

gruby miś
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez gruby miś
-
tpm... poradzisz Sobie! zosia miała ledwie 17 miesięcy! czas rozłąki (jak byłamwszpitalu z tonią 6 dni)zniosła b. dobrze... ja gorzej... wcale nie umiałam zaakceptować toni, jej żółtaczki... nie podobała mi się, chciałam do zosi :( kiedy w końcu wróciłam z "nową"do domu, wydawało mi się że każdą chwilę poświęconą toni kradnę zosi :o ale z czasem to się uregulowało (szkołę miałam i musiałamteż o tym myśleć ;) ) heh, ale nigdy nie zapomnę, zosi z jej kubeczkiem, która przyszła, by jej mleka "nadoić" i jak lalkę piersią karmiła :) z następnymi dziećmi było łatwiej, duuuuuuuużo łatwiej ;) pewnie dlatego, że po urodzeniu chłopców nie miałam objawów depresji poporodowej :) niuninko, z remontem zapieprz okrutny... dziś siatkę pęknięć w tynku ryłam by poszerzyć, by gips miał się do czego przyczepić i gipsowałam... gipsowałam... później 3 godziny kursu na prawo jazdy... troszkę szlifowania i teraz próbuję chwilkę odpocząć... a tonia ryczy zamias spać...
-
lehannoo,piękny wiek :) za jakieś dwa tygodnie i ja będę 34 mieć :) lubie siebie w tym wieku, dużo bardziej... niz gdy byłam nastolatką ;) anno, życzę, by test wskazał tak, jak oczekujesz! ale krzysiowi życzę rodzeństwa :) u mnie @ od wczoraj i jest b. intensywnie... na tyle, że dzis odpuściłam fitnessowanie! kazia, jak praca sama Ciebie szuka, nie ma co się stresować! no ale co ja będę gadać, jak od ślubu pracowałamniewielę.... macieńki ma gorączkę :(
-
o to pewnie to samo... u mojej mamy też cholerstwo było :o ale mama chomikuje ;) u mnie za to... dziś odkręciłam jedną z listw przypodłogowych, a tam aż czarno od rybików!!! a wojtuś wołał: "kająki i kibiki! moje! nie uciekaj" :) krzysztof wstępnie zaakceptował pomysł zlotu :) tylko pytał, czy to z moim kursem na prawo jazdy nie koliduje ;) :) chlewik rozwalił dziś nowe dvd... (wczoraj kupione) fajnie co? i nawet niespecjalnie się wkurzyliśmy... robimy postępy :p
-
już, już sobie przypomniałam! ksiądz nieogolony! najłatwiej było poznać, że ks. proboszcz wyjechał na urlop latem po tym, że ks. marcin wychodził odprawiać mszę nieogolony i w kalkach na nogach! ks. marcin był super :) prawie wszystkie dziewczynki się w nim kochały (a miś najbardziej, miałam wtedy 15 lat :D ) i z tego co wiem, jakaś dziewczynka sprowadziła księdza na inną drogę i tak jak w przypadku wspomnianego przez air, ma teraz żonę i dziecko (dzieci) i w tym samym czasie miałam też zaprzyjaźnionego jednego miłego franciszkanina, ale ten miał poważanie zarówno wśród młodzieży obojga płci ;) i raczej nie był podmiotem miłosnych westchnień! za to u franciszkanów było dwóch ministrantów, do których wzdychałam ;) z jednym nawet trochę chodziłam, drugi pomagał mi w zrozumieniu zadań z równią pochyłą :) no i formacja młodzieży franciszkańskiej, to była jedna z najfajniejszych grup, do jakiejkiedykolwiek przynależałam! a teraz koniec wynurzeń, krzysztof wraca, bierzemy się do dalszego remontu! :)
-
