waniliowa mandarynka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez waniliowa mandarynka
-
nawet tu juz coraz ciszej... :(
-
Aguś i to takie duuuże diamenty ;) Wiesz podobno lepiej czuć nienawiść tylko ja kochałam i kocham kocham nadal naprawe a u pana C.to chyba była tylko hmm nie wiem...zabawa,chęć wyskoczenia z kimś do łóźka?..bo gdyby kochał nie byłby teraz takim dupkiem i moglibysmy się rozstać w miłej atmosferze..a on całkowicie niemal mnie zniszczył..czy naprawdę woli abym zamiast miłych rzeczy i kochanego faceta,z którym po prostu się nie dogadałam uważała go za kompletnego palanta i skurwysyna??? Nie mogę tego pojąć kompletnie...chyba po prostu chciałam od czasu zobaczyć jego usmiech,usłyszeć głos..niestety to już niemożliwe..i czuję taką ogromną pustkę..że nie wiem jak mam z tego wyjść...
-
Cześć :) Ja znów małymi kroczkami wychodzę z wielkiego doła,do którego wpadłam...Idzie mi to opornie ale z każdym dniem bedę wdrapywała się coraz wyżej i wyżej aż w końcu wyjdę na światło dzienne.A jak już wyjdę będe nową,piękną i silną kobietą nie potrzebującą takiego dupka jak pan C.Bedę z kimś kto pokocha mnie taką jaka jestem i nie będzie chciał mnie zamknąc w złotej klatce,który uszanuje każdą moją decyzję i przed którym nie będę musiała się płaszczyć i ciągle za wszystko przepraszać...
-
tak mi się przypomniała piosenka z wczorajszego karaoke która uwielbiam http://www.youtube.com/watch?v=ykpP9Iokt_M
-
przezroczysta- witaj w naszym gronie Chanell- ja wasnie tez odeszłam z klasą,chciałam móc z nim tańczyć w grupie,pracować nawet teraz gdy nie jesteśmy już razem.dla mnie nie był to problem.Pan C.zaczął stroić fochy,obrażać gnoić jakby jakiś diabeł w niego wstapił.U mnie od rozstania minęło 5 tygodni..czas szybko mija a ja juz czułam się dobrze..wczoraj jednak wszystko runeło jak domek z kart.Myslałam,że dwoje dorosłych ludzi poda sobie reke na pożegnanie i odejdzie z szacunkiem dla drugiej osoby...Teraz znajomi mi mówią,że on chce wrócić,wie że zawinił ale ma taki charakter że nie przeprosi..a ja go przenigdy nie przeproszę,przenigdy nie wyciagnę 1 ręki bo zachowuje się jak skurwiel normalnie...Przeraza mnie,normalnie mnie przeraza jego zachowanie,jego foch,zal,wyrzuty że ja taka podła i w ogóle...Boli,bo na dnie miałam nadzieję,że chociaż przeprosi,że powie że wie jak mnie zawiódł..juz nawet nie chodziło mi o powrót..o zwykłe ludzkie uczucie przyswoitości i przyznanie się do błędu...zamiast to zostałam "opluta,zwyzywana i mam go przeprosic"..za miłość,za to,że mi zmarła b.bliska osoba,z to że choruję i chyba za to,że chodzę i oddycham...
-
Chanell - doskonale Cię rozumiem.ja czuję dokładnie to co Ty.Chciałam zachować klasę,żyć w zgodzie i z myslą,że "no nieudało się widocznie tak miało być".Niestety nie dało się tak...boje się tylko utraty kilku naprawdę fajnych znajomych bo nie życze sobie aby pan C.cokolwiek o mnie wiedział...Dla niego umarłam wtedy w szpitalu...
-
to wyżej to ja :)
-
Co za palant! Tak mnie skrzywdził i umiem zachować więcej klasy niż ten burak.On po tym wszystkim uważa się za wspaniałego,że to ja powinnam go przeprosić,JA!!! Że w jego sercu jest burza i wielka niewiadoma no kurwa mać!!! On mnie zostawił,gdy walczyłam o życie,bez słowa prawie,bez powodu i ja jestem wszystkiemu winna...ja bardzo go żle potraktowałam..no żesz kurwa,kurwa,kurwa...
-
Kocham- ja dziś z jego ust też usłyszałam coś takiego,że szkoda gadać.byłam na tańcach i oto rozmowa On: chyba musze się jednak przenieśc i usunać Ja: tu jest jak z knajpą jak Ci śmierci w knajpie albo jest za drogo nie przychodzisz-proste On: ugryzę się w język ale nie hodzi o miejsce tylko o ludzi,którzy mi tu śmierdzą... Ja:Nie obrazaj innych jak masz coś do mnie.. Czuję się jak szmata bo było jeszcze kilka innych jego tekstów...i znów mi zjebał humor...
