wolke
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez wolke
-
Lara...z tym chudnięciem u optymalnych to różnie bywa....nam na wykładach w Arkadii kilka razy podkreslano,że utrata wagi na ŻO jest wynikiem ubocznym.ZO ma za zadanie przywrócić organizm do rownowagi(zdrowia) Jedni chudną odrazu(ja),inni póżniej (moj mąz).... Ja również nie mieszkam w Polsce ...książki Kwaśniewskiego ściągnęłam sobie z www.chomikuj.pl
-
Słuchajcie...takie małe grzeszki od czasu do czasu są wskazane,,,jak jesteśmy zdrowi oczywista :)...inaczej oraganizm przyzwyczaja się do wyliczonych porcji i "leniuch"się z niego robi....taki jednorazowy bodziec pobudza go do intesywniejszej pracy.....przesadzać jednak nie należy....tak więc zjedzenie pączka wpełni usprawiedliwione jest :D :D Miłego dnia Pa
-
Anusia, w przepisie mąki niet...:)
-
witam serdecznie.... u mnie dzisiaj krokiety z przepisu Anusi(panierowalam w roztrzepanym jajku i sezmie)+barszczyk czerwony.... Anusiu może podzielisz sie z nami receptą na mus kawowy?
-
http://www.garnek.pl/wolke1/24536831/nareszczie-w-swoim-lozeczku Oto moja wnusia.....:D :D :D
-
Hej Mało się ostatnio udzielam,ale babcią zostałam:D :D :D Witam nową koleżankę kaw z tego co nam powiedziano można wypijać do 4 dziennie.....musi to być jednak kawa świeżo zmielona i najlepiej ze śmietanką. Wszelkie rozpuszczalne wykluczone są. Zima u nas śliczna jest :) Samopoczucie narazie mamy dobre,choć grypa w pobliżu szaleje na całego... Serdecznie pozdrawiam Pa
-
Witam serdecznie[ czesc] U mnie kaszanka(swojwkiej roboty) na stole gości :) Lody optymalne jeszcze wyczaruję i na dzisiaj finito
-
Witam serdecznie[ czesc] U mnie kaszanka(swojwkiej roboty) na stole gości :) Lody optymalne jeszcze wyczaruję i na dzisiaj finito
-
Dziecko nawet małe, może i powinno stosować żywienie optymalne. W wieku już 18 miesięcy może jeść jak dorosły. Najlepsze dla dziecka będą żółtka, gęste rosoły, wątróbki drobiowe, masło śmietana. Należy pamiętać o dostarczaniu dziecku każdego dnia niewielkiej ilości węglowodanów. Są one niezbędne dla wzrostu dziecka. Z drugiej strony, im więcej podamy dziecku węglowodanów, tym szybciej będzie rosło, szybciej dojrzeje i będzie krócej mogło żyć jako człowiek dorosły. Mleko krowie zawiera około 4,6g węglowodanów w 100ml. Jest to tak zwana laktoza, czyli cukier mleczny. Składa się on po połowie z glukozy i galaktozy. Galaktoza jest potrzebna do budowy mózgu, ale nie musi być podawana, ponieważ organizm sam potrafi ją wytwarzać. Mleko kobiece w Polsce zawiera średnio 7g węglowodanów. Z tych 7g węglowodanów organizm spala około 1g a resztę przetwarza na tłuszcz, a następnie pewną ilość tłuszczu na cholesterol. Do wszelkich syntez, w tym do wzrostu organizmu, potrzebny jest wodór związany w związku zwanym NADPH2. Jedynym liczącym się źródłem tego związku jest glukoza przetwarzana w tak zwanym cyklu pentozowym. Im więcej cukrów organizm musi przetworzyć w cyklu pentozowym, tym szybciej dojrzewa dziecko i tym na większego drągala wyrośnie. A dziecko powinno rosnąć powoli dojrzewać jak najpóźniej w życiu dorosłym człowiek powinien być niski i lekki. Tylko wówczas będzie mu się żyło długo i dobrze i zawsze we wszystkich zawodach będzie lepszym od tych wysokich i ciężkich. Wszelkie infekcje działają na organizm jak szczepionka ochronna tylko wtedy, gdy organizm zwalczy chorobę sam. Organizm musi mieć czas aby wytworzyć przeciwciała przeciwko zarazkowi wywołującemu chorobę tak aby był zabezpieczony przed powtórnym zachorowaniem spowodowanym tym samym zarazkiem. Antybiotyki zawsze szkodzą. Nie pozwalają na wytworzenie się przeciw ciał, które zabezpieczały dziecko przed powtórnym zachorowaniem. Rodzice prawie zawsze za najlepszego lekarza uważają tego, który najszybciej potrafi usunąć objawy choroby. Najszybciej robi to lekarz, który zapisuje najsilniejsze antybiotyki nawet tam, gdzie nie są wcale potrzebne. Rodzicom nie powinno chodzić o to, aby jak najszybciej wyleczyć chorobę u dziecka, ale o to aby w ogóle ono nie chorowało. Im więcej dziecko musi przyjmować antybiotyków tym jego odporność staje się mniejsza i tym częściej chorować musi. Nie oznacza to że antybiotyków brać nie trzeba, gdy się zachoruje na poważniejszą chorobę. Oznacza, to