ViVieen
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Bajbajko * To, że ktoś dłużej starał się o pierwsze Maleństwo, to nie jest powiedziane że z drugim też tak będzie ;) Znam kilka osób ze swojego otoczenia, które w drugą ciążę zaszły za pierwszym podejściem :) i nie mówię tu o sobie ;) ale oczywiście nie radzę się nastawiać! Bo wszystko siedzi w głowie ;) Ale zobaczysz, że jeśli jest jedno takie co Cię absorbuje w 100% to nie ma czasu za bardzo na myślenie ;)
-
Dziewczyny.. pewnie nie uda mi się wejść tu jeszcze raz z życzeniami, dlatego już teraz życzę Wam, by ten Nowy Nadchodzący Rok był jeszcze lepszy od tego, by przyniósł Wam dużo radości i spełnienia :) no i do siego! :)
-
Ja tydzień temu w sobotę byłam na wizycie u gina głównie po przedłużenie L4, ale szybkie badanie było ;) Z dzidziusiem wszystko w porządku :) no i doktorowi chyba udało podejrzeć się płeć… no i podobno ma być dziewczynka :| Ja póki co z dystansem podchodzę do tej informacji, bo chyba nie do końca jej jeszcze zawierzam ;) więc czekam spokojnie do następnej wizyty... ale powoli też oswajam się też i z taką możliwością ;) chociaż osobiście nie przepadam za sukienusiami i tymi wszystkimi dziewczyńskimi zabawkami :P no i nie uważam, że kolor różowy jest lub potrafi być słodki ;) ale ten typ tak ma ;)
-
Magggi to dlaczego Mały zechciał tak szybciutko wyjść i zrobić prezencik imieninowy Tacie, to tylko On wie ;) ale pewnie szybko zapomni do czego mu się tak spieszyło :P Ja wiem, że samo rozwarcie (nawet na 2 cm) to jeszcze nie oznacza porodu, no ale to już wiadomo, że organizm gdzieś się już tam szykuje, więc myślę że chyba aż tak Cię to nie zaskoczyło :> Najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło :) * No i mam nadzieję, że te problemy z bilurbiną szybko się unormowały!
-
Bajbajko co do karmienia piersią to nie poddawaj się tak łatwo ;) może twoja laktacja już się ustabilizowała, stąd wrażenie, że masz mniej mleczka? No, wywraca się świat do góry nogami po narodzinach i potem człowiek już nie pamięta, jak to było wcześniej ;) a dzieci szybko rosną ;) nim się obejrzysz, a roczek skończy :P i trzeba będzie myśleć o następnym :P Mnie się zawsze marzyło 2 lata różnicy, ale to dopiero Mąż mnie tak naprawdę namówił i przekonał ;) Powiem Wam, że decyzja o drugim była dla mnie dużo trudniejsza i tak, jak mi to zawsze wszyscy mówili nie ma chyba idealnego momentu, idealny moment jest zawsze wtedy, gdy się w tej ciąży już jest ;) Noo, to pewnie Rodzina się Was doczekać nie może, a już na pewno, żeby poznać tego Małego Księcia ;) A kiedy wrócicie do Polski na stałe? I czemu tak ciągle się tam przeprowadzacie? Mam nadzieję, że będziecie tu od czasu do czasu zaglądały, o ile wam obowiązki na to pozwolą;)
-
Madeleine - nie uciekaj od tych myśli... one chyba będą już zawsze będą Ci towarzyszyć! Zresztą nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej... Ale nie zapominaj też, że ten październik to przede wszystkim Wasza rocznica! . Strachu domyślam się, że też się ciężko pozbyć, ale może udałoby się go oswoić? A czemu liczysz co drugi cykl? I czy na te długie cykle nic nie można poradzić? Może, jak udałoby Ci się je skrócić i wyregulować, to psychicznie poczułabyś się lepiej? . No i super z tą pracą :) Bo rozumiem, że znalazłaś coś fajnego? Zobaczysz, że te szkolenia i studia na pewno Ci na złe nie wyjdą ;) Trochę oderwiesz się od tych codziennych trosk i może wreszcie zaskoczy :*
-
