waniliowa mandarynka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez waniliowa mandarynka
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8
-
18-go minęły równe 4 miesiące...zamiast czuć się lepsza,silniejsza jest mi coraz gorzej..wiem..powinnam z Nim pogadać w końcu ale co..mam prosić o miłość?Mam płaszczyć się przed człowiekiem,który mnie tak zawiódł i zranił?Nie..nie umiem...Każdego dnia odwiedzam lekarza..tak bardzo mi brakuje tam obecności pana C.Chciałabym aby potrzymał mnie za rękę a po zabiegu tak zwyczajnie popatrzył w oczy i przytulił..tak bardzo brakuje mi jego silnych ramion,głosu,spojrzenia...Czas nie leczy ran..przyzwyczaja nas do bólu i to nie problemy bledną a my stajemy się silniejsze...Podobno bo ja się silniejsza nie staję.Mama już nie może ze mną wytrzymać..nie chcę bowiem wychodzić do ludzi..usmiechać się na siłę i udawać,że wszystko ok.Bo jest kurewsko daleko od ok...mam dośc pytań jak się czuję,że bedzie dobrze bla bla bla...a jak mam się kurwa czuć? "Jakie to uczucie kiedy zawodzi człowiek? jakie to uczucie gdy Ty zawodzisz mnie? Ty masz na twarzy uśmiech a ja na sercu bliznę.." "Już mnie nie kochasz dla mnie to nokaut. Z Twojej twarzy brokat, z mojej łzy"
-
Ja dziś tęsknię..śnił mi się jak byliśmy szczęśliwi..w kompie zawieruszone nasze zdjęcia ...razem,przytuleni..mówiący jesczez kocham...Cały dzień chodzą mi po głowie słowa piosenki Bartelone "Kocham ": I cannot go to the ocean/Nie mogę chodzić nad ocean I cannot drive the streets at night/Nie mogę jeździć ulicami nocą I cannot wake up in the morning/Nie mogę budzić się rano Without you on my mind /Bez myśli o tobie 1. to kolejna noc znowu nie przespana wiesz na parapecie melodie wygrywa deszcz chciałem od tego uciec ale nie wiem którędy smutne rozstanie konsekwencją za błędy teraz jesteś wspomieniem kiedyś byłaś nr 1 nie było happy endu bo życie to nie eden chciałem od Tobie zapomniec zapijając bolsem odegrałaś swoją rolę jak Marry Kate Olsen na początku wszystko było dla mnie zbyt piękne nie wiedziałem że tak szybko coś między nami pęknie pamiętam twój zapach twoje cudowne ciało pamiętam twoje łzy gdy się jednak nie udało wszystko było wtedy przeciwko nam być ze sobą juz do końca taki był plan teraz zostały mi zdjęcia zajebiste wspomnienia kochałem Cie - tyle mam do powiedzenia Refx2 2. niepotrzebne kłótnie żałuję każdej twojej łzy teraz juz za późno zamknąłem te drzwi teraz nikt na mnie nie czeka na ostatniej stacji mówiąc że to koniec nie miałem kurwa racji nie zapomne tego gdy budziłem się obok Ciebie nie zapomnę jak mówiłaś -jest mi jak w niebie- Ty byłaś moją panią panią mojej duszy byłem gotów dla Ciebie niebo i ziemię poruszyć anioły są na ziemi Ty byłaś jednym z nich zmień na lepszy model poradziła Kasia Klich Ty wciąż czekałaś ja się dalej pogrążałem potem już za poźno a ja naprawdę kochałem I never want to see you unhappy/Nigdy nie chciałam zobaczyć cię smutnego I thought you'd want the same for me/Myślałam że chcesz tego samego dla mnie
-
hejka :) Chanel-jasne,że Cię pamiętam co tam słychać? :) Zaza- fajnie,że u Ciebie lepiej ale jak widzisz jedni potrzebują tygodnia inni nawet kilku lat niestety. U mnie weekend jakiś taki miły bo koleżanka urodziła kilka dni temu córeczkę i byłam wczoraj u niej.Ja też chcę taką słodką kruszynkę ;).Poza tym ostatanio latam po lekarzach i mam sporo pracy.Jeśli chodzi o pana C.raz lepiej raz gorzej.Zbieram się w sobie aby spotkać się z nim i naprawdę coś konkretnego postanowić.Nie mogę już dłużej żyć w takim zawieszeniu.Bo wiem,że oboje się męczymy.Trzeba usiąść,porozmawiać szczerze i ustalić,czy zaczynamy wszystko od nowa..zmieniając się czy podajemy sobie rękę i każde już na zawsze idzie w swoją stronę.teraz jest cisza i raz na jakiś czas telefon lub sms od niego..nie mogę tak dłużej... Miłego dzionka :*
-
Hejka :) Zadnych zmian nadal trwam w jakimś zawieszeniu..jestem zmęczona już strasznie.Boję się jednak postawić sprawy wprost..Bo co mam zapytać:"chcesz mnie?Tak to ok a jak nie to spadaj?"