że chorować na choroby infekcyjne się nie powinno, a wówczas antybiotyki staną się zbędne. Dziecko powinno być karmione piersią co najmniej rok, a najlepiej 3 lata. Do czasu, gdy będzie mogło wybierać samo takie jedzenie jakie będzie mu smakowało i jakie będzie dla jego organizmu najlepsze. Najlepsze dla dziecka będą takie produkty, które pod względem składu chemicznego będą najbardziej zbliżone do składu chemicznego mleka matki i takie dziecko będzie wybierało o ile będzie miało z czego wybierać. Rodzice chcą dla swoich dzieci jak najlepiej. Ale nie wiedzą co dla ich dzieci jest dobre a co złe. Często zmuszają dzieci do jedzenia zmuszają aby zjadło więcej niż potrzebuje, przekupują aby zechciało jeść szpinaczek czy marchewkę, których dziecko zjadać nie chce i nie powinno. W czasie wojny w Korei u ponad 80% poległych Żołnierzy amerykańskich znaleziono zmiany miażdżycowe w tętnicach wieńcowych i w aorcie, w wieku średnio 18 lat tym u ponad 30% zmiany te były znaczne. U żołnierzy w dzieciństwie karmionych mlekiem matki przynajmniej rok, lub dłużej, żadnych zmian miażdżycowych nie było. Karmienie piersią zabezpiecza nawet przed zachowaniem na miażdżycę, jeśli trwa długo i jeśli dziecko będzie później mogło samo wybierać i - jeśli będzie miało z czego wybierać. Uwaga: nigdy nie należy zmuszać ani namawiać dziecko, aby zjadało to co jest dla niego "zdrowe" aby zjadło tyle ile według rodziców zjadać powinno i wtedy gdy rodzice uważają, że jeść powinno. Dziecko nie powinno być zmuszane do zjadania różnych odżywek, czy witamin. Wszystkie są znacznie gorsze od naturalnych wartościowych pokarmów. Nie powinno być zmuszane do picia wód mineralnych. Przy żywieniu optymalnym wszystkie potrzebne składniki mineralne występują w optymalnych ilościach i proporcjach. dr. Jan Kwaśniewski
-
Witam serdecznie... a ja właśnie kapuśniak na jutro gotuję.....również na żeberkach :).....tłuściutki będzie,że hej..... Wkroję tylko parę kartofelków .....
-
Moje żo..niech dzieciak mówi,że jest na diecie niskowęglowodanowej...tak nam radzono w Arkadii...bo to też prawdą jest...mąka(pizza) to też przecież węgle są.... Coś za coś...zazdroszczą nam ludziska zdrowia i młodego wyglądu....jak wyjaśnisz co i jak....to krzyk...boooo.....kluchy,ciacha,makaron itd,....bez tego przecież zyć się nie da!!...i drogie to nasze jedzonko jest!!! Ciekawa jestem gdzie leki im rozdają za darmo...kasy wydanej na lekarzy i zostawionej w Aptece to nie liczą :(
-
A ja nagotowałam tyle,że pół wsi jeszcze by się najadło :) Optymalne : uszka,pierogi(z grzybami i kapustą).barszczyk,gołąbki,sernik,kapusta,rybka,ledIe w mietanie....itp Wszystko wszystkim smakowało..optymalnym i nieoptymalnym gościom :D :D
-
http://magia-swiat.web21.pl/wp-content/uploads/2011/07/14z.gif Tak niewiele nam potrzeba, by przytulić się do nieba. Zdrowia, szczęścia, bliskich blisko i miłości ponad wszystko. WESOŁYCH ŚWIĄT
-
Jejku....1 opakowanie budyniu śmietankowego jeszcze dodałam
-
My na Wigilję zaproszeni jesteśmy do naszego syna.:) Moje żo....upiekłam wczoraj ciasto wzorując aię na twoim wcześniejszym przepisie.....trochę je po swojemu urozmaiciłam..... Pychotka !! Wrzucałam składniki do niebieskiego kalkulatora i tak mi wyszło: Masło 66g+jabłka170g=usmażyć razem Masło 250g utrzeć z cukrem 50g 10 jaj Białka ubić na sztywną pianę Żółtka po jednym dodawać i ucierać z masłemi cukrem+dosypać przyprawy korzennej do piernika Wsypać 200g zmielonych migdałów Dodać 25g startej(rozdrobnionej) gorzkiej czekolady 50g rodzynek 50g kandyzowanej skórki z pomarańczy I żdziebko proszku do pieczenia. Wymieszać całość ostrożnie,ale dokładnie z ubitymi białkami. Piec w 180 st.około 30 minut(zależy od pieca) Jest bardzo soczyste i pyszne....ślicznie pachnie. 100g to b 8.2 , t 30, w 15.4
-
Dzisiaj MM odebrał wyniki: Cholesterol całkowity 193 HDL 50 Trójglicerydy 70 Ciśnienie krwi 110/70 Cukier 120 Trochę ma podwyższone dwie wartości z badań na funkcję tarczycy.... Kontrola za 3.5 miesiąca(przyczyną może być stres...nerwówki mu ostatnio w pracy nie brakuje) Anusia,co z tobą?...sama ze sobą przecież pisać nie będę :D
-
Myszka ,50 g węgli to minimum jaki organizm powinien otrzymać w ciągu doby... Spadamy z ilocią białka..ale dopiero po przebudowie...
