Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gruby miś

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gruby miś

  1. zosia nie miała smoczka wcale, tonia chyba ok. rok, nie pamiętam juz dobrze ;) wojtuś 9 miesięcy, maciek 10 :) kiedy uznałam, że "czas" wyrzucałam smoki, żeby w razie potwornego wrzasku nie zmienić nagle decyzji, po dwóch- trzech dniach nie było już żadnego problemu :) z maćkiem było najłatwiej, choć najboleśniej - chorował zimą na zapalenie jamy ustnej, nawet z butelki wtedy nie mół pić, o smoku ani myślał, a jak wyzdrowiał, to smoków już nie potrzebował :)
  2. próbować! okres około bożonarodzeniowy, to świetny czas :) powodzenia! u nas smoczkowe pożegnania jakoś tak łatwo poszły...
  3. amito, super, że się zdecydowałaś odkurzyć prawo jazdy! dobrego isntruktora Ci życzę :) i w drogę! ja co chwilę sprawdzam, na stronie wytwórni papierów wartościowych, czy się wzięli za drukowanie mojego... ale ciągle nie :( tuurma ma racje, pierniczki nie zdążą się zakurzyć, tym bardziej, że w tym roku najmłodsze z trolląt też dołączy do wyjadaczy ;)
  4. nie farmerko, nie mówimy o tym samym ;) pruszkowski porcelit produkował różne serie, akurat mój zestaw jest niebieski, taki pasował do mojej blokowej kuchni :) od dwóch godzin siedzę nad projektowaniem łazienek, mam DZIŚ podjąć decyzje o rozlokowaniu sprzętów, a co chwila mam inne pomysły...
  5. farmerko, wspomniałaś o serwisie z pruszkowa :) jak strasznie mi żal, że fabryka padła! sklep firmowy owej fabryki z naszego pierwszego (wynajmowanego) mieszkania w pruszkowie miałam niemal po sąsiedzku, tak jakoś \"mimochodem\" bywałam w nim prawie codziennie :D i tak: dziś waza, jutro dzbanek... uzbierało się sporo tego! panie ze sklepu znały mnie tak dobrze, że zawsze pokazywały mi co mają nowego i z drugiego gatunku (bo też w taki celowałam) wybierały jak najlepsze... ale skończyły się dobre czasy! fabryki nie ma, dzieci co i raz coś stłuką... nic to, będzie NOWA KUCHNIA, pomyślimy i o nowym serwisie ;) choć pewnie znów będzie to jakiś porcelit, bo delikatna porcelana... jakoś do misiów nie pasuje :p
  6. jak miło Was poczytać :)
  7. gruby miś

    szukam wsparcia w odchudzaniu

    uliczko, świetnie Ci idzie! wielkie brawa :) zatem jutro i ja się zważę i odnowię tabelkę! no ale ja nie ćwiczę, nic nie robie, jest strasznie zimno i mi się nie chce, ale kontroluję to co i ile zjadam, więc jutrzejsze ważenie mi nie straszne ;)
  8. szkalnki, kieliszki, kubki niebieskie, wazony???
  9. gruby miś

    nowa podłoga! nie deptać!!!

    takie mają dzidziusie :) http://www.allegro.pl/item482482247_lalka_berjuan_baby_smile_dziewczynka_30_cm_0453.html
  10. chyba, jak dawniej, trzeba się pofatygować i wynieść na śmietnik :o za to, przy zgłaszniu do usunięcia automat grzecznie dziękuje!
  11. gruby miś

    Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2

    mdlistopad glistopad pada? a nie, tylko jest pochmurno :)
  12. tonia mnie rozwaliła wywodem o obowiązkach, wczoraj oglądali świnkę babe, tam był tekst o użytecznośći zwierząt i o tym, że te, które nie mają obowiązków będą zjedzone :) no i tonia wymyśliła tak: ludzie mają obowiązki, to zjedzeni nie będą, a ci, co nie mają obowiązków, tych ZJE TYGRYS!!! ludzie, którzy mają rodziny, to mają dużo obowiązków i tych tygrys nie zje, a tych, ktrórzy rodzin nie mają to nie mają obowiązków i tygrys może ich zjeść! pszczoła, mam podobnie, dlatego staram się choć w necie mieć trochę pamięci zewnętrznej ;) i obiecywałam sobie, (to pamiętam :p )że zacznę kopiować część swoich wpisów z kafe i zrobię jakiś pamiętnik, bo niedługo wszystko zapomnę... a wojtuś boi się "jwa" nawet rysunkowego!
  13. dzięki za wszelkie gratulacje dalko, współczuję chorób! jeśli to rzeczywiście szkarlatyna, to nasza pani doktor zawsze po zakończeniu leczenia kazała mocz zbadać... nesiuu, bardzo się cieszę, że próbujecie odbudowywać, oby Wam się udało!!!
  14. leję hurtem :) a kto chce, niech nadstawia kubki, wazony, nocniki :D i idem spać, od drugiej pijem!
  15. jula, pewnie, że pijemy :D tym razem zwolnimy mamę natalki... ale ta z niebieskim, mogłaby dołączyć :D
  16. na dokument czekam ok.3.tygodni, chwilowo zdrowi jesteśmy, przyjeżdżajcie :D
  17. gruby miś