-
Kochaj mnie bo jesli ty odejdziesz ostatnia nadzieja zgasnie i zapomne ze jestem, caly czas sie zmieniam bo bardzo mi zalezy na tym bysmy byli razem do konca az umrzemy, moje serce nie wytrzyma i peknie jesli powiesz ze to koniec i podasz mi reke, uklekne spuszcze glowe wbity w cisze bo jestes powodem dla ktorego zyje... Jesli nie bedziesz przy mnie szczerze utone w swoich wlasnych lzach albo wielkiej tesknocie, sa dwie opcje na dobitke mam wspomnienia jakby tego bylo malo to jeszcze sa zdjecia, rozumiesz mnie chyba nie chce zniknac jak para moze to glupi przyklad ale naswietlam czas rostania, takie nastepstwa moje zycie beda witac raj w pieklo sie przemieni bo ostatni aniol znika, gorzej od tej szarej rzeczywistosci bez mozliwosci powrotu na poczatek nie cofne tego w zyciu nie chce szukac innej Boze, boje sie o zwiazek pomoz gdy cos zawalam uratowac to zanim runie jak wieze w stanach, gruz mnie przysypie to bedzie moj game over nie szukajcie mnie wtedy bo odszedlem nie moglem, zyc bez niej bo nie powie mi kocham jedynie na prosbe przyjaciol ktorzy boja sie o Piotrka, o jego stan bo chodzi przybity to juz nie ten sam chlopak tak beda mowili, 180 stopni wszystko inaczej zycie czarno-biale nie chce takiego zycia wcale, obiecaj mi najpiekniejsza historie ktora bedzie prawdziwa nikt nie zamieni ja w plotke, bedzie potwierdzona przez zycie i milosc przetrwa tyle lat wiecej niz jest mozliwosc, niech inni beda dazyc tak samo niech uda im sie jesli szczerze sie kochaja, zawsze mowie kocham zanim powiem dobranoc... Jest ciezko....sorry,ze tak ostatnio mało się odzywam ale biegam po lekarzach..na nic już nie mam siły,ochoty,nadzieji...Może nadzieję jeszcze mam gdzieś głeboko ale męczy mnie to już wszystko.po naszej ostatniej rozmowie nadzieja nieco się wzmocniłą..ale co?Były niby miłe słowa..jakoś lepiej i znów ta cholerna cisza nie wiadomo do kiedy...