U nas wrzesień był ciężki, bo trochę chorowaliśmy :( Tzn. to nic takiego, ale kaszel i katar niedoleczone wracały i ja w tym miesiącu 3 razy wylądowałam na zwolnieniu :( Przykra sprawa, ale my nawet w takich chwilach nie mamy na kogo liczyć :( Teściowie mają już "swojego" wnuka - tak usłyszałam ostatnio... i to jemu poświęcają więcej czasu i uwagi... A Bratu od Męża i jego żonie pomagają się opiekować, pilnować, w obiadach, zabierają na wakacje... Fakt mieszkają bliżej.. a my jesteśmy tylko na godzinę, półtorej raz na dwa miesiące :] A moi Rodzice - no cóż, wbrew temu co zapewniali, że jak to oni się wnuka nie mogą doczekać, to są zbyt pochłonięci swoimi sprawami! Zresztą pomocy wcale, tylko ciągłe pretensje, że my nie przyjeżamy, nie tamto, sramto, owamto... Po chrzcinach tak się zezłościłam, żeby tego nie wysłuchiwać to trochę ograniczyłam i te kontakty... no i jestem ta zła :] ... ale mam to gdzieś! Im bardziej mnie życie bije po d***e, tym bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że podołam! :) i będę szczęśliwa! I jestem :) dlatego nie marudzę więcej ;) Może jak powychodzimy na prostą będzie mi znów trochę lżej ;) . zresztą... październik się zbliża dziewczyny ;) :) ;) :)
-
Bajbajko Co za opis! Warto było czekać... aż sama wróciłam wspomnieniami do tamtych chwil i mi się łezka w oczku zakręciła ;) Jeszcze raz gratuluję dzielnym Rodzicom :) Z tego wszystkiego to rzeczywiście współczuję tej drogi powrotnej :( no, ale inaczej się nie dało... Tak, jak pisała Magggi początki karmienia są zawsze ciężkie, więc przede wszystkim nie wierz nikomu, kto mówi, że przyszło mu to z łatwością! Cieszę się, że się nie poddałaś i zarówno Ty jak i Maluszek jesteście szczęśliwi ;) Mam nadzieję, że Mąż Ci dużo pomaga :) bo jego wsparcie na początku jest bardzo kluczowe! No i będe czekała na kolejne wieści :) Jak już się z Kacperkiem troszkę poznacie :)
-
Bajbajko Mocno trzymam dziś kciuki! Oby wszystko poszło szybko i sprawnie i byś mogła już tulić Kacperka po drugiej stronie Brzuszka :) . Maggi chyba źle wczoraj napisałam... chory jest Krzyś, nie ja ;) ale jak pisałam na szczęście to zwykłe przeziębienie! chociaż Ci powiem, że musiałam sobie wykrakać, bo mnie też chyba coś bierze :/ jakoś się tak niewyraźnie czuję :( . Nie wszystkie dzieci są takie same! Tak, jak podobno nie ma dwóch takich samych ciąż ;) ale tutaj to Ty mogłabyś się wypowiedzieć ;) Będzie dobrze, zobaczysz - trzeba myśleć pozytywnie! Ten pierwszy najcieższy okres, jak sama pisałaś szybko mija ;) A na pewno będziesz miała Męża i córcię do pomocy! . A do imienia Patryk - osobiście mam sentyment... bardzo długo się w takim jednym podkochiwałam... ;) . Noo, powiem Ci, że Krzyś, jak miał niecały rok, to potrafił się już dopominać o cycusia podciągając mi bluzkę ;) Co oczywiście w niektórych sytuacjach było troszkę denerwujące :/ A wiem, że im dalej w las, tym gorzej z odstawianiem, więc to po prostu powoli ten czas ;) chociaż nie ukrywam, że wcale nie przychodzi mi to łatwo... no, ale daję sobie czas do końca roku ;) No i mój Mały też nigdy nie był na butelce! ;) Od razu przeszedł na kubeczek, bo nawet takich niekapków z ustnikiem nie polubił ;) hehe..
-
Maggi no to jesteś już bliżej, niż dalej ;) i dopiero teraz się chwalisz ;) Bardzo fajny termin - w sam środek świąt :) Zresztą.. Dzidzia sama zadecyduje ;) A jak Julcia? Jest świadoma tego, że pojawi się nowy członek rodziny? Wiadomo już czy Braciszek czy Siostrzyczka? Czy to niespodzianka albo tajemnica? ;) . Oczywiście, że Cię tu nie zostawię! :) Razem zawsze raźniej ;) . Maggi, ja wciąż pracuję 6h ;) Właściwie to jestem zatrudniona na 7/8 etatu + wciąż mam tą godzinę na karmienie ;) i nie ukrywam, że strasznie mi to pasuje :D Krzyś jest w żłobku wciąż tylko 5h, bo odporwadza go Mąż na 8, a ja o 13 odbieram :) . A tak apropo pracy, to ja jutro do swojej idę, bo trochę mam roboty ;) a wolne wezmę sobie w poniedziałek... Krzyś wczoraj dostał gorączkę i katar, więc nie wiem czy zdaży się do poniedziałku wykurować :( Wydaje mi się, że tym razem to nie od ząbków, ale wciąż mam nadzieję, że nie przerodzi się to w nic gorszego... Ostatnio chorowaliśmy na początku czerwca, więc wyjątkowo długo było bez żadnych rewelacji... . Bajbajko hop-hop-hop :) To może w takim razie dasz nam znać jeszcze przed rozwiązaniem, jak tam samopoczucie? nastawienie? no i czy już wszystko gotowe czeka na maluszka? . Madeleine wiem, że zrobiło się tu tak troszkę monotematycznie, ale mam nadzieję, że i Ty się wkrótce do rozmowy dołączysz :*** Myślę i trzymam kciuki !!