hmm... też bym chciała... ale nie wiem, jak to by mogło sie udać? 20 czerwca mam zjazd w głubczycach na 15 lat od matury... jeślibym pokoczowała z trolletami w gł-cach trochę... to jest szansa, że gdyby krzysztof dołączył na weekend, to z pomocą mojej mamy poradziłby sobie z pewnością, a i do gliwic mnie albo on, albo brat by podrzucił... tak kombinuję ;) zatem saszko przez gliwice! namiot mam dużą 3. ale kilka lat rezyduje u siostry, to choć był jak nowy... to nie wiem, jak teraz :o jeszcze mam małą dwójkę, ale to jak mówiła rok temu tonia \"taniot\" ;) ehh.. od kiedy mamy dzieci, to nie zdarzyło nam się nocować w namiocie! ale to się zmieni, kupimy sobie taki, że są dwie komnaty ze wspólnym wejściem i będzie fajnie :D ale to za rok... bo w tym musimy budowy pilnować! z kapuścianą trochę doświadczenia i ja mam :D początkowo zupka pyszna... ale później śmierdzi jak diabli! krzysztof na kapuściance chudnie piękne, ja nie :( dla mnie najskuteczniejsza jest kopenhaska! ninko, a wiesz, trochę Ci zazdroszczę tego, że julka Cię nie odstępuje po powrocie! u nas jest faza \"na tatusia\" jak wróci to jest najlepszy!!! a słowa \"tata wlóci do domu?!\" są jak refren!!! (chlewik) i dwa \"tata wlóci i pojekamy kamokodem ko klepu\"... tata to jest Ktoś! ale i o mnie wojtuś nie zapomina ;) często mi mówi, że jestem \"nadna i kokana\" :D szam... podziwiam! ja bym z teściową nie wytrzymała pod moim dachem nawet pół dnia! z moją mamą nie dłużej niż dwa dni! może poszukajcie takiej niani, co się dwójką zajmować potrafi? między moimi chłopcami jest troszke większa różnica, bo 20 mies. ale nie mam problemów z opieka nad nimi ;) między dziewczunkami jest mniej niż półtora roku i też dawałam sobie radę zupełnie sama :) ghana, jednak obstaję przy tym, że mój jest najlepszy! fakt, psa nie mamy... ale czasem rezyduje u nas schizowfreniczny pies mojej mamy i to krzysztof go z rańca wyprowadza :D a już mistrzostwo świata mój małżonek ma w... zabieraniu trolląt do dentysty! no i jak mówię że jest najlepszy, po 10 latach małżeństwa... to tak po prostu jest! o czym to ja jeszcze miałam? a nie wiem...
-
:) jestem padnięta, ale zadowolona! remont postępuje, mam nowy karnet na fitness i kolejne dupogodziny kursu za sobą! wiesz ktosiu, dotychczas Cię lubiłam... ale tak cząstkowe postrzeganie kobiet??? hmm... pewnie dlatego jesteś sam??? matematyka jest wspaniała, ale pod warunkiem, że pomaga w życiu, a nie jest "miarą wszechrzeczy"-człowiek jest!!! :p no i oewnie nie uważasz, by filozofia stała ponad matematyką :p ja tak!!! jestin, jeśli potrzebujesz innej pomocy niz ktosiowa... to spróbuję :)
-
kaziu, nie smucę się, nie mam na to czasu ;) oj, Twoja przygoda... ale znam kogoś, kto mógłby mieć podobną... to ja :) aż takich przejś z goleniem nie miałam, ale w ostatniej ciąży, tez miałam śmiesznie :p (wtedy było mi głupio) miałam umówioną wizytę na wieczór, postanowiłam się przygotować, a że brzuch już przesłaniał co nieco... to posmarowałam sie kremem do depilacji, włosy zniknęły, pojawiło sie koszmarne uczulenie :o wszystko spuchło, pokryło się krostkami... na szczęście moja pani dr opowiedziała mi kilka innych zabawnych historyjek tego typu i przepisała maść, co szybko załatwiła sprawę ;) od tamtej pory używam depilatora elektrycznego :p dziś już nabyłam nowy karnet na fitness i udało mi się zmienić wtorki na poniedziałki a piątki na czwartki :) dzis oczywiście byłam na tbc... tomek wciąz zaskakuje nowymi ćwiczeniami, nie było lekko! ale super :) teraz mam pomalowane wszystko, co zostało do malowania przygotowane, za chwilę mąż wróci to przygotujemy kolejne dwie ściany na jutro :) dobrze dziś szło! a z dietą... byłoby super gdyby nie piwo :p no i mam jeszcze jeden mały problem... @ dalej się spóźnia... nigdy nie miałam dotychcasz takiego spóźnienia :( no ale wczoraj robiłam znów test i ciąży na szczęście nie wykazał. ki diabeł???