-
Dziękuję za słowa otuchy :). Oboje jeszcze nie wiemy na czym stoimy,więc zarówno ja jak i pan C. rozmawiamy i zachowujemy się teraz w stosunku do siebie bardzo ostrożnie.Ale sam kontakt w ogóle to już mały kroczek do przodu.teraz własnie poobserwuję i zobaczymy. Aga- tak bardzo mi przykro.Trzymaj się Kochana głowa do góry.Wierzę gorąco,że dla Ciebie już niedługo zaświeci najjaśniejsze słoneczko na świecie :) Ja już się nie mogę doczekać Świąt.Nawet jeśli będą bez niego.Smakołyki,świece,pachnąca choinka,rodzina w komplecie,ukochane psy obok nóg,koty na kolanach i mogę tak trwać w zawieszeniu przez miesiąc ;)
-
Niezapominajko ja chyba bym mimo wszystko spróbowała..Może rzeczywiście się zmienił?Ja sama byłam jeszcze kilka dni temu załamana ale dziś czuję się jeszcze dziwniej...Odezwał się.Zadzwonił...płakałam słysząc jego ton głosu..był taki skruszony i taki łagodny.Powiedział,że się bardzo martwi moim stanem zdrowia.Powiedziałam,że niepotrzebnie,żeby się nie martwił bo moje leczenie może długo potrwać i takie tam.Odpowiedział,że nieważne ile to będzie trwać on i tak zrobi po swojemu i się nie podda i że wiem o co chodzi..Nie wiem co mogło to znaczyć,że nadal kocha?Mówił takie rzeczy,że znów mam nadzieję Dziewczyny..tylko tak bardzo się boję,że chcę ją widzieć a ona nie jest prawdziwa...Znów mam nadzieje,że może jednak?Ale jak nie nie zniosę tego po raz drugi..Boże...
-
Jestem idiotką- myślę,że każda z nas tutaj kocha nadal i to jest nasz największy problem.Kochamy i czekamy aż stanie cud,nasi ex powrócą do nas i będzie jak dawniej...Każda z nas ma tutaj nadzieje,że byli zrozumieją błędy i jakoś "cofniemy czas"....Gdyby wszystko było oki,nie byłoby wpisów tutaj..takich wpisów..Tylko krótkie:żyję od nowa,inaczej jestem szczęśliwa..mam nowego faceta...I tak jak tu już wcześniej któraś z Dziewczyn napisała..jak sobie radzimy?Nie radzimy... "Rozwiązania wygodne,poszedłes na łatwiznę.. Ty masz na twarzy uśmiech a ja na sercu bliznę, która przypomina o tym wszystkim...Jakie to uczucie gdy Ty zawodzisz mnie?"
-
Cześć :) Jestem idiotką- nie mów i nie myśl tak proszę.każda z nas ma chwile słabości.ja całkowicie zerwałam kontakt a teraz jest mi chyba cięzej niż przedtem.Wczoraj miałam dłuugą rozmowę z jego przyjacielem.pytał co dalej,że oboje się meczymy.powiedziałam mu,że ta cisza jest jak śmierć...wyniszcza mnie.Tęsknię za panem C.tak bardzo,że to mogło być przyczyną choroby.Zamiast mieć lepsze wyniki dochodzą nowe rzeczy i wyniki są coraz gorsze :(.K.powiedział mi,żebym jako mądrzejsza ustąpiła i jednak poszukała kontaktu..zadzwoniła,zapytała jak egzaminy.Namówiła na spotkanie i rozmowę o tym co dalej.Mamy sobie wyjaśnić pewne rzeczy i albo wrócić do siebie albo w przyjaźni roztać się na dobre nigdy nie wracając do tematu.Już łapałam za telefon-jednak nie..Dlaczego ja mam chcieć?Dlaczego znów ja?On niczego nie zrozumiał i wiem co mówię..Może też cierpi ale to on odszedł a ja po takim bólu jestem uparta.A może boję się,że ma inną,że powie:"spadaj" nie wiem.. Ale Kochana nie jesteś idiotką.Ja wielokrotnie po rozstaniu wydzwaniałam,pisałam niby "pomyłkowe" smsy,chodziłam w miejsca gdzie mogłam go spotkać lub wiedziałam,że tam będzie..Straszna byłam ale nie miałam szacunku do siebie...Teraz widzę jaka byłam śmieszna,żałosna... Dziewczyny musimy wracać pomalutku do życia.Teraz mam naprawdę wielkiego doła ale trzeba żyć dalej.Ludziw wychodzą z depresji po rozwodzie,po śmierci ukochanego i żyją dalej.Zakładają nowe rodziny,związki i znów są szczęśliwi więc i my możemy. Całuję i ściskam Was gorąco :*
-
Dla mnie życie straciło smak..nie mam faceta..nie mam przyjaciólki jeszcze okazało się,że jestem poważnie chora...Tylko isć i jebnąć sobie w łeb..
