Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bratka_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez bratka_

  1. Waga z przed ciąży to 46kg teraz 48,5kg. Zanim zaczniecie się rozwodzić nad tym jak mało to napiszę od razu, że mam tylko 153cm wzrostu :P
  2. No to walnę ten opis porodu jak zdarzę. Nie wiem czy pamiętacie ale wybierałam szpital pod kilkoma względami. Po pierwsze możliwość aktywnego porodu (piłki, prysznic itp.), po drugie nastawienie na karmienie piersią (po porodzie dziecko nie jest zabierane tylko kładzie się matce na brzuchu i od razu są próby karmienia). A było to tak: W niedzielę o 2.20 zaczęły odchodzić mi wody, więc się zebraliśmy i po 3 byliśmy na izbie przyjęć. Około 4 przyjęli mnie na Patologię Ciąży, bo nie miałam skurczy i stwierdzili, że może to potrwać nawet 2-3 dni. Męża odesłali do domu. Po wszystkich formalnościach i badaniach około 5 podłączyli mi KTG i kroplówkę. Zaczęłam mieć skurcze, ale że takowe miewałam już wcześniej to się nie przejęłam tylko powiedziałam pielęgniarkom. Zostawili mnie podłączoną do tych sprzętów na ponad godzinę, a ja między czasie zaczęłam mieć skurcze już co 5 min i coraz silniejsze. Kilkakrotnie zgłaszałam to przychodzącym położnym, ale one najwidoczniej wiedziały lepiej, bo stwierdziły, że takie skurcze to za słabe i żadna mi nawet nie zajrzała między nogi czy mi się rozwarcie nie zrobiło, a ja głupia im uwierzyłam i czekałam na rozwój sytuacji zamiast dzwonić po męża. Skończyło się tak, że na tej patologi dostałam skurczy partych i zaczęłam krzyczeć, że rodzę to wtedy łaskawie panie przybiegły i biegiem wiozły mnie na porodówkę (obijając łóżkiem o ściany), krzycząc "Niech Pani nie prze" (łatwo powiedzieć ...). Na porodówce byłam 10 min. Trzy skurcze parte i maluch był na świecie, nacięli mnie choć moim zdaniem nie musieli, ale z racji tego, że mały jest wcześniakiem chcieli mu maksymalnie wszystko ułatwić. No i oczywiście z kładzenia na brzuszek też niewiele wyszło, bo wcześniaki są zabierane więc dostałam Gabrysia tylko na 30 sec. Po zszyciu dostałam telefon w rękę i mogłam zadzwonić do męża, który był bardzo zawiedziony, że nie był przy porodzie i stwierdził, że na drugi raz nie da się tak wyrolować ;) Podsumowując: Poród nie był ciężki, choć leżąc na patologi ze skurczami marzyłam o tym prysznicu, który nie był mi dany :) i okazało się, że wszystkie zalety szpitala, którymi się kierowałam na nic mi się nie zdały. Jako optymistyczne zakończenie dodam, że po 8 dniach pobytu w szpitalu, po wejściu w domu na wagę okazało się, że jestem na plusie tylko 2,5 kg od wagi z przed ciąży :D
  3. Dzieki dziewczyny za gratulację :D Nadrobiłam trochę lektury i widzę, że madaa "złapała" mój brzuszek. Gratuluję kochana :) bibi - co do laktatora to mi przydał się od razu, z racji tego, że przez dwie doby byłam rozdzielona z maluchem musiałam sobie pobudzać laktacje i odciągać pokarm. Dzięki temu teraz Gabryś nie ma problemów z jedzeniem a ja z pokarmem :) Więc polecam zakup przed porodem.
