Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Amnesia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Amnesia

  1. O. chyba mi się coś poknociło :D Bo policzyłam sobie termin od stosunku.. to będzie...hej, chwila! To musiałam zajść już w lutym! Dlaczego wtedy test był negatywny??
  2. Poranek dzisiejszy smętny był...bo piątek i czas testowania..W kibelku leży sobie smętnie na półce nasz test..biorę, papiery do kosza, bo wiadomo co pisze, znam już te teksty na pamięć... Czas. Załatwiam co miałam załatwić i wychodzę, kładąc pałeczkę okienkiem do dołu. 10 minut mija. A widzę te wszystkie ciąże, poronienia, straty i stosunki w kierunku malucha. Chwiejnym krokiem zmierzam do toalety. Biorę do rąk test i zasłaniam okienko palcem. Powoli odsłaniam jednen pasek. Jest. I odkrywam palec obok. CIENKA, NIEBIESKA LINIA, ZA TO WYRAŹNA JAK CHOLERA! jestem w ciązy. jestem w ciązy. jestem w ciąży. jestem w ciąży. JESTEM W CIĄŻY!!!. Ale test może się mylić. O 12 lecę do gina. Nie, test się nie mylił. Ciąża jest. I wygląda na solidnie przyczepioną do macicy. 4 tydzień. 24 listopad 2006. NASZE DZIECKO WTEDY MA PRZYJŚĆ NA ŚWIATT!!!!!!
  3. To ja też stanę w ogonku, mam tylko nadzieję, że ten miesiąc nam wystarczy.. w przeciwnym razie trzeba się zabierać za możliwości lekarzy ;D
  4. Chyba, że dzidzia się pospieszy i sylwestra będziemy świętować na porodówce ;D
  5. I żeby bociany wreszcie wracały... :) My będziemy testować za 4 dni, czyli w piątek :( W piątek zły początek :( Buuu... mamy jednak nadzieję, że się uda. OBY!!
  6. Ja na pewno bym nie usunęła.. cieszyłabym się macierzyństwem razem z moim mężem tyle czasu, na ile zadecydował Bóg, że było nam dane mieć tę radość.. obserwowałabym najprostsze ruchy.. i wiem, że tak będziemy robić. To jest teraz dla nas najważniejsze. Przeniosłam się do lżejszej pracy (Po prawie o nią nie jest zbyt łatwo, a jednak), mąż poświęca mi dużo czasu. Cieszymy się oboje i mamy wielką nadzieję.. A wiecie gdzie tkwi problem? Moje jajniki produkują niekształtne, słabe komórki jajowe, w które ponoć jeżeli już plemnik trafi, to rozbija..i bum. Zamiast zapłodnienia klops... Pozdrawiam ;)
  7. My już po bzykanku.. teraz czekamy.. i na bocianki i na dzieciątko ;D Może zapatrywanie się w grządki kapusty u mamy też coś da? Popatrzymy, poczekamy, póki co siedzę sobie w moim ciązowym wisiorku i proszę Boga o ten dar.. inaczej In-Vitro, ojoj..cena życia jest wysoka - a jednak my chcemy, choćby miało nam to kompletnie wyprać kieszenie. Bo warto, naprawdę warto :) No cóż.. czekamy. Teścik już leży w łazience.
  8. Jutro staranka, jutro staranka. Nie mogę się doczekać, chociaż miałam do tego podejść \"zupełnie obojętnie\". To siedzę jak na szpilkach i czekam na jutrzejszy dzień. Lepiej rano czy wieczorem? Sama już nie wiem. Przedstawiłam wyniki lekarzom w Novum. Mówią, że kwalifikujemy się do in-vitro. Bogu dzięki. Ale może uda się teraz? I będziemy mieli swoje swoje dziecko? Ale.. przecież każde dziecko będzie NASZE NASZE i nikt go nam nie odbierze. A przynajmniej taką mam nadzieję, bo nie dopuszczam myśli, że cokolwiek po porodzie może być nie halo.. Trzymam kciuki za każdą :)
  9. Coraz bliżej do staranek ;) Myślę sobie, że już chcę, że już chcę, i co? I guzik, bo im bardziej chcę tym gorzej mi wychodzi.. im lepszy nastrój mi mężo zagwarantuje(świece, elegancka pościel) tym gorzej mi to wychodzi... :( My już naprawdę chcemy mieć to dziecko - bo te cztery lata kupowania testów, siedzenia przy wannie jak kulka i oczekiwania: \"Będą dwie kreski czy tylko jedna\" już nas wykańczało.. a teraz został ten jeden ostatni cykl. Czekamy, może się uda. Chcemy. Bardzo. Tak się zastanawiam... może tu chodzi o błąd dietetyczny? Praktycznie odstawiłam wszystkie niezdrowe potrawy, które do tej pory wsiąkały we mnie jak woda w gąbkę z częstotliwością do dwóch na dzień.. ale to chyba nie ma wpływu na płodność... Byliśmy dzisiaj w kościółku na piątą. Pomodliliśmy się za marcowe dzieciątko, które może z nami będzie, albo za tą niezapłodnioną komórkę - w każdym bądź razie modliliśmy się do Boga o cud. I o to, żeby nasz związek przetrwał, jak trwa już te 5 lat od 2 marca 2001 roku do końca starań. Dziś rocznica. Zgadnijcie co dostałam. Śliczny naszyjnik. A wiecie co jest na zawieszce? Profil kobiety w ciąży...
  10. Oj przeżyłam za swoje. I prawdpodobnie wiele przeżyję ;) Chciałabym bardzo zajść w maju - a wtedy po wszystkich zastrzykach, lekach, punkcjach powinien wyjśc termin \"zapłodnienia\". Długo, ale będziemy czekać co wyniknie z marcowych staranek. Nie wykluczam możliwości natury - słońce zaczyna świecić. Może zajdę w czasie, kiedy wiosna zaświeci do okien? Maj, matczyny raj. Oby ten miesiąc stał się miesiącem poczęcia naszego dziecka. Tego pragnę..Tego pragniemy oboje.
  11. Zdecydowałam się na warszawskie Novum bo mówią, że mają naprawdę wysoki poziom leczenia bezpłodności. I zdecydowaliśmy się tam. Cena może nie jest najniższa(ok. 4 tys. zł za zabieg), a przecież nie jest powiedziane, że za pierwszym razem się musi udać. Ale mamy nadzieję ;) Mamy :) tak w ogóle, żeby nie było tak oficjalnie Amnesia - jestem Maja ;D
  12. zuzia, my chcemy zostać rodzicami już cztery lata. Mam nadzieję, że w tym cyklu się uda, bo to ostatni, kiedy próbuję naturalnie. Potem już ingeracja in-vitro. Szkoda by było szkoda, chcę mieć moje własne dziecko. Phy, ja je będę miała ;)
×