-
Obojczyk- no własnie.Ja od czasu jak sama zerwałam kontakt czuję się chyba też gorzej.Bolały mnie jego sns czy telefony raz na jakiś czas.Teraz całkowita cisza boli jeszcze bardziej...Kiedyś nawet gdy dzwonił raz na te 2 tygodnie to jednak dzwonił,pytał co u mnie...im więcej myślę..analizuję każde moje czy jego zachowanie mam coraz większy mętlik w głowie.Cała ta sytuacja mnie zabija powoli.ZXamiast nabierać sił..gasnę.jak zapomnieć kiedy kocham,kiedy tęsknię?sama wielu osobom tak radziłam teraz wiem już,że łatwo się mówi.Porzadkuję życie innym,pomagam im a swojego nie potrafię :(
-
Hej :) Po wczorajszym dniu jestem jakaś taka zamulona.Wczoraj było ciężko ale dostałam bardzo miły telefon i jest troszkę lepiej.Wszystko idzie nie tak..Tak bardzo tęsknię a jeszcze ostatnio kompletnie nie dogaduję się z mamą..w ogóle mnie rozumie a każda próba rozmowy kończy się zbywaniem mnie jakby moje problemy..mój ból był nieważny...ech.
-
Hej. Ja nie mam na nic siły..nie myślę o niedzieli..trzeba pójść na grób do przyjaciólki,z którą jeszcze 2 miesiące temu śmiałam sie opowiadając o panu C...Nie mam już jej..nie mam już jego...tak bardzo tęsknię..zostałam sama..
-
No właśnie...Może i jestem uparta ale zawsze ja wyciągam 1 rękę..dosyć tego...
-
Hmm a dlaczego ja mam go nakierowywać,żeby on mnie przeprosił "na siłe"..na odczepnego bo powiem mu co mnie boli?Wiadomo,że jak powiem co mnie boli to on przeprosi ale pewnie na odpieprz się nawet nie wiedząc za co...Może jestem niedojrzała ale nie będę z nim rozmawiała pierwsza.On zawiódł a mając 30 lat chyba ma rozum i wie,że zjebał sprawę prawda?No chyba,że odejście w takich okolicznościach w jakich pan C. mnie zostawił to dla niego normalność...dla mnie nie.Nie jesteś na miom miejscu wi9ęc pewnie nie masz pojęcia jak się czuję.
-
Ciekawe czy Ty na przykład po zdradzie czy mocnym nadszarpnięciu Twojego zaufania i bezpieczeństwa chciałabyś(ałbyś) nagle po jakimś czasie normalnie ze sobą sypiać,całować się i trzymać za rączki?Wątpię ..ja też tego nie chce a mój były włąsnie tego chce...Nagle ma być super..mam po prostu wymazać,że mnie zostawił,oczerniał,zranił...o nie!
-
Do wypowiedzi wyżej- nie jestem dzieckiem.Chyba nie czytałeś(aś) ze zrozumieniem moich wcześniejszych wypowiedzi.On mnie bardzo zawiódł ale kocham go nadal.Jednak on nie przeprosił..tylko udawał,że się jic nie stało..mówi,że kocha i się zmienił ale nie okazywał tego...nie było tematu rozstania po prostu nagle miało być okey a ja tak nie umiem bo zrąbał sprawę na całej linii i co nagle mamy wrócić bez rozmowy o tym co się stało?każdy jego sms czy telefon z tekstem "czesc co slychac?" mnie wkurwiał bo nigdy nie powiedział chciałbym porozmawiać o tym co się stało...Po prostu były 2 misiące niamalże ciszy(chyba że w pracy i o pracy) a potem jakby nic traktowanie mnie jako swojej koleżanki.
