Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

teraz czas na mnie

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez teraz czas na mnie

  1. teraz czas na mnie

    Kto nie pracuje, a chętnie i często po sieci buszuje.- c.d.

    hmm a o co chodzi w tym temacie??
  2. teraz czas na mnie

    znowu sie z nim przespalam. pomocy...

    posluchajcie mojej historii luty zeszly rok impreza ze znajomymi.kolega nie a czym wrocic do domu mieszkam niedaleko wiec ok masz tu lozko w 2 pokoju i sobie spij...oboje pijani wiec wielka dyskusja,opowiadanie niektorych szczegolow zycia(nawet ciezkich) nagle on caluje moje zapieranie sie ale nie moge tez caluje ciagnie mnie cos...nagle on zaczyna rozbierac.ja sie zapieram ale coz ulegam nie wiem czemu jest sex.moj pierwszy w zyciu(21 lat).stalo sie.juz jestesmy po.przytula caluje jest czuly zasypiamy.rano rowniez przytula caluje wychodzac pada odezwe sie zadzwonie...wyrzuty sumienia jak tylko z domu wyszedl.co mi do lba strzelilo....ile razy sie slyszalo historie z odezwie sie zadzwoni... tydzien cisza pierwszy dzien wyrzuty a pozniej olewka...najwyzej bedzie sie dziwnie spotkac(nasi wspolni znajomi wyjechali jedyny lacznik)az tu nagle siedze w pracy i bach przychodzi...byla u mnie znajoma ktora wiedziala.wiec rozmowa dosc sztywna zero wspominania tamtej nocy.pozegnal sie poszedl...2 dni pozniej telefon czy sie z nim wybiore na imppr domowke ze znajomymi mowie ze jasne.jest fajnie ale czulosci raczej brak wkoncu tylko znajomi...pora wracac.z taksowki wysiada ze mna i co??znowu sex u mnie.czemu???nie wiem...kolejna impreza i kolejny sex.zaczyna sie spotykanie coarz czestsze czyli nie tylko weekendy.ale no jak padaja pytania znajomych czy ma razem jestesmy to nie ale sex owszem.nie wiem czemu sie zgadzalam na to... i nagle szok.weekend osobno.ja szkola on z kumplami w pubie pije...no i co??w niedziele trafia do mnie i mowi ze byl w burdelu ze wolal zebym ja to od niego wiedziala.nie wierze cos boli cos cholernie boli.on mowi ze tam sie przeniesli ze byl w pokoju ale ze nic nie bylo.najpierw zastanawial sie co on tam robi wychodzac z pod prysznica pozniej polozyl sie na lozko i zgon...nie moglam uwierzyc straszna myslowa.uwierzyc nie uwierzyc...blagal zebym z taka pogarda nie patrzyla na niego...co prawda nie bylismy w zwiazku ale cos bylo chyba nie....przeciez widywalismy sie byl sex... no i jak sie ta historia sie zakonczyla?? nie zakonczyla sie tylko jest do tej pory...jestesmy razem.moze ktos mysli ze glupia jestem ale sprobowalam mu uwierzy.tamto darzenie mialo miejsce na koniec kwietnia...i pokazalo nam obojgu ze nie chcemy sie stracic ze jednak nie jest to tylko sex.czy mu wierze czy wtedy cos tam bylo??mowi ze nic nie bylo a ja chce w to wierzyc a poza tym nie bylo jakis zobowiazan wtedy miedzy nami wiec nawet nie wnikam w to bo po co patrze na to co juz ze SOBA przezylismy co jest teraz i na przyszlosc ktora razem planujemy.a czy ufam??hmm co do dziewczyn no zazdrosc jest i strach...ale czy gdyby nie bylo tego co wtedy to czy bym tego nie miala??mialabym napewno bo w zwiazku zawsze to jest.jesli nawet wtedy cos w tym burdelu ylo to mnie nie zdradzil a teraz wiem ze on mnie kocha a ja jego...i jestesmy MY a nie sex bez zobowiazan... nie ma czegos takiego jak sex bez zobowiazan na dluzsza mete a jesli ktos tak mysli to niech stanie sie sytuacja taka przez ktora moglibyscie sie stracic szybko sie ockniecie co jest grane...zawsze choc jedna strona sie zaangazuje my mielismy szczescie ze u nas oboje.wiec nie zwsze jest tak ze ktos cierpi tak samo jak nie ma sexu bez zobowiazan
×