gruby miś
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez gruby miś
-
:(
-
Dzień ładny, dzień dobry. Oby u wszystkich. :) Najlepszego! Dusti, rośnij Mamie na pociechę. :D
-
Ann, koleżanko po fachu, mądrze mówisz. Ja to wszystko wiem, ale problemy z porządkiem miewam jak Barbamama... :o
-
KLUB MAMUŚ Z POZNANIA
gruby miś odpisał julia. na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Julianko, w każdej chwili myślami z Wami! -
Maxmaro, ja z przyjemnością sprawie sobie trochę letnich ciuszków. Całe ubiegłe lato nosiłam przecież ciążowe. Młody wykluł się na koniec sierpnia. :) Ciekawe jaki to będzie rozmiar? Bo ja na pewno się nie poddam i schudnę jeszcze, nawet w święta. :) A co! A odnośnie przepisów - chętnie czytam, lecz nie wykorzystuję... I żadnych swoich Wam nie podrzucę, bo mój przpis to: weź trochę tego i trochę tamtego. Na oko i do smaku. :) I nigdy dwa razy tak samo. Nawet gdy korzystam z książek kucharskich, zawsze coś zmodyfikuję. :p Na szczęście mężowi moja kuchnia odpowiada, a i on w kuchni korzysta z podobnych metod przyządzania potraw. Ale piszcie, piszcie!
-
Nie natworzyłyśmy dziś zbyt wiele... Dzień minął spokojnie. Wojtuś tak śmiesznie pełza do tyłu, zawsze, skąd by nie startował, wciska się pod kanapę i piszczy. :) Troszkę jest niezadowolony, bo próbuje dosięgnąć do zabawki, a się od niej oddala. I prawdziwy z niego facet, nic nie interesuje go tak bardzo, jak kółka: od kanapy, wózka, krzesełka do karmienia. :) Przymierza się do czworakowania, lecz jeszcze rozjeżdżają mu się nóżki. Na dziewczynki w tym wieku mówiliśmy \"larwa\", Wojtuś zasłużył właśnie na miano \"pędrak\" :) Teraz najwyższy czas zapakować córki do łóżeczek.
-
Zjadłam mój serek, idę na spacerek :) Dla mnie może być i z Madagaskaru, byle mieścił się w mojej normie smaku, składników, ceny, terminu przydatności do spożycia, wartości odżywczych itp. :)
-
Moje dziś pyszności; 4 suszone śliwki + kawa. :) Koło południa skuszę się na serek, bo ja mam z Piątnicy. :p Nawet kilka mam, zapraszam!
-
A tu znów od samego rana kącik kulinarny... :)
-
Carlaa, dobrze, że się odezwałaś, już Cię szukałam po całej kafe... Rozwiąż problemy skutecznie i wracaj. Julianko, Jaśminko, cały czas myślami z Wami. Nesiu, zaglądaj tu, kiedy tylko możesz, a spacer by się przydał... Pozostałe dziewczynki wstawać, kawa stygnie!
-
Dzień dobry, kawę i herbatę zaraz przygotuję. :) W tym celu oddalam się... do kuchni. Do lekarza dziś nie idziemy.
-
Carlaa, skarbie, sama Cię wkręciłam w odchudznie... ale do sierpniówek też zaglądaj! Takie małe odwiedziny w Waszym temacie. :) Pozdrawiam, chudnijcie zdrowo, jako i ja chudnę... :)
-
Sojowe produkty odrzuciłam wybierająć dietę niskowęglowodanową. Soja jest dla wegetarian, nie dla misiów. Misiom mięsa trzeba. Ale w szafce mamy, bo mamy przyjaciół wege. Dodam nieskromnie, że moja kuchnia wegetariańska jest smaczna, jak nasza domowa... Toteż miewam powody, by sojowej krajanki, kostki, czy granulatu użyć... :D
-
Mysie truchełko nas zachwyciło. Usmialiśmy się :D. W aukcji jednak udziału nie weźmiemy...
-
Wojtuś od sześciu tygodni przybrał... ok. 250g. Ma siedem miechów, a wagi urodzeniowej jeszcze nie podwoił. :( Ale jest zdrów, wesoły i robi to, co dziecko w jego wieku powinno robić. :) Tym się pocieszam. Sprawdziłam w książeczkach zdrowia dziewczynek. One do 7 miesiąca były dużo cięższe. Potem, jak zaczęły raczkować i intensywnie się ruszać nie przybierały zbyt dużo. 8 i pół kilo miały ok. 10 i 9 miesiąca. Ale poniżej 10 centyla nie spadały. Młody ledwo łapie się na trzeci...
-
No, teraz to człowiek może zgrywać mądrale... Tylko te google musi z sobą nosić. :p
-
Irenko, nie wolno Ci tak o Sobie myśleć. NIE WOLNO. Jesteś Wspaniałą Mamą. Teraz wiesz, gdzie leży problem i mu zaradzisz. Nie ma instrukcji bezawaryjnej obsługi niemowlęcia. Tylko nie przekarm małej! :) Wojtuś je, ale tylko moje mleko. Też mnie jutro pediatra pogoni, że jest za lekki. I znów będzie straszyła anemią... Ale przecież na siłę mu jedzenia nie wcisnę. :(
-
... i jedziemy razem na wakacje... :) nie wiedziałyście? ;)
-
Julianko, trzymam kciuki. U Was także MUSI być lepiej! A poznanianki dodałam do wybranych tematów, już wtedy gdy przeczytałam słowo szpital... :(
-
Julianko, Jaśminko! myślę o Was...
-
Natalko! od Twojego wielbiciela i uściski. :)
-
A... zapomniałam napisać, Wojtuś też pociera nóżkami. Dużo. Stopy ma bardzo aktywne. Zdejmuje skarpetki, ssie paluchy u stóp i... robi coś w rodzaju stopowego kosi-łapci. :) A jak jest zmęczony to trze, aż uśnie. Teraz też. :)
-
Barbamamo, bynajmniej, nie jest tak, że nie chcę... Tylko nie mam zdjęć siebie, bo u nas ja robię zdjęcia. Próbowałam pstryknąć z lustra, ale tylko flesz się odbijał i nic nie widać. Kiepski ze mnie fotograf... :o A mężunio zapracowany nie ma czasu, na fotograficzną sesję. :(
-
Dzięki, to było miłe. :)
-
Dzień dobry, tu wasz miś, coraz szczuplejszy. Waga pokazuje kilka deko mniej. Mąż powiedział wczoraj, że też by chcial mieć taki mały brzuch jak mój. :) Milusi komplement, nie ma co. ;) Brzuch przestał boleć, może poćwiczę! :)