-
Do wypowiedzi wyżej- nie jestem dzieckiem.Chyba nie czytałeś(aś) ze zrozumieniem moich wcześniejszych wypowiedzi.On mnie bardzo zawiódł ale kocham go nadal.Jednak on nie przeprosił..tylko udawał,że się jic nie stało..mówi,że kocha i się zmienił ale nie okazywał tego...nie było tematu rozstania po prostu nagle miało być okey a ja tak nie umiem bo zrąbał sprawę na całej linii i co nagle mamy wrócić bez rozmowy o tym co się stało?każdy jego sms czy telefon z tekstem "czesc co slychac?" mnie wkurwiał bo nigdy nie powiedział chciałbym porozmawiać o tym co się stało...Po prostu były 2 misiące niamalże ciszy(chyba że w pracy i o pracy) a potem jakby nic traktowanie mnie jako swojej koleżanki.
-
Witam nowe Duszyczki :) Bezimienna- bardzo się ciesze :) Agusiu a co tam u Ciebie?Jak się czujesz? Ja ostatnio mam mały młyn w pracy...po zerwaniu kontaktu z panem C.okazało się,że wybłagał szefa i teraz projekt jest cały mój i w ogóle się nie widujemy :).Z jednej strony ciesze sie ale z drugiej mam poczucie,że go już całkowicie tracę..i to sprawia mi ogromny ból.Sama podjęłam decyzję-wiem ale myślałam,że jakoś zawalczy,wciąz czekam aż zrozumie swój błąd skoro mówi,że się zmienił i kocha...chyba jednak niczego nie zrozumiał...Nie umiem być jego znajomą...Czas pokaże..boję się o nim zapomnieć...boję się zapomnieć jego zapachu..tego jak całuje,jak przytula...po prostu jego :(
-
Zaza- słucham,słucham :) U mnie troszkę lepiej.porozmawiałam wczoraj szczerze z niedawno poznanym kolegą..tak od serca.On mi opowiedział o swoim rostaniu ja jemu o swoim i jakoś tak mi ulżyło...Dziś całą noc śnił mi się pan C.słowa "kocham"..pieszczoty i sex..Ale to był tylko sen..teraz trzeba wrócić do rzeczywistości i z podniesioną głową iść naprzód.
-
Kurczę ja własnie też mam żal do siebie głownie..chore to jest..Pan C.odszedł..zostawił mnie..zranił a ja mam poczucie winy,że może to jednak ja nie byłam w porządku..Teraz jak się całkowicie odciełam czuję się winna,że może źle zrobiłam bo mówił,że go ta decyzja zabolała..a przeciez sam tego chciał zostawiając mnie :( ja zrobiłam to bo nie mogę być jego znajomą...albo wszystko albo nic...nie umiem być jego koleżanką..bo kocham go ale też mam żal i nie mogę mu zapomnieć jak bardzo mnie zranił ..
-
Chociaż każde rozstanie boli i chciałoby się cofnąć czas..pewne rzeczy już się stały...Pomimo całego naszego bólu i żalu trzeba w końcu iśc naprzód. Damy radę Dziewczyny :)
-
Po mailu,że się odcinam pan C.jest nie do wytrzymania...Mógł pomyśleć wcześniej a nie teraz się zali do kolegów..jeszcze jakich...szkoda gadać..własnie miałam z nim poważną rozmowę po co,jak i dlaczego...było cholernie cięzko...poryczałam się..powiedział,że da mi czas jakiego potrzebuję...ja mu na to,że nie wiem ile czasu potrzeba na odkochanie się i mozliwośc bycia tylko zwykłymi znajomymi..że uważam,że w miłości albo wszystko albo nic...i wyszłam :(
-
Kurdę muszę wolniej wpisywać nick :P Miało być wyżywał *
-
ehh miało być " ze znajomych na skypie i naszej klasie" *
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8