    szukam wsparcia w odchudzaniu

    no tak, dziś powinna być pełna obsada, a tu pustki ;) rano nie miałam czasu, a terqaz mam wymówkę! ZDAŁAM :D a nowe witam :) rozgoście się i zrzucajcie, najpierw płaszczyk, później sadło ;)
  18. kruszyno, amito, wszystkiego co najlepsze :) oczywiście dziękuję za wsparcie, a teraz dłuuuuuuuuuuga wersja dzisiejszego przedpołudnia: 7.45 - załadowałam krzysiowi wszystkie dzieci do samochodu, powiózł dziewczynki do szkoły, a z chłopakami budowa i hurtownie 8.02 - wychodzę z domu na a utobus 8.15, którym zwykle dojeżdżałam do skrzyżowania łopuszańskiej z jerozolimskimi tak, by szybko się przesiąść w 189 i dojechać na radarową i łączny dojazd \"normalnie\" trwa ok. godziny :) 8.20 podjeżdża moj już troszkę spóźniony autobys, spoko, mam czas ;-) dojeżdżamy do pruszkowa... korek, okropny korek, spoko mamy czas, ale pierwszy nerwowy telefon do krzysia :-) jedziemy dalej, wooooooolno... przez myśl mi przeszło \"wysiądź, biegnij na wkd (kolejka) zignorowałam tę myśl, głupio!!! za chwilę już wiemy co się stało, dwie godziny wcześniej, w miejscu gdzie mam się przesiadać wypadek dwóch ciężarówek i korek do łopuszańskiej... teraz już nie mam wyjście, jadę i modlę się, by zdążyć! dobrze po 9. telefon od krzysia, z nr. Word, zadzwoń i spytaj, co dalej! jeszcze tam nie dzwonię, jeszcze trochę czasu, kierowca pks mknie po boboczu i oznajmia wszystkim, że jedziemy \"turystycznie\" a to znaczy, że nagle zmienia trasę wyznaczoną i pruje jakby się \"taxi\" naoglądał maleńkimi bocznymi uliczkami piastowa, a później ursusa :lol: w końcu znów dojeżdża do jerozolimskich, stoi by skręcić w lewo i widzimy jakieś 50metrów dalej drugi pks grodzisk, \"nasz\" kierowca dzwoni do tamtego, rozmawiają chwilę, \"nasz kierowca turystyczny\" wyprzedził właśnie poprzedni kurs, który planowo ruszył 50 minut wcześniej! 9.40 dzwonię do wordu, co w mojej sytuacji... nie jest najgorzej: jak spóźnię się tylko na czytanie listy, nic się nie dzieje, natomiast, gdy mnie wyczytają jako wylosowaną do egzaminu, to po ptokach :-( opłata 55 zeta i czekanie na następny termin... kierowca wymyśla następny objazd: skręcił w prawo i znów po opłotkach... z daleka widzę, jedzie wkd :mrgreen: wypuszcza mnie na przejeździe, jadę na gapę dwa przystanki, jestem na łopuszańskiej, już całkiem blisko! podjeżdża autobus, nie całkiem mi pasuje, ale wsiadam, nie mam biletu, kierowca nie sprzeda, bo spóźniony, miły chłopiec sprzedaje mi jakieś swoje bilety mówiąc, że stare i nie wie, czy aktualne, ale kasownik je pożera :lol: luzik mam 5 minut! biegnę, wysiadło mi kolano... 10.00 jestem na terenie word, pierwsze emocje puszczają, lista juz sprawdzona, ale proszę egzaminatora, by i mnie odhaczył, nie ma mnie na liście? niemożliwe??? o jest pani, na drugiej stronie! uff... przepraszamy państwa, mamy opóźnienia, z poprzedniej grupy zostało jeszcze 8 osób... super :D zjadam kawałek snicersa, zwykle nie jem takich rzeczy, ale na forum \"prawo jazdy\" było, kto zjada snicersa, ten zdaje :lol: no to się przemogłam! i czytają kolejno osoby z poprzedniej grupy, nie minęła godzinka, wyczytali mnie! o super, dwa poprzednie razy ostatnia, dziś chyba pierwsza z grupy? dobra, jest dowód, jest i egzaminator ;-) borsukowaty taki, ale mam zrobić na nim wrażenie spokojnej i opanowanej he, he, opowiadam mu o kierowcy pks itd. placyk świetnie, o ale mam problem, wiem, że samochód ma zużyte sprzęgło... już raz mi zgasł, jesze na łuku, ale tam, gdzie zmieniałam na wsteczny, chyba nie zauważył??? wcale nie jestem spokojna i opanowana! drży (drży? skacze!!!) mi prawa noga, no lata jak głupia, a ja nic z tym nie umiem zrobić! o kursze, nie fajnie, włączam się do ruchu, nie jest lepiej, dobrze, że to nie ta od sprzęgła ;-) o, tak jak ćwiczyłam wszystko pod kontrolą, zawracanie, parkowanie, drugi raz gaśnie po zaparkowaniu, wszystko w pobliżu ośrodka, noga przestała latać, dalej może być już tylko lepiej! jadę i jest ok! kilka sytuacji trudniejszych, ale nie jest źle :lol: ma jakieś drobne uwagi, ale jadę dalej, już tyle czasu, jest szansa i pyk! zgasł! trudno, starałam się, szybko myk, jedziemy dalej, już pełen luzik i tak miło, że nie kazał się przesiąść, na rondzie w prawo, potem za budynkiem do ośrodka, proszę zaparkować koło tamtych samochodów, nie tak szybko, proszę wykonywać polecenia, czy kazałem już wyłączyć silnik? proszę włączyć jeszcze raz, tak teraz wyłączyć, opłacało się pani biec, gratuluję zdanego egzaminu! niemożliwe, tyle razy zgasło i zdałam? nie spowodowała pani zagrożenia w ruchu, ani nawet opóźnienia, opuściła pani skrzyżowanie płynnie, egzami zaliczony :mrgreen: no i fajnie :) tylko lewe kolano cały czas boli :o
  19. gruby miś

