waniliowa mandarynka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez waniliowa mandarynka
-
Bezimienna- doskonale Cię rozumiem...Ja czuję tak samo.Rozum mi mówi:"wywal go z pamięci,nie myśl,nie tęsknij przecież Cię skrzywdził"a serce się do niego wyrywa i nadal kocha.Walka między rozumiem a sercem mnie wykańcza bo kocham i nienawidzę jednocześnie.jednego dnia mówię sobie dośc!Koniec tego nienawidzę pana C.bo mnie zostawił,odszedł a za chwilę niemal wyję do księżyca z rozpaczy i tęsknoty za jego ustami,głosem i ramionami,za spojrzeniem jego piwnych oczu.... Cholera jasna ile razy można?... Agusiu- zarąbisty kawałek.Kocham takie klimaty :)
-
Robiłam dziś porządki w szufladach..tyle zwspólnych zdjęć,listów,kartek z wakacji,zaproszeń,płyt od niego a na kompie róznych maili miłosnych...maile usunęłam,resztę spakowałam do pudełka i na dno szafy..nie byłam jeszcze w stanie wyrzucić tego...Smsy pokasowałam zostawiłam tylko jednego- pierwszego,jakiego mi przysłał i pewnie ostatniego bo już pewnie nie napisze chyba że coś w stylu "hi co słychac?" jakoś tak smutno i źle...Wpadła kumpela.Zaczęła mówić,że muszę się bawic,wyrywać facetów i znów zacząć żyć..a co jak ja droga Aniu nie chce tak?...Kurde stara ze mnie baba a tak przezywam ech...dobranoc Kobietki...
-
Cześć Kobietki :) Ja też wierzę w przeznaczenie i czekam na to,co się wydarzy.Nic nie dzieje się bez przyczyny,widocznie jedno musiało się skończyć aby zaczęło się drugie lepsze.Nadal kocham pana C.,zawsze pozostanie w moim sercu ale juz mu nie ufam i chyba nie zaufam bo jaką mogę mieć pewność,że znów mnie nie zostawi jak zaczną się jakieś problemy?potfarił mi robić awantury i wyrzuty za głupią rozmowę z kolega.Kumpla rzuciła dziewczyna,był strasznie podłamany i chciał pogadać,więc wpadł do mnie.Zadzwonił pan C.i chciał wyjśc gdzieś.Mówię,że za chwilkę bo jest Adam i rozmawia ze mną o tym,że go laska zdradził i zostawiła dla innego a on spław go jakoś.A jak powiedziałam,że nie i zadzwonię póxniej juz był kuźwa foch i parę dni ciszy...Boże z kim ja byłam..nawet gdyby chciał wrócić ze ściśniętym gardłem powiedziałabym-NIE. Jestem jakaś spokojniejsza.Tłumaczę sobie,że przecież to nie moje 1 rozstanie i jakoś żyję,zakochiwałam się znowu i byłam szczęsliwa.Może pan C.to jeszcze nie ten własciwy?A jeśli tak,jeśli jest mi przeznaczony to zmieni się o 180 stopni,długo bedzie mnie przekonywał,że jest inny i może wtedy.Wszystko w rękach Losu :)
-
A ja jestem lekko wstawiona i ide na imprezę z ludźmi z tańców..pewnie go tam spotkam ale kij z nim będę się zajebiście bawić i niech zobaczy jak wywijam na parkiecie...a jeszcze bedzie moj jeden kumpel i zdzialamy cos razem tanczac a co :P razem się fajnie uzupełniamy tańcząc i pewnie panu C.gały wyjdą ale się nie odezwe on pewnie bvedzie w swoijej grupie znajomych zobaczymy co i jak :)
-
Dwa razy- trzymaj się cieplutko Kochana Agusia- Ty też No własnie nawet gdy sa koleżanki tylko to jednak wychodza z nimi-nie z nami :(.Mnie też jest cholernie źle.dwa razy-wiem doskonale co czujesz...mój mnie zostawił tydzień po śmierci najlepszej przyjaciólki,w dniu rozstania trafiłam do szpitala(w b.cięzkim stanie) bo mam problemy z cukrem ogromne(hipoglikemia) ostatnio też byłam w szpitalu a z jego strony nic..jeszcze czeka kurwa aż ja go przeproszę....brak słow i ręce opadają.. trzymajcie się kobietki...mnie chyba jakaś choroba rozkłada ale co się dziwić..wygladam tak jak Ty,skurczona,blada jak śmierć,sińce pod oczami z niewyspania.... Buzialki dla Was trzymajcie się kochane :*
-
Hej Kobietki :) Były dzwonił własnie...nie odebrałam,więc napisał smsa że mnie wczoraj widział,że ślicznie wygladałam z moim psem na spacerze,że ta laska to bardzo dobra koleżanka,którą zostawił chłopak i on ją zaprosił do kina i pocieszał ale nic więcej,bo mimo że nie jesteśmy juz razem on nadal mnie szanuje i kocha(taaaa jasne to po co mnie zostawił skoro niby tak kocha?)...nie wiem co o tym mysleć.W kazdym bądź razie nie mam ochoty go oglądać,czy z nim rozmawiać :(.Po co mam rozmawiać z człowiekiem,który uważa się za wspaniałego,że nasze rozstanie to nic takiego a ja robię z niego dupka,że zawsze jest tym złym i podłym.Widocznie mimo tego rozstania chce abym go nosiła na rękach,przeprosiła za całą miłość i że nie mam prawa do żalu....Ech...jak w ciągu kilku dni mozna się tak zmienić?Z człowieka tak kochanego,opiekuńczego w takiego nieczułego kretyna?....ech...