-
sto lat mnie nie było? przepracowana jestem :p od tygodnia własnoręcznie!!! remontuję mieszkanie przed sprzedażą... trochę ciężko, zwłaszcza, że do pomocy mam chlewika i chochlika :) maciek włazi na drabinę, a wojtuś chciałby malować! wojtek wczoraj stworzył wspaniałą rzeźbę, w kawałek podsuszonego żółtego sera wkręcił (w dziurki) duże meblowe sruby! dziś stworzył nową instalację: włożył swoje majtki na nogi krzesła... dalej preferuje nagie ganianie :( ale dobre z tego, że łatwiej go umyć z farby i gipsu niż doprać ub(ab)ranka :) no i na domiar wszystkiego... też od tygodnia zaczęłam kurs, by mieć w końcu prawo jazdy :p i jeszcze @ nie ma :( :( ale test na szczęście negatywny! a najmłodszy przecudowny, taki radosny czepiak :) ale umie się b. dłuuuuuuuuugo sam bawić :) niedawno samochody odkrył!
-
rano nie ma spania, bo o 9. musimu być w środku wa-wy u notariusza, oczywiście z chłopcami, bo dziewczynki da się zostawić w przedszkolu! a ściany przy małych dzieciach w domu, to zwyczajnie sie brudzą :p ja to wiem! w końcu u mnie brudzi czworo! a jakie freski stworzyli!!!
-
mamy zośkę, tzn. my mamy! jacklyn, pytałaś o nasze mieszkaniowe zamierzenia, na razie szukamy kupca na mieszkanie, a równocześnie domu do wynajęcia na czas "przejściowy" najlepiej, jak najbliżej budowy i szkoły, do której lada moment zapiszemy dziewczynki, -to tak w skrócie, bo muszę wracać do następnej ściany :p coś powoli ten mój remont przebiega... ale jakoś sobie radzę ;)
-
u mnie gigantyczny PMS... w zasadzie @ spodziewałam się wczoraj, ale na wszelki wypadek zrobiłam dziś test... uff, negatywny... dalej czekam :p remont zamiast fitnessu, ale to chwilowe, wczoraj skończył mi się karnet, a nowy kupię w sobotę :) po remoncie pokoiku... wszystkie trollęta mają tam spać! oby spokojnie ;)
-
aniu, gratulacje!!! to się nazywa NIESPODZIANKA!
-
od malowania tak boliręka, że z trudem piszę... tylko chciałam dodać, że majorku, po tygodniowym kursie u ninki, paweł powinien trafić na miesiąc do mnie :D a potem... jeśli kurs przeszedłby pomyslnie, poczułabyś się w związku... jak należy, żeby nie napisać DOPIESZCZONA, na każdym froncie ;) pewnie juz Wam pisałam, że mam najfajnieszego męża na świecie (gdyby jeszcze nie miewał silniejszego niz ja PMS :p)
-
dzisiaj mam głupi kawał: Przychodzi gruba baba do lekarza. Lekarz pyta: - Bierze pani te tabletki na odchudzanie? - Tak, biorę. - A ile? - Ile, ile... Aż się najem!! pokoik, jak nowy ;) garderoba prawie :) zjem coś i wracam kończyć!
-
witam serdecznie nowe Panie zaglądające tutaj :) rozgoście się i chudnijcie!!! umieram z przepracowania, ale widać efekty :) lehanno, bardzo się cieszę, a jak niemiecki? sa juz jakies nieformalne wyniki? całuje Was, padam ze zmęczenia!!!
-
dziewczyny, miś oszalał! tymi ręcami robi SAM!!! remont mieszkania, bo chcemy je sprzedać... niniejszym dokonałam malowania pokoiku dzieciowego, jutro garderoba itd, itd... oczywiście dwaj najmłodsi pomagają :p kurs rozpoczęty, jutro kolejne nauki ;) na razie się nie odważam zważyć ostry pms i piwo :p
-
tydrysku, elegancka kobieta w pracy ma ZAWSZE rajstopy :p he, he, he! dobrze, że nie musze być elegancka ;) za to pokrywa mnie śliczna warstwa gipsowego pyłu :) też nie lubię gorąca, dla mnie optimum temperaturowe to ~ 20stopni :)
-
nie odpoczęłami w najblizszym czasie nie ma takiej opcji :p zawsze jakos tak dziwnie mi się robi, jak czytam o kładzeniu gosi spac... bo chlewik już od tak dawna zasypia w dzień sporadycznie, zwłaszcza w podróży ;) dzis mamy wieczór z mężem w pokoiku trollat (śmierdzi) zatem spadam ogladać gwiezdne wojny! dobranoc!
