jacklyn
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez jacklyn
-
Witam z pracy. Taka piękna pogoda a ja mam w tym tygodniu II-gą zmianę i wracam po 18 buuu zamiast korzystać z pieknego słonka - w pracy siedzę. Ale to ma też swoje plusu. Rano mam czas na ćwiczenia. Wyprzedzę Cię Barbamamo z pytaniem czy to TA II zmiana co czwarty tydzień, tak to ta, ale tym razem bez sexu, bo lekarz kazał schować sprzęt na dwa miesiące, poza tym biedroneczka w domu do końca tygodnia, więc mógłby podglądać, dopiero od poniedziałku idzie do przedszkola. Uff można powiedzieć, że już po ospie. Nareszcie mogłyśmy zobaczyć Grubego, czyli chudego Misia. :) Ann ja też czytam, obecnie Gejsze, lubię książki oparte na faktach, opisujące inne kultury, zwłaszcza te tak bardzo różniące się od naszej np. islam - biedne są tam kobiety.
-
Me chyba czasami nie warto zawracać sobie głowy czyimiś problemami, bo ludzie nie potrafią tego docenić, jest super dopóki nas potrzebują, są ludzie którzy od urodzenia wykazują postawę roszczeniową, od siebie nic. Niestety ja też jestem osobą, która pomogłaby każdemu kto zwróciłby się o pomoc (w miarę mozliwości) i też nie zawsze wychodzi mi to na dobre. Życie nas stale uczy a my dalej popełniamy te same błędy i taka nasza natura. Wiem, że mimo postanowień nie zmienię się i przez to dostaje po głowie. Rok temu mój syn miał wziąć udział w miedzyszkolnym konkursie matematycznym, oczywiście zakręcony poszedł nie na ten przystanek z którego odjeżdżali inni uczniowie z nauczycielką, zadzwonił do koleżanki do której szkoły ma pojechać, ale nie mógł tam trafić. Międzyczasie informował nas o tym przez telefon, kazalismy mu wysiąść na umówionym przystanku i mąż miał go podwieźć pod szkołę. Wiadomo do rozpoczęcia konkursu zosatło kilka minut, dla syna stres raz bo konkurs, drugi raz bo nie wiadomo gdzie ta szkoła...gdy mąż spod domku wsiadał do samochodu zobaczył go jego brat, który chciał żeby podwieźć go z córką do przedszkola. Mąż nie czekając pojechał (ważna była dla nas każda sekunda), ja zatrzymałam jego brata mówiąc, żeby zaczekał 5 min to małżonek wróci i ich odwiezie, ale nie, obraza była na dłuższy czas, bo przecież nic by się nie stało gdyby odwiózł najpierw ich, nawet nie dał szans wytłumaczenia się a mój mąż niedługo wrócił. Głupia sprawa ale co ważniejsze interes mojego dziecka czy wygoda kogoś innego. Ale się nagadałam.
-
Witam, Maxmaro wracaj bo sie spieczesz na Murzynkę i Cię nie poznamy. Ty piszesz o deserku jogurtowym - ogromnej bombie kalorycznej a ja upiekłam nowy placek spód jak do W-Zki, masa budyniowa, na nie śliwki kalifornijskie i polewa czekoladowa to dopiero bomba wybuchowa. Na szczęście byli u mnie rodzice, brat z bratową i zjedli ponad połowe placka. Na dzisiaj do kawki zostało 3 kawałki i oczywiście jacklyn-łasuch zjadł 2 jakby nie można było mężowi zostawić wszystkich trzech (on mógłby zjeść cały placek i tak nie poszłoby mu w boczki). Pocieszałam się tym, że są śliwki suszone więc może mnie pogoni, ale gdzie tam.;) Na usprawiedliwienie-rano 4xABS. Hoga nie wygłupiaj się na zjazd - marsz. Odpicujesz się i będzie OK jeszcze się przekonasz, że to Ty jesteś laska. A co do urlopów to po całym roku należy się qrde odpoczynek. U nas nie ma problemów planujemy w styczniu i trzymamy się terminów zaplanowanych (zwłaszcza jeżeli chodzi o te dłuższe urlopy).
