zosia5
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zosia5
-
Dzwoniła moja kuzynka, która urodziła dzisiaj dzidziusia. Synek- zapomniałam z tego wszystkiego zapytać się ile ważył. Dodam tylko, że to szóste dziecko mojej kuzynki. Same widzicie że pochodzę z bardzo wielodzietnej rodzinki. Zmykam.
-
Dzień dobry! Ja się wczoraj nigdzie nie grzałam, bo spałam. Wróciliśmy wieczorkiem od teściowej, a dokładniej zabraliśmy dzieci od niej. Byliśmy w kilku sklepach. Chcemy kupić trochę rzeczy na balkon. Poza tym kupiłam czapeczki i kocyk dla malucha. Zostają jeszcze kosmetyki, butelka i wózek. Butelki będą mi potrzebne, bo chyba zabraknie mi czasu na leżenie z cycem przez większą część dnia. Mąż namawia mnie ciągle na wyjazd całą rodzinką na wesele już w tą sobotę. Tyle, że nie chce mi się tam jechać. Czuję się już jak orka, a jeszcze taka droga nie nastraja mnie optymistycznie. Wesele jest niedaleko Łodzi. Zabieram się za oglądanie zaległych zdjęć. Buziaczki i miłego dnia.
-
Cześć Kochane. Nie miałam internetu i nie mogłam złożyć Waszym dzieciaczkom życzeń z okazji Dnia Dziecka. Tak więc ucałujcie je wszystkie gorąco. Ktosia, moje dzieci są chrzczone jak mają około 3 lat. Kacper nadal nie jest ochrzczony bo ja też nie mam pomysłu na rodziców. Nikola, odpowiadam na zaległe pytanie. Jeśli mam przy sobie druk z NFZ-tu dotyczący leczenia za granicą to poród i pobyt w takim szpitalu jest bezpłatny. Buziaczki dla Was, zmykam bo kolejka do komputera.
-
Ktosia, nie będę komentowała. Sama mam chlwe w domu, niedługo jak będę wchodziła do domu to będę zakładała skafander,żeby się nie pobrudzić. Ucieszyłam się dzisiaj bo mój M powiedział że daje mi do dyspozycji kasiorkę na zrobienie balkonu. Wtedy kiedy wyjedzie na wesele,to jestem umówiona z moim baratem na zakupy do hurtowni kwiatów. Chyba będę tam chora z nadmiaru pięknych kwiatów i z braku odpowiedniej ilości kasy. Tak więc około 10 czerwca powinnam mieć już zrobiony balkon. Krzyż mnie dzisiaj potwornie boli, a tu roboty pełno. W dodatku moje dzieci dzisiaj chyba powariowały. Kacper nagle oduczył się samodzielnego jedzenia i siedzi teraz i wyje, bo sam nie chce. Pozostała część rodzinki też ma dzisiaj świrka. Niewiem o co im chodzi, a ja najchętniej bym się położyła. Wczoraj rozmawiałam ze znajomą, która tydzień temu urodziła w Schwedt dzidziusia. Warunki jak w hotelu. Na korytarzach rozstawione stoły szwedzkie z owocami, ciasteczkami i sokami, tak jakby się którejś mamusi zachciało coś przekąsić. Na obiad przybiega pani ubrana prawie jak kelnerka z palmtopikiem i proponuje świeżutkiej mamusi menu na dzień dzisiejszy, np. 4 dania do wyboru. Poza tym wszystkie zastrzyki robią lekarze, a nie pielęgniarki. Kosmetyki dla maluszków różnych firm, tak jakby któreś z nich miało np uczulenie. Poza tym pieluchy tetrowe i pampersy do bólu. Lekarz na każde wezwanie z dzwoneczkiem przy łóżku. Personel w przewadze polskojęzyczny. Z dokumentami wjazdowymi też nie ma żadnego problemu. Wiecie, ale może warto byłoby tam spróować. Chociaż mój M stwierdził, że dla kilku bananów szkoda kasy. Buziaki, idę na spacer. Mam już tego dość, tj. nerwów moich dzieci.
-
Ktosia to będziemy miały mężów na skuterach. My za to kupujemy ze względu na oszczędności. Poza tym mój M podczas sprowadzania ostatnio samochodu koledze zarezerwował sobie skuter za 500 euro, bardzo dobry rocznik i stan. Pomimo środków do psikania i zakrapiania, nadal mi ciężkoz tymi wszystkimi pyłkami, chociaż tyle dobrze że nie jest tak gorąco. Zabieram się za obiad bo dopiero wróciliśmy ze szkoły.
