  17. piszcie, piszcie! poczytam rano... zasypiam na stojąco, więc idę się położyć, spałabym więcej niż Wojtuś... dobranoc... do jutra...
  18. o! obostrzenia są w zieleninie, która i tak składa się głównie z wody... :o będę jednak jadła tę trawę, wg swoich norm, po co poprawiać to, co było dla mni dobre i skuteczne! ;) teraz się rozłączam! buuuuuuurza!!!
  19. początkowo łykałam 2x 1 później 1x1 ale zadzwoń i upewnij się, przecież każda kobieta i każda ciąża jest inna...
  20. też tak próbuję... dziś znowu szaleństwo nie do opisania... za to po południu, gdy mąż pyta czy jedzie z nim do sklepu, ubiera się samodzielnie w moment... z tym, że nawet w upał domaga się \"kulteki\" w naszym przedszkolu wszystkie maluch śpią w piżamkach, Tonia w ubraniu... nie pozwala się przebrać... wczoraj wieczorem, zamiast z przytulanką poszła spać z... parasolką no, ja też byłam dzieckiem dziwnym i z charakterkiem... ale żeby aż tak??? :o ale choć kocham ją przeogromnie, muszę znaleźć na nią metodę... niby i z literatury, i z autopsji, znam ich wiele, nie trafiłam na taką, która byłaby skuteczna w przypadku mojego cudaczka...
  21. karmiąc Wojtusia, zasnęłam razem z nim... on teraz chce się bawić, a ja spałabym dalej zjadłam szpinak z jajkiem i pomidorem, smakowało i nie mało :) jak mąż wróci będzie wołowinka z sałatą, ech! do wołowinki lubię winko czerwone... jak nie można, to nie można... jestem twarda, chcę być zgrabna! :) Hogo! herbatki jakie chcesz i ile chcesz! warto też łykać magnez, ewentualnie inne mikroelementy jeśli lubisz... do mnie żółw nie dotarł, Krupcia ani Me też nie... o zdjęcia nie ma mnie co prosić, nie mam... a nawet gdybym miała nie umiem wysłać...
  22. reniol! jesteśmy z Tobą, a Ty bądź z nami... kiedy tylko zechcesz!
  23. och, bardzo bym chciała, żeby było co podtrzymywać, tylko, że wczorajszy wynik bhcg jest tak brutalnie jednoznaczny... :( ale tak to się w życiu plecie, szczęście z nieszczęściem, zawsze jednak nadzieja pozostaje, nasza Reniol będzie dzielna i w końcu zostanie szczęśliwą mamusią! -m z tymi, które przeżywają dziś silne emocje...
  24. Hoguś, nie jest zbyt precyzyjna i moja wersja, ale dodatkowo czytałam jeszcze jakieś artykuły na jej temat i tak lepiej zjeść wołowinę niż kurczaka, bo coś tam zawiera (zapomniałam co :p) ale kurczka można :) sałaty ile chcesz! szpinaku też! :) ja zjadam opakowanie mrożonego uduszonego na patelni... szpinak jak kto woli można wymieniać z brokułami i szparagami :) Krzysztof do pracy wziął słoiczki z tymi ostatnimi, bo szpinak jakoś nieporęcznie :p posiłki można zamieniać w ciągu dnia, ale raczej nie rozdzielać na więcej mniejszych... trzeba zjeść na raz, żeby żołądek miał zajęcie :) ja już po kawie... zamiast kostki cukru odrobina mleka, nie tyle co zwykle jedzenie przewiduję koło 14, chyba że już będzie w całym domu słychać burczenie w brzuchu... żeby nie myśleć o żarciu zbieram się zaraz na spacer :) mężowi wczoraj się nie udało, ale nie szkodzi, nie jego wina, on się wywiązał, kto inny zrobił błędy formalne... ale koszty garnituru klient poniesie... :) tyle na razie, jeszcze tu zajrzę!
×