-
Maxmaro nie wiem dlaczego nie możesz otworzyć plików, ja je otwierałam w pracy mimo, że mamy dobre programy antywirusowe nie wykryło wirusów i otworzyło filmiki, w domu też z tym, ze najpierw zapisałam na dysku a potem otwierałam (w programie Winamp). Ale też nie zawsze mogę otworzyć wszystko co dostaję. Amito napewno się dogadacie, widocznie przyszedł dla Was trudny okres, ale po burzy zawsze wychodzi słońce. Na razie wylewaj swoje żale do nas, nikomu nie zawrcasz głowy, od tego jesteśmy żeby się nawzajem wspierać. Głowa do góry :)
-
Maxmaro kuchnia Wam została, przecież niedawno malowałaś. Biedroneczka już dochodzi do siebie, zaczyna wyglądać jak człowiek, a tu małżonek wrócił z pracy z gorączką (a może któraś z koleżanek go tak rozgrzała? :D nie wiem). Dobrze, że nie widzi co piszę, przecież on tam na górze prawie umierający jak każdy facet z katarem. Już zamówił kanapeczki z pomidorkiem, herbatkę no i TV. Jak oglądał film to tak się śmiał, że na dole było go słychać, więc nie wiem czy choroba na szczęście tak szybko ustępuje ;) czy nie musi symulować bo nikogo nie ma w pobliżu. No dobra niech sobie leży, chwila spokoju.
-
Kawka na biurku, nie po wiedeńsku ale też smakuje. Wsomniałam kiedyś o kawce na tarasie, MO pisze, że chciałaby wygrać w lotka, żeby wybudować domek a ja chciałabym wygrać, żeby spłacić kredyty na budowę domku. Tak, cieszy mnie własna przestrzeń, ale uwierzcie nie było i nie jest łatwo, budowa wymaga wielu wyrzeczeń. Nie mieliśmy żadnej pomocy finansowej, budowaliśmy 7 lat tzw. metodą gospodarczą, wiele rzeczy zrobił mój mąż, który na codzień siedzi za biurkiem, ale to złota (i chętna) rączka do wszelkich robót. Z pomocą wybudował dom i wykończył, tylko rzeczy do których nie wiedział jak się zabrać zostawił fachowcom. On ułożył parkiety (jako młody chłopak dorabiał w ten sposób), ułożył płytki, razem malowaliśmy ściany. Na szczęście moja mama u której mieszkaliśmy 14 lat gotowała nam i opiekowała się dziećmi jak bylismy na budowie. Tak więc można pozazdrościć ludziom, którzy w ciągu roku wybudują się , wykończą i zamieszkają. Nam nie było dane, fakt, że nie rezygnowaliśmy z corocznych wyjazdów wakacyjnych, bo twierdzimy, że po całym roku harówki, należy się odpoczynek i wspólne spędzenie czasu z rodziną zwłaszcza z dziećmi. Dobra koniec opowieści dziwnej treści, bo pewnie Was zanudzam, ale chciałam żebyście nie myślały, że leżę na pieniądzach, piję kawę na tarasie wyłożonym płytkami ze szczerego złota. Siedzę na tarasie na razie betonowym i myślę ile jeszcze czeka nas inwestycji w dom i wyrzeczeń. Całuski
-
Mo spóźnione ale serdeczne życzenia z okazji imienin, dużo szczęścia w życiu osobistym i sukcesów w życiu zawodowym.
-
Witam poranną kawką, MO już chyba drugą pije. Sumiennie przeczytałam wszystkie wypowiedzi MO, więc wpadaj i zdawaj relacje. Ale się dzisiaj uśmiałam z Waszych wypowiedzi MO :D, Me :D, Barbamama :D MO fajne są takie małe dzieciaki z ich dorosłymi problemami. Maxmaro też lubię ten program, ale wczoraj nie oglądałam. Moi rodzice przed ogłoszeniem stanu wojennego wracali z Włoch i w Austrii dowiedzieli się o sytuacji w Polsce od Polaków osiedlonych w Austrii, namawiali oni moich rodziców, żeby zostali, że pomogą im się osiedlić, urządzić, bo do kraju nie ma po co wracać. No ale czekała piątka dzieci i niestety rodzice nie skorzystali z okazji. Ciekawe co bym dzisiaj robiła, może piła kawkę po wiedeńsku :) a może byłabym ogłupiona szykanowaniem nas przez ówczesną władzę. Dobrze jest jak jest, nie ma co narzekać. Idę zrobić kawkę i zaraz wracam.