-
Chanell i Kocham - przykro mi ale bądzcie dzielne Dziewczyny.Jesteście wspaniałe i niech te buraki jedne żałują.Ja miałam dziś prawie cały dzień ogromnego doła i poczucie winy..myśli w stylu "może rzeczywiście zostawię taniec i dotychczasowe życie na jakiś czas"? Gdyby nie praca pewnie bym sobie gdzies pojechała..tak bez telefonów,smsów,kompa i ciągłego wpieprzania się osób trzecich...może ze względu na stan zdrowia uda mi się załatwić chociaż jakieś sanatorium?Chcę uciec od całego świata,schować się pod ziemię i wrócić jak już postanie garstka popiołu po tej mojej całej głupiej miłości..wrócę silna,oschła i nowa...inna ja.
-
Aguś trzymaj się ciepło Wiesz wczoraj jego kumpel jakieś wąty,że wszystko jest dla mnie ważniejsze i zawsze było od pana C.,że mam zrezygnować ze wszystkiego i żyć( ale ja kocham swoje życie,kocham taniec,kocham ludzi z grupy) dzisiaj sam ex się przyczepił...a jeszcze dziś mija miesiąc od pogrzebu mojej przyjaciółki..tak bardzo mi jej brak :( "Istnieje ludzka tęsknota za Bogiem i istnieje też boska tęsknota za człowiekiem".
-
http://www.youtube.com/watch?v=AOgn63xyxHU :(
-
A mi jest przykro dzisiaj strasznie :( Byłam na tańcu,mieliśmy mały pokaz układów swoich i ocenialiśmy się.Mój się wszystkim spodobał..pan C. też kutwa przyszedł ale poszło mu gorzej niż mi.Po zajęciach podszedł i z taka okropną pogardą powiedział " zmień sobie numer szafki bo nie chcę mieć juz rzeczy koło Ciebie.poza tym gratuluję tańca teraz jesteś już całkiem zajebista :( ". Myślałam,że mnie zetnie z nóg ale powiedziałam tylko,że oki a to jak tańczę i ile to moja sprawa.Ma straszne waty (zresztą jego kumpel,który się wpierdala między nas niepotrzebnie)że przez taniec się rozstaliśmy,że jest go w moim życiu za dużo i zawsze inni z grupy są ważniejsi,bo z nimi rozmawiam,smieję się...echh powalone to wszystko.najpierw odszedł z powodu własciwie nie wiem jakiego ( jakiegoś głupiego focha) a teraz jak to on wmawia mi ze swoimi koleżkami poczucie winy :(
-
Dzięguje Aguś :) A jak tam u Ciebie? Mam nadzieję,że lepiej Kochana już :).Zbliża się weekend i trzeba pomyśleć o jakimś wypadzie lub imprezie bo siedzennie domku pomału mnie zabija. Miłego dnia Kobietki i dużo usmiechu :).Jesteście fantastyczne a nasi ex to świnie :P
-
scalii- wybacz ale ja nie wiem,czy to dobry pomysł.Znam takji przypadek,że dziewczyna straciła przyjaciółkę a chłopak się cieszył bo zyskał dziewczynę i nici z zemsty a jej było jeszcze gorzej.Ja czasem też mam ochotę dac panu C.popalić ale czy warto?Czy zrozumie?wątpię a poza tym gniew to najgorszy doradca.Mimo wszystko chcę pamiętać dobre chwile i odejśc "w pokoju" nie paląc wszystkich mostów za sobą..chce zapomnieć jak najszybciej. Trzymaj się ciepło i mam nadzieję,że CIĘ niczym nie uraziłam.
-
Własnie staram się zachowywać normalnie :) Hmm własciwie to nie wiem,co bym zrobiła jakby chciał wrócić bo "nigdy ni9e mów nigdy" ale narazie nie ma mowy.za bardzo mnie zranił i zawiódł.Gdyby jeszcze zdradził,miał inną,przestał kochac okey nie ma problemu- koniec.Ale my się kłocilismy o cholerne pierdoły jakby mi ktoś powiedział,że ludzie mogą się przez takie coś rozstać to chyba bym go śmiechem zabiła a my co? ech...o nic mi nie chodzi..już nawet nie chodzi mi o to,że odszedł tylko o to kiedy..zerwał ze mna w piatek a w poniedziałek miałam pogrzeb najbliższej przyjaciółki,sama byłam i bywam w szpitalu bo mam poważne kłopoty ze zdrowiem,były w sobote moje urodziny..i zamiast być przy mnie,wspierać i ocierać łzy wolał zabrać dupę pod siebie i odejść :( a ma kurwa 30 lat no żal po prostu..