  4. Hej dziewczyny ;) Witam po ZDECYDOWANIE ZBYT DŁUGIM pobycie w szpitalu. Nie mam czasu czytać więc tylko szybciutko napiszę co u NAS. Gabryś urodził się w niedzielę 7.02 o godzinie 7.30. Ważył 2280g i mierzył 46cm. Maluch jest wcześniakiem więc trochę czasu spędził w inkubatorze, a potem jak na złość wyszła żółtaczka więc ze szpitala wyszliśmy dopiero dzisiaj. Było ciężko ale już jesteśmy w domku i muszę przyznać, że Gabryś to na prawdę kochany maluszek :D Zajrzę jak będę miała chwilkę, ale nie wiem kiedy to będzie ... No i może opiszę kiedyś jak wyglądał poród, bo było naprawdę ciekawie ;)
  5. Ja w większości z internetu artykuły na portalach "dzieciowych" + fora. Mam książkę "Macierzyństwo, ciąża i poród" ale niespecjalna jest. Za to dla przyszłych mam polecam "Co nieco o rozwoju dziecka" Zawitkowskiego wraz z trzygodzinną płytą DVD. Pokazana i opisana jest opieka nad dzieckiem: noszenie, obracanie na boczki, kąpiel itp. http://merlin.pl/Co-nieco-o-rozwoju-dziecka_Pawel-Zawitkowski/browse/product/1,568570.html
  6. Co Wy macie z tym sikaniem do pojemniczków ?? :P Jakiś uraz z dzieciństwa czy co ? :p
  7. Wiesz co tysia, może i jestem spokojna, ale jakby mały przestał się ruszać to na pewno bym nie siedziała w domu na tyłku ;) Tak ładnie słoneczko świeci, że chyba wypiję kawkę i zmykam choć na mały spacerek ;)
  8. Tysia, nie byłam u lekarza, zastanawiałam się nad tym, ale doszłam do wniosku, że przecież to zupełnie normalna sytuacja i jedyne co Nam może grozić to poród ;) Myślę, że jeżeli dziś w nocy znowu skurcze się nasilą to zaciągnę w sobotę M na Izbę Przyjęć do szpitala niech sprawdzą jak się ma sytuacja, bo do mojego lekarza to na bank się nie dostanę. Mały się cały czas wierci więc chyba ma się dobrze :D
  9. Nie ma co panikować, samo zobaczysz, że wcale nie będzie Ci tak spieszno do szpitala. Wyczytałam gdzieś mądrą rzecz jak rozpoznać czy skurcze są przepowiadające czy porodowe: jak skurcze przechodzą po zmianie aktywności (tzn. np. jak leżysz to trzeba zacząć chodzić), to znaczy, że są przepowiadające. I u mnie po 10min spacerku po mieszkaniu skurcze mijają. Poza tym od pierwszych regularnych skurczy przepowiadającyh może minąć nawet dwa tygodnie zanim urodzę.
  10. No Radosna, w końcu dobre wieści !!! :D Gratuluję :D U mnie dziś samopoczucie zdecydowanie lepiej choć skurcze w nocy mnie nie ominęły.
  11. Radosna, masz rację, za karę nie bierz go na USG i nie pokazuj nawet zdjęcia :P A tak na poważnie to przesadził - podsuń mu może jakiś artykuł o samopoczuciu kobiet w ciąży, szczególnie w pierwszym trymestrze ...
  12. Bać to jakoś specjalnie się nie boję, choć w nocy jak pomyślałam, że to być może już to lekki strach mnie obleciał, chociaż chyba najbardziej się przestraszyłam, że ja sobie spokojnie leżę w łóżku, bo przecież to skurcze przepowiadające, a być może jednak to bóle porodowe ... A tak poza tym to ja nie chcę jeszcze rodzić !!!
  13. Cześć dziewczyny :) Super, że Wam dzieciaczki zdrowo rosną :D Radosna, teraz kolej na Ciebie z dobrymi wieściami. Trzymam kciuki za wizytę :) Nie zgadniecie co się stało dziś w nocy ... . . . . . . . . . . Miałam skurcze przepowiadające !!! Przez ponad 3 godziny co 7 min. Dobrze, że na tą szkołę rodzenia chodzę, bo inaczej bym pewnie do szpitala niepotrzebnie jechała, a tak to się małżonek przynajmniej wyspał ;) Na pewno zaraz zapytacie więc od razu piszę :P Skurcze porodowe muszą być co co najmniej 10min i trwać przynajmniej trzy godziny i co najważniejsze w miarę upływu czas nabierają na sile i robią się częstsze. U mnie dwa ostatnie warunki nie były spełnione. Teraz ogólnie czuję się do d... Jestem niewyspana, brzuch mam obolały i napięty, a skurcze całkowicie nie minęły. Do tego w tym tygodniu miał być wózek z fotelikiem, a dowiedziałam się, że będzie dopiero w przyszłym i jestem zła ! :(
  14. Żoli, o której masz wizytę ? Będę trzymać kciuki ;) Na oglądanie płci to może być jeszcze za wcześnie, a tak w ogóle to będziesz chciała znać czy nie ?