-
Hoga ja jestem w pracy. Jestin Ty nie podnos tylko pisz coś, to poczytamy. Mam nadzieję, że nasz topik nie upadnie tak nisko, żeby go trzeba było go podnosić. Akśak napisz jak minął pierwszy dzień w pracy, jaka atmosfera? Daj znać czy w ogóle żyjesz. Miłego dzionka.
-
Wpadłam powiedzieć Wam Dzień Dobry i zmykam, bo mąż na tarasie czeka z kawką, więc idę wygrzać dupkę.
-
Puk, puk jest tu Kto? A może ja o czymś nie wiem, może Wszystkie świętujecie u Barbamamy a mnie nie zabrałyście. Dobrze nie chceci pisać to sama będę piasała a potem czytała swoje bzdury. Do widjenia.
-
Maxmaro wspomniałaś, że marzy Ci się mały interes to coś a\'propos intersesów: ;) Mężczyzna miał okropny wypadek, podczas którego jego męskość zahaczyła o coś i oderwała się od reszty ciała. Lekarz zapewnił go, że współczesna medycyna może przywrócić mu sprawność, ale ubezpieczenie nie pokryje kosztu operacji, uważając ją za kosmetyczną. Koszt ten wynosiłby $ 3 500 za małego, $ 6 500 za średniego $ 14 000 za dużego. Mężczyzna był pewien, ze chciałby średniego lub dużego, ale lekarz nalegał, by omówił sprawę ze swoja żoną. Mężczyzna zatelefonował do żony i wyjaśnił jej możliwości wyboru. Gdy lekarz ponownie wszedł do pokoju, zastał pacjenta w stanie kompletnej rozpaczy. - Co zatem postanowiliście? - zapytał. - Ona wolałaby przebudować kuchnię.
-
Maxmaro torebki fajne, mi szczególnie podoba się bezowo-brązowa to moje ulubione kolory. Mój mąż jak kupowaliśmy coś do domu, to zauważył, ze większość rzeczy, które oglągam są w tych kolorach, tak więc salon mamy w beżach (tylko sofy czerwone), w kuchni przeważa beż i jaedna z łazienek też jest brązowo-beżowa, tak więc moje zdanie może być subiektywne.
-
Dla Barbamamy Sukcesów w życiu, szczęścia w miłości, dużo uśmiechu, dużo radości, spełnienia wszystkich najskrytszych marzeń, samych przyjemnych w Twym życiu zdarzeń.
-
Hoga u mnie było podobnie jak zakładali u nas telefony to myśmy się nie zdecydowali z braku kasy poza tym nie mieszkaliśmy i nie chcieliśmy płacić abonamentu przez rok - dwa lata, nie korzystając z niego. Jak wprowadziliśmy się nie było możliwości technicznych na podłączenie telefonu i dzisiaj jestem z tego powodu szczęśliwa. Nie potrzebujemy już telefonu stacjonarnego, mamy komórki z niskim abonamentem, rodziców również namówiłam na rozwiązanie umowy z TP-są i mając komórkę płacą 20 zł za 40 min, zupełnie im wystarcza. Ja natomiast mam internet radiowy 256 za 30 zł to też nam wystarcza. Uważam, że jeżeli TP SA nie zmieni cen to straci mnóstwo klientów. Na dodatek zachowanie personelu przy rezygnacji z umowy zapewne nie zachęca do ewentualnej ponownej wspólpracy z nimi.
-
Ja ciasto różane robiłam w sobotę i nawet wyszło, kupiłam ser mielony w folii (taka parówka) a mieszałam mikserem, dopiero na końcu łapkami zgodnie z zaleceniami Me. Akśak napisz jak się urządziłaś. Barbamamo to Twój syn ma ambitne zainteresowania, powinnaś się cieszyć. Hoga Ania Głogowska - kibicowałam jej na równi z Mroczkiem, Uważam że odpadli za wcześnie byli super.