-
na razie priorytetem jest prawo jazdy! reszta czeka, w tym pływanie ze spadochronem :p przy moim rozmiarze stroju do pływania spadochron to małe miki ;) pianka montażowa strasznie lepi się do paluchów... straaaaaaaaasznie! utknęliśmy z malowaniem... farba się skończyła, krzys z wojtkiem pojechali do lęlam lelę (tak mówi tonia o pewnej sieci marketów budowlanych) a tu niespodzianka - zielone świątki :) więc dalej łatamy dziury dziurki i pęknięcia!
-
uff... chwila przerwy, pół sufitu pomalowane i trochę na ścianach :p dziewczynki zostały wywiezione do jutra do dziadków :) to mogę malować i do rana ;) tygrysku, ja nurkować jeszcze nawet nie myśle :p na początek chcę poczuć się w miarę pewnie w wodzie... bo teraz, to umiem podryfować chwilę ;) :) zanim poznałam krzysia, to miałam już umówiony kurs spadochronowy... ale on panikuje... mówi tak kategoryczne \"nie\" że nie mam siły go przekonywać :o z drugiej strony, to miłe, że ktoś aż tak się o mnie trzęsie :)
-
air, małe kólko dmuchane do pływania pod zadek, jak poporodowo ;) wynosimy i pakujemy... obrośliśmy w dzieci i w rzeczy przez tych 7 lat tu mieszkania :p zagipsowałam tysiąc dziurek i szczelin, drugi tysiąc czeka!
-
odpoczywajcie? to taki żart był? ;) dziury w pokoiku zagipsowane, właśnie zrobiłam sobie małą przerwę w demolowaniu zabudowy garderoby i zaraz tam będę gipsować :) a teraz się pochwalę: po prawie trzech miesiącach dość intensywnych ćwiczeń w fitt. mam zupełnie silne ręce :D jak nigdy dotąd! nawet triceps zaczyna być widoczny :p
-
a jeszcze najprostszy dodatek do mięs z grila, świetnie pasuje też do grilowanych rybek :) ugotować kilka ziemniaków, pokroić w kostkę, kapustę kiszoną (tak pół na pół ziemniaki i kapusta) pociąć w krótsze kawałki, posiekać drobno cebulę, wymieszać wszystko razem, dodać troszkę dobrego oleju, popieprzyć do smaku i gotowe!
-
dzień dobry :) dziś znów będzie intensywnie: o 10 do fitness klubu, na półtorej godzinki, a później malowanie pokoiku dzieci może uda się jeszcze trochę gratów do teściów wywieźć... trochę szkoda ładnej pogody, ale odświeżenie mieszkania przed sprzedażą jest konieczne ;) i \"moja\" sałatka, robiłam na chrzciny i cieszyła się dużym wzięciem: Przepis Składniki na kilka osób: 1/2 kg pieczarek, 1 puszka kukurydzy, 1/2 puszki groszku, 2 ogórki kiszone, 5 jajek, 1 cebula, 20 dag sera żółtego, majonez Pieczarki pokroić w kostkę i razem z pokrojoną cebulą podgotować w bulionie 10 min. Odcedzić, wystudzić. Dodać jajka pokrojone w kostkę, groszek,kukurydzę, ser żółty i ogórek pokrojony w kostkę. Wszystko wymieszać z majonezem. Do smaku posolić i popieprzyc. Można posypać natką pietruszki. moja zmiana: pieczarki pokroić w plasterki i nie gotować, tylko podsmażyć :)
-
tylko na paralotni latać nie będę... dziś był pogrzeb najfajnieszego nauczyciela jakiego ucniowie w gł-cach mieli... a tak kochał swoje hobby... i tak lubił nad linią wysokiego napięcia polecieć... i to fizyk był :( teraz spadam do łózka na swo ulubiony sport :p