    nowa podłoga! nie deptać!!!

    nie, nie kupił, ale obiecał ignisa oddać do generalnego... czyszczenia :D bo brudny jak siedem smoków w środku i będzie mój, tzn formalnie jeszcze w laesingu, ale byle do wiosny ;) ignis całkiem może być, choć domagam się takiej fajnej toyotki siedmiomiejsceowej :) a teraz długa wersja dzisiejszego dnia misia, dla tych, co szybko czytają, bo inaczej szkoda czasu ;) wypiłam piwo, mogę pisać :p 7.45 - załadowałam krzysiowi wszystkie dzieci do samochodu, powiózł dziewczynki do szkoły, a z chłopakami budowa i hurtownie 8.02 - wychodzę z domu na a utobus 8.15, którym zwykle dojeżdżałam do skrzyżowania łopuszańskiej z jerozolimskimi tak, by szybko się przesiąść w 189 i dojechać na radarową i łączny dojazd \"normalnie\" trwa ok. godziny :) 8.20 podjeżdża moj już troszkę spóźniony autobys, spoko, mam czas ;-) dojeżdżamy do pruszkowa... korek, okropny korek, spoko mamy czas, ale pierwszy nerwowy telefon do krzysia :-) jedziemy dalej, wooooooolno... przez myśl mi przeszło \"wysiądź, biegnij na wkd (kolejka) zignorowałam tę myśl, głupio!!! za chwilę już wiemy co się stało, dwie godziny wcześniej, w miejscu gdzie mam się przesiadać wypadek dwóch ciężarówek i korek do łopuszańskiej... teraz już nie mam wyjście, jadę i modlę się, by zdążyć! dobrze po 9. telefon od krzysia, z nr. Word, zadzwoń i spytaj, co dalej! jeszcze tam nie dzwonię, jeszcze trochę czasu, kierowca pks mknie po boboczu i oznajmia wszystkim, że jedziemy \"turystycznie\" a to znaczy, że nagle zmienia trasę wyznaczoną i pruje jakby się \"taxi\" naoglądał maleńkimi bocznymi uliczkami piastowa, a później ursusa :lol: w końcu znów dojeżdża do jerozolimskich, stoi by skręcić w lewo i widzimy jakieś 50metrów dalej drugi pks grodzisk, \"nasz\" kierowca dzwoni do tamtego, rozmawiają chwilę, \"nasz kierowca turystyczny\" wyprzedził właśnie poprzedni kurs, który planowo ruszył 50 minut wcześniej! 9.40 dzwonię do wordu, co w mojej sytuacji... nie jest najgorzej: jak spóźnię się tylko na czytanie listy, nic się nie dzieje, natomiast, gdy mnie wyczytają jako wylosowaną do egzaminu, to po ptokach :( opłata 55 zeta i czekanie na następny termin... kierowca wymyśla następny objazd: skręcił w prawo i znów po opłotkach... z daleka widzę, jedzie wkd :mrgreen: wypuszcza mnie na przejeździe, jadę na gapę dwa przystanki, jestem na łopuszańskiej, już całkiem blisko! podjeżdża autobus, nie całkiem mi pasuje, ale wsiadam, nie mam biletu, kierowca nie sprzeda, bo spóźniony, miły chłopiec sprzedaje mi jakieś swoje bilety mówiąc, że stare i nie wie, czy aktualne, ale kasownik je pożera :lol: luzik mam 5 minut! biegnę, wysiadło mi kolano... 