-
Dopiero teraz znalazłam chwilę żeby zaglądnąć. Tibia to zmora dzisiejszych nastolatków, bardzo wciąga, więc jeżeli Wasze dzieci jeszcze w nią nie grają to lepiej żeby nie zaczynały. Jest to gra internetowa, chodzi się po jakichś miastach zabija potworki, zdobywa przedmioty, które później można sprzedać (nawet na allegro) itp. U mojego syna w kalsie grają prawie wszyscy chłopcy, ale ostanio było o niej głośno w prasie i tv. Jakiś chłopak zamykał się w pokoju i potrafił przez cały dzień nic nie jeść. Mój syn niestety gra w tą grę, na razie nie mam z tym kłopotów ale muszę uważać bo to głupi wiek i nie wiadomo czy mu coś odbije. Prawdą jest że male dzieci - mały kłopot, duże dzieci - duży kłopot. Hoga komu kibicujesz w tańcach, ja Mroczkowi. Do jutra Dobranoc
-
Właśnie poszli sobie goście, mąż poszedł spać a ja wpadłam do Was. Wypiliśmy dwie żurawinówki i jedną czystą, zjedliśmy wafla i ciasto różna Me- mojej roboty, dwie pizze też mojej roboty, pogadaliśmy o życiu i trzeba iść spać. A pogaduchy zakńczyłam na poważnych rozmowach z moim synem. Wczoraj obraził się na męża, więc dziś próbowałam mu uzmysłowić, że nie docenia tego co posiada ale nie wiem czy dotarłam do duszy zbuntowanego nastolatka, który wszystko wie lepiej. Powidzcie mi czy wasze dzieci (oczywiście te nastoletnie to aniołki) czy też wchodzą w okres buntu i jak sobie z tym radzicie. Nie raz myślę, że nie powinnam narzekać nie ma złego towarzystwa, problemów w szkole itp. ale czasem wolałabym żeby było jeszcze lepiej, może za dużo wymagam. Powiedzcie jak jest u Was, czy macie problemy z dorastającą młodzieżą, czy wasi chłopcy grają np. w Tibie. Tego problemu jeszcze nie poruszałysmy na forum.
-
Gruby Misiu Wszystkiego Naj.........zwłaszcza wagi naj.........mniejszej
-
Chyba skończyłam, zbieram się do domciu. Pulsik Ty też idź spać. Dobranoc
-
No chyba jeszcze nie śpicie? Żartuję ja jestem w pracy wyjątkowo o tej godzinie, ale co zrobić jak mus to mus. Mam nadzieję, że za godzinkę będę w domciu Moja fryzurka skróciła się ale nie drastycznie a kolor miedziany-rudy z jasnymi pasemkami, lubię je bo takie wiosenne. Co do szczepionki na ospę to nasz pediatra stwierdził, że jest za tym aby była obowiązkowa, bo widział już różne ciężkie odmiany, u nas za późno na szczepienie trzeba przetrwać do końca. Biorę się za robotę, żeby zdążyć wrócić do domu i wyspać się zanim mały wstanie.
-
Już mnie nie ma
-
Barbamamo zbereźnico przez Ciebie napewno się spóźnię ale spieszę wyjaśnić, że to nie ta zmiana z sexem przed pracą, po za tym mąż pojechał na 7,30 więc jestem sama a listonosz chodzi po południu hahaha :D:P;)
-
Krupciu mam puder i smaruje synka, dodatkowo lekarz zalecił podawanie Clemastinum ponoc tez zmniejsza świąd, będzie dobrze, ja się nawet cieszę, że będzie miał ospę za sobą. Mnie wysypało w liceum na dwa dni przed rozdaniem świadectw, a dzień po rozdaniu mieliśmy całą ekipą jechać nad morze. Ekipa pojechała, ja nie.:( Mąż dostał stówkę mandatu - w końcu się przyznał i tak by wyszło bo mamy wspólną kasę, nie dzielimy: ja zakupy, ty opłaty. Krupciu nie martw się efekty będą i na pewno pozytywne. Zmykam bo się spóźnię, jeszcze jestem nie ubrana. Wpadnę później.
-
Hej co Wy jeszcze śpicie? Ja mam dzisiaj wyjątkowo na godz. 14 do pracy ale musiałam wstać wyprawić z domu pozostałą część rodziny. Na 9,30 idę do fryzjera jak zwykle wizyta potrfa ok. 3-3,5 godz., ale ja to lubię. Gruby misiu mała niedroneczka (tzn. biedroneczek) jak na razie nieźle znosi chorobę i jeszcze się nie drapie, reszta domowników już przechodziła Ospę (wzdłuż i wszerz) :D Pulsik nie martw się ptaki są osłabione grypą nie będą miały siły się śmiać. :P Idę zrobić sobie do pracy surówkę z selera i jabłuszka, muszę coś w pracy zjeść bo jak wyjdę do fryzjera, potem do pracy to nie będzie mnie na obiedzie, ale to dobrze.