-
A mnie jest źle...kurde po co pisał jeszcze kilka dni temu te maile,smsy skoro najprawdopodobniej ma już inna?Ech...nie rozumiem tego kompletnie :( najgorsze jest też to,że tak naprawdę zostałam tym żalem i bólem sama.Rodzina daleko,znajomi się porozjezdzali i kontakt w większości przypadków się urwał a Ci,do których mogę zadzwonić albo baluja albo mają w dupie bo tylko są jak oni mają problemy...ech....
-
Agusiu- pisz Skarbie pisz mnie też dopadł okropny nastrój...Wracając ze spaceru z psem koło kina(mam chwilkę drogi od domu) widziałam go z nią....nie wiem kto to jest ale koleżanki tak się nie przytula... :(
-
Elo :) U mnie dziś piękne słoneczko tylko jakoś tak smutno troszkę.Ogólnie jest lepiej.Każdego dnia dociera do mnie,że zaczynam nowe nowe-sama już bez pana C.staram się uciec w pracę,taniec,gdzieś wychodzić itp aby nie myśleć,nie wspominać..najgorsze jest to,że nie pamiętam miłych chwil a chodzą za mną tylko te ostatnie wydarzenia..nasza kłotnia i rozstanie..ten potworny żal i ból..pytanie: za co?, dlaczego? Tak bardzo go kochałam...najgorzej jest żyć bez jego piwnych oczu i jego głosu.... Cokolwiek robisz, gdziekolwiek jesteś, z kimkolwiek spędzasz swój cenny czas. wiatr twoje imię ciągle mi szepcze, codziennie zjawiasz się w moich snach. Nie sądzę by było jakieś lekarstwo, nie sądzę by istniała taka wielka siła, która wspomnienia zepchnęła by w dal, która by serce uleczyła. Smutne jest to że zatruty sztylet nigdy nie godzi w dwa serca na raz. Dlaczego niewinność boli najbardziej? Za co ta straszna kara? I kiedy ulecą smutne wspomnienia, kiedy coś zmyje cały ten żal, czy będę mógł kochać tak jak kochałem? Czy jeszcze zapłonie ten wielki żar? Żyjesz gdzieś tam i mam nadzieję, że nie tylko mnie dręczą złe sny. że też z trudem układasz swe życie, że z trudem wstrzymujesz łzy. Może to trochę niedojrzałe, może to podłe, może to złe, lecz oko za oko, serce za serce, wina za winę i grzech za grzech.
-
Zazaa- gratuluję i bardzo się ciesze.powodzenia! karut-trzymaj się ciepło i jak wrócisz czekamy na relacje :) ja dzisiaj na spokojnie,byłam na tańcach ale pana na szczęscie nie było,wróciłam do wolontariatu i na weeken mamy akcje charytatywną,wiec jest co robić :)
-
Agusiu- nie jestem pewna tej samotności ale panC.chce żeby nie było tematu.Odszedł,zostawił mnie gdy tak bardzo go chciałam mieć przy sobie a teraz myśli,że wróci jak gdyby nigdy nic?Nie... Chociaż nadal cierpię,kocham i oddałabym bardzo wiele,żeby między nami było dobrze nie da się cofnąc czasu i udawać,że nic się nie stało....A on uważa,że to moja wina i powinnam być mu bardzo wdzięczna za danie nam szansy pffff.powinien mnie przeprosić a jakby miała jaja powinien na kolanach błagać o wybaczenie i zapomnienie tego,co mi zrobił.On chce wrócić ale na JEGO warunkach i jak JA jego przeproszę.NIgdy!!! Kocham go ale mam swoja dumę.Wiele razy chowałam ją do pudełka tym razem tego nie zrobię!