  15. Wiecie co ? Stwierdziłam, że będę Wyrodną Matką :P Na innym topiku jedna z dziewczyn zamieściła fragment z pewnego artykułu :D : "Matka Wyrodna karmi niemowlę Danonkami, a zabawek nie myje co przepisowe 7 dni, tylko jak zaczynają się lepić. Matka Wyrodna nie sterylizuje butelek, wyparza je również z rzadka. Matka Wyrodna czasami nie bawi się z niemowlęciem, ponieważ gdy ono bawi się samo, Matka Wyrodna może posiedzieć przy komputerze/poczytać książkę/poobijać się nieco. Matce Wyrodnej zdarza się z czystego lenistwa nie wychodzić z dzieckiem na spacer przez dwa dni. Matka Wyrodna nie prasuje ubranek dziecięcych po obu stronach - robi to wówczas, gdy są wygniecione."
  16. No właśnie kasiula, nie pamiętam czy pisałaś jak wypadły badania męża. Co teraz ? Drożność jajowodów ?
  17. Mi też moja ciąża szybko zleciała, a Twoja pewnie zleci mi jeszcze szybciej :P
  18. No ja faktycznie już prawie na mecie i szczerze powiedziawszy mam już powoli dość tej ciąży, bo jest mi coraz ciężej chodzić i się schylać, przeraża mnie trochę myśl, że mogłabym dotrwać do 42tc (choć to mało prawdopodobne). Mam już wszystko przygotowane (oprócz wózka ;) ) i chciałabym mieć Gabrysia już przy sobie.
  19. Tak jak pisałam wczoraj, torba spakowana, jednak jej rozmiar nadal mnie przeraża :D Mam nadzieję, że nie będę musiała jej sama nieść, bo chyba nie dam rady :o Muszę przyznać, że prawie całkowicie odstawiłam no-spę i o dziwo prawie nie mam skurczy więc chyba jednak nie urodzę tak szybko ;)
  20. Jak tak czytam o Waszych kłopotach w pracy to tym bardziej się cieszę, że w mojej firmiy polityka jest taka, że kobiety po macierzyńskim mają gdzie wracać, nie zawsze na swoje dawne stanowisko ale nikt chyba nie narzeka. Nie zarabiam tam kokosów (choć najgorzej też chyba nie jest), ale zawsze jest poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. wiolkcia - przykro mi, że nie masz owulki, ale zobaczysz, że przy leczeniu z clo zajdziesz raz dwa :) Radosna - jak dostałaś antygen to chyba już teraz nie ma ryzyka konfliktu. Niestety nie znam nikogo kto ma ten problem więc nie pomogę, najlepiej zapytaj w czwartek lekarza. Kasiula - bardzo mi przykro
  21. No tak, przy umowie zleceniu chyba nic się nie da zrobić. Współczuję :(
  22. Jak to straciłaś pracę ??? Przecież w ciąży nie mogą Cię zwolnić !!!
  23. Hmmm ... Zaczęłam pakować torbę do szpitala i po zebraniu wszystkich rzeczy dla mnie i dla dziecka wyszła mi jakaś masakra normalnie. Torba jakbym na tygodniowy urlop jechała, a i tak nie włożyłam szlafroka, który kupiłam specjalnie do szpitala ... Normalnie wstyd do z czymś takim jechać ... :o A to przez to, że muszę mieć wszystko łącznie z pampersami, a wiadomo to zajmuje miejsce... No i jeszcze swojej kosmetyczki nie spakowałam ... :o
×