

gruby miś
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez gruby miś
-
eh... ghana się jeszcze pozlotowo nie odezwała... ale skoro dostarczyła bezpiecznie air do gawrona... to chyba wszystko w porządku? cynamonku i klusko, myślałyśmy o Was! mam nadzieję, że w następnym spotkaniu uda się Wam uczestniczyć! oby szybko :) jeszcze o jednym super tekście muszę wspomnieć, choć jakoś wśród zdjęć nie znalazłam tego, pozując do którego air marudziła: "majorek mnie zasłania!" :D
-
melduję, że dostałam już oficjalną zgodę na wyruszenie na kolejne zloty :) pod jednym warunkiem: że nie w następny weekend! ;) na mnie czekał komitet powitalny w samochodzie, żebyście widziały minę zośki,która usiłowała różę skryć za plecami :) wzruszyłamsię strasznie, a tonia mi powiedziała że \"była użyteczną lokomotywą, a nie nieznośnym wagonem\" :D (wpływ filmu o pociągach,którego wielkim fanem jest wojtuś) i ten słodki, jak zwykle umazany chlewikowy ryjek... a macieńki spał... okazało się, że po drodze musimy zrobić jeszcze zakupy... padło na tesco, dlatego tak późno dotarłam do domku :) maciek gdy się obudził... początkowo mnie ignorował :o odwracał główkę - chyba sie trochę na mnie pogniewał, że go tak opuściłam malutkiego... ale wkrótce się rozchmurzył i już nie chciał siedzieć w wózeczku, tylko u mnie w ramionach :) przy okazji nabyliśmy panthenol dla czerwonoskórej... mąż powiedział \"mój głupiutki misiu, kup sobie jakiś krem, będę cię smarował\" :p w domu było lepiej niż się spodziewałam - znaczy w kuchni sprzątnięte! no i wszyscy zadowoleni :) dzięki za zdjęcia, proszę o jeszcze!!! air, baw się dobrze i gawrona też baw dobrze! :D a teraz brrr... czas włączyć żelazko :o
-
majorku, dzięki za pomoc w znalezieniu prezentu dla chlewika!!! super - zamiast spać siedzi i układa! 10? raz... i po ulożeniu szuka akceptacji! uszczęśliwiłam rodzinę! niedość, że wróciłam, to gifty trafione :D
-
wróciłam cała szczęśliwa :D to co mnie spotkało... coś NIESAMOWITEGO!!! ale jestem taaaaaak zmęczona... że poopowiadam później!
-
dotarłam! kocham Was!!! (i też już tęsknie!!!) powtórzę za saszką: DZIĘKUJE tylko ta skóra... co zabarwiła mi się od słońca na inny kolor niżbym chciała... piecze, że AŁA!!!
-
pewnie dlatego gio się odezwała ;) ściągnęłysmy Ją myślami! tygrysku, dobrze, że saszka telefonu nie utopiła :) szam, o chorobie lokomocyjnej pogadamy w podróży! bo próbowaliśmy chyba wszystkiego :o
-
będzie ciepło i w nocy :) ognisko przecie ma się palić! ;) w wawie upał! jeżdziłam od 8 do 10 i wróciłam mokra jak po fitnessie :p
-
Zimowe starania 2005
gruby miś odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
misiaczkowa, u nas było :o jutro jadę na weekend bez męża i dzieciów!!! pierwszy wyjazd od czasu... jak mam dzieci bez dzieci :D spotkam się z koleżankami z innego topicu (z działu uczuciowego) jestem maksymalnie podekscytowana i b. się denerwuję :o ponad dwie doby krzyś będzie z całą czwórką sam!!! będę przelotem w katowicach i od raciborza też niedaleko ;) pomacham Wam! ściskam -padam! -
to prawie jak u mnie ;) ja wyjeżdżam SAMA BEZ MĘŻA I DZIECIÓW!!! po południu na zlot 11. super babek z topiku w dziale uczuciowym! jestem b. podekscytowana! pierwszy raz tak sobie opuszczam rodzinę, że nie wrócę na noc... na 2! noce :) może nie uda mi się zajrzeć jutro, bo rano dwie godziny jazdy, potem muszę się spakować, udzielić mężowi ostatnich 1001 wskazówek i... w drogę :) zatem, jakbym nie znalazła chwili jutro, to do poniedziałku, no, może niedzieli b. późnego wieczora ;)
-
oczywiście w ostatnim akapicie SZAM być miało, nie saszka! saszka jest szalona :D dałaby misiowi chwilkę poprowadzić! :D zawody w raczkowaniu wokół murka trwają! ale hałas!!! :o
-
"pomarańczowy pan" jest saszkowym Posłańcem! i... saszko! nie weźmiemy Go na zlot? hmm... no trudno :D będzie babiniec bez rodzynków ;) he, he... dłuższą chwilę nie załapałam, o co chodzi z tym pociągiem i kierowcą busika! ;) spoko, gierkówką pojechałabym już bez obaw, gorzej, że cały czas prawym pasem ;) manewr wyprzedzania mam jeszcze do poćwiczenia! ale do łodzi bym się nie wybrała, bo trasy nie znam wcale... do łodzi zawsze jeździłam pociągiem! ale obawiam się, że i tygrys, i saszka nie wsiadłyby do samochodu, którym kieruje miś bez uprawnień i po zaledwie dwudziestu kilku godzinach nauki :D (już o dżekim nie wspominając...)