-
Dobry wieczór :) Wieczór samotny i chłodny,więc ukołyszę moje serce piosenkami Michała Bajora,którego uwielbiam.odpisałam panu C.na maila.dałam mu link do tej piosenki(mojej ulubionej): http://www.youtube.com/watch?v=IYP9NcUeNBc Nie, nie to nie będzie wiersz Żal, żal słów rzuconych byle gdzie Z nut, pauz już nie popłynie pieśń Niepełny rym, przykry fałsz Banalny temat, skradziony. Nie, nie, nie to nie będzie krzyk Ledwie ruch warg, skarg nie usłyszy nikt. Urwany ton jak tchórz Przez kraty smutku wycieka Nie, nie ma gdzie już Już gdzie uciekać, uciekać, uciekać, uciekać, uciekać Nie ma gdzie już. Oddaj mi samotność mą Pragnę jej, wolę ją Od chłodnego bez końca we dwoje W byle jakim sam na sam Nic się nie przydarzy nam Zwariujemy z nudy oboje. Skreśl mnie w myślach, wypal mnie Jeszcze czas, proszę nie Proszę nie myśl już, nie myśl już o mnie W dożywociu czterech ścian Traci sens każdy plan. Oddaj mi samotność mą Pragnę jej, chcę być z nią Chcę na moment po prostu zapomnieć Myślom moim przywróć wstyd Słowom cel, sens i rytm Oddaj wiarę na zawsze straconą Nim nienawiść zacznie knuć Zwróć mi czystość, zwróć Gdzieś w pośpiechu po drodze zgubioną Daj odpocząć kilka chwil Maskę zdjąć pozwól mi Może pod nią płaczę. Oddaj mi samotność mą Pragnę jej, wolę ją, Od absurdu codziennych tłumaczeń Oddaj mi samotność mą Pragnę jej, chcę być z nią Nie możemy przecież inaczej Oddaj mi samotność mą Pragnę jej, wolę ją, Od chłodnego, głupiego we dwoje W pajęczynie pustych dni Zabłądzimy ja i Ty Zwariujemy...
-
Hmm egzaminy pisemne już ma za soba zostały mu tylko ustne jeszcze w przyszłym tygodniu i póxniej coś jeszcze i dupa mu mięknie.O nie! Nie przekupi mnie i 1 wierszyczkiem nie złamie.Nie przyjdzie do mnie jakby nigdy nic.A może kolega namówił go do tego?Bo sorry ale nie wierzę,żeby sam tak łatwo poszedł po rozum do głowy i zrozumiał.Czuję jakis podstęp dlatego nie odzywam się do niego nadal i czekam co będzie....
-
Zaczynam ma rację.Ja dojrzewam do tego,że gdy pan C.w końcu się zdecyduje przeprosić to mu wybaczę.Narazie bowiem nie potrafię wybaczyć.Z czasem pewnie wybaczę ale nie zapomnę a raz rozbity dzbanek nawet gdy się sklei ma rysy...Kocham go całym sercem dlatego każdego dnia staram się mu wybaczyć ale nie da się zapomnieć i udawać,że nic się nie stało bo stało się.Nie cofnę czasu-jednak odszedł,zostawił mnie sama gdy potrzebowałam go jak nikogo.obce osoby lub mało mi znane okazały mi więcej ciepła i zrozumienia,więcej ciepła niż on..człowiek,którego tak kochałam i dla którego dwa dni przed rozstaniem byłam całym światem....
-
ezzapominajka- a może właśnie chciał jakoś się dowartościować i nie wiedział,że Cię to wszystko tak zaboli? Poczekaj troszkę...może się to jakoś jeszcze wyjaśni?
