mala mi24
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
ja bralam leki przez jakies 7-8 miesiecy. przez ostatni miesiac dawkowalam sobie, tzn. bralam pol tabletki potem poltorej. z mojego doswiadczenia nie powroci. u mnie ten etap zakonczyl sie kolo roku temu i nie mam praktycznie zadnych nawrotow. czasami nachodzi mnie znowu ta panika, ale to jest jakies 10 sekund. w tym momencie mysle - cholera z tym. i koniec. a czy moge podniesc filizanke?? nie wiem jak moglam nie podnosic!!!! to jest temat zamkniety. bedac wsrod ludzi wogole nie mysle co mam zrobic, zeby sie napic. po prostu jem (nawet zupe, co dla mnie bylo koszmarem, bo z widelca tak nie zleci jak z lyzki), pije, rozmawiam, dyskutuje. zyje normalnym zyciem.
-
Nie ma sprawy Alddona :) Bardzo sie ciesze, ze moge komus pomoc, bo wiem jak duzy to jest problem. Dla mnie to 4 stracone lata i gdybym nie zaczela sie leczyc to pewnie byloby ich wiecej. Zwlaszcza, ze objawy fobii spolecznej z czasem nasilaja sie. poczytaj sobie w internecie czym jest fobia spoleczna i jak dziala seroxat. ale z tego co napisalas wczesniej - tzn. ze w domu Ci sie nie trzesa rece, tylko w miejscach, gdzie sa ludzie, to sadze, ze to jest to. ja mialam dokladnie takie same objawy. w domu wszystko bylo ok. u mnie doszlo do tego, ze przestalam wychodzic gdziekolwiek ze znajomymi, bo ile razy mozna odmawiac nawet napicia sie czegos. a co mialam powiedziec znajomym - sorry, ale nie jestem w stanie podniesc szklanki? obciach, nie? trzymam za Ciebie kciuki! jak bedziesz miala jakies pytania to pisz!
-
Aga - to byly krople na nerwy, na tarczyce i jakies takie ogolnie regulujace system. wszystkie byly ojca grzegorza. nazw teraz dokladnie nie pamietam.
-
a jesli chodzi o ziola to dowiedzialam sie o nich przypadkiem. poniewaz probowalam wszystkiego, zeby zwalczyc moja chorobe, to sila rzeczy trafilam rowniez do kregarza, ktory mi je po prostu sprzedal. jest to genialny czlowiek. mysle, ze wizyty u niego bardzo przyspieszyly moje leczenie. sam fakt, ze bylam tak zestresowana, ze mialam potworna niedowage, a po dwoch miesiacach brania ziol przytylam 15 kilo i w koncu wygladam jak czlowiek, mowi samo za siebie. ziola dostaje sie w buteleczce, albo w postaci kulek i lyka lub pije 2-3 razy dziennie. nie wiem jak mozna je kupic tak po prostu. ja je kupowalam od kregarza. pewnie przeplacalam, ale warto bylo. szukajac ich w internecie znalazlam strone z tymi ziolami: http://www.rychwald.franciszkanie.pl/index2.php?zm=1. moze jest sposob, zeby kupic je taniej.
-
Lekarz pierwszego kontaktu nie przepisze seroxatu. Moze to zrobic tylko psychiatra, poniewaz jest to lek psychotropowy. Ze mna bylo tak, ze przez cztery lata chodzilam do roznych lekarzy - w tym do psychologow i nikt mi nie pomogl. Mialam robione badania na tarczyce, tomografie komputerowa glowy, podejrzewano Parkinsona i inne takie bzdety. Chodzilam na akupunkture, cwiczylam joge, tai-chi, mialam robione masaze lomi lomi i nic mi to nie dawalo. Potem trafilam przez przypadek do psychologa, ktory powiedzial, ze moze to byc fobia spoleczna i wyslal mnie na sobieskiego 112. to jest panstwowa klinika, leczaca w ramach ubezbieczenia, wiec za darmo. tam od razu potwierdzili u mnie fobie spoleczna i pokierowali dalszym leczeniem. z tym, ze ja zapisalam sie tam na terapie grupowa, ktora opiekowal sie rowniez psychiatra. on przepisal mi seroxat, ktory dostawalam za darmo, chodzac tam na zajecia. dopiero po skonczeniu terapii musialam odnawiac u niego recepte i kupowac w aptece. Miesieczny koszt seroxatu to ok 100 zl. Tak mi sie wydaje. jest polski odpowiednik - tanszy, ale bralam go przez jakis czas i bardzo zle na niego reagowalam. W sumie leczenie trwalo kolo 7-8 miesiecy, ale teraz wogole nie mam z tym problemu. nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazic, czemu cos takiego sie ze mna dzialo.
-
a i jeszcze jedno. dodatkowo pilam tez ziola ojca grzegorza na tarczyce i nerwice. http://www.rychwald.franciszkanie.pl/index2.php
-
Pewnie moze byc wiele powodow. u mnie byla to fobia spoleczna. pol roku bralam seroxat i problem zniknal. z tym, ze polaczylam to jeszcze z terapia grupowa na sobieskiego (chyba 112) w warszawie. ale to dla tych, ktorzy maja czas, bo zajecia odbywaja sie 4 razy w tygodniu. natomiast jesli chodzi o objawy to mialam identyczne: przy ludziach nie moglam jesc, podniesc filizanki, pisac, placic karta itd itp. nawet nie chce teraz sobie tego przypominac, bo z perspektywy czasu to byl koszmar.