10.00 jestem na terenie word, pierwsze emocje puszczają, lista juz sprawdzona, ale proszę egzaminatora, by i mnie odhaczył, nie ma mnie na liście? niemożliwe??? o jest pani, na drugiej stronie! uff... przepraszamy państwa, mamy opóźnienia, z poprzedniej grupy zostało jeszcze 8 osób... super :D zjadam kawałek snicersa, zwykle nie jem takich rzeczy, ale na forum \"prawo jazdy\" było, kto zjada snicersa, ten zdaje ;) no to się przemogłam! i czytają kolejno osoby z poprzedniej grupy, nie minęła godzinka, wyczytali mnie! o super, dwa poprzednie razy ostatnia, dziś chyba pierwsza z grupy? dobra, jest dowód, jest i egzaminator ;) borsukowaty taki, ale mam zrobić na nim wrażenie spokojnej i opanowanej he, he, opowiadam mu o kierowcy pks itd. placyk świetnie, o ale mam problem, wiem, że samochód ma zużyte sprzęgło... już raz mi zgasł, jesze na łuku, ale tam, gdzie zmieniałam na wsteczny, chyba nie zauważył??? wcale nie jestem spokojna i opanowana! drży (drży? skacze!!!) mi prawa noga, no lata jak głupia, a ja nic z tym nie umiem zrobić! o kursze, nie fajnie, włączam się do ruchu, nie jest lepiej, dobrze, że to nie ta od sprzęgła ;-) o, tak jak ćwiczyłam wszystko pod kontrolą, zawracanie, parkowanie, drugi raz gaśnie po zaparkowaniu, wszystko w pobliżu ośrodka, noga przestała latać, dalej może być już tylko lepiej! jadę i jest ok! kilka sytuacji trudniejszych, ale nie jest źle ;) ma jakieś drobne uwagi, ale jadę dalej, już tyle czasu, jest szansa i pyk! zgasł! trudno, starałam się, szybko myk, jedziemy dalej, już pełen luzik i tak miło, że nie kazał się przesiąść, na rondzie w prawo, potem za budynkiem do ośrodka, proszę zaparkować koło tamtych samochodów, nie tak szybko, proszę wykonywać polecenia, czy kazałem już wyłączyć silnik? proszę włączyć jeszcze raz, tak teraz wyłączyć, opłacało się pani biec, gratuluję zdanego egzaminu! niemożliwe, tyle razy zgasło i zdałam? nie spowodowała pani zagrożenia w ruchu, ani nawet opóźnienia, opuściła pani skrzyżowanie płynnie, egzami zaliczony :D no i fajnie :) a zosia pasowanie ma jutro, mała dezinformacja na stronie internetowej szkoły ;)
  20. zdałam! zdałam! :D egzamin pikuś w porównaniu ze stresem dojazdu... zdążę, czy nie zdążę... zdążyłam, CUDEM! temat na dłuższą opowieść, którą oczywiście obiecuję :)
  21. gruby miś

    szukam wsparcia w odchudzaniu

    lehanno, jutro o tej porze będę w drodze na kolejny egzamin :) tym razem jestem przygotowana :) oby jeszcze okolicznośći były sprzyjające ;) uliczko, moje nastroje jesienne, choć listopad jeszcze piękny, to ciemność zapada zbyt szybko...
  22. gruby miś

    szukam wsparcia w odchudzaniu

    nie pytaj... wszystko pod górkę :( byle do środy (dziś było ciut lepiej, to w środę możę ostatecznie odhaczę znów pół kilo :( ) jest zimno i szaro :(
  23. gruby miś

    nowa podłoga! nie deptać!!!

    gosikka, myślałam, żebyście jutro, w drodze powrotnej od teściowej wpadli na obiadek :) ale niestety, od 15 do 17 mam dwie ostatnie godz. jazdy przed egzaminem... więc najwcześniej mogłabym Was na 18.15 zaprosić na obiadokolacje... nie mogłaś doni pokierunkować przelotem przez brwinów??? ze środą... damy radę! a propo\'s \"damy radę\", szukałam czegoś tam z \"bob budowniczy*\" i znalazłam spodnie: \"spodenki mają mnóstwo kieszonek i innych mankamentów\" :D
×