-
Chanel- własnie nie utrzymuję przynajmniej się staram,bo łącza nas sprawy zawodowe niestety ale on odchodzi,więc coraz mniej się spotykam.Unikam go na każdym kroku jak tylko mogę ale do szkoły tańca mimo wszystko nie mogę mu zakazać przychodzić :(.Mówił,że zrezygnuje a był dzisiaj.Poza tym dużo osób chce nas zeswatac,pogodzić a to najgorsze rozwiązanie i się wpieprzaja nie wiedząc dokładnie o co chodzi i zamiast polepszyć sytuacje pogarszają...
-
A jakoś mi dzisiaj tak smutno..i jeszcze kolega mnie wkurzył.Miałam smutny opis na gg ale nie związny z panem C. tylko ze śmiercia mojej przyjaciólki..i zamiast słowa otuchy usłyszałam,że żyję tylko tańcem i powinnam zrezygnować i w końcu zająć się życiem a nie użalaniem nad sobą...taaaak bo akurat taniec sprrawił,że mam kłopoty ze zdrowiem,że mnie pan C. zostawił i okazał się dupkiem...ech idiota :(. Z Mamą tez się nieco pokłóciłam bo zamiast zrozumieć,że jest mi ciężko stwierdziła,że zawsze się rozklejam,że nie mam dumy i ambicji...i tak twię samotnie ze swoim bólem,myślami i tęsknotą....
-
W Moim zamku ze szkła wszystko jest przezroczyste. -Na przykład ? -Okna zrobione są z łez. -A mury ? -Z duszy. -Jak z duszy?Duszy nie ma! I co wszyscy sobie mogą tam wejść ? -Tak, bo to właśnie o to chodzi.Każdy książę jest mile widziany. -A drzwi ? -Z serca. -Ej.Mówiłaś ze wszystko jest przezroczyste . -No tak,Bo moje serce jest dziurawe, całe z ran .
-
http://www.youtube.com/watch?v=ny5XGJ2-SOM Kocham- dziękuję za buziaczka Kochana . W piątek tak samo dzwonił i się rozkleiłam ale dziś juz nie,potem oczywiście było mi przykro ale juz nie przy nim,nie widział już tego i nie słyszał.I tak ma być.Pewnie nieraz jeszcze się rozkleje,bo kochałam i kocham szczerze ale nie pokażę tego panu C. Miałam dziś dłuuugą rozmowę z naszym wspólnym kumplem,nic mu w sumie nie powiedziałam ale powiedziałam tak: "Nie mogę udawać,że się nic nie stało,bo stało się i to dużo.Nie rozmawialiśmy wcześniej o problemach.jak były kłótnie za kilka dni gadaliśmy jak gdyby nigdy nic aż w końcu nawarstwiło się tyle,że coś pękło.Nie bedę gadać z panem C.jak z kumplem.Ma mnie przeprosić.Ale nie dlatego,że ktoś go zmusi,czy na odczepnego..musi zrozumieć,co mi zrobił ".Nie wiem,czy kolega mu przekaze ale może bardziej zrozumiał co czuję i jest po mojej stronie.Stwierdził,że już wie dlaczego aż tak bardzo mnie boli..to było jak spowiedź.powiedziałam wszystko od początku do końca i koniec.Zamykam ten rozdział i nie otwieram powtórnie tych drzwi.Pożegnam się póki jeszcze nie znienawidziłam.Mimo wszystko chcę pamiętać te dobre chwile...