-
Taki typowy piernik to chyba nie dla nas jest......co? :D
-
Znalazłam przepis na pierniczki migdałowe...jeszcze nie próbowałam,ale zamierzam je upiec. 1 jajo 50g żółtka 10g cukru 10g cukru waniliowego 50g stopionego masła 200g zmielonych migdałów 10g przyprawy do piernika Szczypta soli 1/2łyżeczki proszku do pieczenia. Wszystko zmiksować . Wstawić do lodówki. Toczyć kulki wielkości orzecha laskowego...spłaszczyć. Ułoyć na blasze (papier do pieczenia) Powinno wyjś około 14 ciastek Piec około 20 minut w 180 stopni. Wraziw potrzeby możemy dodać trochę masła lub żółtka(jak ciasto gęste jest)
-
Hej...u nas owoce ograniczone do minimum są...truskawki,maliny.... Cukru używamy,ale trzymamy go w "ryzach":) Zastępstwem może być cukier brzozowy tzw.Xylitol.....o nim radzę trochę poczytać,bo ciekwie wpływa na organizm(odkwasza)....innych słodzików cukrozastępczych jeść nie należy..... Z wyrazami szacunku...
-
O "tłustej"diecie mówimy,bo w proporcjach pomiędzy b,t,w...tłuszczy zjadamy najwięcej.....nam na wczasach optymalnych polecono mówić o sobie,że jesteśmy na odżywianiu niskowglowodanowym....brzmi łagodniej,niw wzbudza okrzyków zgrozy :) i też prawdą jest... Proszę sobie zadać trochę trudu i obliczyć ile czego do tej pory dziennie zjadaliśmy i głowę dam sobie uciąć,że opadnie wam szczęka ze zdziwienia z ilości tłuszczu i węgli w dawce dziennej spożytych produktów!!!
-
Tak,ja na początku wszystko ważyłam i liczyłam nawet notes sobie załayłam i zapisywałam co ile ma czego. ...:) No bo skąd ma człowiek wiedzieć ile węgli już zjadł?....teraz to od czasu do czasu przeliczę bilans dzienny...noo i pomalutku już wyczuwam kiedy ....potrzebuję dodatkowo zjeć cóś tłustego...lub większe zapotrzebowanie na węglowodany mam....:) Naszym żródłem energetycznym tłuszcze być mają...trochę węglowodanów mózg potrzebuje....i dlatego nie należy całkowicie wykreślać ich z pożywienia tylko ograniczyć do minimum....czyli jak stoi w książkach nie mniej jak 50g na dzień....ale to zaley od wykonywanej pracy i budowy ciała Mój mąż ma zalecane 80 g węgli...a są osoby które dopiero dobrze funkcjonują przy 100g ...... Każdy organizm inny jest.... Dieta optymalna i żywienie optymalne,to też inne sprawy są...człowiekowi zdrowemu wystarczy zywienie optymalne...natomiast człowiek chory np.na cukrzycę powinien rygorystycznie przestrzegać zaleconych proporcji ,szczególnie węglowodany powinny być w tym schorzeniu równomiernie rozłożone do kadego posiłku....chory organizm powinien otrzymać to czego potrzebuje......nie należy go zaśmiecać...a wtedy ma on siły na porządkowanie i uzdrawianie chorych narządów. To tyle z moich mądrości..:D Odsyłam do lektury.....i pozdrawiam serdecznie
-
Moje Zo.....ostatnio gołąbki zrobiłam i również ryżu dodałam....tylko nie za duo...do mięska domieliłam jeszcze boczku,wbiłam całe jajco i parę żółtek....sos pomidorowy na śmietance(kremówka) i wyszło danie optymalne....
-
Sussi...jak węgle i białka w "ryzach"trzymać będziesz,to nadmiar tłuszczu usuniesz w sposób fizjologiczny :D Ja w sklepie znalazłam chleb z obnioną ilością węglowodanów....jest już pocięty i jedna pajdka to b 4.7' t 2,7 ,w 3.4....
-
a ja sernik optymalny wyczarowałam http://www.garnek.pl/wolke1/23816561/sernik-optymalny pozdrawiam serdecznie