-
Bo to jest tak. Nie boli mnie tak naprawdę rozstanie tylko to,że mnie oczernił w oczach znajomych,że się czepiam,że mu wszystkiego zabraniałam,że to wszystko moja wina i robię z niego potwora i dupka...potrafiłam tyle razy się dla niego poświęcać,przymykać oko na jego bezsensowne pretensje gdy był zmęczony po pracy,broniłam go przed znajomymi gdy coś nabroił,kochałam go a on mnie zostawił w takiej trudnej dla mnie życiowej sytuacji i jeszcze do tej pory uważa,że mi się nalezało bo każdy inny był ważniejszy od niego,że jestem okropna i ja go zraniłam,własnie JA-JEGO! To boli mnie najbardziej,że zrąbał na całej linii i zamiast przeprosić,powiedzieć,że źle zrobił,przyznać się do błędu to się obraził smiertelnie i ON czeka na jakieś wyjaśnienia i przeprosiny.Parodia jakaś! Ja nie mam prawa być zła,czy smutna...On jest cacy a ja jestem bezdusznym potworem...Zerwaliśmy 18 a 2 dni wcześniej przysłał mi smsa na dobranoc jak bardzo mnie kocha,że juz na zawsze,że jestem cudowna....ech...co za palant :(
-
Agusiu i wzajemnie:) Mnie tez ten topic bardzo pomógł mimo wszystko.Zobaczyłam,że nie jestem sama,że są dziewczyny które myślą i czują to co ja.Dają mi siłę,odwagę i nadzieję na lepsze jutro :).Dziekuję Wam za to z całego serducha Agusiu kochana tak bardzo Ci współczuję,tak bardzo chciałabym z Ciebie zdjąć chociaż troszkę cierpienia..wiem,że dasz radę.Mnie też jest ciężko jakos ostatnio ale nie poddam się,zycie mnie mimo wszystko nie złamie i wiem,że im więcej w życiu się nacierpiałam tym póxniej będzie mi lepiej.Gorąco tego życzę Wam i sobie.Za oknem okropnie pada..nawet pogodzie się chyba udzieliło nasze cierpienie i niebo płacze z nami..ale jutro,za tydzień,miesiąc bedzie przecież kolejny dzionek i zaświeci nam słoneczko.Zobaczycie!Przyjdzie wiosna,maj zarówno na dworze jak i w naszych poranionych sercach :)
-
Agusiu płacz ile wlezie..Jak Ci to pomoże to przycupnę w kąciku i połaczę razem z Tobą...też do mnie dociera z każdym dniem,że to koniec.Te słowa coraz bardziej tkwią w mojej głowie: "to koniec,to koniec...".Chyba mimo tego całego żalu,bólu i poczucia krzywdy tez miałam jakąś małą nadzieję,że pan C.się ocknie i przeprosi,może nawet zechce wrócić,coś naprawić?Ale minuta za minutą,dniem za dniem.tydzień za tygodniem mija i cisza...Na smsy nie odpisuję od niego bo po co skoro pisze:"Cześc co słychać jak zdróweczko?U mnie oki"....Jakby nie było tematu rozstania,jakby się nic nie stało..to,że nie czuje się winny boli najbardziej,że nie dociera,jak bardzo mnie zawiódł i jak bardzo był mi potrzebny...Narazie wiem,że jest sam i to mnie chyba bardziej dręczy niż gdyby miał już inną...bo wtedy juz byłby naprawdę koniec a tak ciągle gdzieś maluteńka iskierka nadziei się tli....
-
ja też okłamuję pana C.też udaję obojętnośc na całej linii choć kocham go nadal cała sobą...Musze jednak bo on ma ważne egzaminy na głowie-ja problemy zdrowotne. Poza tym na chwilę obecną nie umiem z nim spokojnie rozmawiać,bo on uważa,że się chyba nic nie stało i powinnam być mu wdzięczna za rozstanie a ja tak bardzo czuję się zraniona :( Dlatego,żeby nie wiedział co i jak,że nadal kocham i czekam aż zrozumie swój błąd i przeprosi zerwałam całkowicie kontakt.Jeśli choć troszkę mu jeszcze zależy na kontakcie- znajdzie mnie i postara się coś z tym zrobić..ja swoje juz wyczekałam,nie skorzystał z szansy więc teraz nie mamy o czym rozmawiać..nie mam 100 lat by na niego czekać w dodatku nie mając pewności,że będzie dobrze...Zostawiam krwawe ślady,coraz mocniej tęsknię i coraz częściej o nim myślę ale nie złamię się..drugi raz bowiem bym tego nie przeżyła...znajomi twierdzą,że teraz przejmuje się tymi egzaminami- zobaczymy co będzie jak już się skończą.podobno mówi do znajomych o powrocie ale ja go dziada jednego pogonię.Bo kurde jego przyjaciel ma żonę i też zdaje i czy powiedział do niej "wypierdalaj do mamusi i wroć jak zdam"? Nie.Więc pan C.też nie wróci...już nigdy!