-
Jestem, wróciłam od lekarki. Dostałam sterydy, ale dawki jak dla dzieci. Powiedziała mi jeszcze że lepiej to stosować, niż podduszać malucha dusznościami i napadami kichania i kaszlu. Dzisiaj moja szwagierka w końcu przeprowadzała się na swoje mieszkanie. Trochę jej zazdroszczę, o to tak fajnie wejść do czystego, nowego mieszkanka. Dla moich dzieci na dzień dziecka planujem jakieś wyjście. Może kino i pizza. Zobaczymy. Tym bardziej że Karolina wraca dopiero późnym wieczorem i wszystko przełożymy na niedzielę. Buziaki dla Was wszystkich.
-
Cholera, nie daję sobie rady z alergia. Zapisałam się na prywatną wizytę do mojej alergolog, ale dopiero w poniedziałek bo tylko w poniedziałki przyjmuje. Tylko dzisiaj wysmarkałam już cały kartonik chudteczek, a już nie mogę. Miałam zacząć opd dzień dobry, ale nawet na to nie mam ochoty. Buziaki.
-
U nas też burza i deszcz. Karola dojechała, dzwoniłam do niej i wszystko ok. Paulina była na jedniodniowej wycieczce i też wróciła zadowolona. Wołają mnie żeby przeczytać im książkę tak więc zmykam. Nie wiem czy się jeszcze tutaj dzisiaj zjawię, bo mnie dzisiaj bardzo pieką oczy. Kupiłam krople już drugie i nic nie pomagają, a boję się zastosować mocniejszych żeby nie zaszkodzić maluszkowi. Tak więc chodzę jak króliczek z czerwonymi oczami i chyba trochę dziwnie wyglądam. Pozdrowienia dla wszystkich.
-
Dziewczynki, uśmiechnijcie się, zawsze mogłoby być gorzej. Śniadanka nikt mi nie zrobił, za to ja znów mam pranie i stertę prasowania. Moje dzieci obudziły mnie po mojej dusznej i nie przespanej nocy o 7 rano i zaśpiewały sto lat. Fajnie, ale lekko się na wstępie rozdrażniłam. Później mi przeszło. Dostałam laurki, kwiatki z papieru i pokolorowane kamyki, aha i jeszcze pierścionek z zielonym serduszkiem od Pauliny. Poza tym nic nowego, dzień jak codzień. W ramach prezentu kupiłam sobie truskawki, dzisiaj były już po 5 zł i siedzę teraz i jem, dopóki mogę. W ramach dnia mamy zróbcie dzisiaj coś tylko dla siebie, może kąpiel, może inna pierdółka, ale tylko dla siebie i się uśmiechnijcie. Ktosia nie przejmuj się za bardzo takimi uwagami. Wiesz, że gdyby ktoś wiedział co Ania już przeszła to nie odezwałby się w taki sposó, a jeszcze podziwiałby Cię. Trzymajcie się mocno.
-
Magda, narzekaj ile chcesz, a w związku z tym życzę Ci dodatkowo na dzień mamy wyeliminowania sąsiadów. Szału można dostać jak się ma takich ludzi,którzy życie zatruwają.
-
Teraz poza tematem mamusinym. Ktosia, przykro mi że żaden lekarz do tej pory Wam nie pomógł. Najsmutniejsze jest to że byłyście u wielu lekarzy i nikt nic nie widział. Trzymam kciuki za Was. Powodzenia.
-
Raz tylko w roku jest \"Dzień Matki\", choć mamusiom co dzień należą się kwiatki: czerwonej róży pączek na dobrego dnia początek. Puszyste georginie na marzeń spełnienie. Fijołeczki małe na zdrowie doskonałe. Leśne konwalie małe na szczęście trwałe!
-
Dobrej nocy! Jutro chyba mnie nie będzie, o mamy dzień matki w zerówce. Właśnie piecze mi się sernik na jutro. Nie wiem jak znajdę czas na ortodontę, bo jest w tym samym czasie co impreza. Na pogrzeb znajomego wysyłam męża a ja tylko idę do kościoła. Weeken spędzam na szkoleniu, ale sama nie wiem czy mi się tak bardzo chce. Chyba wolę iść w niedzielę z Karolą na konkurs tańca. Buziaki!