-
Choco- płacz Kochana,płacz,napisz list do niego ale nie wysyłaj.To naprawdę pomaga.Wiem,że Cię boli..nas wszystkie ogarnęło cierpienie.Musi minąć trochę czasu zanim żal minie...ja też nie mogę swojemu ex wybaczyć póki co.Z czasem pewnie wybaczę ale nie zapomnę...Nie zapomnę,że zamiast być przy mnie i wspierać gdy niemal walczyłam w szpitalu o życie wolał się obrazić i odejść bo tak mu było wygodnie...teraz jak najszybciej chcę się podnieśc i zapomnieć,chce się pożegnać i odejść teraz tak na zawsze.Każdego dnia brakuje mi go coraz bardziej i boję się,że z czasem bym mu darowała a tego nie chcę.Za bardzo mnie zawiódł.Dlatego póki żal tak we mnie tkwi wycofuję się bo mam jeszcze w sobie tyle siły,by go nie zatrzymac... Polecam: Łukasz Zagrobelny " Jeszcze o nas "
-
Bezimienna- ja też robiłam to,czego nie powinnam.Gdy już raczył zadzwonić płakałam,mówiłam jak mi źle bez niego.O ja głupia! Też parę razy napisałam mu smsa niby przez pomyłkę ale żeby się dowiedział co u mnie... Dość tego!Dziś napisał mi na gg i jestem dumna z rozmowy,że zdobyłam się tylko na trzy słowa: on: już w domu? ja : tak on: a jak się czujesz?co u Ciebie? ja: ok on: to już nie przeszkadzam,trzymaj się cieplutko(tu buziaczek) ja : mhm :P pewnie poszło mu troszkę w pięty bo zawsze paplałam mu jak na spowiedzi co u mnie i w ogóle :D
-
Kocham- czuję dokładnie to samo co Ty.Nie chcę być przyjaciółka a jak całkiem zerwę kontakt będę bardzo cierpiała bo wciąż bardzo kocham.Ale nie mogę już dłużej odbierać co 2 tygodnie telefonów i rozmawiać z panem C.tak jakby się nic nie stało,z uśmiechem na tworzy jak kumpela...Dlatego postanowiłam dla swojego dobra całkowicie się usunąć.nie odbierać,nie odpisywać,z nikim na jego temat nie rozmawiać..jest cholernie ciężko,myślę,tęsknię,serce się wyrywa za nim ale musiałam to zrobić...płaczę ale tak będzie lepiej...ja chcę tylko jego miłości-nie miłości przyjacielskiej a tego on mi nie chce dać,więc lepiej jak zapomni... To koniec kochanie To czas na rozstanie Byś ty mógł dalej iść Bym ja mogła dalej żyć Odchodzę by żyć, By kochać, by czuć, by być Przyszedł czas kochanie Na pożegnanie Odchodzę I niech tak zostanie Już czas Na rozstanie Nie mogę cię już dłużej kochać Tak mój rozsądek mi szepcze Boję się tego że moje serce Znowu pokochać cię zechce Zapomnę Choć będzie bardzo trudno Serce jednak będzie pamiętać cię i swe bicia żwawsze A jeśli chodzi o życie? Z przykrością niezmierną szepnę Żegnaj Na zawsze!
-
Teraz wiem to nie było to Nie jest mi już nawet żal. Twoich zdrad nie boję się Teraz wiem. Nie zobaczysz moich łez Możesz robić to co chcesz. To już nie dotyczy mnie Teraz jest mi lżej. Nie chcę słuchać Cię W kłamstwach gubisz się już sam Nie myśl sobie, że znowu nabrać się dam Dobrze wiesz byłeś dla mnie wszystkim Przestań mówić: "To nie tak jak myślisz" Już nie łudzę się że to ma sens Nie oszukasz mnie Nie myśl że zraniłeś mnie Też nie zawsze byłam fair Lepiej, ze tak skończyło się Teraz wiem. Z Ciebie wyleczyłam się Dobrze wiem już czego chcę Myślałam że miłość boli mniej Teraz jest mi lżej Nie mów do mnie nic Nie chcę dłużej słuchać Cię W kłamstwach dalej brnij Więcej nie dam nabrać się Dobrze wiesz byłeś dla mnie wszystkim Przestań mówić: "To nie tak jak myślisz" Już nie łudzę się że to ma sens Nie oszukasz mnie
-
Aguś - trzymaj się kochana Zobaczysz dla Ciebie też zaświeci słoneczko :).ja pomalutku leczę się z tej miłości.Nie jest łatwo i pewnie dłuuugaśna droga przede mną ale muszę.Do cholery jasnej mam swoja godność i jak mówi moja Babcia "możesz zostawiać za sobą krwawe ślady ale nigdy nie pokazuj,że Ci zależy bo facet to wykorzysta ale przeciwko Tobie".Dlatego postanowiłam trzymać się od pana C. z daleka.Nie można zwrócić miłości gdy odejść zaplanowała.Nie będę błagała o miłość..nie chciał mnie to jego strata.Kocham,tęsknię,cierpię ale nie dam sobą pomiatać.Nie dam mu wrócić po 1-2 miesiącach jakby się nigdy nic nie stało,nie bedzie sobie dzwonił co 2 tygodnie jak do najbliższej kumpeli,nie będzie wiedział co u mnie.Pyta pewnie po kolegach,koleżankach a ja się narazie schowałam i bawię w swoim gronie a jak spotkam kogoś,kto zna pana C. i pyta co u mnie,próbując wyciagnąć informacje ucinam temat.Mówię,że ja dla pana C.umarłam wtedy jak byłam w szpitalu,nie istnieję dla niego i jak chce być moim znajomym to niech gada ze mna o wszystkim ale nie o panu C.Koniec!!! Za jakiś czas zobaczy moje nowe oblicze.Mam zamiar być szczęśliwa,cholernie szczęśliwa i już nie u jego boku..Pan C.miał swoją szansę - nie chciał skorzystać a drzwi,które ktoś zamknął z ogromną siłą i chamstwem juz nigdy nie zostaną ponownie otwarte... Buziaki Dziewczynki dziękuję Wam,że jesteście :)