-
Właśnie czułam, że się coś świeci :) Moje gratulacje :) :) :) Julka będzie miała rodzeństwo :) Jak daleko już jesteś? :> A Bajbajka może już swoje nawet tuli ;) U nas w pracy udostępnili ostatnio wi-fi, więc nawet jak nie ma co robić, to przynajmniej mi się nie nudzi ;) chociaż nie powiem - teraz mam co robić, ale przerwe na kawkę sobie zrobiłam ;) toteż zaglądam ;)
-
Madeleine Ani mi się waż myśleć w ten sposób! Dobrze wiesz, że to nieprawda! Wartości człowieka nie mierzy się przecież posiadaniem potomstwa... A wartościowy człowiek to taki, który ma wartościowe wnętrze... . Może to głupio zabrzmi, ale Ty nie jesteś bezpłodna! Owszem, straciłaś jednego Maluszka przez błąd lekarza. Myślę, że strata drugiego maluszka, to po prostu okrutne zrządzenie losu :( Ciąża pozamaciczna z tego co się orientuję, to wcale nie takie odosobnione przypadki - taka jest okrutna rzeczywistość! . Wierzę, że uda Ci się zajść w ciąże po raz kolejny! Tym razem szczęśliwie... A potem będę się modlić, byś po tym wszystkim co przeszłaś szczęśliwie donosiła ją do końca! . Może rzeczywiście tyle czasu potrzebowałaś, żeby do Ciebie dotarło, to co się znowu stało... Może będziesz potrzebować jeszcze sporo czasu, żeby znów dojść do siebie... Może tym razem nie będę pisać, żebyś była silna... Może pozwól sobie po prostu na chwilę słabości i zwątpienia... Dużo jest tych "może..." ale prawda jest taka, że człowiek jest tylko człowiekiem!
-
Madeleine Jak dobrze, że się odezwałaś! :* Jak to do nas nie pasujesz? A nie pamiętasz co nas tu połączyło? Nie temat dzieci, tylko naszych ślubów ;) Nie zapominaj, że my wszystkie październikowe Panny Młode ;) No, może już nie takie młode :P hehe ;) Jasne, że toczyły się tu już rozmowy na różne tematy... To tu mi polecałaś literaturę Emilly Giffin :D A ja po 3 jej książkach stałam się jej wielką fanką :) Właściwie dzięki Tobie :) Ale rozumiem Cię... Rozumiem, że niektóre rany mogą być wciąż na tyle świeże, że bolą :( Tylko pamiętaj, że jak będziesz uciekać to one się nie zabliźnią... Będą się tylko jątrzyć!
-
Witam :) Bajbajko Gratuluję Synka :) Małych Kacperków znam dwóch - fajne chłopaki :) A to dobrze wróży na przyszłość ;) Mam nadzieję, że troszkę odpuściłaś z pracą (choć wiem, że z Ciebie ambitna dziewczyna!) i że więcej odpoczywasz :) Nie chcę Cię straszyć, ale po rozwiązaniu już nie odpoczniesz ;) A wogóle to jak znosisz ten ostatni trymestr? Moja życie nabrało takiego tempa, że sama nie mogę w to uwierzyć! Przed chwilą miałam na rękach niemowlaczka, a tu już z niego taki duży chłopak... A co z Waszymi sprawami mieszkaniowymi? Mam nadzieję, że wszystko już wyjaśnione, bo to najwyższa pora na wicie jakiegoś gniazdka ;) chociaż rozumiem, że to i tak tymczasowe, bo wkońcu jak się wybudujecie to wracacie do Polski, nie? :> Magggi No to teraz postępy w domku są rzeczywiście widoczne gołym okiem i cieszą :) Życzę dużo cwytrwałości w aranżacji :) Zazdroszczę Wam tych domków :) My na razie nasz odmek mamy wciąż w sferze marzeń, ale te marzenia naprawdę są już na wyciągnięcie ręki ;) Jak tam Juleczka? Pracujecie nad jakimś rodzeństwem? :> Madeleine Kochana, nie wiem czy tu jeszcze zaglądasz... ale bez względu na to co się u Ciebie dzieje i jak bardzo mocno to przeżywasznie nie zamykaj się w sobie! Czekam na jakieś informacje, co u Ciebie... Pozdrawiam Was wszystkie i każdą z osobna :*
-
Madeleine Tak się cofnęłam 2 strony wstecz... To niesamowite jak jedna rzecz tak potrafi odmienić ludzki los... Życie ostatnio naprawdę Cię nie oszczędziło :( Praca to jedna z rzeczy, w wir której można się rzucić, by po takich przeżyciach "stanąć spowrotem na nogi"... Szkoda, że Ci tego nie umożliwiono :( a jeszcze potraktowano w tak protekcjonalny sposób! I to w szkole, gdzie dzieci powinny być na pierwszym miejscu! Z przykrością muszę przyznać, że w głowie mi się to nie mieści :( Masz widoki na coś innego w tej chwili? Czy póki co nie szukasz? Myślę, że Dzieciątko dużo, by znów w Twoim życiu odmieniło ;) na lepsze :) Trzymam więc kciuki za owocny cykl! :* ...i będę wyczekiwała wieści ;)