-
saszko, krzyśki tak mają! ;)
-
:D żółte jest fajne, a po łodzi jeździ się śmiesznie, bo ma wiele ulic jednokierunkowych... z tego, co pamiętam ;)
-
o! to się mój mąż ucieszy :D choć ja też jestem ostrą miłośniczką papryczki! dziś robię "chińszczyznę" na bardzo pikantnie! :p
-
he, he, to się pooooooodróż zapowiada iście diabelska! fajnie :) do 16.15 coraz bliżej jeszcze tylko 27 godzin i 10 minut! może pakowanie czas zacząć?
-
kolonie... jeździłam od 9. roku życia, co roku, czasami nadwa turnusy, pierwszą kolonie wspominam kiepsko :o mieliśmy beznadziejną panią, która rozkład dnia całej naszej grupy podporządkowała swojej trzyletniej córce... niedawno rozmawialiśmy z mężem na ten temat i wstępnie ustaliliśmy, że w przyszłym roku, to jeszcze za wcześnie ze względu na tonię, bo pojadą razem, no chyba, że coś się zmieni w ich zajemnych ukladach ;) no i jeszcze mamy zaprzyjażnioną olę, która przez całe przedszkole uczyła dziewczynki tańczyć i bardzo ją obie lubią, a ja mam do niej zaufanie, od lat wyjeżdża jako wychowawczyni na kolonie, więc wyślę je z nią :D amita, u mnie na szczęście na odwrót: waga raczej jest dość stabilna, a mam na sobie spodnie, których miesiąc temu nawet na wdechu nie dopinałam :p
-
poproszę o najnowsząwersję tabelki :) dziś pierwszy raz z przyjemnością jeździłam z drugim instruktorem! :) łuk i górka.. już bez problemów :) no i w końcu nawet u niego... dał mi czwórkę wrzucić :D z markiem już w drugim dniu jazd jeździłam ponad 70! a zbyszek do dzisiaj manewrował mnie w strefach o ograniczonej prędkości :p no ale jazda ciut się przeciągnęła... i na fitness już się nie dało... trudno, jutro pójdę na 2 godz. ;) a piątek juz za chwilę :D
-
nie pije, nie wrzyna się, przylega ciasno do żeber i ani drgnie ;) za to, jak nie było jeszcze dostępu do małych obwodów i nosiłam 75... przez to, że się poruszał... często miałam pod biustem jakieś otarcia :o eh, ninko, całe szczęście że rozmiarówka brytyjska ;) bo z polskiej całkiem wypadłam, w przeliczeniu byłoby N, ale "n" jak nie ma... chyba jeszcze żadna polska firma nie wyskoczyła za K!
-
żeby nie pisać o cycnikach ;) napiszę góra kostiumu kąpielowego! wygrałam licytację i pierwszy raz w dorosłym życiu będę miała dwuczęściowy :D http://www.allegro.pl/show_item.php?item=387583960 ale się cieszę! teraz by się jakieś wakacje przydały... niestety, nie będzie! za to wczoraj oglądaliśmy dom do wynajęcia, z ogródkiem... i to będzie nasza namiastka wakacjowa, wyrzuci się dzieci na trawę i niech się pasą ;) :p
-
e no co Ty? ja "połknęłam" w dzień, jak sie ukazała :p ale dla mnie ciut za miękka była ;) spodziewałam się większej straszności ;)
-
turkusowa jest ładna :) i wcale nie dopasowana- spójrzcie na wymiary i jak jest z tyłu zebrana do zdjęcia! zobaczcie na dół tyłu, jaki jest pofalowany/pomarszczony ;) jak ma w biuście 108, a w tali 102 to jest prawie prosta! :p a to wcięcie w tali, tylko zamarkowane jest! ninko, znów się z Tobą zgdzam w sprawie angażowania ojca w ojcostwo :) heh, z opisu dnia szam, to myślałam, że Jej anioł gdzies wyjechał? :o ja to jestem wygodna baba, co lubi pospać... już teraz martwiąc się, że do szkoły będzie na ósmą... zaproponowałam plan oszczędzający mnie przed porannym wstawaniem: będę wieczorem szykować dziewczynkom śniadanie do szkoły i w ich pudełeczkach zostawiać gotowe, wieczorem też ustalimy, co mają założyć... rano krzyś je będzie budził, ze śniadaniem nie ma kłopotu, bo jedzą płatki zalewane zimnym mlekiem ;) potem je odwiezie... a ja spokojne będę się przewracać z boku, na bok... aż obudzą się chłopcy :p
-
ja pisuję :p choć teraz to najchętniej poszłabym spać... strasznie sponiewierana i mokra wróciłam z fitnessu ;) choć oficjalnie zakończyłam odchudzanie... ubyło mi jeszcze pól kilo :) teraz muszę poszukać nowego fit. klubu - w brwinowie, bo chyba za dwa tygodnie (albo miesiąc) się przeprowadzimy do chatki tymczasowej :) niestety trochę dalej od szkoły, niż chcieliśmy, ale za to taniej i całkiem fajnie, domek miły z przyjemnym ogródkiem, będzie dobrze!
-
:)
-
amerykański?
-
nie, to nie... jedno zdjęcie to i tak więcej niż zero zdjęć :p a 10-15 kilo to nie aż tak wiele... tak samo wyglądam jak rok temu, tylko o rozmiar mniej... już Wam nie będę się wcinać...