Z natury mam ciemną karnację, czarne włosy, brwi, rzęsy i piwne oczy. taka uroda \'pocachontas\'. Kiedys pofarbowalam wlosy na \"granatowa czern\" tak dla spróbowania. bylo to moje 1 farbowanie. no i tak zostalo od lat bylam wlascicielka kruczoczarnych wlosow. niedawno znudzily mi sie, chcialam cos innego. spalilam je wiec rozjasniaczem by nałożyc jakiś brązik, niestety nie trafiłam w odcien, byl to jakis ciepły średni brąz i błyszczał się na złoto. wyglądalam okropnie. jakos tak nijako, szaro buro bez wyrazu. wszyscy powiedzieli ze odjelo mi to urode. wiec gdy kolor sie juz zmywal postanowilam wybrac inny odcien - mokka. kolor wlosow sam w sobie mnie zachwycil. piekny braz troche podchodzacy pod rudy, super! lecz wyglądałam w nim ciagle jakbym miała problemy z cera. moja twarz zrobila sie jakas czerwona, bylo widac popekane naczynka a oczy sie zrobily jakies rude. ewidentnie nie byl to traf. popedzilam do sklepu by znow nalozyc moja czarna farbe. znow mam czarne wlosy lecz nie jestem zadowolona. chce braz ;/ moze palona kawa?? jak myslicie? bylam u fryzjerki by mi doradzila (taka zaprzyjazniona fajna babka) to powiedziala ze ona mi nigdy nie pofarbuje wlosow na inny kolor bo nie wyobraza sobie mnie w brazie. i co ja mam teraz zrobić próbować dalej czy poprostu uznac ze nie jest mi pisany inny kolor i chodzic w tym czarnym :( juz nim zygam;/