-
Ktosia, mój Kuba ma powiększoną wątrobę, ale podobno taki jego urok. Dzisiaj moje kochane dzieci tak mnie wyprowadziły z równowagi, że aż mi łzy poleciały. Jutro dzień matki w zerówce, pogrzeb ojca mojej bardzo dobrej znajomej( ja idę tylko na mszę). Dodatkowo jeszcze orotodonta. Nie wiem, jak się z tym wszystkim wyrobię. Kacper od kilku dni mówi głupia mama, ale dopiero dzisiaj się dowiedziałam, że to po niedzielnym pobycie u dziadka ( u teścia). Dziadek uczył moje dzieko mówić głupia mama i głupi tata. Tyle, że do taty tak nie powie, a do mnie... przychodzi mu to z wielką łatwością. Powiedzcie mi jak tu się nie wkurzyć. Dzisiaj był mój brat i pomierzył mi balkon. Wyrysuje mi kilka propozycji i mam wybrać tę właściwą. Zastanawiam się nad wiszącymi skrzynkami na barierce. Tyle, że musiałoby być ich dość dużo bo przynajmniej 10,a ja nie wiem czy chcę na 1 sezon wydawać tyle kasy. Chyba lepiej zrobię po bokach 2 duże skrzynie drewniane i tam nawrzucamy różnych kwiatów wielosezonowych. Jak coś będzie to Wam pokażę. Zmykam umyś talerze, bo dzieci na podwórku i niedługo przyjdą na bajkę i kolację. Są takie dni jak dzisiaj że mam ochotę powiedzieć mamie dziewczynki która do nas przychodzi, żeby wzięła zwolnienie i zajęła się dzieckiem. Zawsze to bowiem dodatkowa i obca osoba. Pa. Ktosia powodzenia jutro.
-
Dzień dobry. Nie mogę spać przez tą cholerną alergię. Wczoraj mój brat namawiał mnie na udział w konkursie na najładniejszy balkon. Nie wiem czy chce mi się cokolwiek robić. Zmykam robić śniadanko i budzić dzieci do szkoły. Pa.
-
Ja też jestem. Byłam dzisiaj u ginekologa. Zrobił usg i powiedział że jeśli się urodzi w terminie to się urodzi ponad 4 kg. Według usg jestem w 32 tygodniu, a według miesiączki w 29. Czekam. Kładę się teraz spać, bo padam ze zmęczenia. Odezwę się jutro. Kolorowych snów.
-
Magdo, sorki że spóźnione ale za to bardzo szczere życzenia urodzinowe. Sto latek w zdrowiu i szczęściu. Dzisiaj nie miałam siły na nic. Pojechaliśmy na zakupy, tyle że na koniec zakupków zrobiło mi się słabo i powiedziałam że już nie idę w taką pogodę na zakupy. Odezwę się jutro. Kolorowych snów.
-
Dzień dobry! Ktosia, proszę oszczędź mnie. Byliśy wczoraj na urodzinkach, dzisiaj kolejne koleżanki moich dziewczynkem mają urodzinki, a jutro szwagierki córka. Chciałam sobie kupić buty, a tu nic- prezenty trzeba kupić. Wionka, nie ma obowiązku noszenia pełnego stroju. Poza tym chyba nikt z rodziców nie zgodziłby się na taki układ. Szkoły prywatne mają zazwyczaj pełne mundurki- tyle że oni są inaczej finansowani. Publiczne szkoły mają obowiązek wprowadzenia \"mundurków\" tyle, że forma jest dowolna. NAjwięcej z naszych mam są za wprowadzeniem kamizelek polarowych z logo szkoły Na lato chcemy zaproponować koszulki bawełniane z logo. Chociaż to i tak koszta będą duże. Decyzja musi zapaść do końca maja, bo dzieci muszą być wymierzone i już 2 września będą tak chodzić. Zmykam na zakupy.
-
Ja już trzymam kciuki. Byłam dzisiaj rano w przychodni, bo od jakiegoś czasu Kuba mój zamiast przybierać na wadze, robi się chudziutki. Nie wiem czy totylko moje spostrzeżenia, ale muszę to sprawdzić. Teraz idę po Karolinę bo Paulina ma znów suchy i duszący kaszel związany z jej migdałem. Nie wiem kiedy go wytniemy- znów nam minął termin. Zmykam, bo dzisiaj idziemy na urodzinki do znajomej córek- jedna 9 lat, druga 5, a ja nadal nie mam pomysłu na prezent dla nich. Najchętniej położyłabym się spać, nie mam dzisiaj siły na nic. Pa.
-
Wpadam tylko powiedzieć cześć, wszystkim po kolei i każdej z osobna. U nas leje okrutnie. Zmykam, muszę jeszcze podrzucić dla dziewczynek stroje kotków, bo z kółka muzycznego jadą na występy do przedszkola, a rano się nie wyrobiłam. Dziewczynki dzisiaj poszły same do szkoły. Buziaczki dla Was. Ktosia,dziękuję.