-
Cześć Kochane moje :) Agusiu- przykro mi bardzo.Ja wiem,że pan C.jest narazie sam i mimo,że już nie chcę jego powrotu nie wiem,jakbym zareagowała gdybym zobaczyła go z inną :( Zaczynam od nowa- tak trzymaj Kochana.Może ta osoba będzie Ci coraz bliższa i cos z tego będzie? Chanell- ja własnie też mam weekend imprezowy,nie mam zamiaru siedzieć "w żałobie po panu C." do końca życia.trzymam się tekstu: "wszyscy Cię kochają,jesteś świetną laską-on Cię nie chciał,to jego strata jeszcze przyjdzie" i rzeczywiście.Im bardziej go olewam tym bardziej on zaczyna się łamać ale ja mu jeszcze pokażę hehe :P Miłego dzionka buziaczki
-
Cześć Kochane :) To jest tak,że jak my się staramy złapać jakiś kontakt to pokazują,że im nie zależy,że my ich już nic nie obchodzimy.Jednak gdy przestajemy się całkowicie do nich odzywać zastanawiają się co się nagle stało i oni piszą maile,na gg,dzwonią itp. Pan C.też od kilku dni kompletnie nie wie co się u mnie dzieje,zamknęłam się całkiem na niego,nie odpisuje na smsy,nie odbieram telefonów od niego,nie odpisuje na gg ani na maile bo co?Zacznę z nim rozmawiać znów będzie mnie ranił,że ja robię z niego chama i potwora...Znajomym powiedziałam,że jak któryś piśnie o mnie choć słowko to się pogniewamy i co?Pan C.szaleje,potrafi napisać 3-4 smsy dziennie co u mnie.W poniedziałek ma ten ważny egzamin i szuka pocieszenia?Pfff niech spada.nawet jeśli mu kiedyś wybaczę,że mnie zostawił minie dłuuuuuga i ciężka dla niego droga abym "raczyła" normalnie z nim rozmawiać nie mówiąc o drugiej szansie.
-
sry wyzej mialo byc jak utne sobie nie słowa a uszy
-
Chanell- dziękuję :) Agusiu kochana moja- zgodzę się z przedmówczynią.Ja też szukałam kontaktu,wysiadywałam na gg,wysyłałam "pomyłkowe" smsy ale po co?Jeśli on już sam nie szuka kontaktu a jak napisze to z żadaniem przeprosin i gryząć mnie jak wściekły pies? Długo też się wstrzymywałam ale wywaliłam go z gg,z telefonu,wykasowałam jego zdjęcia z komórki,wywaliłam ze skypa i z nikim o niem nie rozmawiam.Umarłam dla niego...Aguś musisz zapomnieć..przyjaźń się nie uda niestety :( To jest tak: -Dlaczego mnie tak zostawiasz całkiem.Rozstaliśmy się ale chyba możemy się przyjaźnić -Owszem.Pod warunkiem,że wydłubię sobie oczy aby nie widzieć,jak inna wkrada się w twoje życie.Jak utnę sobie słowa,żeby nie słyszeć jak mówisz innej "kocham Cię",jak utnę sobie usta aby nie pragnąć twoich ust,jak utnę sobie dłonie,by nie mieć pokusy dotykania cię....ale ty chyba nie chcesz takiej kaleki za przyjaciółke?
-
Cześć Kochane :) U mnie od kilku dni pada,jest zimno i chyba mnie łapie jakieś przeziębienie.Ale nie dam się ;) Czuję się już coraz lepiej,małymi kroczkami,bardzo małymi ale do przodu...Stwierdziłam,że pan C.dla mnie umarł i teraz mimo,że bardzo tęsknię i non stop myslę czuję już tylko obojętność...ani żalu,ani złości ani tym bardziej ciepła czy miłości..każdego dnia robię wszystko by o nim zapomnieć i wierzę,że mi się uda.Chcę poznać faceta,który będzie mnie doceniał i kochał taką jaka jestem.Wierzę w księcia na białym koniu,chcę być cholernie szczęśliwa i kochać na zabój z wzajemnością głupią i romantyczną miłością a co! Tego życzę każdej z Was Dziewczyny moje Kochane :)
-
myślę,myślę i myślę..tęsknię... :(