-
Dzięki Ktosia, ale ja sama zaczynam wątpić w moje możliwości. Najbardziej boję się, że nie będę miała co zrobić z dziećmijak zacznę rodzić. Wiem tylko tyle, że w połowie czerwca kupię już kosmetyki , pieluchy i inne takie rzeczy. Przede wszystkim po to, żeby to wszystko było jak wrócę ze szpitala. Teraz też chyba wybiorę szpital nie mojego lekarza, a ten który jest bliżej mojej teściowej. Dzisiaj się jeszcze okazało, że pozostanie mi na głowie zakup wyprawki szkolnej dla dzieci, bo kontrakt mojego męża kończy się 1 września. Mam nadzieję że chociaż Wy będziecie mnie wspierać i słuchać moich żali. Pa, uciekam spać bo jutro jadę z dziewczynkami do ortodonty.
-
Spokojnie damy radę, chyba ze wszystkim. Bardziej niż rodzice, pomaga mi moje rodzeństwo. Jest dodatkowo taka sytuacja, że bardzo długo czekaliśmy na to zlecenie i jeśli nie wziąłby tego to już z tej firmy nic by nie dostał, a same wiecie jak ciężko jest teraz z pracą. Poza tym już kiedyś też zotałam tak sama, tyle że miałam jedno dziecko mniej i byłam 3 tygodnie po porodzie. Najważniejsze zakupy zrobiłam. Pozdrawiam, bo dzieci głodne. Dziewczynki dzisiaj wracają dopiero o 17, więc trochę spokoju w domku.
-
Dzień Dobry! Dzisiaj jedziemy na urodziny do teściowej, przeżyję bo musimy jechać na zakupy. Tak więc zostawię tam dzieci i pojedziemy do sklepów. Wczoraj się okazało, że mój mąż dostał do podpisania kontrakt na najbliższe 3 miesiące. Wyjeżdża jutro wieczorem do Niemiec. Teoretycznie może przyjechać na sobotę i niedzielę. Zobaczymy jak będzie. Jeśli zrezygnowałby to by go całkiem z firmy zwolnili. Myślę że sobie poradzimy. Będę miała przynajmniej okazję do wymiany mebli w domku, bo tak to tylko słyszę jęczenie, że nasze są jeszcze ok. Zbieram się. Muszę jakoś po ludzku się ubrać. Za oknem piękne słoneczko, zobaczymy czy dalej będzie.
-
Dzień dobry!!! Piękne słoneczko za oknem. Może moje całe pranko mi w końcu wyschnie. Pozdrawiam.
-
Ktosia, to dobrej nocy. Komunia była bardzo udana, wzruszyłam się chyba najbardziej w momencie, jak dzieci na znak pokoju podchodziły do rodziców i dawały specjalnie przez nie przygotowane serduszka dla mamy i taty. Łzy mi poleciały. Moje dzieci mają za to dzisiaj nadmiar energii. Kacper dzisiaj po dentyście, ma tak słabe zęby że mu próchnica wszystkie atakuje. Dzisiaj miał robioną 4 i 5. Laurze wypadła z 4 plomba i przy okazji też ma zrobionego zęba. We wtorek idziemy do ortodonty, Karolina ma kontrolę- a dzisiaj jak na złość odłamał jej się metal podtrzymujący zęby i chyba aparat do wymiany. Paulina idzie na wyciski. Najgorsze jest to że co chwilę coś z nimi się dzieje i trzeba to wszystko zrobić jak najszybciej, żeby nie było problemów w przyszłości. Jeszcze tylko skończę prasować i siadam przed tv. Moja teściowa ma w poniedziałek urodziny, na niedzielę zaprosiła nas na obiad, a ja mam taką niechęć przed wizytami u nich. Już nawet myślałam że się wytłumaczę złym samopoczuciem. Nawet za bardzo bym nie skłamała. Chyba jeszcze nigdy nie było mi tak ciężko w ciąży- w sensie fizycznym. Co do komunii to udała się głównie dzięki pomocy mojego taty i mojego najmłodszego z braci. Już w połowie mszy wrócili do domu i zajęli się przygotowaniami. Takie pierdołki jak ugotowanie makaronu i obranie ziemniaków i ich wstawienie. Tyle, że zajmuje to dużo czasu. Poza tym tato zrobił mi mięso, tj. doprawił i część podpiekł, tak że ja tylko rano wstawiłam je do piekarnika i miałam gotowe drugie danie. Najgorsze było to, że odwoziliśmy tacie mojemu talerze, któr mi pożyczył i zrobiła mi się dziura w reklamówce i potłukłam mu talerze. Chyba z 12 sztuk. Sąsiadka się wychyliła i powiedziała mi że mam się nie martwić bo to podobno na szczęście. Dobrej nocy!!!